Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dla tych co jeszcze wierzą w niefałszowanie wyborów

2456

Komentarz

  • nikt się wyjaśnianiem, co się stało z paliwem specjalnie nie przejmuje

    a czym tu się przejmować - nie zapaliło się, więc pewnie wyparowało, szczególnie że mogło być podgrzane, nic innego stać się nie mogło...
  • Babuska, skoro nie było pożaru, to ofiary umierały na skutek urazu wielonarządowego, niezależenie od przyczyny katastrofy, tak? Więc mogły niektóre ciała pozornie wyglądać dobrze. Nie rozumiem więc, czego dowodzić ma wygląd tej czy innej osoby, w oderwaniu od tego , co stało się z konkretną częścią samolotu, w której się znajdowała.
  • Jeśli przyjmiemy za prawdziwą teorię wybuchową (tylko wtedy samolot mógł się rozpaść na 60 tys. części) -paliwo w skrzydłach musiało się zapalić i trudno sobie wyobrazić, aby jakakolwiek ofiara wyglądała tak, "jakby spala".

    Opary z 6 ton (jedno skrzydło) paliwa lotniczego palą się jak ścieżka prochowa i nie ma możliwości, żeby funkcjonariusze OMONU, czy też strażacy palili spokojnie papierosy w obszarze katastrofy.
  • czyli zostaje tajemnicze zniknięcie paliwa,

    zdaje się, że cała działalność A. Macierewicza tak wygląda...


  • Niekoniecznie.
    Jeśli uważnie obejrzysz filmy kręcone tuż po zdarzeniu (montażysty Wiśniewskiego i Koli) to usłyszysz śpiew ptaków ( (wyraźnie słyszalna zięba).
    Upadek prawie 90 ton i huk tym spowodowany powinien wypłoszyć ptaki.
    Poza tym na filmie Koli wyraźnie widać zawiesia (element liny używanej do zrzutu), a na zdjęciach - łańcuch przy ogonie wraku (możliwa pozostałość po linie do zrzutu).
  • @BabUska -moglabys rzucic jakims linkiem, paragrafem okreslonej ustawy czy rozporządzenia dotyczacego zapisu o koniecznej obecnosci fotografa prezydenckiego oraz tego, czy te przepisy określają, czy fotograf towarzyszy osobiście w podróży czy w spotkaniach itp. Bylabym tez wdzieczna za te fotografie rozebranego hangaru? Bo cos mi nie idzie.
    a co do tych przepisow i ich zlamania przez generalicję-nie bardzo rozumiem.Przeciez wwszyscy pasazwrowie byli na liscie wyjazdowej i wiedzieli o tym, że lecą
  • kociara,
    wybacz, ale szkoda mi po prostu czasu na szukanie przepisów. Tym bardziej, że tego typu informacje niekoniecznie muszą się znajdować w zbiorach internetowych.
    Pięć lat temu przyjęłam do wiadomości informację na ten temat od człowieka obeznanego z protokołem i przepisami a praktyka i zwykła logika wskazują, że "ruchy" prezydenta muszą być rejestrowane z różnych powodów. M.in. wyjazd z kraju (np. odlot) i powrót.
    Mam natomiast "pod ręką fragment przesłuchania Wierzchowskiego przed Zespołem Parlamentarnym, nt. podróży( m.in. fotografa) do Smoleńska, 34'48" :
    „udaliśmy się tam trz...ema sssamochodami. Znaczy... byłem... Był pan minister Sasin, byłem ja, był pan Adam Kwiatkowski... yy... W drugim samochodzie był... yyy... pan Jakub Opara, pan... pan Dariusz Gwizdała i pan Adam Juhanowicz z biura prasowego... yyy... a trzecim, trzecim mikrobusem... yyy... udało się.. udało się... yy... udali się... mmm... pracownicy biura spraw zagranicznych, yy, fotograf pana prezydenta... yy... kamerzysta, yy... była też druga dziewczyna z... biura prasowego. Ze względu na to, że... yyy... był tylko jeden samolot i... yyy... mmm... fotograf się po prostu fizycznie nie mieścił, tak? Musiał być... Musiał być lekarz... musieli być koledzy z BOR-u, był pan prezydent Kaczorowski, więc automatycznie musiał być... yyy... eee... oficer jego ochrony... śp. Artur Francuz. I i my po prostu udaliśmy się wcześniej z noclegiem, z noclegiem w Mińsku, ze względu na to, że to jest za długa trasa dla kierowcy, żeby... żeby... żeby przejechał.”

