Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ks. Krzysztof Charamsa - ksiądz???

12357

Komentarz

  • @Kotek
    To jest 6 lat obserwacji gościa na co dzień. Dużo i mało.
    Zwłaszcza, że ten ksiądz zmieniał miejsce (miejsca?) formacji.
    To i tak dużo więcej niż (z reguły) spędzamy z człowiekiem przed wejściem w małżeństwo. Da się wszystko sprawdzić?

    Czasem całkiem zwykłemu człowiekowi zmienione warunki uruchomią jakąś schizę.
    Wielu modli się do św. Totolotka (też kilka losów w życiu kupiłem), po czym dla 99% wygrana kończy się poważnymi problemami. Ten jeden procent już wcześniej był na tyle zamożny, że suma nie okazuje się zabójcza ;-)
  • Weryfikacja tutaj byla o tyle trudna, ze ow czlowiek zmienial miejsca formacji - nei dawal sie wiec dobrze poznac, zwlaszcza od tej strony. Zreszta, jesliby nie dokonal owego samogwaltu medialnego, to i jego obecni przelozeni nie musieliby wiedziec...sprytnei sie ukrywal.
  • 11 październik, wygłoszony przez pana księdza dniem kominałtu.
    A myślałam że dzień papieski.
  • Ten przypadek przypomina mi tekst w pewnym wątku założonym przez @Maciek.
    Z lat 60' chyba, o tym jak pedały miały przejąć kontrolę w każdej dziedzinie społaczności.
    Ktoś pamięta?

    Tekst przypominał ostateczne czassy.
  • Swoją drogą intryguje mnie niepomiernie, ze pedofilów latami Watykan nie osądził, nie wykluczył ze stanu duchownego. A w przypadku tego księdza - proszzzz, jak ładnei, zgrabnie i szybciutko poszło
    Czyli jednak można
  • edytowano październik 2015
    http://www.polskasocjologia.pl/dozpph.pdf

    @kociara , tam pisze trochę o tym o co pytasz ( w sumie jeszcze nie wiem jak duźo, bo dopiero kilka stron przeszłam)

  • edytowano październik 2015
    Wydalenie za pedofilię trwa znacznie dłużej, bo oskarżenie o pedofilię jest oskarżeniem o czyn kryminalny i wymaga wytoczenia procesu kryminalnego. Co zazwyczaj trwa długo, bo oskarżony ma prawo się odwoływać itd. Homoseksualizm nie jest przestępstwem, więc taka sprawa jest wewnętrzną sprawą Kościoła i można ją załatwić szybko.
  • Ja mam na mysli te przypadki, w których wina została bezsprzecznie udowodniona
    Oraz np te, w których o księżowskich dzieciach "władze" wiedzą, tylko tatusia przenoszą na inne parafie (odniesienie do sąsiedniego wątku)
  • @kociara splodzenie dziecka nie musi byc powodem odejścia z czynnego kapłaństwa, tak jak pozostanie ojcem nie jest jednoznaczne z tym, ze trzeba się ożenić, albo zostawić dotychczasowa żonę. Jesli to byl chwilowy romans (i nie rokuje) to pewnie lepiej poprzestać na alimentach i jakims wsparciu, a postanowić poprawę i pozostać wiernym pierwszemu powolaniu.
  • i owe alimenty mają zastąpic dziecku ojca? a co z matką dziecka?
  • A jak romans "rokuje"? Tatuś ksiądz utrzymuje relacje zarówno z dzieckiem jak i jego matką?Wiele, bardzo wiele takich przypadków

    @Savia - to okrutne, co piszesz. Lepiej "załatwić" sprawę alimentami, tatuś ksiądz wraca do pierwotnego powołania, dziecko nie ma ojca, wszyscy zadowoleni :/
    Wizerunek nie ucierpiał
  • a co z matką dziecka?
    -----------------
    Może nie chce się wiązać z ojcem dziecka?
    Nieślubne dzieci zdarzają się też kawalerom/pannom i nie oznaczają automatycznie małżeństwa.
  • a co jeśli chce?
  • edytowano październik 2015
    @kociara no wybacz, ale i kobieta nie zawsze chce się wiązać, bo juz np. jest związana... i dziecko ma tatusia, tylko innego. Alno woli zostac panna z dzieckiem i zwiazac sie pozniej, z milosci. Sytuacje sa rozniste. Zreszta, Pulikowski pisal o tym ze najgorszym ruchem jest wiązanie sie z powodu wpadki za przeproszeniem.

