Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

To już wojna na Ukrainie.

14849505153

Komentarz

  • Powyższy cytat znaleziony w necie umieszczam nie po to by wzbudzać antyrosyjskie nastroje. Umieszczam ku przestrodze. W razie wojny z Rosją Polska jako pierwsza narażona jest na cios. To do nas wjedzie okupant.

    to małe piwo, wystarczy sobie uświadomić, ze przy obecnym sojuszu i wybuchu globalnego konfliktu jesteśmy narażeni na uderzenie nuklearne;

    by dużo nie pisać, odsyłam do rozmowy na ivrp.pl

    http://www.ivrp.pl/viewtopic.php?p=346064#346064

    od wpisu Sob 21 Lut, 2015 21:48 w dół
  • @Maciek - zedytowane

    >Że "ochotnicy z Majdanu" to zwykli menele, bezdomni i alkoholicy
    No wiadomo, że pijacy. I złodzieje. Bo każdy pijak to złodziej ;)

    A może po prostu są ludzie (a zawsze są), dla których słowo honor coś znaczy.
  • Trwa intensywny ostrzał Mariupola. Rosjanie szykują się do ataku

    Napięta sytuacja panuje w Mariupolu w obwodzie donieckim. W mieście słychać strzały artyleryjskie i z wyrzutni Grad, a eksperci twierdzą, że rosyjska armia szykuje się do ataku. Wczoraj Pentagon poinformował, że Rosja gromadzi na ukraińskiej granicy o wiele więcej żołnierzy i sprzętu, niż widzieliśmy od początku kryzysu na Ukrainie. Po rosyjskiej stronie rozmieszczono artylerię, systemy obrony przeciwlotniczej i ponad 10 tysięcy ludzi.

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Trwa-intensywny-ostrzal-Mariupola-Rosjanie-szykuja-sie-do-ataku,wid,16861511,wiadomosc.html?ticaid=114651

    ***

    Ludność zamieszkująca Mariupol i okolice zdecydowanie opowiada się po stronie Ukrainy.
    Mówił o tym o. Leonard Aduszkiewicz, proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, gdy rebelianci z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DNR) zorganizowali tam referendum, pomimo obaw przed terrorystami zwyciężyła opcja ukraińska.
    Jak relacjonował biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło - efektem zagrożenia ze strony sił pro rosyjskich, jest niebywałe przyspieszenie tworzenia się tożsamości narodowej na wschodniej Ukrainie. Dawniej flagi ukraińskie wisiały tylko na gmachach urzędów państwowych, a dzisiaj można je spotkać na domach, wywieszane są na prywatnych samochodach, ludzie często noszą koszulki z narodowymi emblematami.

    Już w sierpniu ub.r., podczas poprzedniego zagrożenia atakiem, mieszkańcy Mariupola kopali rowy przeciwczołgowe i na różne sposoby wspierali ukraińskich żołnierzy. Wtedy brakowało wszystkiego, zarówno żywności dla ukraińskiego wojska, jak i np. części do przestarzałych czołgów.

    ***

    Dziennikarz "Gościa" z Mariupola

    (relacja z września 2014 r.)

    Mariupol to obecnie najważniejszy punkt w niewypowiedzianej wojnie rosyjsko-ukraińskiej. To największy port Donbasu. Tamtędy przebiega najkrótsza droga z Rosji na Krym. Opanowanie Mariupola oznaczałoby odcięcie Ukrainy od Morza Azowskiego. Dlatego już w maju prorosyjscy buntownicy podjęli próbę jego opanowania. Siły porządkowe, przy wsparciu miejscowych w czerwcu wyrzucili ich z miasta, które stało się faktyczną stolicą Donbasu. Dlatego teraz władze ukraińskie postanowiły, że Mariupol będzie broniony, co rzeczywiście ma miejsce. Jednak nie tyle siłami państwa, co samych obywateli, którzy w końcu sierpnia wykopali przed miastem okopy, żywią i ubierają stojących tam żołnierzy oraz przystąpili do formowania własnego batalionu ochotniczego, który ma wesprzeć obronę. Na pierwszej linii są także jednostki armii ukraińskiej, m.in. czołgi oraz artyleria.
    (...) Nie mają wątpliwości, że Mariupola trzeba bronić, gdyż jak mówi jeden z nich, dzisiaj wezmą Mariupol, jutro pójdą na Winnicę, a pojutrze na Kijów. W ich głosach nie znajduję nienawiści, czy nawet niechęci do Rosjan. Raczej wielką determinację w obronie własnej sprawy. Warunki służby jednak są trudne. Mieszkają w prowizorycznych ziemiankach, do których nie zdołano doprowadzić nawet prądu. Ziemia trzyma ciepło, mówią, ale w nocy jest już chłodno. Palą w tzw. burżujkach, czyli żeliwnych piecykach na drewno. Jest piękny, słoneczny dzień. Drzewa jeszcze zielone.