    Zdjęcia hangaru postaram się znaleźć.
    Hangar nr 21 będzie "bohaterem" jednego z odcinków filmu Grzegorza Brauna o Smoleńsku. Nie jestem w 100% pewna, ale "obiło mi się o ucho", że odcinka , który zostanie pokazany 10 maja lub 10 czerwca br.

    Co do generalicji - oczywiście wszyscy byli na liście wyjazdowej, ale to, w jaki sposób dotrą do Smoleńska (iloma samolotami), w szczególności w sytuacji ogłoszenia 9 kwietnia alertu terrorystycznego - na liście nie ma.
    Ktoś wspominał o przeróbce salonki prezydenckiej z 6 na 18 miejsc, aby generałowie się tam zmieścili.
    Dyspozycja tej przeróbki (papierek z odręcznymi bazgrołami z dnia 6 kwietnia 2010)
    pojawiła się w dokumentach komisji Millera dopiero, kiedy temat salonki zaczął być
    omawiany w internecie.
    Trudno sobie wyobrazić, aby w trzy dni przerobiono ową salonkę, uwzględniając bardzo restrykcyjne lotnicze przepisy, wymagające m.in. wyważenia samolotu po przeróbce, itp.
  • edytowano kwiecień 2015
    oki, dzięki
    Co do listy-przecież to byli goście prezydenta, wiadomo było, ze lecą jednym samolotem.
    A nawet, jeśli dwoma, to też podział byłby mniej więcej na połowę.

    Mam jednak wrażenie, ze przytaczasz tu czyjeś informacje, czyjeś analizy i publikacje, to są czyjeś wnioski. Tak naprawdę trudne do sprawdzenia, ale łatwo rozpowszechnialne.

    Moja siostra, którą zabił samochód jadący ponad 100km/h też wyglądała "dobrze". Lista obrażeń wewnętrznych przyprawia jednak o mdłości

    Mam jeszcze jedno pytanie-gdzie można te filmy Brauna obejrzeć?
  • TiE, Kwaśniewskiego bolały golenie w Katyniu i była afera. Na pokładzie Tupolewa "męczennicy" (wg A. Macierewicza) raczyli się piwkiem aż do chwili lądowania w brzozach. Wnioski?

    Wyjątkowo obrzydliwe ( w wielu aspektach).
  • Akurat ten łańcuch pamietam bez Brauna, bo wtedy myslalam, ze jest tam jakoś całkiem od czapy. Ale nie znam się, więc nie interpretuję.
  • MartynaM

    jeśli masz na myśli łańcuch przy ogonie samolotu, to Braun nie ma z tym nic wspólnego.
    Brauna przywołałam w odniesieniu do "znikniętego" hangaru na wojskowym Okęciu.
  • kociara,

    http://www.bon-tv.com/

    Trzeba się zarejestrować i chyba (?) wykupić abonament (10 zł. /m-c).