    A ileż to małżeństw przezywa kryzysy, mężczyźni mają romanse, a pozniej idą po rozum do głowy, nawracają sie i żyją po bożemu, ze tak pojadę.
  • A Tobie nie przeszkadzałoby życie z mężczyzną który ma dziecko z inną? Dla mnie nie ma takiej opcji.
  • Zaraz, zarutko @Savia - przecież tyle się tu mówi o ponoszeniu konsekwencji swych wyborów i uczciwości. Jeśli romans nadal trwa, ksiądz ojcuje swemu potomstwu - tyle, ze w ukryciu-to ja przepraszam, o czym w ogóle mowa?
  • edytowano październik 2015
    @kitek nie wiem co by mi gdyby...
    Ale znam małżeństwa, w których przytafilo sie cudze. Znam tez panny z dziecmi, które fantastycznie ulozyly sobie życie i mąż pokochal przygarniete dziecię, choc pewnie niejedno dźwigają, bo konsekwencje grzechu są zawsze.
  • @Savia ja to rozumiem i nie oczekuję ze jak ciąża to natychmiast ślub. Ale okropnie razi mnie stawianie sprawy w sposób "poużywałem sobie, a teraz zapłace finansowo za swój święty spokój i będe dalej żył jak dotąd".
  • Zaraz, zarutko @Savia - przecież tyle się tu mówi o ponoszeniu konsekwencji swych wyborów i uczciwości. Jeśli romans nadal trwa, ksiądz ojcuje swemu potomstwu - tyle, ze w ukryciu-to ja przepraszam, o czym w ogóle mowa?
    ----
    Są różni ludzie i w różny sposób i w różnym tempie podejmują decyzje. Jak ze ślubem. Jedni uprawiaja 10-latke bo nie mogą sie zdecydować, inni po miesiącu dają na zapowiedzi, a jeszcze innych sytuacja musi przymusić do podjęcia jakis decyzji.

    Znam osobiście dwa przypadki odejscia z kapłaństwa. Jeden przed narodzeniem dziecka, drugi kilka lat po. I ten drugi nie trwał tyle ze względu na zlewkę tylko byl brak umiejętności podejmowania decyzji. Osiolkowi w zlobie dano. Nie kazdy umie sobie z tym szybko poradzić.
    I absolutnie nie usprawiedliwiam takich kapłanów, ale tez i nie oceniam, bo nie mnie...
  • Kapłanów nie oceniasz (Ich postaw), za to całkiem nieźle Ci @Savia idzie, jeśli chodzi o niekapłanów ;) I jednak jest to Twoje ich usprawiedliwianie, choć zaprzeczasz

    I to mnie wkurza. Księża u nas to święte krowy. Powiesz coś o ich grzeszkach-atakujesz Kościół. Wywalasz świństwa, przekręty - lewak jesteś, komuch i pedał
  • Ale okropnie razi mnie stawianie sprawy w sposób "poużywałem sobie, a teraz zapłace finansowo za swój święty spokój i będe dalej żył jak dotąd".
    ----
    Jesli tak jest to ewidentne trwanie w grzechu.

