to kiszenie nie jest chyba bardzo problemowe? Mi się bardziej podoba pomysł kiszenia co jakiś czas ale mniejsze ilości bo jeszcze miejsca na wielką bekę nie mamy. Poza tym, muszę nauczyć naszą rodzinę jedzenia kiszonek bo rzadko do tej pory jadaliśmy. W ostatnim czasie częściej, ale niestety kupne No i chyba na razie jesteśmy tylko my z mężem, bo dzieci to jedynie zupę z kiszonek zjedzą, na surowo w ogóle więc beczki byśmy nie przejedli.
Ja kiszę kapustę w plastykowej 120 l beczce z przykrywką . Beczka w ostatnie 2 lata przekracza nasze możliwości przerobu ,więc po porządnym zakiszeniu przekładam w małe wiaderka ze sklepu rybnego . Przechowuje się ładnie i starcza od sezonu do sezonu .
o luuuudzie właśnie wsuwam moja pierwszą kiszoną kapustę - pyyycha. Mąż tylko narzeka bo kminku dałam ale też wsuwa. Następnym razem robię bez kminku zatem:-)
żurek to robię od dawna, chleb na zakwasie też, ogórki w lecie do bieżącego spożycia także:-) kwas chlebowy robił mój tata przez wiele lat, muszę wydębić przepis
zakwasu z buraków przyznam się nie próbowałam robić, jakoś zniechęca mnie wizja całych rąk i kuchni na czerwono a w sumie tradycyjny barscz bez zakwasu mi smakuje... ale kto wie, kto wie. To forum zmienia ludzi:-)
@Aneczka08 - zdradzę Ci sposób, na czyste ręce mimo kiszenia buraków. Rękawiczki trzeba założyć :-D Się nauczyłam wycierając się po szpitalach, że nawet bardzo precyzyjne czynności da się robić w rękawiczkach (byle były dobrze dobrane), a co dopiero obieranie i krojenie buraków.
rękawiczki poziadam i nakładam ale i tak kuchnia popryskana jest.... ale wiecie, jaglankę jem, chleby piekę, kapustę ukisiłam, żurek kiszę, przymierzam się do majonezu to i buraki zakiszę, a co!
Co do kwasu chlebowego musze spytać taty bo robił przez wiele lat z przepisu prababci. Pamiętam, że konieczne były "przykwiatki chmielu" do tego:-)
@Inka - no, wystarczy zakwas taki rozrzedzony rozmnożyć i już masz bazę do żurku. Wciskasz w to tylko czosnek (dużo czosnku) i wylewasz na gorący wywar warzywny lub warzywno-mięsny (wedle uznania). Można podać jako danie postne do tłuczonych ziemniaków, można z jajem albo z kiełbachą. Można też na bogatato - najpierw ugotować jarzynową (marchew, pietruszka, seler, por, cebula, ziemniaki) z kiełbachą tudzież i skwarkami z boczkiem, a potem zalać żurem i dodać jajo na talerzu.
makę rozrabiam na gładko w niewielkiej ilości wody, dopełniam resztą do końca naczynia- ja robię w takim dużym słoju pewnie 2l , wrzucam pokrojone 5-8 w plasterki ząbków czosnku, przykrywam pokrywką, nie zakręcam i stawiam w ciepłym miejscu ( u mnie niedaleko kuchenki). Tak z 1-2 razy dziennie mieszam i już
@Małgorzata32, też dziś robiłam, tyle, ze z mniejszej porcji i bez chilli. Tam w komentach jest trochę rad odnośnie przechowywania, ale o pasteryzacji nic nie było
@Małgorzata32 mąż siedzi obok i śmieje się żebyś przysłała trochę to spróbuje jak Ci się udało
a kimchi pozostawiłabym w tym wiaderku na 2-3 dni w temperaturze pokojowej powinna zacząć kisnąć potem można przełożyć do mniejszych pojemników i do lodówki
smak kimchi, ostrość i zakwaszenie to w sumie bardzo indywidualna sprawa jest tam dość dużo składników, zależy ile i jakiej soli doda się do kapusty możesz też za pierwszym razem nie być szzcególnie zachwycona tym smakiem podziwiam Cię, że spróbowałaś to zrobić
Komentarz
to kiszenie nie jest chyba bardzo problemowe? Mi się bardziej podoba pomysł kiszenia co jakiś czas ale mniejsze ilości bo jeszcze miejsca na wielką bekę nie mamy. Poza tym, muszę nauczyć naszą rodzinę jedzenia kiszonek bo rzadko do tej pory jadaliśmy. W ostatnim czasie częściej, ale niestety kupne
No i chyba na razie jesteśmy tylko my z mężem, bo dzieci to jedynie zupę z kiszonek zjedzą, na surowo w ogóle więc beczki byśmy nie przejedli.
Beczka w ostatnie 2 lata przekracza nasze możliwości przerobu ,więc po porządnym zakiszeniu
przekładam w małe wiaderka ze sklepu rybnego .
Przechowuje się ładnie i starcza od sezonu do sezonu .
http://smakoterapia.blogspot.com/2012/02/kimchi-czyli-kiszenie-po-koreansku.html
kwas chlebowy robił mój tata przez wiele lat, muszę wydębić przepis
zakwasu z buraków przyznam się nie próbowałam robić, jakoś zniechęca mnie wizja całych rąk i kuchni na czerwono a w sumie tradycyjny barscz bez zakwasu mi smakuje... ale kto wie, kto wie.
To forum zmienia ludzi:-)
pięknie się potem myją
link z reklamy w Działkowcu
Co do kwasu chlebowego musze spytać taty bo robił przez wiele lat z przepisu prababci.
Pamiętam, że konieczne były "przykwiatki chmielu" do tego:-)
7-8 łyżek mąki żytniej
czosnek
woda przegotowana ostudzona
makę rozrabiam na gładko w niewielkiej ilości wody, dopełniam resztą do końca naczynia- ja robię w takim dużym słoju pewnie 2l , wrzucam pokrojone 5-8 w plasterki ząbków czosnku, przykrywam pokrywką, nie zakręcam i stawiam w ciepłym miejscu ( u mnie niedaleko kuchenki). Tak z 1-2 razy dziennie mieszam i już
http://smakoterapia.blogspot.com/2012/02/kimchi-czyli-kiszenie-po-koreansku.html
mąż siedzi obok i śmieje się żebyś przysłała trochę to spróbuje jak Ci się udało
a kimchi pozostawiłabym w tym wiaderku na 2-3 dni w temperaturze pokojowej
powinna zacząć kisnąć
potem można przełożyć do mniejszych pojemników i do lodówki
smak kimchi, ostrość i zakwaszenie to w sumie bardzo indywidualna sprawa
jest tam dość dużo składników, zależy ile i jakiej soli doda się do kapusty
możesz też za pierwszym razem nie być szzcególnie zachwycona tym smakiem
podziwiam Cię, że spróbowałaś to zrobić
jest w sumie coś takiego jak biała kimchi
@In Spe, no właśnie się zastanawiałam czy to jeszcze kimchi.
podobnie jak zastanawia mnie czy do kimchi jest absolutnie konieczne plastikowe wiaderko (jakoś króluje ono w przepisach).
moje robi się w szkle i melduję, że jest brązowo-białe raczej
z chilli zrezygnowałam w nadziei, że i dzieci może skubną.pachnie jak dla mnie i tak super.
a z jakich robisz warzyw? zdradzisz rodzinne tajemnice?
kimchi jest pyszne! (z chilli pewnie jeszcze lepsze:-)).
@In Spe, przygotowujesz na ciepło? Czy jadacie jako surówkę?