Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

nauczycielka - jędza, uczniowie aniołeczki

1246

Komentarz

  • Mamy I i II kl
    a oni dopiero za rok do gim to jest szansa
  • Do tytułu: "nauczycielka -jędza" proponuję dopisać "uczniowie-aniołeczki".
  • Ciekawa dyskusja się zrobiła, wiadomo, że inaczej traktuje się gimnazjalistów i licealistów a inaczej sześciolatki czy siedmiolatki, które co dopiero zaczynają przygodę ze szkołą, muszą się w niej zaklimatyzować itp. Nie może być zgody na przejawy agresji nawet wobec niegrzecznych dzieci czy z problemami.

  • gdyby któryś z moich synów , opluł nauczyciela , nie ważne czy dla żartu czy byłby wkurzony , gdyby grał na komórce w klasie , gdyby kładł nogi na ławkę to po informacji od nauczyciela , dostał by porostu lanie w domu , od ojca albo matki , a nie nauczyciela w szkole.

    Przedstawione są tutaj patologiczne przypadki , według mnie należałoby takiego ucznia (notorycznie przszkadzajacego) wydalić ze szkoły ( wiem ,że przepisy na to nie pozwalają) ,to , że nauczyciel nie może poradzić sobie z uczniami , nie jest normalne. Ale nie jest normalne też to ,że nauczyciel straszy 6-ścio latki ,że im buzie pozakleja.
  • edytowano luty 2016
    .
  • odnośnie tych problematycznych dzieci, szczególnie tych starszych - pamiętam, że za moich czasów szkolnych czy to w podstawówce, czy w liceum zawsze byli tacy nauczyciele, którzy na początku ustalali granice, byli wymagający, pytali na każdej lekcji, stawiali dużo jedynek, nie cackali się - jak się ktoś nie uczył był zagrożony, żeby zdać musiał poprawić, nie było przepuszczania na siłę, rodzice przyszli na zebranie zobaczyli kilka jedynek i odrazu dziecko po rozmowie z rodzicami odmienione przychodziło, przed tego typu nauczycielami nawet najbardziej niegrzeczni uczniowie mieli szacunek i nie pajacowali, jak próbowali zostali szybko zgaszeni przez nauczyciela, cała widownia się śmiała i więcej nie próbowali, na lekcjach był spokój, nauczyciele nie używali przy tym agresji, nie straszyli, byli sprawiedliwi, nawet najgorszy uczeń mógł dostać 5 jak dobrze napisał wypracowanie czy klasówkę, jak nauczyciel widział, że klasa jest zdyscyplinowana, można było pożartować itp., - ci najbardziej problematyczni uczniowie na lekcjach z innymi nauczycielami, którzy pozwolili wchodzić sobie na głowę zachowywali się okropnie.
  • Wypisz wymaluj moje LO.
    Generalnie prawie na kazdej lekcji cyrk na kółkach. Bywalo ze co mniej odporni nauczyciele wybiegali z płaczem z klasy. I z drugiej strony pan od chemii i pani od historii sztuki. Cisza, pelen szacun. Nawet największe gagatki zachowywaly sie jak anioły. Nic nadzwyczajnego ci nauczyciele nie robili, a jednak.....
    A wracając do tematu to absolutnie nie wyrażam zgody żeby ktokolwiek bil, szarpal albo ublizal mojemu dziecku. Nie wyrażam tez absolutnie zgody żeby moje dziecko nie odnosilo sie z szacunkiem do nauczyciela, przeszkadzala w prowadzeniu lekcji albo bila i szarpala kogokolwiek. Ale to jabjestem rodzicem i to ja zdecyduje jak to osiągnę. Nie wiem czy laniem bo na razie staram sie wykluczyc takie rozwiązanie ale pewnie jeszcze dużo przede mną.
  • Uważam tez jeszcze ze na szacunek nauczyciel musi sobie zasłużyć. I tak jak często przy malych dzieciach ten szacunek jest bo jest ktos dorosly, do gimnazjalista i licealista analizuje juz postepowanie takiej nauczyciela i albo tum postępowaniem zdobywa sobie szacunek albo nie. A najczęściej szanuje sie nauczycieli sprawiedliwych i takich którzy sa ze swoimi uczniami w trudnych chwilach.
  • popieram w 100% u mnie również nie ma zgody na brak szacunku dla nauczyciela czy innego dziecka, akurat syn trafił na bardzo dobre i doświadczone nauczycielki (chociaż mają mega wymagania), jak jest jakieś niewłaściwe zachowanie odrazu o tym wiem i współpracujemy, również panie przedszkolanki, dziewczynki je uwielbiają i to jest pocieszające, że są nauczyciele, którzy swojego zwodu nie traktują jak zło konieczne i mają podejście do danej grupy wiekowej.
  • powiem jeszcze, że bardzo szanuję pracę nauczyciela czy wychowawcy - jest to bardzo trudny zawód, ja bym zdecydowanie nie podołała, zabrakłoby mi cierpliwości i spokoju.
  • @joanna_91

    Uczeń jest w stanie uniemożliwiać prowadzenie lekcji tygodniami. Niektorzy piszą, ze nie można się na niego drzeć, bo to przejaw agresji...

