Moim zdaniem na studiach przedmiotowych za dużo czasu traci się na wszelkie metodyki, nowatorstwa itp a nie traktuje poważnie psychologii i pedagogiki, które są odwalane na bazie przedpotopowych podręczników i legend (w sensie osób) tych dyscyplin. Uważam, że nawet kiepski metodyk ale z iskrą,"tym czymś" będzie o niebo lepszy niz świetny metodyk ale kiepski pedagog w sensie natury. Zresztą rodzice nie są bez winy-zawsze patrzą na efekty nauczania. Efektów działań wychowawczych nikt nie bada.
Jedna mamuśka robiła awantury w szkole jak synkowi nauczyciel (bardzo spokojny i pogodny) przyłożył dziennikiem po pleckach - nic mu nie było, chociaż wg mamuski mógł uszkodzić kręgosłup. A teraz synusia nicponia w żadnej szkole nie chcą.
Edukacja klasyczna pelna geba ------------------ Właśnie problem w tym, że tamta pani wychowywała swoje dzieci NATURALISTYCZNIE. Była wrogiem edukacji klasycznej.
Ciekawe Aniela, jakby Tobie ktoś po pleckach przyłożył --------------- Jakbym źle zachowywała się na lekcji, to z pewnością nie miałabym odwagi poskarżyć mamusi i potraktowałabym to jako akt sprawiedliwości.
Ale to troche paradoksalne ze z jednej strony sprzeciwiacie sie by ktokolwiek obcy ingerowal w rodzine, a jednoczesnie chcielibyscie upowaznic obca osobe do podniesienia reki na wasze dziecko. Nie wyobrazam sobie by nauczyciel mogl uderzyc dziecko wg wlasnego widzimisie, chocby i nawet wg niego slusznie. ------------- Nie widzę tu żadnego paradoksu. Jeżeli dziecko zachowuje się źle to upoważniam każdego, by moje dziecko przywołał do porządku.
Nie spotkałam nauczyciela, który by dla własnego widzimisię uderzał czyjeś dziecko. No po co miałby to robić? Z nudów?
Latwy sposob na uciszenie slabszego. Takiego dwumetrowego chlopa z zawodowki by pewnie nie tknela, wysilic by sie musiala. Ale po co.... lepiej tak klasycznie hle, hle.
@Maura - rodzic ma prawo użyć przemocy wobec dziecka łamiącego prawo tak jak policjant ma prawo użyć przemocy wobec obywatela. Różnica tkwi w skali i środkach przymusu bezpośredniego: tu klaps tam pałka, tu stanowcze przytrzymanie tam armatka wodna i gaz łzawiący.
Współcześnie dzięki "postępowej" pedagogice monopol na przemoc ma wyłącznie państwo i jego funkcjonariusze czyli policja oraz wojsko. Patrz prawo zakazujące kar cielesnych czy też przepisy dotyczące nietykalności.
Wydaje mi się, że nie można wszystkich przypadków rozpatrywać w oderwaniu od rzeczywistości. Każdy trzeba rozpatrzyć indywidualnie, biorąc pod uwagę sytuację, nauczyciela i ucznia. Jakiekolwiek uogólnianie tego mija się z celem. Media epatują agresją, od najmłodszych la, ba miiesięcy życia, dzieci oglądają i - niestety - zachwycają się agresywnymi obrazami, a jednocześnie każdy chciałby być nietykalny. Fajnie byłoby połączyć pierwotną dzikość z najlepszymi cechami cywilizacji.
Maura, Spioch nie pisał, że gimnazjaliście nauczyciel ma dawać klapsa.
Różnica tkwi w skali i środkach przymusu bezpośredniego: tu klaps tam pałka, tu stanowcze przytrzymanie tam armatka wodna i gaz łzawiący. Ośmielam się zauważyć, że państwo zakazuje rodzicom dawania klapsa własnym dzieciom. Przegłosowane przez lewicę.
A jezeli nauczyciel uderzy w twarz nasze dziecko to jesli sie z tym nie zgadzamy to mozemy jako rodzic uderzyć nauczyciela w twarz? W końcu zlamal nasze zasady.
O, widzę kolejny temat zastępczy: "uderzenie w twarz". Nie spotkałam się z tym w życiu, żeby nauczyciel uderzył ucznia w twarz, więc nie potrafię nic doradzić w temacie.
Komentarz
przyszłe zony ? ) a jeść trzeba regularnie , no
A teraz synusia nicponia w żadnej szkole nie chcą.
------------------
Właśnie problem w tym, że tamta pani wychowywała swoje dzieci NATURALISTYCZNIE. Była wrogiem edukacji klasycznej.
---------------
Jakbym źle zachowywała się na lekcji, to z pewnością nie miałabym odwagi poskarżyć mamusi i potraktowałabym to jako akt sprawiedliwości.
Oczywiście, nawet bym podziękowała nauczycielowi, a dziecko miałoby dodatkową burę w domu.
e: róniez poszłabym przeprosić nauczyciela za zachowanie dziecka
-------------
Nie widzę tu żadnego paradoksu. Jeżeli dziecko zachowuje się źle to upoważniam każdego, by moje dziecko przywołał do porządku.
Nie spotkałam nauczyciela, który by dla własnego widzimisię uderzał czyjeś dziecko. No po co miałby to robić? Z nudów?
Media epatują agresją, od najmłodszych la, ba miiesięcy życia, dzieci oglądają i - niestety - zachwycają się agresywnymi obrazami, a jednocześnie każdy chciałby być nietykalny.
Fajnie byłoby połączyć pierwotną dzikość z najlepszymi cechami cywilizacji.
Różnica tkwi w skali i środkach przymusu bezpośredniego: tu klaps tam pałka, tu stanowcze przytrzymanie tam armatka wodna i gaz łzawiący.
Ośmielam się zauważyć, że państwo zakazuje rodzicom dawania klapsa własnym dzieciom. Przegłosowane przez lewicę.
-----------
Bez związku to akurat był Twój post o dawaniu klapsa gimnazjalistom