Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Deklaracja Wiary Lekarzy Katolickich

1567911

Komentarz

  • Mnie też zawsze przy takich dyskusjach przychodzi na myśl historia Mony i Józia.
  • bo takie kretynizmy typu odbierzemy kontrakt temu co podpisał deklarację wprost wynikają z chorego systemu. Tzn z monopolu państwowego nfz. W normalnym systemie to WY wybieracie lekarza a wasza wybrana przez was ubezpieczalnia do której płacicie składki wam wizytę refunduje (zgodnie z umową jaką zawarłyście, w zakresie przez was wcześnie ustalonym z ubezpieczalnią) . A u nas to nfz decyduję gdzie możecie pójść! Na temat odbierania kontraktów przez nfz i dowolnego ich rozdawania zależnie od ... ????? naziwijmy to widzimisię mogłabym dwie strony, ale napiszę tylko że jest to wielka granda. Przychodnie przygotowujące się kilka lat do wystąpienia o kontrakt , kupujące sprzęt za ciężkie pieniądze nagle dowiadują się "sory, ale w tym roku żadnych nowych kontraktów- bo nie, bo mamy w doooopie was i waszych pacjentów" (tak było u nas w tym roku)
    W normalnym systemie jestem pewna, że lekarz narzucający antykoncepcję w sposób jaki niektóre z was opisały straciłby szybko dużą grupę pacjentek (ja wiem że są takie którym to odpowiada, tabletka na dzień dobry bez zbędnych pytań )
    Ja jestem ciekawa, czy w którymkolwiek z tych sytuacji lekarz wyskakujący z receptą na tabsy zapytał chociaż o przeciwskazania, o np zakrzepicę, zapalenia żył, nadciśnienie, uszkodzenie wątroby itp? Ciekawe.... :)
    Pamiętajcie że starsi wiekiem ginekolodzy którzy robili specjalizację dawno, za komuny są jeszcze z tzw selekcji negatywnej, czyli wszyscy musieli wykonywać aborcję. Dopiero od lat 90-tych to się zmieniło, i młodsi już nie. Więc w dawnych czasach jeśli ktoś miał inne zasady moralne, nie mógł wybrać ginekologii.
    Ale- my jako pacjentki powinnyśmy też ich uczyć, powinnyśmy być w takich sytuacjach pewne swojego, twarde, mające racjonalne argumenty. (ja nie mam tego problemu, ja mam mądrą i super gin:)) Jak on ci że NPR całkiem nieskuteczne, ty mu możesz zarzucić "a jak pan się odnosi do badania skuteczności opublikowanego tu i tu, gdzie wyszło to i to? " (są takie, jak się komuś chce może poszukać), jak ci wyskakuje że masz za dużo dzieci, to popatrz mu prosto w oczy i powiedz "to moja i męża decyzja że chcemy mieć dużą rodzinę, nie wiem odkąd jakieś prawo tego zabrania?" (jestem pewna że zbijecie go z tropu, już nie będzie was uważał za nieświadomą idiotkę)
  • edytowano czerwiec 2014
    Jeżeli na podstawie tej absurdalnej nagonki i szkalowania zwolnią profesora czy założą mu proces poszlakowy w celu zastraszenia to będzie już dostateczny dowód, że rządzi mafia na najwyższych stanowiskach, także w Ministerstwie Zdrowia. Dlatego, że profesor NIE ZŁAMAŁ prawa jako takiego odmawiając aborcji, nawet jeśli prawo polskie dopuszcza aborcję z powodu ciężkich wad płodu. Dopuszcza ale nie nakazuje wykonania wyroku na chorym dziecku, więc lekarz wcale nie musi go zabijać, nie ma takiego obowiązku ( piszę z punktu widzenia prawa zdając sobie sprawę, że Klarcia zaraz złośliwie to zinterpretuje przeciwko mnie).
    Ale wszyscy wiemy, że ta cała afera jest tylko po to aby zniszczyć uczciwego człowieka, lekarza z powołania.
  • dla mnie "jest człowiek" także i w pierwszym trymestrze, ja zawsze tym co to opowiadają o "zygocie" walę : " a czy ty wiesz, że kiedy kobieta dowiaduje się że jest w ciąży dziecku bije już serce?" (!!!)
    Tak, wszystko co napisałaś jest prawdą. USG dobrze zrobione na dobrym sprzęcie może wykryć bardzo wiele nieprawidłowości morfologicznych. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem można postawić podejrzenie Zespołu Downa na podstawie cech w usg.
    Standardowa amniopunkcja robiona np bo matka ma 35 lat bada kilka najczęstszych chorób. Tysięcy innych nie bada wcale!
    Mnie się podoba podejscie mojej ginekolog. A jest takie:
    "w usg nie widzę nic niepokojącego, dziecko wygląda na zdrowe. Ze względu na wiek przysługuje pani prawo do skierowania na amniopunkcję. Czy życzy sobie pani?" (słysząc "nie dziękuję" nigdy więcej nie porusza tematu)
    Albo: "widzę pewne cechy w usg, które mogą świadczyć że dziecko ma zespół Downa. Istnieje możliwość potwerdzenia tego badaniem genetycznym przez amniopunkcję". Pacjentka pyta: czy można dziecku jakoś pomóc zanim się urodzi ? Moja gin "raczej nie i ciąże prowadzimy normalnie jak każdą" . Pacjentka "to ja dziękuję, nie potrzebuję badań genetycznych".
    Tak serio, to żadna z moich koleżanek 35+ które ostatnio rodziły (jakoś się podarzyło że było ich kilka) nie robiła amniopunkcji. Jednej ginekolog (ale on dziwny taki) kazał się podpisać że nie chce.
  • edytowano czerwiec 2014
    No proszę, dzisiaj dowiedziałam się, że pewna studentka medycyny była gotowa podpisać się pod deklaracją, ale ksiądz z duszpasterstwa akademickiego jej odradził.... ~X(
    W sumie stwierdziła, że przez podpisanie tej deklaracji może sobie zamknąć wejście do pewnych kręgów, a jej koleżanka idąc za przykładem powiedziała, że nie będzie ginekologiem, więc też nie musi na razie podpisywać ~X(
  • Czyli medialna nagonka na lekarzy podpisujących Deklarację ma chyba taki skutek, że jest mało podpisów.
  • http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/200200-rpo-o-deklaracji-wiary-to-nie-lekarz-ma-obowiazek-informowac-o-mozliwosci-dokonywania-zabiegu