    Oczywiście, że nie można się na niego "drzeć" i jest to przejaw agresji, można powiedzieć podniesionym tonem ale trzeba to odróżnić od "darcia się", poza tym takie darcie się niczemu nie służy


  • @joanna_91
    A pewnie, że klasa obserwuje, koduje i jeśli sposobu współpracy nauczyciel sobie nie wypracował to nic innego tylko drzeć buzię pozostało
  • Nie może być zgody na przejawy agresji nawet wobec niegrzecznych dzieci czy z problemami.
    ------------
    Nie może być też zgody na agresję ze strony dzieci.
  • @Aniela

    Nie może być zgody na przejawy agresji nawet wobec niegrzecznych dzieci czy z problemami.
    ------------
    Nie może być też zgody na agresję ze strony dzieci.

    Tylko zwróć uwagę na to, że układ nauczyciel - uczeń to nie jest układ partnerski i nie ma tu mowy o równości stron
  • równość stron w sensie ty mi pokazałeś język to ja chlast ciebie linijką w rękę
  • @joanna_91 tak w dużym stopniu wyrwane z kontekstu twojej wypowiedzi - piszesz,że krzyczeć też już nie można..., gdyby było można rozwiązało by to problem?
  • Joanna_91, to niestety jest prawda co piszesz, faktycznie nie ma żadnych narzędzi pozwalających na dotkliwe ukaranie ucznia (podkreślam, że na kary przemocowe się nie godzę).
    niestety mam wrażenie, że to jest bardzo zachodnie i skandynawskie. czyli obochodzenie się nieletnim jak z jajkiem. Moja koleżanka swojego czasu pracowała w Anglii w szkole gdzie poziom demoralizacji był taki, że dość czestą dochodziło do pobić nauczycieli. metodą szkoły na radzenie sobie z problemem było to, że nowo przybyłe grono pedagogiczne szkolono jak sobie radzić w takiej sytuacji, a dokładnie jak blokować ciosy i robić to w taki sposób, żeby przypadkiem bijący Cię uczeń nie oskarżył o pobicie. MASAKRA. dla mnie w takich sytuacjach powinno się wzywać policję, zarówno jak uczeń bije nauczyciele jak i nauczyciel ucznia.
  • Zakazu zlecenia karnej pracy nie dostrzegam ;) . Wszak wyraźnie zapisane, ze należy zadośćuczynić i naprawić szkodę. Uczeń rozwalił kran i woda zalała wc-uczeń na szmacie zasuwa. Rozwalił kosz-zbiera z korytarzy śmieci. Dla utrwalenia-w bonusie +1dodatkowy.
    Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś protestował. Jakis czas temu korporacyjny rodzic usiłował mnie zastraszyc i wyciągnąć konsekwencje za to, że uniemożliwiając jego synowi dalsze kopanie kolegi odciągnęłam chlopine. Pewnie nawet dosc stanowczo. Na dźwięki wydawane paszczą nie reagował wszak. Rodzic ów najpierw coś o kuratorium wspomniał-uprzejmie zapytałam, czy adres ma czy podać. Potem coś o policji. Zgodziłam się ochoczo prosząc jednak by określić raczył, w jakiej kolejnosci wysylamy pisma-najpierw ja w sprawie jego syna czy on w sprawie moich metod. Pan się lekko zacukał.
    Jestem prawie pewna, że nasza stanowczośc, brak lęku okazywanego krewkim i roszczeniowym rodzicom szybciutko by zrobiła choc troszkę porządku. No ale skoro ministra tez na kazdym kroku przypomina, ze my tylko służący to czego oczekiwać
  • edytowano maj 2015
    Uważam, że prawo powinno działać w dwie strony i również w stosunku do nieletnich - takie samo prawo!
    edit: literówka
  • Nie jestem zwolennikiem wzywania czy informowania policji o każdym wybryku ucznia.
    Uwazam natomiast ze za malo mówi się uczniom na ich "pan/pani nie ma prawa" :ty tez go nie masz. Skoro ty lamiesz reguły i wychodzisz z roli ucznia ja wychodzę z roli nauczyciela. Ty określiłeś zasady jako pierwszy, ja tylko się dostosowujè. Proste. Więc teraz nie kozacz i nie bądź teraz mazgajem skoro przed chwilą byłeś kozak.
    Działa tez (na to nie ma pani prawa) błyskawiczna riposta:naprawdę? Ojej, to co mi teraz zrobisz. Z odpowiednią intonacją.
    Mam wrażenie, że ci, którzy tak upierają się przy tym, że nam "nie wolno" nigdy nie zaskoczyli takiego rogategobucznia riposta. Czasem warto. Pytam zawsze:kto potwierdzi wersje ucznia? To nie działa tak, że sama ewentualna skarga od razu staje się karą.
