No właśnie to jest nieporozumienie. Nie każdy pedał jest waginosceptykiem (w sensie że go odrzuca - może po prostu "nie jarać"). Natomiast każdy jest odbytolubny. Stąd to ostatnie określenie jest bardziej prawidłowe.
Sceptyk to wlasnie znaczy ze nie jara a nie odrzuca.
To zawsze u nas był płyn do odrdzewiania ważne musiała być oryginalna, dzieciaki jak były małe bardzo lubiły Coca colę do czasu aż zobaczyli jak ojciec śruby zerdzewiale polewa nią ,od tamtej pory cola u nas jest 1 jak ktoś podaruje 2 jak jest parszywa jelitowka też działa 3 jak trzeba odrdzewiacza A się skończył łatwiej można kupić
Są lepsze odrdzewiacze niż coca cola, ale nie ma lepszego lekarstwa na grypę żołądkową ;-)
pewnie że są lepsze odrdzewiacze ,tyle że jest łatwo dostępna w każdym spożywczaku i tu jej plus , i też nie znam lepszego leku na grypę żołądkową i to patent z forum
Był wątek z kawałami w wersji pisemnej, ale nie mogę go znaleźć, więc wrzucę tutaj - zresztą to skrócony przekład z obrazka - tweeta czy czegoś.
Dziś pani stojąca za mną w kolejce do kasy zagadnęła wskazując na moje wielkie paczki jarmużu: "co pani z tym robi? To się gotuje, czy robi sok, czy...?". A ja przyznałam przed całym światem: "karmię tym moje pawie". Wyglądała na tak zaszokowaną, że dodałam: "przepraszam, jeśli nie jest to odpowiedź, jakiej pani się spodziewała".
Tak odkryłam, że inni ludzie też nie wiedzą, co zrobić z jarmużem. Wszyscy jednak jesteśmy pewni, że jest jadalny.
c.d.
Ludzie wysyłają mi przepisy na dania z jarmużem, zupełnie jakby wierzyli, że będę jeść ptasią karmę.
@Katia zrobiłaś mi dzień tymi pawiami! Muszę to kiedyś wypróbować.
Kupuję jarmuż i nawet w ogródku mam jeden krzaczek, ale fakt, trudno się przyzwyczaić do tego, że to jest jadalne. Robię z niego zielone koktajle i wmuszam w rodzinę. Ale przesmażony na patelni z czosnkiem, solą i cytryną też daje radę udawać jedzenie.
@Katia zrobiłaś mi dzień tymi pawiami! Muszę to kiedyś wypróbować.
Kupuję jarmuż i nawet w ogródku mam jeden krzaczek, ale fakt, trudno się przyzwyczaić do tego, że to jest jadalne. Robię z niego zielone koktajle i wmuszam w rodzinę. Ale przesmażony na patelni z czosnkiem, solą i cytryną też daje radę udawać jedzenie.
O a u nas tyle osób w rodzinie próbowało i zawsze mączlik "załatwiał" sprawe
Był wątek z kawałami w wersji pisemnej, ale nie mogę go znaleźć, więc wrzucę tutaj - zresztą to skrócony przekład z obrazka - tweeta czy czegoś.
Dziś pani stojąca za mną w kolejce do kasy zagadnęła wskazując na moje wielkie paczki jarmużu: "co pani z tym robi? To się gotuje, czy robi sok, czy...?". A ja przyznałam przed całym światem: "karmię tym moje pawie". Wyglądała na tak zaszokowaną, że dodałam: "przepraszam, jeśli nie jest to odpowiedź, jakiej pani się spodziewała".
Tak odkryłam, że inni ludzie też nie wiedzą, co zrobić z jarmużem. Wszyscy jednak jesteśmy pewni, że jest jadalny.
c.d.
Ludzie wysyłają mi przepisy na dania z jarmużem, zupełnie jakby wierzyli, że będę jeść ptasią karmę.
Katia rewelacja
ja jarmuż pamiętam z dzieciństwa - babcia uprawiała w ogródku ..... dla królików na zimę zawsze na nas pokrzykiwała żebyśmy nie zadeptali: "nie ruszajcie bo to dla królików" , ładnie zielenił się na śniegu no może jest pożywny, nie przeczę, tak jak i larwy różne też są pożywne
Komentarz
Posłałam znajomemu profesorowi polonistyki, odpisał, że musi się tego na pamięć nauczyć
Zapadła cisza
Lovelas... hmmm
lovelaska brzmi wspaniale )
A propos lovelasa to zapamiętałam to słowo z Klubu Pickwicka
Kupuję jarmuż i nawet w ogródku mam jeden krzaczek, ale fakt, trudno się przyzwyczaić do tego, że to jest jadalne. Robię z niego zielone koktajle i wmuszam w rodzinę. Ale przesmażony na patelni z czosnkiem, solą i cytryną też daje radę udawać jedzenie.
ja jarmuż pamiętam z dzieciństwa - babcia uprawiała w ogródku ..... dla królików na zimę zawsze na nas pokrzykiwała żebyśmy nie zadeptali: "nie ruszajcie bo to dla królików" , ładnie zielenił się na śniegu
no może jest pożywny, nie przeczę, tak jak i larwy różne też są pożywne