    "(...) Zdaniem Lipowicz warto rozważyć taką zmianę prawa, w której obowiązek wskazania innego świadczeniodawcy, który wykona dany zabieg, będzie spoczywał na administracji placówki medycznej, a nie na lekarzu, który odmówił jego wykonania."
  • Komunikat po obradach KEP.

    Biskupi dokonali podsumowania aktualnej sytuacji Kościoła w Polsce. Jak czytamy w komunikacie po obradach, „zauważyli, iż w obecnym kontekście kulturowym jest coraz mniej miejsca na obiektywne i uniwersalne wartości, a do głosu dochodzi dyktatura relatywizmu, polityczna poprawność i nowe oblicze ateizmu wrogiego wobec ludzi wierzących”. Podziękowali lekarzom, którzy podpisali „Deklarację Wiary”, za odważny gest broniący prawa do wolności sumienia.


    „Deklaracja potwierdza wyjątkową wartość życia ludzkiego” – podkreślili biskupi. Dalej dodają, że "agresja skierowana przeciw lekarzom sygnatariuszom Deklaracji jest nie tylko niezrozumiała, ale i nie do przyjęcia. Przeczy ona konstytucyjnej zasadzie wolności sumienia i wyznania oraz kwestionuje niezbywalne prawo do klauzuli sumienia w praktyce lekarskiej".

