Jeszcze wrócę do sprawy "niechęci lekarzy do podawania do publicznej wiadomości info. o podpisaniu Deklaracji".
Szukam w internetach wywiadów z lekarzami podpisanymi pod Deklaracją, którzy twierdzą, że nie chcą tej info. udostępnić pacjentom i słabo mi idzie. Nie mogę znaleźć. Więc się nie odniosę.
Dobrze, że chociaż wyjaśniło się, że nie jest to ogólny "trend", wśród lekarzy, jak wynikało z niektórych wypowiedzi w tym wątku. Tylko twierdzenie na podstawie wywiadów z niektórymi lekarzami. Aczkolwiek fajnie jakby był jakiś link do danego wywiadu, zawsze lepiej się wtedy odnieść.
"no ok, nie podpisałam. Ani żadne z trójki pozostałych lekarzy z mojej najbliższej rodziny. Wszyscy jesteśmy katolikami (nie ukrywamy tego absolutnie) To ja wam troche z innej strony, tzn w telegraficznym skrócie dlaczego nie podpisałam. Najbardziej ze względu na punkt trzeci. powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią (..) itd "
A co do mojego odniesienia do judaizmu i islamu - nie mówię nic innego, niż nasi papieże, od św. Jana Pawła II poprzez Benedykta XVI po Franciszka.
Co do moich czynów - nie sądzę, abym była w sprzeczności do nauczania Ewangelii, choć być może coś tam zaniedbałam, a nie potrafię tego dostrzec; natomiast moje grzechy już dawno spłonęły w ogniu Bożej Miłości.
@prowincjuszka - Chazan to dyrektor szpitala położniczego w Warszawie na Madalińskiego. Deklaruje się, że woli zrobić siódme cc niż pozwolić kobiecie po 3 cc na próbę porodu drogą naturalną. Czy to znaczy, że potrafi zrobić dużo cesarek? Nie wiem. Jak dla mnie, gość wcale nie tak jednoznaczny, na jakiego się kreuje. Miałam okazję poznać osobiście. Ale pomijając niejednoznaczności, uważam, że nie zasłużył sobie na tę nagonkę, która teraz w mediach się rozpętała z powodu tego, że zaproponował kobiecie ciężarnej, u dziecka której stwierdzono liczne letalne wady, opiekę prenatalną, perinatalną i poporodową dla dziecka, gdyby przeżyło, zamiast aborcji. Święte oburzenie, że chciał dziecku pozwolić godnie umrzeć zamiast je zabijać.
Święte oburzenie, że chciał dziecku pozwolić godnie umrzeć zamiast je zabijać.
Bo to podpucha. Po co kobieta zdecydowana na aborcję szła by do lekarza, który słynie z tego,że woli ratować życie niż je niszczyć? Przecież wiadomo, że po to by go skompromitować, Bo wiedziała z góry, że odmówi aborcji. Gdyby jednak złamał się i podjął decyzję o usunięciu wadliwego dziecka to jak myślicie co by było ? Skandal, że hipokryta itd. W tej całej nagonce chodzi o to by zniszczyć doktora tylko dlatego, że nie wstydzi sie być katolikiem.
mnie się też wydaje że masz rację. Niestety, obawiam się że to była właśnie prowokacja, bo całkiem przypadkiem taka głośna medialna historia tuż po podpisaniu przez Chazana deklaracji.
Naprawdę sądzicie, ze jakaś kobieta zdecydowałaby się(po otrzymaniu takiej wiadomości o stanie swego nienarodzonego dziecka np. od innego lekarza) dla hecy isc do prof. Chazana i zaczęła ten cyrk?
Albo ktoś szukał takiego "przypadku"?
Moze umknęło Wam, ale to dziecko narodzi się za kilka dni, sprawa dotyczy wydarzeń sprzed kilku miesiecy a prof. Chazan niczemu nie zaprzecza. Wiec jaka prowokacja? O czym Wy piszecie????