    Wczoraj był już po 19-tej do obejrzenia pierwszy odcinek, ale po wielu próbach zapłacenia 10 zł., dałam sobie spokój.
  • nie obejrzę, za wiele danych ode mnie chcą. Pesel w necie podać? o nie
  • Otwarcie piwa w samolocie nie konczy sie zadnym prysznicem. Latam regularnie, wspolpasazerowie otwieraja piwka kupione na pokladzie i zadnych fontann nie widuje. Napoje gazowane sama czasem spozywam i nie jest mi z tego powodu niedobrze. Co zas do cial po katastrofie - z zewnatrz cialo moze wygladac na nienaruszone, a w srodku marmolada. Pamietam sekcje kobiety, ktora zginela w wypadku motocyklowym - jechala jako pasazerka, na glowie kask etc. Z zewnatrz - nic, poza otarciami naskorka na nodze. Glowa wygladala na nienaruszona. Po rozcieciu skory - kosci czaszki mozna byloby ukladac jak puzzle. Z mozgu zostala galaretka. Z zewnatrz zas wlasnie wygladala 'jakby spala'. to tyle na temat opinii ekspertow.
  • nie obejrzę, za wiele danych ode mnie chcą. Pesel w necie podać? o nie
    Też mi się to nie podobało!
    Z drugiej strony, w ciągu ostatnich dwóch tygodni mój PESEL chciano chyba w sześciu miejscach, w tym w prywatnej lecznicy i w recepcji budynku, w którym mieści się jeden z banków (aby zarejestrować moje wejście). Mało mnie przysłowiowy szlak nie trafił.
  • W sumie to ja nie bardzo rozumiem tych informacji.
    Komisja Macierewicza przedstawia wersję wybuchu na pokładzie, Braun zniknięcie całej delegacji (tak domyślam się, bo dokumentu nie widziałam)
  • Tomek i tu się z tobą zgadzam. Cokolwiek tam się stało, nawet jeśli z niczyjej winy, Ruskie wycisnęli temat jak cytrynę i mogą rozgrywać polską sceną polityczną przez ćwierć wieku.
  • kociara, Komisja Macierewicza przedstawia wersję wybuchu na pokładzie, Braun zniknięcie całej delegacji

    Udało mi się "przebić" przez rejestracje i subskrypcje i obejrzałam pierwszy odcinek filmu G. Brauna. Nie ma tam na razie żadnych jego własnych domniemań, w tym nt. zniknięcia delegacji, a wyłącznie opis zdarzeń z wypunktowaniem tych najistotniejszych, np. "sprawa jest w sposób arcybolesny prosta" - powiedział PBK w niedługim czasie po tragedii.
    Smoleńsk i sposób w jaki prawda o nim jest odkrywana, to jest arcydzieło bezpieczniackiej roboty ( z ogromną tradycją). Chodzi o to, byśmy się w tym wszystkim taplali i nawzajem opluwali.
  • uhm, bo zrozumiałam, że jest jakaś sugestia, ze delegacja w ogóle nie wyjechała (ten opisany hangar)
  • edytowano kwiecień 2015
    kociara,

    Braun jest poważnym człowiekiem, dokumentalistą i nie wyobrażam sobie, aby wróżył z fusów, czy też epatował publikę jakimiś wątpliwymi hipotezami.

    Od pięciu lat środowiska niezależne prowadzą własne, niesłychanie wnikliwe śledztwo i nawet nie dysponując oryginałami nagrań ze skrzynek, czy też wrakiem, wiele dostatecznie udokumentowanych faktów daje określony obraz tego co prawdopodobnie mogło się wydarzyć.
    Przykład tych działań.
    Tomasz Szczegielniak z Kancelarii Prezydenta (żegnający na Okęciu delegację udającą się na uroczystości do Katynia) zeznając przed Zespołem Parlamentarnym powiedział:

    „Nie widziałem tego, no, z prostego powodu, że cały czas byłem wtedy w tym hanga... w termi... na terminalu i byliśmy zajęci obsługą tych wszystkich osób, które miały towarzyszyć panu Prezydentowi.” ..."