    http://episkopat.pl/informacje_kep/5966.1,Komunikat_po_obradach_coraz_mniej_miejsca_na_obiektywne_i_uniwersalne_wartosci.html
  • Aniela, ja też nie podpisałam. Nie podpisał też żaden z lekarzy z mojej rodziny (a jest nas pięcioro, wszyscy wierzący)
    (co oczywiście nie znaczy że nie protestuję przeciw dyskryminacji tych co podpisali!!!)
    Deklaracja nie jest zbyt szczęśliwie sformułowana i jej tekst nie jest w 100% moim zdaniem zgodny z Nauką Kościoła w niektórych punktach. Jak to powiedział ktoś, "w walce z diabłem nie wolno popełniać błędów". Ja może odniosę się do tego co moim zdaniem jest najbardziej kontrowersyjne, czyli punktu trzeciego.
    Punkt ten zaczyna się tak:
    PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej.
    ok i tu powinna być kropka. Koniec. Ale dalej jest napisane w tym samym punkcie:
    powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim.
    Po pierwsze jest to nieprawda. Nieprawda że tylko związani sakramentem małżeństwa mają prawo współżyć.Nawet z punktu widzenia Kościoła jest to nieprawda, bo przecież są wyznania również chrześcijańskie gdzie jest małżeństwo ale nie stanowi ono sakramentu. Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że protestant nie ma prawa współzyć z żoną (!). Apostołowie zawarli malżeństwa niesakramentalne, w tradycji żydowskiej, i nikt nigdy ich nie uważał za grzeszników ani Jezus nie kazał im zawierać małżeństwa od nowa (!).
    Z tego co wiem KK zawsze uznawał tzw małżeństwo naturalne, czyli zawarte w obrządku gdzie nie jest ono sakramentem.
    No a pomijając- po co takie zdanie? Tak jak pisałam, w walce z diabłem nie wolno popełniać błędów. Zdanie to ma się nijak do naszej pracy zawodowej i kazdy z nas o ile jest wierzący w życiu osobistym uznaje małżeństwo sakramentalne. Ale do pracy to się nie ma wcale, a DW ma być deklaracją zawodową. Łatwo  można się tu przyczepić że co w takim razie, inaczej potraktujesz osobę żyjącą bez ślubu kościelnego? Oczywiście że nie. Niepotrzebne to było całkiem.
    W deklaracji brakuje zdania które by wyraźnie podkreślało że udzielę pomocy zgodnie ze swoją najlepszą wolą i wiedzą każdemu pacjentowi niezależnie od....... czegokolwiek (co jets podstawą etyki lekarskiej), zanzaczam że dla mnie ani aborcja ani eutanazja nie jest udzieleniem pomocy ani ratowaniem niczyjego zdrowia i życia (!) wręcz przeciwnie oczywiście.
    Zamieszanie trochę jest też w punkcie drugim.
    moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.
    Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania
    Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie,
    eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.

    Momet poczęcia czlowieka nie zależy wyłącznie od decyzji Boga bo Bóg tak człowieka stworzył że musi wspólżyć- i to zazwyczaj jak wiemy w określonym czasie - żeby do poczęcia doszło. oczywiście, życie daje Bóg, i jeśli nie da to możemy się sto lat starać i nic z tego, ale dla mnie daje Bóg niejako na zaproszenie człowieka. Kościół uczy że Bóg zaprosił małżonków do współpracy w dziele przekazywania życia.
    Zdanie to (ja wiem że nie mieli tego na myśli) jest tak sformułowane, że można by sądzić, że "gwałci przykazania" małżeństwo które świadomą wspólpracę z Bogiem w tej kwestii podejmuje, stosując np NPR. A to nie jest zgodne z nauką KK. I dalej - tłumacząc że gwałci podstawowe przykazania dekalogu każdy stosujący każdą formę antykoncepcji również jest nie do konca przemyślane, bo trzeba było napisać coś w stylu "kto działa przeciwko życiu poczętemu" lub "pozbawia życia" ten oczywiście przekracza V przykazanie. Jak wiemy nie można każdej formy antykoncepcji wrzucać do tego samego worka bo nie każda działa przeciwko życiu poczętemu.
    wszystko to już było.
    Hipokrates:
     Nikomu,
    nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie
    będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na
    poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę
    swoją.


  • edytowano czerwiec 2014
    Niektóre fragmenty faktycznie można zinterpretować różnie, ale ja nie sądzę aby jakikolwiek katolicki podpisany pod deklarajcją gin, odmówił prowadzenia ciąży i pomocy w porodzie samotnej matce ( np. porzuconej przez chłopaka, który ją wykorzystał seksualnie bez ślubu) albo jeśli dziecko jest z małżenstwa cywilnego, czy protestanckiego, albo jakiegokolwiek ,czy też rodzice stosowali npr.  Albo nawet wcześniej zgrzeszyli stosując tabletki, Lekarz ma obowiązek leczyć wszystkich bez względu na wyznanie czy poglądy czy ich przeszłość, ale nie może być zmuszany do zabijania, niszczenia istniejącego życia.
    Wydaje mi sie też, że w tym kawałku o prawie do używania narządów tylko w małżenstwie, chodzi o to aby jakieś dziumdzie nie przyłaziły do katolickiego lekarza po recepty na antyki albo zamontowanie spirali aby się bzykać po dyskotece z kim popadnie.
  • oczywiście że tak:) ja sobie zdaję sprawę.
    Ale pisząc coś takiego co jest wrzuceniem kija w mrowisko, musisz przemyśleć każde zdanie.
    I nie może wzbudzać zadnych wątpliwości, więc uważam że autorzy trochę się zagalopowali:)
  • edytowano czerwiec 2014
    Ania77, małżeństwo osób innych wyznań chrześcijańskich też jest sakramentem (protestanci np. zachowali tylko dwa sakramenty, chrzest i właśnie małżeństwo).