    http://gosc.pl/doc/2169028.Dziennikarz-Goscia-z-Mariupola

  • @Maciek

    Ukraińska armia dopiero się odbudowuje - rządy Janukowycza doprowadziły do jej zapaści.
    Kadra oficerska nie tyle była i jest niekompetentna, co jest po prostu przeżarta korupcją (jak prawie wszystko na Ukrainie), a oficerowie nie tylko są po szkołach moskiewskich, lecz pośród nich jest znaczny procent rosyjskiej agentury.
    W Polsce było tak do czasu rozwiązania WSI, a czy teraz jest lepiej? Jeżeli nawet to w mniejszym zakresie, aniżeli się to oficjalnie podaje.

    Nie wiem w jakim źródle znalazłeś "relację Brytyjczyka" - jest bzdurna, delikatnie ujmując.
    Z jakiego powodu giną ukraińscy żołnierze, mamy wiarygodne relacje (TV Republika, Gość Niedzielny) i na pewno nie jest tak, iż 60% strat, to "efekt ognia bratobójczego, lub nieumiejętnego obchodzenia się z bronią."

    Na Majdanie byli różni ludzie, na pewno byli i menele, jednak zdecydowana większość uczestników, to ludzie, którzy ryzykując utratę życia walczyli o wyzwolenie spod moskiewskiej okupacji.
    Obecnie Majdan nie wygląda już ciekawie, ale władze Kijowa na razie nie mają recepty, jak ten problem rozwiązać.

    Poniżej masz pokazane, aktualne różne oblicza Majdanu:

    Potrzeba nocy, by zrozumieć Majdan. Gdy gasną światła i znika wszechobecny gwar, serce Kijowa bije najmocniej. Rewolucja nie daje o sobie zapomnieć. Majdan, który obserwuję nocą, natychmiast przywołuje obrazki sprzed miesięcy. Ten widziany za dnia, jest już zupełnie inny. Oba są prawdziwe

    image

    Ludzie w Kijowie chcą zacząć nowe życie. Chcą takiego Majdanu, jaki można obserwować za dnia: pełnego uśmiechu, pięknych kobiet, przechadzających się turystów. Ludziom nie chodzi o to, by zapomnieć; ale trudno żyć, rozdrapując codziennie świeże i ciągle jeszcze niezagojone rany. Ludzie pragną Majdanu, z którego bije duma nowoczesnego, europejskiego miasta. Dlatego większość jest dziś zwyczajnie wkurzona. Plac Niepodległości, ciągle zamieszkiwany przez ludzi - w tym przez drobnych pijaczków, niemających pomysłu na inne życie dwudziestolatków i bezdomnych - stał się komunikacyjnym koszmarem. Niewielu Ukraińców potrafi mi wytłumaczyć, dlaczego Majdan wciąż trwa.

    image

    Na Placu rządzą dziś aktywiści Prawego Sektora. Czerwono-czarne flagi, symbole ugrupowania, są wszędzie; nad Majdanem unoszą się dumnie w towarzystwie flag ukraińskich, amerykańskich i Unii Europejskiej. Idea wolnej, demokratycznej Europy miesza się tu z estetyką rodem z III Rzeszy. Dla członków Prawego Sektora, których nocą spotykam najwięcej, Roman Szuchewycz – niegdyś generał i naczelny dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialny za wymordowanie 100 tys. Polaków na Wołyniu – to bohater. Ale dziś polskie i europejskie flagi Prawemu Sektorowi nie przeszkadzają. O polskim wsparciu w czasie rewolucji wypowiadają się z najwyższym uznaniem. Wciąż trudno jednoznacznie to ocenić. Młodzi działacze Prawego Sektora, lekko podpici i uzbrojeni, z emblematami przywołującymi najgorsze koszmary z historii, budzą jednak niesmak.