    "hanga..." zapoczątkowało przeczesywanie wojskowego Okęcia, terminali, historii tego lotniska, zdjęć satelitarnych z nim związanych w interesującym przedziale czasu, firm, które remontowały i rozbierały hangary, etc. etc. Pracowało nad tym wiele osób rozmaitych specjalności.
    Oprócz "znikniętego" hangaru odkryto wiele ciekawych rzeczy związanych z podnajmowaniem wojskowych hangarów i samolotów na prywatną działalność, pojawiły się znane publicznie nazwiska.
    Wchodzę na stronę człowieka związanego z "hangarem", żeby z jego archiwum przekleić Ci zdjęcia (z mapsgoogla) tego hangaru i za każdym razem dostaję wiadomość na ciemnym tle:
    "...widzę ciemność, odśwież..." . Nie znam się na tym dobrze, ale boję się , że strona może być zainfekowana wirusem.
  • Jestem w stanie uwierzyć i chyba nawet wierzę, ze jest pewien obszar w każdym państwie głęboko ukryty przed ludzkim okiem, nawet przed oczami wielu polityków itp.
    Wierzę, ze są w każdym państwie ludzie-duchy, nieistniejący w oficjalnych dokumentach, głęboko utajnione struktury itp. Bez względu na aktualnie rządzącą opcję.
    Wierzę również, ze cały lot był monitorowany przynajmniej przez jedno państwo, że są na to nagrania, taśmy itp. Wierzę, ze ktoś na świcie ma nagranie rozmowy braci Kaczyńskich. Tylko nikt tego nie ujawni, bo to byłoby jawne przyznanie się do inwigilacji głowy obcego państwa, a na to nikt sobie nie może pozwolić. Być moze kiedyś to wypłynie, np. w sytuacji konfliktu na Malediwach lub w Trynidadzie ;)
    Sieć wzajemnych układów, interesów, powiązań światowych itp. jest nie do odszyfrowania przez przeciętnego człowieka, nawet polityka. Każdy zna tylko ułamek prawdy.
    I to funkcjonuje od wielu lat, bez względu na opcję rządzącą.

    Ten wspomniany hangar, jeśli istnieje(istniał), zapewne służył i SLD i PiSowi i PO.
    I mam jakieś dziwne przekonanie, ze każdy polityk - prezydent, premier, minister itp. jest tylko marionetką w rekach mitycznych bądź realnych "służb".
    Oczywiście, nie mam na to żadnych dowodów. Nikt ich nie zdobędzie.
  • edytowano kwiecień 2015
    kociara,

    Jest oczywiste, że lot był monitorowany, również zgodnie z „Instrukcja organizacji lotów oznaczonych statusem HEAD w lotnictwie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej”.
    Po tym jak w Mirosławcu zginęło całe lotnicze dowództwo, wiele wyciekło na temat tego czym dodatkowo lotnictwo wojskowe się zajmuje.
    W wolnym czasie, hangar służył zapewne zadaniom specjalnym.
    Niczego nadzwyczajnego po rozmowie braci Kaczyńskich bym się nie spodziewała, poza pytaniem o zdrowie matki, czy sugestią, żeby nie dać się ruskim ograć.
    Inaczej wyglądała sytuacja w Gruzji, kiedy większe ryzyko było uzasadnione chęcią zapobieżenia wojnie. Obowiązuje bodaj do dziś instrukcja, że "główny pasażer", a nie piloci decyduje o lądowaniu.
  • Wojciech Sumliński zdobywał dowody na działalność służb i ich powiązania z mafią, biznesem i obcymi wywiadami. Warto zapoznać się z jego publikacjami. Za chwilę premiera jego książki o Komorowskim, myślę że warto się z nią zapoznać. Oczywiście nie można zapominać, że przecieki dziennikarskie, to w dużej części efekt walki między służbami i całej prawdy raczej nigdy się nie dowiemy.