    Zaznaczam, że moje wypowiedzi dotyczą uczniów z dużymi problemami wychowawczymi.
  • kociara, właśnie takie metody są najlepsze: ponoszenie konsekwencji dla swoje czynny, tylko nie wiem czemu, nasze społeczeństwo coraz mniej jest zdolne do wyciągania konsekwencji. Przykład: Mam niespełna 3 letnią córkę, idziemy do biedronki na zakupy, stoimy koło kas i czekam aż Pani skasuje zakupy. Koło kas są również worki z węglem do grila, w jednym z nich jest dziurka i moja córka, pewnie zaciekawiona co tam jest grzebie tam paluchem. Mówię więc córce, a dziecko 3 letnie już rozumne, żeby tak nie robiła a on grzebie dalej co powoduje wysypanie się niewielkiej ilości tego węgla. Tak więc tłumaczę jej, że mówiłam jej że tak nie wolno i że spowodowała, że się to rozsypało i, że teraz musi posprzatać. dałam jej chusteczkę i czekam aż pozbiera (było tam tego niewiele). A. troszkę smutna bo jej przykro, że tak się stało ale dzielnie bierze się za zbieranie. Nagle wpada Pani z obsługi sklepu i zamiata za Młodą. Młoda zadowolona bo nie poniosła konsekwencji, ja wściekła... Pani z obsługi z siebie dumna, i z komentarzem jeszcze, że mecze biedne dziecko a ona taka malutka..... ehhhh
    a z rodzicami takich niesfornych uczniów to jak dla mnie trzeba bardzo ostro, i tutaj dla mnie nie obowiązują już żadne ograniczenia :) z korporodzicem trzeba jak w korpo czyli absolutnie bez sentymentów. ps. w sumie to ja też jestem korporodzicem
    :))
  • @kociara tylko ty chyba jesteś waśnie z tych nauczycieli, których się szanuje i u których na lekcji jest cisza i to wcale nie ze strachu ale z szacunku. To inna kategoria i inny typ człowieka. to się wiąże z dużą siła psychiczną i mocnym kręgosłupem moralnym a niestety wielu nauczycieli tych cechy nie posiada.
  • joanna ale jeżeli wcześniej młodzież wiedziała, że za gadanie z grabiami się zasuwa to dla mnie to jest ok. Praca na świeżym powietrzu zdrowa, grabienie trawnika nie jest też czymś upokarzającym a zasady wcześniej były przez uczniów znane. No i młodzież już całkiem dojrzała bo z 14 lat pewno mieli.
  • To koleżanka chyba już ma swoje lata, bo dziś by już tam był program Uwaga.
  • Teraz jestem głównie ped.szkolnym uczę trochę mniej ;) ale z kolei więcej z ananasami maści wszelakiej. Chyba mogę wręcz powiedzieć, że niejako specjalizuję się w pracy z uczniami trudnymi wychowawczo
  • kociara, no to sama kwiat. aczkolwiek często te największe ancymony w ogólnym rozrachunku okazują się fajne chłopaki. Gorzej z pannami i Paniczami z domków gdzie rodzice są durniejsi niż własne dzieci a uważają się za niesamowicie mądrych, z układami i z kasą. ten typ dla mnie najgorszy..... blee
  • AnnaLena fantastyczny pomysł z wejściem w rolę nauczyciela. Muszę podsunąć wszystkim moim koleżanką, które roszczeniową postawę reprezentują już na etapie przedszkolnej edukacji swoich dzieci. hehe, ale się ubawiłam wyobrażając sobie je w roli przedszkolanki i spełniające wszystkie swoje wymagania, które przed tymi Paniami stawiały będąc w roli rodzica. Tylko dla zdrowia psychicznego i fizycznego dzieci zostawiłabym prawdziwe Panie przedszkolanki jako wsparcie :)
  • Koleżanka uczy na PŁ i zdarzyło jej się, że przyszła mama chłopaka z pretensjami, że kol. nie chce mu zmienić terminu laborek, a on biedny nie ma czasu na obiad:-D
  • Otóż to. Rodzice w roli dupochronow dzieci. Takim uprzejmie mówię, że bardzo krzywdzą swoje dzieci, bardzo. Nikt w przyszłości nie pozwoli na to, by mamuś czy tatuś tyleczek osłaniali. Mówię też, że moj uczeń w pierwszej kolejności jest czyimś dzieckiem. Ja jestem na chwilkę i naprawdę nie mam nocnych koszmarów z powodu wybrykow ucznia. Uczniem się bywa, dzieckiem i rodzicem jest się znacznie dłużej. A człowiekiem jest się do konca życia
  • kociara, jak ja bym chciała żeby moja córka trafiła do takiej nauczycielki jak Ty
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.