    Małżeństwo osób nieochrzczonych to małżeństwo naturalne, też jest dla KK prawdziwym małżeństwem (choć faktycznie nie jest sakramentem - stanie się nim, gdy obie te osoby przyjmą chrzest).
  • Po pierwsze jest to nieprawda. Nieprawda że tylko związani sakramentem
    małżeństwa mają prawo współżyć.
    ----------------------------------------
    To jest deklaracja wiary lekarzy katolickich. Katolik przyjmuje, że przede wszystkim jest prawo Boże i w związku z tym współżycie poza małżeńskie jest przekroczeniem tego prawa.


    "Nawet z punktu widzenia Kościoła jest to
    nieprawda, bo przecież są wyznania również chrześcijańskie gdzie jest
    małżeństwo ale nie stanowi ono sakramentu. Nikt o zdrowych zmysłach nie
    powie, że protestant nie ma prawa współzyć z żoną (!). Apostołowie
    zawarli malżeństwa niesakramentalne, w tradycji żydowskiej, i nikt nigdy
    ich nie uważał za grzeszników ani Jezus nie kazał im zawierać
    małżeństwa od nowa (!).
    Z tego co wiem KK zawsze uznawał tzw małżeństwo naturalne, czyli zawarte w obrządku gdzie nie jest ono sakramentem."
    -----------------------
     tu się zgodzę, że słowo "sakrament" jakby trochę zawężało zagadnienie
  • "Nie mam wystarczającej wiedzy na temat rozszczepu kręgosłupa, podniebienia - może ktoś z taką wiedzą sprecyzuje i napisze jak ma się do tego amniopunkcja?" - Nijak się ma.
    W diagnozowaniu bez znaczenia, w terapii też. Jeśli zabieg jest możliwy, to operuje się po urodzeniu, nawet już w pierwszej dobie.
  • Nie wiem ja się nie zamierzam kłócić ale nie wyobrażam sobie aby jakikolwiek lekarz deklarujący sie jako katolik odmówił udzielenia pomocy komuś tylko daltego, że nie jest katolikiem albo jego dziecko nie jest ze związku sakramentalnego. Tak postępują czasem innowiercy, że mają religijny nakaz albo przynajmniej przyzwolenie na niepomaganie ,, niewiernym", jednak chrześcijanin gdy skończy medycynę ma obowiązek leczyć wszystkich, którzy się do niego zgłoszą. A leczyć to nie znaczy zabijać.
  • edytowano czerwiec 2014
    "Momet poczęcia czlowieka nie zależy wyłącznie od decyzji Boga bo Bóg tak
    człowieka stworzył że musi wspólżyć- i to zazwyczaj jak wiemy w
    określonym czasie - żeby do poczęcia doszło. oczywiście, życie daje Bóg,
    i jeśli nie da to możemy się sto lat starać i nic z tego, ale dla mnie
    daje Bóg niejako na zaproszenie człowieka. Kościół uczy że Bóg zaprosił
    małżonków do współpracy w dziele przekazywania życia"
    ----------------------------------
    Zależy wyłącznie od decyzji Boga, sama o tym piszesz, Aniu77, w następnym zdaniu: oczywiście, życie daje Bóg,
    i jeśli nie da to możemy się sto lat starać i nic z tego, ale dla mnie
    daje Bóg niejako na zaproszenie człowieka
    - no przecież wiadomo, że mężczyzna i kobieta muszą współżyć.
    Mężczyzna i kobieta dają po jednej komórce, kobieta daje miejsce, gdzie będzie rozwijało się dziecko, ale oni te komórki i to miejsce też mają od Boga. Zatem życie daje tylko Bóg.
  •  Ania77 napisała:

    > powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim.
    Po pierwsze jest to nieprawda. Nieprawda że tylko związani sakramentem małżeństwa mają prawo współżyć.Nawet z punktu widzenia Kościoła jest to nieprawda, bo przecież są wyznania również chrześcijańskie gdzie jest małżeństwo ale nie stanowi ono sakramentu. Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że protestant nie ma prawa współzyć z żoną (!). Apostołowie zawarli malżeństwa niesakramentalne, w tradycji żydowskiej, i nikt nigdy ich nie uważał za grzeszników ani Jezus nie kazał im zawierać małżeństwa od nowa (!).
    Z tego co wiem KK zawsze uznawał tzw małżeństwo naturalne, czyli zawarte w obrządku gdzie nie jest ono sakramentem.
    No a pomijając- po co takie zdanie?
    <

    Już tłumaczyłam, był to tekst przygotowany jako votum na kanonizację Jana Pawła II, został wyryty na kamiennych tablicach i złożony na Jasnej Górze.
    Tekst opracowała dr Półtawska dla katolików, a tak przecież wierzymy i wyznajemy.
    Deklaracja nie była wyznaniem publicznym, a miała charakter stricte religijny.
    Dopiero, gdy media rozpętały nagonkę z tego powodu, inicjatywa się stała publiczną.

    > Zamieszanie trochę jest też w punkcie drugim.
    moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.
    Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania
    Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie,
    eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.
    <

    To wyraża, że przyjmujmy za pewnik, iż dawcą życia ludzkiego jest Bóg i tylko do Niego należy decyzja, kiedy się człowiek narodzi i kiedy odejdzie z tego świata.
    In vitro, aborcja, eutanazja stoją w opozycji do decyzji Stwórcy.

    Należało dowiedzieć się genezy tego dokumentu, dopytać jeżeli się czegoś nie rozumie.

    Teraz wszyscy, którzy nie podpisali tej Deklaracji postawili się po stronie Tuska i innych kanalii.

    Jeszcze raz zwracam uwagę, że autorką Deklaracji jest osoba, która "lekarze" poddawali eksperymentom pseudomedyczny, i która każdego dnia ocierała się o śmierć zadawaną ręką ludzką.
    Powinno być zrozumiałe że dr Półtawska nie chce i stara się temu zapobiegać, aby po raz kolejny lekarze zostali poddani prawu ludzkiemu.

    Fragment z "I boję się snów", dr.Półtawskiej:

    "I ta świadomość, że każde "dziś" jest darowane! Radość życia rośnie, a wobec świadomości śmierci, życie - każda jego chwila - nabiera ceny można jeszcze coś przeżyć, coś zdziałać. Tak jak my w łagrze myślałyśmy, że każdy dzień jest darowany. Że każde życie jest darowane, więc ma być wykorzystane jak najpełniej. Każde dziś, bo jutra może nie być! Taka właśnie świadomość była dla mnie dobrem, jakie dostałam w tym - jakże pełnym zła - okresie pobytu w obozie koncentracyjnym."







  • Ania77 napisała:

    > Ale pisząc coś takiego co jest wrzuceniem kija w mrowisko, musisz przemyśleć każde zdanie.
    I nie może wzbudzać zadnych wątpliwości, więc uważam że autorzy trochę się zagalopowali:)
    <

    Nie autorzy, a autorka.
    Zwróć uwagę na wiek tej pani, na jej formację (czas) i to co przeszła.
    Myślę, że ze względu na szacunek do osoby pani doktor nikt nie śmiał zwrócić jej uwagi i poprosić o korektę tekstu.
    Poza tym - jak już wspomniałam, ta Deklaracja miała wymiar stricte religijny, do czasu złożenia jej na Jasnej Górze.

    PS: Właśnie z powodu tego co piszesz, zaliczyłam Cię do grupy "katolik, ale..."
  • Myslę Aniu77 że nie chyba nie do końca rozumiesz sens i treść tej deklaracji. To jest jak mówi nazwa deklaracja wiary, a nie deklaracja zawodowa. Deklaracja złożna przez katolików więc zawiera jakby wyznanie naszej wiary odnośnie fundamentalnych spraw życia-poczęcia, małżeństwa, naturalnej śmierci. Myśle, że dla katolika (nie "katolika-ale") nie stanowi ona problemu.