    Majdan, który widzę nocą, przypomina cmentarz. Taki, na którym pochowano samych bohaterów walki o wolność. Nagrobki pomordowanych osób, zdjęcia ukazujące ich roześmiane twarze, niegasnące znicze – są wszędzie. Wciąż nie zburzono też wszystkich barykad, więc nietrudno znaleźć się w miejscu, w którym nie da się już zrobić kroku naprzód. Ale najwięcej jest opon, które od czasu do czasu znów płoną – z tym że teraz w ramach protestu przeciwko nowym władzom. Brakuje kostki brukowej, centrum miasta trzeba przemierzać więc depcząc po dziurawej, zakurzonej drodze.

    image

    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/korespondencja-z-kijowa-majdan-czeka-na-wojne/8pr1r
  • No dobra, myślę, że dalszy spór nie ma sensu. Jesteśmy małymi mróweczkami, które przypatrują się walce słoni. Część mrówek uważa, że lewy słoń powinien wygrać, część - że niekoniecznie. Nadal jednak oba słonie mogą nas z łatwością rozdeptać.
  • Może nie słoń tylko niedźwiedź i nie mrówka tylko borsuk.
    Kiedyś na jakimś kanale przyrodniczym widziałem jak coś takiego małego odstraszyło niedźwiedzia, bo było gotowe walczyć i pokazywało mu kły. Bilans zysków i strat spowodował, że niedźwiedź odpuścił.
    Teraz jesteśmy jak zając, ale przy dobrej władzy moglibyśmy być borsukiem.
  • edytowano luty 2015
    Ja dopowiem jeszcze - identyczne poglądy jak Maciek, Pioszo, itp. głosiła znaczna część europejskiego społeczeństwa, wtedy, gdy trzeba było przyjść z pomocą Polsce zaatakowanej przez wojska hitlerowskie.

    Nie dziwmy się więc temu, że historia Polski potoczyła się tak, a nie inaczej.

    Jestem zdania, że nie mamy prawa wyrzucać innym nie dotrzymania zobowiązań, itp. - gdy sami okazujemy się wcale nie lepsi.
  • Klarcia - trochę inaczej. 39r ale i chociażby 1994 i podpisanie gwarancji dla Ukrainy pokazuje, że sojusze są g** warte. Stąd zrozumiałe sceptyczne podejście do naszego poczucia mesjanizmu, a trochę inaczej niż zwykle - czyli kombinacje jak się ułożyć, żeby jak najmniej po głowie dostać.
  • edytowano luty 2015
    "identyczne poglądy jak Maciek, Pioszo, itp. głosiła znaczna część europejskiego społeczeństwa, wtedy, gdy trzeba było przyjść z pomocą Polsce zaatakowanej przez wojska hitlerowskie."

    Jak można w ogóle porównywać wymazanie w kilka tygodni z mapy Europy państwa, zaatakowanego przez dwie potęgi zupełnie nieproporcjonalną siłą, państwa, któremu dopiero co gwarantowano bezpieczeństwo, z trwającą ponad rok wojenką podjazdową na niewielkiej rubieży, z której wynika jasno, że przeciwnik albo nie jest zainteresowany likwidacją państwowości sąsiada, albo go zwyczajnie (militarnie, politycznie, jakkolwiek) na to nie stać.

    Mapka poglądowa - czerwone (plus Krym), to to, co Ukraina straciła przez ROK. Niebieskie, to miejsca, gdzie toczą się walki. Tylko tyle!

    image

    A tu się szasta porównaniem ze zdradą równoznaczną ze zniszczeniem narodu.
  • Ja też nie widzę sensu w tej analogii, ale obiecałem już nie dyskutować. Powiem tylko tyle, że polityka silnych państw opiera się na interesach, a słabych - na sentymentach.
  • No to Węgry są silnym państwem.
  • > Jak można w ogóle porównywać wymazanie w kilka tygodni z mapy Europy państwa, zaatakowanego przez dwie potęgi zupełnie nieproporcjonalną siłą, państwa, któremu dopiero co gwarantowano bezpieczeństwo, z trwającą ponad rok wojenką podjazdową na niewielkiej rubieży, z której wynika jasno, że przeciwnik albo nie jest zainteresowany likwidacją państwowości sąsiada, albo go zwyczajnie (militarnie, politycznie, jakkolwiek) na to nie stać.

