@Laf2011 czym innym jest pomoc rodzicom, którzy mają zbyt niskie dochody, a czym innym utrzymywanie rodziców. Tych 15-cioro dzieci "pomaga jak może". Część z nich ma własne rodziny i to one mają pierwszeństwo. Ojciec tej rodziny z powodów losowych (choroba) nie może dorobić. W efekcie oboje z matką żyją w nędzy, chociaż przez całe życie nie obijali się. Rozwiązanie o którym pisałem powyżej, czyli czyli składki adekwatne do płacy minimalnej za okres 3 lat w przypadku każdego dziecka w państwie o dramatycznym tempie starzenia się populacji (Polska) jest zdecydowanie dobrym ruchem. Jest przy tym tańsze niż stawianie dla tych samych dzieci żłobka. Nie wiem czy rozumiem dobrze Twoje bycie matką gromadki i cały czas pracę zawodową. Jeśli każdorazowo wracasz do pracy, gdy najmłodsze dziecko ma około 3 lata, to właśnie ten czas moim zdaniem powinien być opłacony (składka emerytalna) z budżetu państwa. Jeśli natomiast decydujesz się na pracę w pełnym wymiarze wcześniej, to na Forum Demograficznym w Budapeszcie podsumowała to słowacka europosłanka z Europejskiej Partii Ludowej, Anna Zaborska: "Pełnowymiarowe zatrudnienie nie jest rozwiązaniem, bo nawet jeśli uzyskamy zwiększenie wskaźnika dzietności, ryzykujemy utratę solidarności międzypokoleniowej."
@Marcelina Ale jakie złośliwości? Złośliwościa było swego czasu wsadzenie wszystkich rodziców do jednego wora- rodziców którzy jeżdżą ze swoimi dziećmi na wczasy AI z tum, ze zamiast spędzać czas z dziećmi to dzieci spędzają czas z animatorami- całe dnie! A rodzice egoistycznie balują na całego wszak dzieckiem nie musza sie przejmować Biedne te dzieci i źli rodzice!
Ojejuju, przepraszam, jak mowie opieralam sie na znanych mi sytuacja z otoczenia a nie na przepisach. Teraz dopiero doczytuję. Jan to bardzo rozsądne rozwiązanie. Nawet dla mam jedynkow czy 2 dzieci. W końcu 8 lat to dużo.
@jan_u No to dostałam po głowie Różnie u mnie z kolejnymi dzieciakami było, także na dwie wymienione przez Ciebie kategorie się łapię. Pomysł dotyczący składkowego wychowawczego jest trafiony, ale pewnie na takie bonusy jeszcze poczekamy....
Przykładowo moja mama opiekuje się swoją mamą (l. 95). Mieszkają blisko siebie. Babcia nie wymaga całodobowej opieki, ale dużo czasu mama spędza z nią. Jakby miały mieszkać razem to by się prędzej pozabijały bo takie charaktery, a tak to każdy ma swoją samotnię, choć z ekonomicznego punktu widzenia lepiej by było, żeby razem zamieszkały.
Agnieszka82, Ojejeju - ja nigdzie nie napisalam, ze ta rodzina to pewnie jest patologiczna, zreszta nie wiem co wy rozumiecie przez patologie w tym kontekscie... Moze i wyglada to jak tropienie patologii, ale wydaje mi sie dziwne ze az 15 doroslych ludzi nie jest w stanie wystarczajaco wesprzec finansowo jedna matke. Podkreslam, nie mowimy o 18-20 latkach na progu doroslego zycia, wiekszosc tych dzieci jest po 30. To Ty Agnieszka snujesz domysly, ze pewnie sami sa wielodzietni i kazdy haruje tylko wiatr im wieje w oczy i maja slaba pensje. Nie wiemy tego, w ogole prawie nic o tych ludziach nie wiadomo, a uwazam ze skoro pani prosi o pieniadze wlasnie z powodu liczby dzieci, to jak najbardziej jest istotne co one porabiaja i jak sobie radza. Bo moze wychowala pracowitych obywateli, a moze polowa tych ludzi to beneficjenci zasilkow ktorzy praca sie nie zhanbia bo sie nie oplaca albo emigranci ktorzy sie wypieli na rodzicielke. Nie wiem - gdybam, chociaz przyklady niestety z zycia wziete.
W ogole ciekawy jest ten rozdzwiek. Tu narracja, zeby rodzic dzieci bo to one pomoga na starosc, bezdzietni beda musieli szukac opiekunek i domow starcow...a tu jak widac i 15 dzieci nie pomaga wystarczajaco, i niektorzy nie widza w tym nic dziwnego.