@prowincjuszko - ta kobieta była jego pacjentką, jako doskonałego fachowca, o wadzie dowiedziała się po jakimś czasie od stwierdzenia ciąży
@prowincjuszka - nie wiem, czy prof. kiedykolwiek robił siódme cc. Deklaruje, że wolałby je zrobić niż pozwolić kobiecie po 3 cc na próbę porodu naturalną drogą. Czy taka deklaracja jest równa temu, że ma jakieś niebywałe doświadczenie w robieniu cc u kobiet, które miały ich już wiele - nie wiem. O tym, by brał łapówki nigdy nie słyszałam i nie sądzę, by miał takie zapędy. Na uczciwego człowieka patrzy mi.
tym bardziej, że w Warszawie jest kilkanaście szpitali/oddziałów ginekologiczno-położniczych - i w przynajmniej połowie z nich zrobiliby aborcję bez żadnych problemów
@kociara - nie podejrzewałabym prowokacji. Niemniej temat wyszedł w bardzo dobrym momencie dla przeciwników klauzuli sumienia - musisz przyznać? Inna sprawa, że prof. jawnie deklaruje się jako katolik i przeciwnik aborcji. Nie bardzo więc rozumiem, po co do takiego ginekologa idzie osoba zdecydowana na aborcję w razie wad dziecka.
@Marsjanko i inni- tu nie chodzi o to, ze prof. Chazan odmówił wykonania aborcji, tylko o to, że nie wskazał innego lekarza a najwazniejsze w sprawie jest to, ze pod pozorem kolejnych badań przeciągał czas do momentu, kiedy jakakolwiek interwencja jest niemozliwa
cóz, w sąsiednim wątku o potrzebnej krwi aż chciałoby się cos wspomnieć o lekarzu-"jehowym"
@kociara - ale będąc zwolenniczką transfuzji nie poszłabym się leczyć do lekarza deklarującego się jawnie, jako Jehowy. Na prawdę, nie jest tajemnicą światopogląd prof. Chazana.
@katarzyno - nie wiem, czemu zdecydowała się byc pacjentką tego lekarza, zgodzę sie, ze "zgrało się to w czasie", być może po to właśnie, aby ukazać, do czego może doprowadzić ta sytuacja
nie wiem, czym kierowała się ta pani, wiem na 100% jedno: nie zakładała, ze dziecko będzie chore, nie byłą w stanie przewidzieć swej reakcji
domniemywać mogę, ze nie zakładała aborcji dziecka obciążonego wadą, ale nie rozwazała, co "zrobi" jak okaze się, ze to wada letalna
> a najwazniejsze w sprawie jest to, ze pod pozorem kolejnych badań przeciągał czas do momentu, kiedy jakakolwiek interwencja jest niemozliwa <
1. Dlaczego zakładać, że przeciągał? Albo robił badania, żeby się upewnić, albo liczył, że może Natura sama zadziała; zresztą było na 100% pewne, że ani aborcji nie zrobi, ani innego lekarza nie zaproponuje.
2. Co za różnica, czy zabili by to dziecko w 4 miesiącu życia płodowego, czy później?
@kociara naprawdę wierzysz w to, że rodzice którzy usłyszeli o możliwości wad letalnych u dziecka nie skonsultowali tego w trybie pilnym u żadnego innego lekarza / w żadnym innym szpitalu?