    Mapka poglądowa - czerwone (plus Krym), to to, co Ukraina straciła przez ROK. Niebieskie, to miejsca, gdzie toczą się walki. Tylko tyle!
    <

    1. Przypominam, że Polska była określana "bękartem Traktatu Wersalskiego".

    2. Na razie "tylko tyle", ale z każdym dniem więcej.
    Tam każdego dnia giną ludzie i nie rozumieją dlaczego "świat zachodni" na to biernie patrzy.
    My też nie potrafiliśmy zrozumieć - dlaczego alianci oddali nas pod moskiewskie wpływy.
    Wyjaśnienie jest chyba proste (tak myślę) - zarówno wtedy, jak i obecnie Zachód nie czuł się na siłach do militarnej konfrontacji z Rosją.
    Jeszcze do niedawna politycy w Europie zachodniej byli pewni, że pokój nie jest u nas zagrożony - jedni zaniechali wydatków na zbrojenia, bo woleli fundusze przeznaczyć na cele socjalne; inni (Niemcy) wykorzystywali to, że mają nałożone ograniczenia na wydatki zbrojeniowe i rząd chyba był z tego zadowolony.
    Obecnie wszystko się zmieniło - zbrojenia we wszystkich krajach ruszają na maksa, nawet Niemcom zezwolono wreszcie na wzmocnienie swojej armii. Nie mam złudzeń, że my, "szaraczki" na tym ucierpimy, bo skądś trzeba będzie wziąć kasę, jednak nie widzę innej opcji, bo wiem, że bezpieczeństwo kosztuje.

    ***

    Oczywiście w pewnym środowisku pojawiły się utyskiwania (jak to zwykle) na Niemcy, że odrzucono prośbę Litwy o przekazanie nowoczesnych transporterów opancerzonych typu Boxer.

    Oficjalne wyjaśnienie niemieckich władz jest klarowne.
    Niemcy obecnie muszą się same zbroić, na razie nie mogą sobie pozwolić na produkcję nowoczesnego sprzętu na rzecz innych państw.

    Ja jednak dostrzegam w tym drugą stronę medalu.
    Z Zachodu nie będzie dostaw najnowocześniejszych militariów, do Europy środkowej i wschodniej. Po prostu zachodzi zbyt wielkie ryzyko, iż do uzbrojenie bardzo szybko dostało by się w ręce wroga, dodając mu przewagi w walce.
    Widzieliśmy przecież co się działo na Krymie, przechodzenie oficerów armii ukraińskiej na rosyjską stronę, dezercja żołnierzy, poniekąd zrozumiała, bo chłopaki zostali pozostawieni samym sobie. Nie było tam odpowiedniego dowodzenia, wydawane rozkazy były chaotyczne, posiadano niewielką ilość broni, był problem z zaprowiantowaniem.
    To co zrobili oficerowie Marynarki Wojennej, schodząc z okrętów oddali je uzbrojone w ręce wroga. Powinni byli statki zatopić, ale z Kijowa nie dotarły stosowne rozkazy. Na podobnej zasadzie oddawano jednostki wojskowe, cała zawartość magazynów dostała się w ręce wroga.
    A jak należało postąpić? Wysadzić to wszystko w powietrze - oczywiście obierając taką opcję trzeba by było liczyć się z utratą życia, ale...

    Jestem przekonana, że decydenci zachodni postępują słusznie, na tym etapie wstrzymując dostawy broni wysokiej klasy w rejon konfliktu; przestarzałe uzbrojenie będzie docierać, już dociera, ale dokładane są starania, aby informacje o tym nie były powszechnie propagowane.
    Tutaj odwołam się do innej historii, kiedy to Wojska Sprzymierzone wycofując się pozostawiły jednostkom irackim nowoczesny sprzęt militarny. Efekt? Stosunkowo niedługo trwało, gdy prawie całe uzbrojenie zasiliło terrorystów IS.


    ***

    Gdyby FR nie miała prawa veta w ONZ, można by było na Ukrainę posłać "niebieskie hełmy", jak to miało miejsce w byłej Jugosławii. Ofiary cywilne nie były by liczniejsze niż teraz, ale mielibyśmy widoki, że krwawe wydarzenia w końcu zostaną wyciszone. Niestety Putin ma moc zablokować decyzje ONZ-u.