Piszesz Agnieszka ze patologia i naduzycia to margines...z Twojego punktu widzenia pewnie tak. Ale niestety negatywne stereotypy dotyczace wielodzietnych nie wziely sie z powietrza i to raczej to forum skupiajace ile, 50-100 rodzin? Pokazuje chlubne wyjatki w porownaniu do skali kraju. Ok, moze nie wyjatki ale raczej nie norme. ale rozumiem ze dla ludzi obracajacych sie miedzy kosciolem, Sternikiem i Akademiami MR ci zli wielodzietni to jakis tam margines ktory tylko robi im negatywny PR.
Cóż, o patologii chętnie się pisze, a o zwykłych rodzinach nie bardzo. Kto chce czytać o zwykłych, normalnych, codziennych sprawach? Patologia - to dopiero jest coś! I to mi przypomina moich teściów, co zawsze uważają, że w moim mieście jest tak strasznie wysoka przestępczość, bo co jakiś czas czytają, że ktoś został pobity albo okradziony. I ludzie widzą rzeczywistość tak, jak moi teściowie - nie skalą, ale tym, że media chętnie zamieszczają coś krzywego, bo to dla nich jest cała prawda.
Ja od lat w tej czarnej dziurze tkwię I nie mam złudzeń, że mnie dzieci na starość będą utrzymywać. Urodziłam je bezinteresownie i nie chcę być dla nich ciężarem. Od państwa to dostaliśmy jakąś minimalną pomoc (raz dodatek za urodzenie dziecka, przez jeden rok dodatek rodzinny, nigdy nie przysługiwał mi macierzyński, miejsce w przedszkolu bo nie miałam stałego etatu itp.) W tym, że póki co mamy co do talerza włożyć i nie mieszkamy pod mostem widzę Bożą Opatrzność a właściwie "szaleństwo".
Negatywny PR wielodzietnosci jeat dzieckiem towarzysza U, ktory ojcuje obecnie rowniez pewnej szmatlawej gazetce. Slynne dziecioroby to jego haslo. W zadnym innym jezyku nie wystepuje.
ja chyba trochę rozumiem o czym @parprotka pisze. Tu ciągle się mówi jakie zalety (słuszne zresztą) ma rodzina wielodzietna: że dzieci są bardziej samodzielne, pracowite, ze potrafią współpracować i wlaczyć o swoje (bo "walczą" o swoje z rodzieństwem) itd. A tu nalge się tłumaczy ze moze mają niskie pensje, że nie dają rady więcej rodzicom pomóc. 15 dzieci wyroslo na pierdoły zyciowe? Nic sie jednak w wielodrodzinnym domu nie nauczyły? Dodam ze wiem jak jest w Puszczykowie bo mieszkam obok, wiem jak jest z pracą. Widze to pewnien zgrzyt, ale rodziny z patologię aboslutnie nie uwazam. Co więcej wierzę ze jednak dzieci z rodzin wielodzietnych mogą być bardziej samodzielne, przebojowe itd. a opisany przypadek to sprawa skrajna, nie reprezentująca wielodzietności, a jedynie pokazuje ze tak na prawdę dzieci nie są automatyczną gwarancją na starość.
oczywiście uważam ze ta pani (jak i inne) powinna otrzymwać świadczenia od państwa. Urodziła i wychowała15 obywateli, którzy są potencjalnymi pracownikami i płatnikami podatków.
Ania D - nie chodzilo mi o zadne medialne doniesienia tylko o statystyki i doswiadczenia pracownikow roznych instytucji pomocowych. Rozumiem ze z tego wynikaja uogolnienia i krzywdzace stereotypy i to boli, ale trudno sie obrazac na fakty mimo ze zapewne kazdej rodzinie z tego forum daleko do takiego obrazka.
@Paprotka , w systemie , nazwijmy to umownie "korwinowskim" , bezdzietni mogą być w domu starców, chyba że całe życie odkładali. W systemie naszym to nawet jeśli masz 22 dzieci, one płacą na emeryturę dla bezdzietnych , tudzież wszystkich innych, poza swoją matką, która nie pracowała.
Ale jakie fakty? Pracownik pomocy społecznej spotyka się właśnie z tym, że ktoś sobie nie radzi i widzi najwięcej patologii. I tę patologię może przekładać na wszystkie większe rodziny.