w Warszawie bez żadnego problemu można skonsultować się z całą masą specjalistów / a w takiej sprawie nawet na cito na NFZ
jako chodząca patologia (na dodatek w zaawansowanej ciąży) wiem coś na ten temat
no, ale jeśli ktoś koniecznie zaparł się żeby wymóc aborcję na lekarzu, który otwarcie deklaruje że jej nie wykona - to albo jest masochistą, albo kierują nim jakieś dziwne motywy
@Marsjanko... kluczowy jest jak dla mnie moment ujawnienia tej informacji - to nie jest sprawa sprzed tygodnia czy nawet miesiąca
Fakt, wypłynęła teraz, ja traktuję ją nie jako element nagonki a raczej "kampanii" uświadamiajacej, do czego dochodzic moze w podobnych sytuacjach
Tez mnie zastanowiło, że kobieta nie skonsultowała sie (a moze to zrobiła?) z innym lekarzem. W informacjach nie ma mowy o tym, ze prof Chazan nei chciał usunać ciąży, tylko, ze przeciągał diagnostyke do momentu, kiedy aborcja jest juz niemozliwa oraz że nie wskazał innego lekarza/placówki, do czego jest zobowiązany
W Wielkiej Brytanii, co wyczytałem w katolickiej prasie, Królewskie Kolegium Położnictwa i Ginekologii ogłosiło, że lekarze pro life, odmawiający podania środków wczesnoporonnych, a w konsekwencji przeciwnicy aborcji, ze względu na sprzeciw sumienia nie będą mogli specjalizować się w ginekologii i położnictwie ani działać w obszarze leczenia niepłodności, AIDS, opiece nad kobietą w depresji poporodowej i w czasie menopauzy.
To słuszne rozwiązanie, bo ginekologia jest gałęzią medycyny, nauką i nie zajmuje się światopoglądem, tylko leczeniem ludzi i ratowaniem ludzkiego życia i zdrowia.
Wytłuszczenie moje - zwłaszcza przez aborcje i środki wczesnoporonne ginekologia zajmuje się leczeniem ludzi oraz ratowaniem życia.
@kociara uwierz, że w Warszawie jest całkiem sporo klinicznych szpitali gin.-położniczych - o najwyższym stopniu referencyjności: szpital na Starynkiewicza, Orłowskiego, Karowa, Kasprzaka - dodatkowo oddziały szpitali Bielańskiego, Bródnowskiego - gdzie bez problemu przejęli by taką "problematyczną" ciążę
nie licząc całej reszty szpitali i oddziałow gin.-położn.
na tym tle szpital na Madalińskiego - to zwykły, niezły szpital do rodzenia - powiedziałabym taki "rejonowy"
no, ale jeśli ktoś się zaparł być męczennikiem na sztandarach rewolucji - to nic nie można poradzić
@Kociara przeczytałam zalinkowany artykuł i czuję się chora...Naprawdę chora... Gdzie my doszliśmy jako cywilizacja???.... Ci co chcą bronić zupełnie bezbronnych to najwięksi wrogowie. "Ratujący życie i zdrowie" przez podawanie środków wczesnoporonnych i aborcje.... Ten wywiad jest tak pełen sprzeczności i absurdalnyh stwierdzeń, że nie da się go czytać ani komentować. Najbardziej przerażające jest to, że ten lekarz naprawdę tak mysli, że duża częśc społeczeństwa Europy tak mysli...
Świetnie tylko ja parę razy byłam w odwrotnej sytuacji niż ta kobieta, lekarze niewierzący ale pracujący na NFZ czy wtedy Kasa Chorych nie raz mnie opieprzyli i spławili na drzewo, że nie będą sie narażać prowadzeniem patologicznej ciąży po którymś cc, i że mam spadać i nie zawracać im d...niech sobie szukam lekarza frajera i najlepiej prywatnie. Oczywiście pól biedy pogadanki o których pisze Marsjanka, najgorsze, że kwalifikują Cię do jakiejś patologii, w której mąż pijany wraca do domu i dyma wszystko co na drzewo nie ucieka. A w takich wypadkach powinnam sie prosić o skrobankę skoro nie przyszło mi do głowy zaopatrzyć się w tabletki.To jest dopiero przykre i poniżające.I oczywiście wszyscy oświeceni i nowocześni ale kobietę z brzuchem to ukarać albo pozostawić samej sobie niech zdycha albo buli ciężką kasę. A tu profesor nie mógł wydać wyroku na co prawda chore dziecko ale nie pozostawił pacjentki tylko zadeklarował pomoc. To jeszcze źle ? Do licha z tymi aborcjonistkami, ciekawe, że ich mamy wcześniej nie usunęły.