    Przypomniała mi się śmieszna i straszna sytuacja, gdy uchwalono w ONZ -cie militarną pomoc dla Jugosławii. Na lotnisku (już nie pamiętam jakie, piszę z pamięci) wylądowali Amerykanie, Niemcy i jeszcze kilka kontyngentów z innych państw - "zachodni" mieli ze sobą wszystko, nie tylko uzbrojenie, logistykę, ale i zaopatrzenie żywnościowe, łącznie z własną wodą. Następnego dnia przybyli Rosjanie, trochę na własną rękę, bo bez wcześniejszego uzgodnienia.
    Wysiedli z samolotów, rozładowali się i konsternacja - owszem byli odziani w mundury wojskowe, mieli kałasznikowy, trochę czołgów (zdecydowanie za mało), a prowiant tylko na pierwsze dni.
    Gdy im zadano pytanie - dlaczego tylko tyle przywieźli ze sobą? Padła odpowiedź - jest wojna, my tutaj walczyć przyjechali, co nam brakuje bez trudu zdobędziemy, nie wozi się przecież drewna do lasu.
    Nawet nie chcieli brać pod uwagę, że jest to misja rozjemcza, a nie podbijanie kolejnych terenów.
    Powyższe opowiadał nam syn Myszatego, który brał wtedy udział w Ansatz'u.

    Dociera do mnie trochę informacji wojskowych - na razie w USA są szkolone nowe kadry oficerskie i żołnierskie dla Ukrainy. Na to potrzeba nie tylko dużych pieniędzy, ale i czasu na praktycznie odbudowę armii.
    Czasu niestety jest niewiele, rokowania na najbliższą przyszłość są raczej słabe.

    Sytuacja w krajach Bałtyckich wygląda tylko pozornie lepiej - ich armie mają wyższe morale; podczas transformacji zrobiono tam czystki w urzędach, sądownictwie, prokuraturze, milicji, wojsku; niestety mają niewielkie liczebnie wojsko, to są tak małe państwa, że można by je przysłowiową czapką przykryć. Na samodzielną obronę w konfrontacji z Rosją nie mają praktycznie szans, a czy NATO faktycznie szybko pospieszy im z pomocą, czy będzie nam serwowany taki teatr, jaki mamy obecnie, to się dopiero w praniu okaże.
  • edytowano luty 2015
    Tak pobieżnie, Ukraina od ruskich nie lepsza (zawsze twierdziłem ze to ta sama "cywilizacja")


    Ukraina :
    1 miejsce na świecie pod względem dziecięcego alkoholizmu według Światowej Organizacji Zdrowia. Badania robiono w 2010 roku.
    1 miejsce w Europie pod względem chorych na AIDS według Światowej Organizacji Zdrowia. Ilość chorych na AIDS na Ukrainie zwiększała się w latach 2001 - 2011 ponad dwukrotnie.
    1 miejsce w Europie pod względem zakażenia HIV wśród kobiet w ciąży według Światowej Organizacji Zdrowia.
    4 miejsce na świecie wśród państw z najgorszą gospodarką według magazynu Forbes (2011 r.). Ukraina w tym rankingu znajduje się pomiędzy Gwineą i Jamajką.
    7 miejsce na świecie pod względem szybkości zmniejszania się ludności. Zgodnie z World Factbook gorsza sytuacja jest tylko w Bułgarii, Macedonii, Czarnogórze i Estonii.
  • @Pioszo

    cytuję autora:
    demoscope.ru/weekly/2013/0537/analit01.php
    www.lossofsoul.narod.ru/DEPRESSION/suicide/statistic.htm
    demoscope.ru/weekly/2013/0537/analit02.php
    www.3rm.info/32093-rf-zanimaet-pervoe-mesto-v-mire-po-podrostkovym-samoubiystvam.html
    Jest więcej na rosyjskich stronach, również na strona UNICEF, Freedom House itp.

    Zawsze pozostaje pytanie o wiarygodność tych danych. Cóż, ale na czymś trzeba się oprzeć. O "cywilizacji" postbolszewickiej swiadczy najlepiej rozbieżność pomiędzy potencjałem (zasoby) a rzeczywistością.
  • Zarówno Rosja jak i Ukraina to kraje zaorane przez Mongołów a w XX wieku przez bolszewików. Spustoszenie jakiego dokonali Tatarzy i komuniści jest przerażająco trwałe.
  • O "cywilizacji" postbolszewickiej swiadczy najlepiej rozbieżność pomiędzy potencjałem (zasoby) a rzeczywistością.

