A poza tym przetrwałaś, dałaś radę! Czasem sobie myślę, że ten, kto przeszedł chemioterapię, wie, jaki to sport ekstremalny i trochę wie, jak czują się inni podczas takich ostrych kuracji... I że my nie musiałyśmy szukać tych doznań przez sporty ekstremalne właśnie, bo dostałyśmy to za darmo przy okazji chemii. Chcę Ci napisać @Olesia, że znam sporo osób po chemii. Żyją, realizują swoje pasje, doceniają każdy darowany dzień. Niektórzy ruszyli pełną parą właśnie "po".
Chemia to naprawdę sport ekstremalny. Nieporównywalne z niczym poczucie osłabienia, podtrucia, takie gleba ziemia i nie ruszajcie mnie... I ten mega jadłowstręt. Większy niż ten przy sterydach...
W ogóle chemia jest nieporównywalna z niczym innym.
@Olesia dziękuję Ci za to, że jesteś, że tutaj piszesz i dzielisz się swoim doświadczeniem. Dzięki temu przypominam sobie, że powinnam dziękować za życie, za każdy darowany dzień, za to, że on jest po coś...
Biorę ten kolejny dzień za coś oczywistego, a przecież każdy jest darem, górnolotnie mówiąc.
@Olesia daj sobie teraz na luz. Zapomnij o leczeniu, o problemach i smutkach. Żyj radośnie, jak tylko się da. Czas leczenia się skończył... Koniec z wkłuciami i kroplówkami. Adios. Nadchodzi lato. I zwyczajność.
Kochani. Z radością chcę napisać, że dzisiaj w naszym kościele parafialnym o 18.30 odprawiona zostanie Masza Święta za naszych Dobroczyńców. Wszystkich Was zabieram ze sobą z dziękczynieniem za Waszą obecność i z prośbą o obfite błogosławieństwo dla Was. Kto może i chce - zapraszam do osobistej obecności.
No i muszę napisać, że Msza Święta była przepiękna! Koncelebrowana, na początku z modlitwą do Matki Bożej Nieustajacej Pomocy (wczoraj była Jej uroczystość i w naszej diecezji regularnie trwamy na tej modlitwie co tydzień w środę), a na zakończenie Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ze wzruszeniem i wdzięcznością za tak wielką łaskę, oddałam Was i wszystkie Wasze sprawy Matce Najświetszej i Sercu Pana Jezusa. To nie przypadek. Niech Was Bóg błogosławi.
@Olesia a ja dziś właśnie po południu szczególnie o Tobie pamiętałam w modlitwie. I prosiłam, żebyś teraz już była zdrowa i nie potrzebowała już leczenia, i ufała, i nie bała się przyszłości...
Komentarz
Dzisiaj zakończyłam leczenie.
Pan Bóg jest dobry!
Świętujemy pierwszy dzień zupełnie nowego życia. Cieszcie się razem ze mną!
(Zdjęcie z neta)
+++
Czasem sobie myślę, że ten, kto przeszedł chemioterapię, wie, jaki to sport ekstremalny i trochę wie, jak czują się inni podczas takich ostrych kuracji...
I że my nie musiałyśmy szukać tych doznań przez sporty ekstremalne właśnie, bo dostałyśmy to za darmo przy okazji chemii.
Chcę Ci napisać @Olesia, że znam sporo osób po chemii. Żyją, realizują swoje pasje, doceniają każdy darowany dzień. Niektórzy ruszyli pełną parą właśnie "po".
I ten mega jadłowstręt. Większy niż ten przy sterydach...
W ogóle chemia jest nieporównywalna z niczym innym.
Biorę ten kolejny dzień za coś oczywistego, a przecież każdy jest darem, górnolotnie mówiąc.
@Olesia daj sobie teraz na luz. Zapomnij o leczeniu, o problemach i smutkach. Żyj radośnie, jak tylko się da. Czas leczenia się skończył...
Koniec z wkłuciami i kroplówkami. Adios.
Nadchodzi lato.
I zwyczajność.
Zresztą mieszka niedaleko Ciebie , Olesiu. .
Ciężka sprawa . Proszę o + + +
Z radością chcę napisać, że dzisiaj w naszym kościele parafialnym o 18.30 odprawiona zostanie Masza Święta za naszych Dobroczyńców.
Wszystkich Was zabieram ze sobą z dziękczynieniem za Waszą obecność i z prośbą o obfite błogosławieństwo dla Was.
Kto może i chce - zapraszam do osobistej obecności.
Gorąco proszę o modlitwę za 16 letniego Błażeja jest w trakcie chemioterapii,