Ale faktem jest, że rodzinie wielodzietnej jest ekonomicznie trudniej niż małodzietnej, czy bezdzietnej. Z tym trudno dyskutować. Tylko, czy bieda musi się przekładać na patologię?
a wlasnie @kitek, piszesz "wychowala 15 potencjalnych pracownikow i platnikow podatkow"...chodzi mi o slowo potencjalnych. wczesniej zrozumialam, ze emerytura sie takim matkom nalezy jesli wychowuja produktywnych czlonkow spoleczenstwa. a co jesli te dzieci zbyt produktywne nie sa? tez placic emeryture za trud wychowania? @Ania D no wlasnie wsrod tych mopsowych rodzin ktore sobie nie radza bardzo wiele jest rodzin wielodzietnych. Nie sa to ludzie ktorzy zyja Kosciolem i posylaja dzieci do sternikow. To forum to taka enklawa wsrod wielodzietnych. Moze mam wypaczone spojrzenie
Zakładam ze ta kobieta zrobiła co mogła, dzieci jej nie mops nie odebrał więc trud w wychowanie i wykarmienie włożyła. Nie mamy wpływu na to co robia nasze dorosłe dzieci.
@Paprotka OPS to instytucja z definicji docierająca do tych którzy mają kłopoty. Ja pracowałem jako kurator sądowy, to samo. Sadzenie o rodzinach na podstawie takiej próby, to jakby ekstrapolowac stan zdrowia populacji na podstawie pacjentów szpitala.
Komentarz
Jest przy tym tańsze niż stawianie dla tych samych dzieci żłobka.
Nie wiem czy rozumiem dobrze Twoje bycie matką gromadki i cały czas pracę zawodową. Jeśli każdorazowo wracasz do pracy, gdy najmłodsze dziecko ma około 3 lata, to właśnie ten czas moim zdaniem powinien być opłacony (składka emerytalna) z budżetu państwa. Jeśli natomiast decydujesz się na pracę w pełnym wymiarze wcześniej, to na Forum Demograficznym w Budapeszcie podsumowała to słowacka europosłanka z Europejskiej Partii Ludowej, Anna Zaborska: "Pełnowymiarowe zatrudnienie nie jest rozwiązaniem, bo nawet jeśli uzyskamy zwiększenie wskaźnika dzietności, ryzykujemy utratę solidarności międzypokoleniowej."
Ale jakie złośliwości?
Złośliwościa było swego czasu wsadzenie wszystkich rodziców do jednego wora- rodziców którzy jeżdżą ze swoimi dziećmi na wczasy AI z tum, ze zamiast spędzać czas z dziećmi to dzieci spędzają czas z animatorami- całe dnie!
A rodzice egoistycznie balują na całego wszak dzieckiem nie musza sie przejmować
Biedne te dzieci i źli rodzice!
Pomysł dotyczący składkowego wychowawczego jest trafiony, ale pewnie na takie bonusy jeszcze poczekamy....
Mam nadzieję, że obrażenia nie są poważne :-)
W ogole ciekawy jest ten rozdzwiek. Tu narracja, zeby rodzic dzieci bo to one pomoga na starosc, bezdzietni beda musieli szukac opiekunek i domow starcow...a tu jak widac i 15 dzieci nie pomaga wystarczajaco, i niektorzy nie widza w tym nic dziwnego.
Piszesz Agnieszka ze patologia i naduzycia to margines...z Twojego punktu widzenia pewnie tak. Ale niestety negatywne stereotypy dotyczace wielodzietnych nie wziely sie z powietrza i to raczej to forum skupiajace ile, 50-100 rodzin? Pokazuje chlubne wyjatki w porownaniu do skali kraju. Ok, moze nie wyjatki ale raczej nie norme. ale rozumiem ze dla ludzi obracajacych sie miedzy kosciolem, Sternikiem i Akademiami MR ci zli wielodzietni to jakis tam margines ktory tylko robi im negatywny PR.
I nie mam złudzeń, że mnie dzieci na starość będą utrzymywać. Urodziłam je bezinteresownie i nie chcę być dla nich ciężarem.
Od państwa to dostaliśmy jakąś minimalną pomoc (raz dodatek za urodzenie dziecka, przez jeden rok dodatek rodzinny, nigdy nie przysługiwał mi macierzyński, miejsce w przedszkolu bo nie miałam stałego etatu itp.)
W tym, że póki co mamy co do talerza włożyć i nie mieszkamy pod mostem widzę Bożą Opatrzność a właściwie "szaleństwo".
oczywiście uważam ze ta pani (jak i inne) powinna otrzymwać świadczenia od państwa. Urodziła i wychowała15 obywateli, którzy są potencjalnymi pracownikami i płatnikami podatków.
@Ania D no wlasnie wsrod tych mopsowych rodzin ktore sobie nie radza bardzo wiele jest rodzin wielodzietnych. Nie sa to ludzie ktorzy zyja Kosciolem i posylaja dzieci do sternikow. To forum to taka enklawa wsrod wielodzietnych. Moze mam wypaczone spojrzenie
Sadzenie o rodzinach na podstawie takiej próby, to jakby ekstrapolowac stan zdrowia populacji na podstawie pacjentów szpitala.