    oraz trendy,
    oraz stopień zniszczenie przez żydokomunę
  • Już widzę idiotów twierdzących, że to forma naszej pomocy ukraińcom!
  • Informacja o embargu na Polskę, jak zwykle, jest przez "prawdziwych Polaków" przekłamana.
    Chodzi po prostu o to, że na Ukrainie jest problem w nadmierną wycinką lasów.
    Planowany zakaz eksportu obejmie wszystkich dotychczasowych odbiorców.
  • I gdzie to przekłamanie?
  • W treści wklejonego przez Ciebie "demotywatora".
  • Tymczasem amerykański rząd wyznacza specjalnego homo-dyplomatę do wspierania gejowskiej rewolucji w innych krajach:

    https://www.facebook.com/wielodzietni/posts/937520286271685

    Jeżeli do kogoś jeszcze nie dotarło, że w obecnym konflikcie przeciwnikiem zimnego czekisty Putina nie są miłujący pokój i demokrację poczciwi Ukraińcy, tylko supermocarstwo, które otwarcie eksportuje cywilizację śmierci na cały świat, to polecam się zastanowić. Bo jeszcze chwilka, a dowiecie się, że wspieranie wartości konserwatywnych to przejaw tego, że jesteście Piątą Kolumną Rosji i zupełnie bezboleśnie przejdziecie na drugą stronę.
  • Cóż, jedni burzą drudzy tworzą ;)

  • "W treści wklejonego przez Ciebie "demotywatora". "
    Aha, bo tak. Oczywiście.
  • Ja nadal będę się upierała, że zdecydowanie wyższe wartości reprezentuje klasa polityczna USA, aniżeli Moskale.

    http://www.fronda.pl/forum/nie-zyje-rosyjski-opozycjonista-borys-niemcow,63028.html

    Klarcine komentarze:

    Anna Politkowska (ur. 30 sierpnia 1958 r. - zamordowana 7 października 2006 r. w Moskwie),

    Aleksander Litwinienko (ur. 4 grudnia 1962 r. - zamordowany 23 listopada 2006 r. w Londynie),

    Borys Niemcow (ur. 9 października 1959 r. - zamordowany 27 lutego 2015 w Moskwie)

    Wszystkim znane postacie - zamordowane na zlecenie Putina.

    A świat milczy. Zapewne pojawią się ubolewania, zaniepokojenie, setki komunikatów, nie tylko w Europie - i???

    Jak długo jeszcze?

    ***

    Przypominam, że Niemcow stosunkowo niedawno (krótko przed olimpiadą w Soczi) udzielił wywiadu, w którym ujawnił, że ekipa Putina przywłaszczyła sobie 60% całego budżetu olimpijskiego.
    Za te pieniądze można było zbudować miasto dla 250 tys. mieszkańców.
    Według jego słów - tak jak za czasów Putina kraju nie rozkradano jeszcze nigdy!
    Zresztą według danych Transparency International jelcynowska Rosja zajmowała 70. miejsce wśród najmniej skorumpowanych krajów. Obecnie zajmuje "zaszczytne" 147 miejsce.

    Gdy Niemcow opublikował swój raport mówiły o tym największe światowe agencje prasowe, natomiast rosyjskie media milczały. Władzy udało się zastraszyć nawet niezależną gazetę "Kommersant".

    Putin oficjalnie deklaruje dochody 120 tys. Dol. rocznie, a tylko jeden z jego zegarków kosztuje 500 tys. Dol.
  • @Klarcia - jaka jest Rosja każdy widzi, niestety nieliczni wyciągają wnioski z faktu, o którym mimochodem wspomniałaś: "świat milczy". Już raz milczał, w 39-tym. My mu zaufaliśmy. Czy znowu mamy popełnić ten sam błąd?
  • Bo prawda jest taka, że polityka zagraniczna to twarda gra interesów a nie sentymenty. Co z tego, że Ameryka jest krajem cywilizowanym a Rosja azjatycko-bolszewickim? Rosja jest blisko a Ameryka daleko. Ameryka nie będzie umierała za Warszawę tak jak Paryż nie chciał umierać za Gdańsk. Błędy popełniono w latach 90-tych. Jeśli ktoś chciał stawiać na USA to trzeba było zainstalować w Polsce, wbrew Ruskim, bazy amerykańskie, lotniska i rakiety. Teraz to już jest za późno. Teraz trzeba podejmować decyzje mając na uwadze impotencję Zachodu. Mimo, że jest źle trzeba zrobić wszystko by nie było tragicznie.
  • @tatapafcia - niestety jeżeli wersja Klarci jest prawdziwa, to demot jest zwykłą propagandą mającą jakiś cel. Nie sądzę, byś tego nie zauważał.
  • @PawelK przede wszystkim nie sądzę, żeby Klarcia, Ty czy ktokolwiek inny nie zauważał, że embargo na surowiec istotny właśnie dla Polski a nie Mozambiku jest antypolskie, nawet jeśli o Polsce się w nim nie mówi.
  • Embargo na import naszej wieprzowiny zniesli?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.