U nas hitem od lat jest wielofunkcyjny stół do gry, a konkretniej dwie jego funkcje: bilard i piłkarzyki. Jest jeszcze nakładka tenis (stól zdecydowanie za mały, nie używany chyba nigdy poza próbą, a b. chętnie grają w normalnego tenisa stołowego) i jeszcze coś, co nawet nie wiem jak sie nazywa (cymbergaj?). Grali kilka razy na początku i chyba coś sie popsuło. A billard i piłkarzyki w częstym użyciu. Sami i z gośćmi w każdym wieku, z dziadkami włącznie.
@MAFJa stół wodny wadera jest świetny, mimo chłodu ciągle się bawią, czekam na upały, bo mam dość przebierania. Kupiliśmy speedball z decatchlona, ten dla dorosłych, bo nie było dla dzieci, ale ten też można regulować, a grają wszyscy, mąż mocno odbija i dobrze, że ten z większą podstawą mamy. W niczym nie przypomina gry w tenisa, tylko piłka podobna, mała rakieta i bardzo ciche uderzenia, bez porównania hałas. Rewelacja, że można grać pojedynczo.
Chodzi o ten tor śmieszny? Wadera? Kusi mnie jeszcze Little Times. Wcześniej taki piaskowy wodny podwójny. Teraz statek czytam że ma dobre recenzje... dla mojej 4ki najlepiej 2 od razu
Myśmy wzięli drewniany i to porządny ale dość wysoko... I szczerze mówiąc myślałam że więcej się będą bawić... W samym domku.. bo to jest platformą też do zjeżdżalni.. to zjeżdżalnia schody owszem... Ale w domku mało siedzą...
My za nasz daliśmy 3400 .. Z 3ma chustawkami podwyższony.. bez piaskownicy na dole i nie wiem czy żałuję... mam wrażenie że jeden z większych tych domków mamy A i tak za malutki...
Jest niestety szansa że zarośnie kurzem i pajęczynami...
Myśmy finalnie nie kupili drewnianego domku (moich) marzeń.
Córka 8lat, przykręca przy asyście ojca, drewniane deski do konstrukcji wigwamowej (3 pale w ziemi). Ku mojej estetycznej załamce oni się tak dobrze bawią... i lubią bo to ICH.
U nas domek w zeszłym roku po pierwszym szale, stał opuszczony. W tym roku przebój, cały czas tam zabawy wymyślają , posłania budują, mają tam swój świat. Pandemia nauczyła ich zabawy w domku. Mamy taki jak @MAFJa. Jest fajny, bo duży, żeby była zabawa, mam wrażenie, że trzeba trochę tego miejsca w środku.
Jeśli nie jest duży za to to zdecydowanie na dole... ja nawet w tym roku się zastanawiałam czy im nie dokupić plastiku jakiegoś na dole... żeby mogli pukać wpłacić wyłazic w nieskończoność... jak to robią u siebie w szafie np... Ale teraz jestem na etapie wodnych... little tikes statek chce i tor wadera albo 2.. albo jakoś większy..
Sluchajcie czy ktos z Was uzywal w.miare intensywnie w morzu kół z uchwytami? Ja jak byłam mała koło znajomych i to najlepsza zabawka na całe była... myślę czy Tosi wystarczy 97 cm A dla fa ( i ewentualnie mnie) 120... różnica w cenie znaczną o jeszcze większych nie mówiąc... 97 jakieś 20 zł, to większe już 35
Praktycznie wystarczy koło o średnicy wewnętrznej takiej, żeby dało się radę je "wcisnąć" na wysokość klatki piersiowej. Tak pływać można godzinami. Uchwyty są moim zdanie zbędne, a zawsze jest ryzyko że coś na szwie puści. Jak dzieci były malutkie to sadzałem jedno przed sobą i miało substytut pływania łódką
Dla dzieci samodzielnie pływających, kółka powinny być według mnie dostosowane do ich wzrostu. Duże niby są atrakcyjne, ale są też dość ciężkie i nieporęczne do przemieszczania się z jednego miejsca na drugie. Dorosły musi zatem tego kółka ciągle pilnować. Oczywiście przy wspólnej zabawie to jak najbardziej. Tylko że podczas powrotu z plaży zawsze czułem się jak wielbłąd.
O to chodzi żeby w nim siedzieć z tylkiem albo leżeć na nim i na fale podplywac. One pływać umieją nie ma ich to ratować jak maluchów (ani mnie) ..czyli nie bać się Tosi raczej do 120 wsadzić? Tak mi się wydawało że to 97 to zawracanie głowy szczególnie że ona duża...
Ja wielbladzica jestem zawsze... to już z góry wiadomo.. nie to to co innego. ;-) albo jakieś dziecko co gorsza... A w tym roku mam sprzezone że mną, w lipcu ok.2-2,5 kg pewno ;-)
Buu. Dzień dziecka a my nadal czekamy na paczki. Zdecydowałam się w końcu na bule, molkky i laserowe pistolety. Na te ostatnie dość niechętnie, ale entuzjazm był nie do zastopowania. Będzie się działo
Ktos tu kiedts polecal takie cus dla dzieci do sluchania audio bookow, jakby radio, na mp3 macie takie cos zeby np w aucie bajki zapodac albo do sluchania muzyki, żeby mogli sami obslugiwac i nie popsuc
@MAFJa u nas najlepiej nad morzem sprawdza się deska z uchwytami, taka dmuchana, z dużymi cyframi 1, 2, 3. Świetnie się na tym siedzi, pływa, wozi malucha i jest dużo ciepłej niż w kole. Duże koło tylko na super ciepła pogodę. Ta deska zawsze z nami jedzie nad wodę, ja lubię na niej płynąć i maluchy w kółkach małych pilnować.
Na szybko - coś dla półtoraroczniaka... O matko, nie znam się na chłopcach. Do 50 zł. Nie mam pojęcia, co. Tym bardziej, że nie znam zestawu zabawek domowych.
Komentarz