Śmiejcie się, ale dziś na zakupach w tzw. sklepie wielkoformatowym poczyniłam niejakie spostrzeżenia: parking na 1000 aut, jedno oczko damskie i jedno męskie kibla na cały wielki sklep. Mydła brak, ręcznika brak, tylko suszarka.
I pierwszy raz zwróciłam uwagę ile razy w czasie zakupów coś mnie swędziało, drapało albo gryzło w okolicy twarzy i wymagało natychmiastowego podrapania, pomasowania albo chociaż dotknięcia. Nigdy przenigdy na to nie zwracałam uwagi... aż do teraz.
Z tym myciem rak to.u nas kiepsko. Szczególnie u dzieci Wystarczy usiąść pod lubelskiem w szkole i każdemu kazać wrócić się umyc ręce. Na 100 jedno zaprotestuje że już myło. Reszta wraca się karnie umyć.
Z tym myciem rak to.u nas kiepsko. Szczególnie u dzieci Wystarczy usiąść pod lubelskiem w szkole i każdemu kazać wrócić się umyc ręce. Na 100 jedno zaprotestuje że już myło. Reszta wraca się karnie umyć.
Dzieci to dzieci, ale jak w PPP czekam na dziecko, a toaleta jest kolo poczekalni, i tylko co 3-4 pracownik myje rece po skorzystaniu z toalety. A jest ciepla woda, mydlo.
To ja, to ja! Ale ja mam obsesję plus dzieci, które notorycznie MOCZĄ mydła w umywalce. Nie mam pojęcia po co. Szamponu za to używają jako płynu do kąpieli mimo gróźb karalnych z mojej strony, więc ja mam zawsze zapasik powyższych.
Komentarz
Jak dla mnie masochizm.
No ale się wkurzyłam! I to przy kawie!
I pierwszy raz zwróciłam uwagę ile razy w czasie zakupów coś mnie swędziało, drapało albo gryzło w okolicy twarzy i wymagało natychmiastowego podrapania, pomasowania albo chociaż dotknięcia.
Nigdy przenigdy na to nie zwracałam uwagi... aż do teraz.
Wystarczy usiąść pod lubelskiem w szkole i każdemu kazać wrócić się umyc ręce. Na 100 jedno zaprotestuje że już myło. Reszta wraca się karnie umyć.