Teraz są większe możliwości żeby dbać o siebie- swoje zdrowie, urodę. Z dzieciństwa pamiętam wakacje na Kaszubach (moja ciotka latem była tam dentysta), poznałam tam dziewczynkę w moim wieku, córkę gospodarza z mocno licznej rodziny. Jej mama była w wieku mojej mamy, a wyglądała co najmniej jak moja babcia. Siwa, z ubytkami w zębach. Naprawdę mocno zaniedbana. W tamtym czasie, na wsi był słaby dostęp do lekarzy, stomatologów, za to dużo pracy i różnych zajęć.
Z drugiej strony kiedyś ludzie nosili się dużo staranniej: wypastowane buty, misterne fryzury, odprasowane sukienki, mężczyźni w garniturach i kapeluszach. Może te sukienki były w szafie tylko dwie, ale za to dopieszczone. Teraz ma się w szafie 5 par dżinsów i 20 T-shirtów, i wygląda się zawsze byle jak.
Z drugiej strony kiedyś ludzie nosili się dużo staranniej: wypastowane buty, misterne fryzury, odprasowane sukienki, mężczyźni w garniturach i kapeluszach. Może te sukienki były w szafie tylko dwie, ale za to dopieszczone. Teraz ma się w szafie 5 par dżinsów i 20 T-shirtów, i wygląda się zawsze byle jak.
Owszem, Ci co mieli "służące od wszystkiego " polska wieś już niekoniecznie
Ja do tej pory nie wiem jak odróżnić kobietę "zaniedbaną" od "zadbanej". Bo "zrobioną" to sobie mogę wyobrazić.
Ale co jest wyznacznikiem tego zadbania: makijaż, że nie gruba, fryzjer, czyste ubranie?
Bo często kobietę zwykłą, bez makijazu, w zwykłych ciuchach, uważa się za zaniedbana. Podczas gdy zaniedbana kiedyś to była baba bez zębów, w starych szmatach gdzieś na melinie.
Hmmm ale makijaż ma świadczyć o zadbanej kobiecie?? Czy zrobionej kobiecie ??
Pewnie zależy jaki to makijaż I od paru innych rzeczy. generalnie powiedziałabym, że o zadbanej. No chyba że oprócz makijażu ma brud za pazurami albo nieświeży oddech. No ale nie o patologii piszę, tylko o czystych normalnych kobietach, bo takie tam były.
Zadbana ma piękne, lśniące włosy (bez odrostow), ładne, proste zeby, zadbane dłonie. Jest ubrana stosownie do wieku i okoliczności. Mniej więcej zgodnie z obowiązującą modą.
a ten makeup to obowiązkowy, że zadbana? Nie rozumiem tego połączenia, serio dla mnie zadbana to z czystą, zadbaną cerą, włosami, a to tylko tak fizycznie makijaż codzienny niszczy cerę. Może niektórym nie, ale generalnie niszczy
Przypomniały mi się słowa Małgorzaty napisane dawno temu na forum w kontekście zaniedbania młodych matek, które tłumaczą ten stan brakiem czasu, że "beznadziejne, powyciągane ubrania w nietwarzowych kolorach zakłada się tyle samo czasu co ładne i dopasowane:
W wątku padło też stwierdzenie, żeby nie mieć beznadziejnych, starych ciuchów, żeby nie było pokusy ich włożyć
Myślę, że trudno stworzyć definicję kobiety zadbanej, bo każda ma inne warunki "wyjściowe".
Nie można powiedzieć, że niezadbana to taka, które ma niewyregulowane brwi, bo niektóre wyglądają najlepiej w swojej wersji naturalnej jeśli chodzi o brwi, a u innych regulacja i np. nadanie koloru henną, kredką robi ogromną robotę, jeśli chodzi o twarz.
Osoba ze zdrową cerą normalną nie musi mieć podkładu i wygląda okej, ale wszystkie elementy jak mega przetłuszczający się nos, przebarwienia, pryszcze, wysuszona i ściągnięta skóra wymagają już korekty. I nie chodzi tylko o podkład, ale o pielęgnację, której efekty potem widać.
Kto nie ma tendencji do np. pękania skóry na podeszwach stóp, ma problem z głowy, a inny musi zastosować pielęgnację (a nawet leczenie), żeby te stopy wyglądały choć przeciętnie.
Ej, nooo... wchodzę na forum, widzę że mam 50 nieprzeczytanych postów w dowcipach, myślę sobie, to się posmieje. I co, czytam i czytam i czytam.... i dzięki Małgorzata że mende wrzuciłaś. Uratowałaś honor.
Komentarz
Z dzieciństwa pamiętam wakacje na Kaszubach (moja ciotka latem była tam dentysta), poznałam tam dziewczynkę w moim wieku, córkę gospodarza z mocno licznej rodziny.
Jej mama była w wieku mojej mamy, a wyglądała co najmniej jak moja babcia. Siwa, z ubytkami w zębach. Naprawdę mocno zaniedbana.
W tamtym czasie, na wsi był słaby dostęp do lekarzy, stomatologów, za to dużo pracy i różnych zajęć.
Może te sukienki były w szafie tylko dwie, ale za to dopieszczone. Teraz ma się w szafie 5 par dżinsów i 20 T-shirtów, i wygląda się zawsze byle jak.
Owszem, Ci co mieli "służące od wszystkiego " polska wieś już niekoniecznie
Czuć było niedzielę.
Ale co jest wyznacznikiem tego zadbania: makijaż, że nie gruba, fryzjer, czyste ubranie?
Bo często kobietę zwykłą, bez makijazu, w zwykłych ciuchach, uważa się za zaniedbana. Podczas gdy zaniedbana kiedyś to była baba bez zębów, w starych szmatach gdzieś na melinie.
Pewnie zależy jaki to makijaż I od paru innych rzeczy. generalnie powiedziałabym, że o zadbanej. No chyba że oprócz makijażu ma brud za pazurami albo nieświeży oddech. No ale nie o patologii piszę, tylko o czystych normalnych kobietach, bo takie tam były.
dla mnie zadbana to z czystą, zadbaną cerą, włosami, a to tylko tak fizycznie
makijaż codzienny niszczy cerę. Może niektórym nie, ale generalnie niszczy
Dobre
Zdrowy sen podstawą dbania o się.
O, tak. Im starsza, tym bardziej sprawdza się ta zasada.