    Ja widzę, że deklarację podpisała nasza (na szczescie była) doktor Rybak, która co prawda przyznała ze sczepionka na odrę, świnkę i różyczkę jest nieetyczna jednak jest to mniejsze zło niż brak tego szczepienia....
  • @Klarciu, długo i w ratach pisałam posta, teraz  widzę, że pisałysmy podobnie;) Jakbym skopiowała po Tobie;)
  • Przecież to nie lekarze katoliccy nagłasniali tę deklarację tylko liberalni że ich łaskawie nazwę. 
    Ta deklaracja nie ma nic wspólnego z leczeniem i pracą lekarza. 
    To z tego co rozumiem nie miał być żaden dokument prawny porównywalny z klauzulą sumienia, tylko wyznanie wiary środowiska medycznego. 
    To media nieprzychylne chrześcijaństwu a już katolicyzmowi w szczególności nakręciły smród wokół tej sprawy. Że to niby są jakieś wytyczne leczenia katolickich lekarzy.
  • edytowano czerwiec 2014
  • > doktor Rybak, która co prawda przyznała ze sczepionka na odrę, świnkę i
    różyczkę jest nieetyczna jednak jest to mniejsze zło niż brak tego
    szczepienia....
    <

    Tutaj zgadzam się z w/w doktor. Uważam, że poza wyjątkową sytuacją (dziecko zbyt słabe) - należy dzieci szczepić. Jeżeli już nie ze względu na naszego malucha, to ze względu na otoczenie.
  • > Dzisiaj na facebooku przeczytałam...:( Bardzo szokująca opinia... Smutne <

    I właśnie to jest jednym z poważniejszych problemów naszego Kościoła, a nie - czy Msza jest trydencka, czy NOM, czy Ciało Pańskie przyjmujemy na kolanach, czy w innej postawie.

    Jeżeli wypowiedź wspomnianego księdza nie została zmanipulowana, to hierarchia kościelna powinna zająć zdecydowane stanowisko, co do jego kapłaństwa.
  • @Klarcia wypowiedz byłego rektora KUL jest efektem zaniedbania ortodoksyjnej doktryny. Zwłaszcza (i przede wszystkim) na uczelniach "katolickich" i wsród duchowieństwa. Nie znam kapłana celebrującego regularnie trydentkę, który by zaprzeczał ortodoksyjnej doktrynie. Tak wiec liturgia i poglądy eklezjalne mają ze sobą związek.
  • I nie oszukujmy się nikt z KEPu nie piśnie na x. profesora. Co innego gdyby zaczął odprawiać trydentkę, albo co gorsza jej na KULu nauczał. Wtedy episkopalne gromy by w niego uderzyły.
  • edytowano czerwiec 2014
    Ks. Szostek nie od dziś ma takie poglądy: tu są jego wypowiedzi sprzed kilku lat - bardziej wyważone, ale o podobnej wymowie.

    Cyt: Zdaniem etyka z KUL, jeśli decyzja min. Kopacz o wskazaniu szpitala, w
    którym aborcja mogłaby zostać dokonana, podjęta została zgodnie z
    prawem, to pretensje trzeba zgłaszać do prawa a nie do niej. „A jeśli do
    niej to o to, że w ogóle zgodziła się być ministrem” – dodał ks.
    Szostek.

    „Nie wolno stwarzać sytuacji tak dwuznacznych, że powiem: godzę się być
    ministrem ale pewnych praw nie będę przestrzegał, bo – jak ocenia etyk –
    byłaby to anarchia”.

    http://info.wiara.pl/doc/176556.Eksperci-o-ekskomunice-dla-pani-minister


    Ciekawe, że ksiądz profesor nie słyszał np. o pojęciu obywatelskiego nieposłuszeństwa (bo tym, że katolika nie obowiązuje prawo sprzeczne z prawem Bożym nawet nie wspominam).
  • Gregorius - Ty mi nie chrzań głodnych kawałków, bo w ortodoksyjnej doktrynie nie było wcale ochrony dzieci w fazie prenatalnej.
    Pokaż mi choć jeden z "antycznych" Dokumentów Kościoła, gdzie mieli byśmy wyraźne potępienie aborcji. To się chyba zmieniło coś ok. połowy XIX w.

    KEP już wypowiedział się oficjalnie na ten temat, a co do ks. Szostaka, to powinien zareagować jego bezpośredni przełożony.

    PS: Nadal nie mam pewności, czy wypowiedź omawianego księdza nie została poddana medialnej manipulacji. Chyba jednak zadzwonię do Lublina.
  • Nie znam się na dokumentach kościelnych ale już we wczesnym chrześcijaństwie ( a nawet judaiźmie) były wzmianki o ,,przeklętych akuszerkach , które spędzają płody"
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.