    Moze byc jeszcze wariant św.Marii Magdaleny czy św.Augustyna. Rzeczywista skrucha i nawrócenie.
  • Księża u nas to święte krowy. Powiesz coś o ich grzeszkach-atakujesz Kościół. Wywalasz świństwa, przekręty - lewak jesteś, komuch i pedał
    ----
    Jak mam problem w rodzinie, to wara obcym. Nic im do tego.
    Jak mam problem w większej rodzinie jaka jest Kosciol to tez wara obcym.
    Niech sie obcy zajmą swoimi sprawami i swoimi problemami, bo na pewno maja ich sporo.
  • edytowano październik 2015
    Wara nawet wtedy, jak ta Twoja rodzina wpiernicza się w życie nie swojej [Twojej] rodziny? I swymi czynami wpływa na życie innych? Czy to znaczy, że w takim razie innym wara od Twojej rodziny ale Twoja rodzina jak najbardziej może się zajmować sprawami nie swojej rodziny?
    Ciekawe podejście
  • Problem uczciwosci kaplanana katolickiego nie dotyczy ateistów, innowierców, protestantów czy pseudokatolikow. Bo niby na jakiej płaszczyźnie?

    Choc -jak każde zlo - promieniuje na caly otaczający nas swiat. Ale tak samo na nas zle oddzialywuja cudze konkubinaty, rozwody, powtorne zwiazki itp.
  • Ano choćby na takiej, że uzurpuje sobie prawo nawracać i nauczać, nawet, jeśli "ofiara' tego nie chce
  • Ale, ze co? Siłą Cię do kościoła ciągnie, sadza w ławce, przykuwa łańcuchami i mówi?
  • @Ojejuju a skąd Ci przyszło do głowy ze ja uznaję księdza za człowieka wolnego?
  • To nie jest zawsze tak @Ojejuju, że kobieta poluje na księdza/mężczyznę żonatego. Wiele dramatów właśnie z tego, ze i ksiądz i żonaty przed "zdobyczą" wolnego singla cywilnego gra
  • I tu się z Tobą @Ojejuju zgadzam.
    Co więcej - nigdy nie poprę kobiety, która z premedytacją zachodzi w ciążę z dzieciatym mężczyzną licząc, że ten zostawi żonę i dzieci i się z nią zwiąże.
    Inna sprawa, że historia zna jednak przypadki, kiedy ta zdradzona, zraniona do szpiku kazała się wynosić do kochanki.
    Sama znam bardzo dramatyczną historię - małżeństwo zgrane, kochajace się przechodzi kryzys. Jeszcze próbują, jeszcze walczą, moze dadzą jednak radę ocalić to małżeństwo. Starali się o dziecko, nie udaje się-to pogłebia kryzys. I jak w kiepskim filmidle-trafia się kobieta, która od dawna ma tego pana na oku. Uwodzi, on sie poddaje. Kochanka zachodzi w ciążę, wie o kryzysie w małżeństwie kochanka. Kochanka zachodzi w ciążę, wiarołomny mąż cieszy się i boi się.Żona nie wie nic o romansie, facet się miota. Przeważa argument-dziecko musi mieć ojca. Żona nadal walczy. Okazuje się, ze jest w ciąży, którą "troszkę przeoczyła", skupiając się na problemach małżeńskich. Mówi mężowi, on mówi o ciąży kochanki.
    Żona w szoku, mąż też. Ale zdeklarował się, ze od żony odejdzie.
    Żona daje mu wolną rękę i warunek:
    odchodzisz do tamtej, zapomnij o mnie i o dziecku
    zostajesz ze mną-zapomnij o tamtej i o dziecku, alimenty będziesz płacił i nic poza tym
    dramat, prawda?
    sięgają po pomoc '"specjalisty", spotykają się we trójkę (w trójkącie). Kochanka w rozpaczy, żona zdruzgotana, kocha bardzo męża, mąż chyba też skłania się bardziej ku żonie. Kochanka pyta-dlaczego chcesz pozbawić moje dziecko ojca? Żona-nie pozbawiam. Ma wybór-albo ty i twoje(wasze dziecko), albo ja i nasze. Innej opcji nie widzę
    wiecie, jak się zakończyła[jak wygląda] teraz sytuacja?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.