Bardzo dobre podsumowanie Marka Balickiego - (mniej więcej, nie przytoczę dokładnie)- w tej chwili nie ma jakichkolwiek sygnałów o łamaniu sumień lekarzy, jest natomiast sporo przypadków, kiedy lekarz powołując się na klauzulę sumienia uniemożliwiają korzystanie pacjentkom z ich praw, narzucają swoje zdanie i swoje przekonanie w ramach zagwarantowanego im prawa
@prowincjuszko...w strasznie mrocznej i dramatycznej rzeczywistosci żyjesz aż trudno uwierzyc, ze przedstawiasz fakty a nie własne emocje
nigdy nie spotkałam sie z sytuacją, żeby jakikolwiek ginekolog zagajał rozmowę o antykoncepcji, nigdy nie naciskano na mnie w tej kwestii
@kociara - może gdybyś miała stadko dzieci, to ginekolodzy czuliby się w obowiązku Cię o antykoncepcję nagabywać? Może niech się dziewczyny molestowane takimi propozycjami wypowiedzą i wyprowadzą mnie z błędu, ale z tego, co wiem, najczęściej różne antykoncepcyjne propozycje padają na kontrolnej wizycie popołogowej.
@prowincjuszka mnie przy okazji 5 ciąży / 3. dziecka opierdalali na Starynkiewicza - szpital kliniczny AM, specjalistyczny - "po co pani tyle dzieci?" to były najtaktowniejsze wypowiedzi - z mniej taktownych było np. "nieodpowiedzialna samobójczyni" - a zapewniam, że naprawdę żadną specjalną patologią się nie wyróżniam
okazuje się niektórym lekarzom "specjalistom" - włącza się tryb "chama i prostaka" jak tylko pacjentka ma więcej niż 2. dzieci
Komentarz
Jeszcze wrócę do sprawy "niechęci lekarzy do podawania do publicznej wiadomości info. o podpisaniu Deklaracji".
Szukam w internetach wywiadów z lekarzami podpisanymi pod Deklaracją, którzy twierdzą, że nie chcą tej info. udostępnić pacjentom i słabo mi idzie. Nie mogę znaleźć. Więc się nie odniosę.
Dobrze, że chociaż wyjaśniło się, że nie jest to ogólny "trend", wśród lekarzy, jak wynikało z niektórych wypowiedzi w tym wątku. Tylko twierdzenie na podstawie wywiadów z niektórymi lekarzami. Aczkolwiek fajnie jakby był jakiś link do danego wywiadu, zawsze lepiej się wtedy odnieść.
Odnosiłam się konkretnie do tego fragmentu:
"no ok, nie podpisałam. Ani żadne z trójki pozostałych lekarzy z mojej najbliższej rodziny. Wszyscy jesteśmy katolikami (nie ukrywamy tego absolutnie)
To ja wam troche z innej strony, tzn w telegraficznym skrócie dlaczego nie podpisałam.
Najbardziej ze względu na punkt trzeci.
powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią (..) itd "
A co do mojego odniesienia do judaizmu i islamu - nie mówię nic innego, niż nasi papieże, od św. Jana Pawła II poprzez Benedykta XVI po Franciszka.
Co do moich czynów - nie sądzę, abym była w sprzeczności do nauczania Ewangelii, choć być może coś tam zaniedbałam, a nie potrafię tego dostrzec; natomiast moje grzechy już dawno spłonęły w ogniu Bożej Miłości.