    Obserwując różne reakcje osób na arenie politycznej, nie sposób nie zauważyć też panicznych reakcji niemieckich polityków. Wszelkie działania dopomagające katastrofie mogą mieć znacznie szerszy zasięg niż tylko ten oficjalnie komentowany. Ja trzymam się z daleka od kategorycznych stwierdzeń typu zamach czy wina pilotów. Za mało wiem i nie chcę pochopnie wydawać wyroku. Wiem tylko jedno, coś strasznie śmierdzi. Dlatego trzeba dalej zbierać dowody i każde nawet najmniejsze strzępki informacji, będąc przy tym otwartym na nawet niespodziewane rozwiązanie.
  • Turturek,
    Absolutnie się z Tobą zgadzam. Za Sumlińskiego się modlę, żeby doczekał lepszych czasów i nie dał się seryjnemu samobójcy.
    Najgorsze jest jednak to, że nie bardzo wiadomo, kto ma prawdę o Smoleńsku odkrywać. Ogromna pięcioletnia praca, nad analizą każdej wypowiedzi, informacji, czy fotografii związanych ze Smoleńskiem jasno dowodzi, że strony trwają w totalnym klinczu i dojść do prawdy nie chcą, lub nie mogą. Tak jak zakłamane jest oficjalne śledztwo, tak i to, co robi A.M. tzw. kupy się nie trzyma.
    A.M. bada wyłącznie " końcóweczkę" - ostatnich kilka sekund lotu. Zespół P. liczący 94 osoby, przez 5 lat przesłuchał jednokrotnie tylko 6 osób. Analiza protokołów z przesłuchań jasno pokazuje, że A.M. tak reżyseruje przesłuchanie, aby tylko pewne informacje dostały się do protokołu. Nawet jeśli to nie on, a np. posłanka Kruk zadaje pytanie.
    Ludzie z Kancelarii Prezydenta L.K. dziś forowani przez J.K.do najwyższych stanowisk kłamią jak z nut, albo zasłaniają się niepamięcią nt. tego, co widzieli i doświadczyli w związku z tragicznymi wydarzeniami. Aż przykro słuchać, jak dukają na przesłuchaniach przed ZP. Przez pięć lat niektórzy zapomnieli nawet, jakim środkiem lokomocji dotarli do Smoleńska i zmieniają wersje w kolejnych opowieściach na spotkaniach z publicznością.
  • " Czemu ma służyć publikacja zdjęć z pokładu TU-154M w „Newsweeku”? Wygląda na to, że wyłącznie zarobieniu pieniędzy, przyciągnięciu czytelników, sensacji.
    Jakim kosztem? Wielkiego żalu rodzin, które w gazecie Lisa zobaczą ostatnie uwiecznione chwile z życia ich najbliższych.
    Mowa o niezwykle delikatnym materiale, nad którego upublicznieniem trzeba się kilka razy dobrze zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie, które postawiłem na wstępie...."
    http://wpolityce.pl/smolensk/240646-newsweek-pompuje-sie-smolenskiem-i-lekcewazy-rodziny-ofiar-na-zdjecia-z-tu-154m-trzeba-patrzec-w-kontekscie-sledztwa
  • Może dlatego, by jednak pokazać, ze ta delegacja wyleciała?
    Przecież były i takie spekulacje, ze zabito ich przed wylotem (te pytania, czy ktoś ich widział, jak wsiadali-sama nawet pisałas o braku jakichkoliwiek zdjeć, że monitoring się zaciął itp)a w Smoleńsku pojawiły się atrapy.
  • ad ovum jest tu, na Okęciu. Śledztwo wymaga rozłożenia każdego problemu na najmniejsze możliwe jego cząstki by znaleźć tę, która problem spowodowała.
    Wydawało się , że można się pewnymi sprawami podzielić, ale nie, utrwalony schemat działa.
  • Czemu na Okęciu?
  • edytowano kwiecień 2015
    Ponieważ wiele przesłanek wskazuje, że odleciały w kierunku Smoleńska co najmniej trzy samoloty ( z uwzględnieniem dziennikarskiego Jaka), a prowadzący oficjalne śledztwa, jak przysłowiowy diabeł święconej wody unikają tematu Okęcia. 10 kwietnia były gotowe do lotu cztery samoloty: trzy Jaki i jeden Tupolew, a być może dodatkowo Casa.
    Z Okęcia nie ma zdjęć, dokumentów, pracownicy nie byli przesłuchiwani, zepsuły się monitoringi, a nawet nie wiadomo dokładnie, o której wyleciał Tupolew.
    Zeznania dziennikarzy lecących Jakiem nt odlotu i godz. lądowania nijak nie pasują do czasów, jakie oficjalnie podano w odniesieniu do Tupolewa, uwzględniając czas lotu, długość trasy i prędkości samolotów.


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.