Bo to podpucha. Po co kobieta zdecydowana na aborcję szła by do lekarza, który słynie z tego,że woli ratować życie niż je niszczyć? Przecież wiadomo, że po to by go skompromitować, Bo wiedziała z góry, że odmówi aborcji. Gdyby jednak złamał się i podjął decyzję o usunięciu wadliwego dziecka to jak myślicie co by było ? Skandal, że hipokryta itd. W tej całej nagonce chodzi o to by zniszczyć doktora tylko dlatego, że nie wstydzi sie być katolikiem.
tym bardziej, że w Warszawie jest kilkanaście szpitali/oddziałów ginekologiczno-położniczych - i w przynajmniej połowie z nich zrobiliby aborcję bez żadnych problemów
> a najwazniejsze w sprawie jest to, ze pod pozorem kolejnych badań przeciągał czas do momentu, kiedy jakakolwiek interwencja jest niemozliwa <
1. Dlaczego zakładać, że przeciągał? Albo robił badania, żeby się upewnić, albo liczył, że może Natura sama zadziała; zresztą było na 100% pewne, że ani aborcji nie zrobi, ani innego lekarza nie zaproponuje.
2. Co za różnica, czy zabili by to dziecko w 4 miesiącu życia płodowego, czy później?
naprawdę wierzysz w to, że rodzice którzy usłyszeli o możliwości wad letalnych u dziecka nie skonsultowali tego w trybie pilnym u żadnego innego lekarza / w żadnym innym szpitalu?
w Warszawie bez żadnego problemu można skonsultować się z całą masą specjalistów / a w takiej sprawie nawet na cito na NFZ
jako chodząca patologia (na dodatek w zaawansowanej ciąży) wiem coś na ten temat
no, ale jeśli ktoś koniecznie zaparł się żeby wymóc aborcję na lekarzu, który otwarcie deklaruje że jej nie wykona - to albo jest masochistą, albo kierują nim jakieś dziwne motywy
O taki kwiatuszek na przykład:
W Wielkiej Brytanii, co wyczytałem w katolickiej prasie, Królewskie
Kolegium Położnictwa i Ginekologii ogłosiło, że lekarze pro life,
odmawiający podania środków wczesnoporonnych, a w konsekwencji
przeciwnicy aborcji, ze względu na sprzeciw sumienia nie będą mogli
specjalizować się w ginekologii i położnictwie ani działać w obszarze
leczenia niepłodności, AIDS, opiece nad kobietą w depresji poporodowej i
w czasie menopauzy.
To słuszne rozwiązanie, bo
ginekologia jest gałęzią medycyny, nauką i nie zajmuje się
światopoglądem, tylko leczeniem ludzi i ratowaniem ludzkiego życia i
zdrowia.
uwierz, że w Warszawie jest całkiem sporo klinicznych szpitali gin.-położniczych - o najwyższym stopniu referencyjności: szpital na Starynkiewicza, Orłowskiego, Karowa, Kasprzaka - dodatkowo oddziały szpitali Bielańskiego, Bródnowskiego - gdzie bez problemu przejęli by taką "problematyczną" ciążę
nie licząc całej reszty szpitali i oddziałow gin.-położn.
na tym tle szpital na Madalińskiego - to zwykły, niezły szpital do rodzenia - powiedziałabym taki "rejonowy"
no, ale jeśli ktoś się zaparł być męczennikiem na sztandarach rewolucji - to nic nie można poradzić
edit: to jeszcze do tekstu wklejonego przez kociarę
niby dlaczego mam coś takiego finansować ze swoich podatków i składek?
:-&
A tu profesor nie mógł wydać wyroku na co prawda chore dziecko ale nie pozostawił pacjentki tylko zadeklarował pomoc. To jeszcze źle ? Do licha z tymi aborcjonistkami, ciekawe, że ich mamy wcześniej nie usunęły.
@prowincjuszka
mnie przy okazji 5 ciąży / 3. dziecka opierdalali na Starynkiewicza - szpital kliniczny AM, specjalistyczny - "po co pani tyle dzieci?" to były najtaktowniejsze wypowiedzi - z mniej taktownych było np. "nieodpowiedzialna samobójczyni" - a zapewniam, że naprawdę żadną specjalną patologią się nie wyróżniam
okazuje się niektórym lekarzom "specjalistom" - włącza się tryb "chama i prostaka" jak tylko pacjentka ma więcej niż 2. dzieci