@Gosia5 - ależ pani minister od początku mówi wprost, że jej celem jest, żeby jej uczniowie nie uciekali z systemu oraz żeby zaoszczędzić pieniądze. Nie bardzo rozumiem, czemu służy teraz na siłę szukanie jakiś niby motywacji wskazujących na wspieranie rodziców i dzieci w ED. ED jest naszej obecnej władzy potrzebna, niczym wrzód w niewygodnym miejscu. W zasadzie, jedyny powód do radości, jaki możemy tymczasem mieć, to że nam tej możliwości nie zdelegalizowano jednym ruchem. Oczywiście, nie można wykluczyć, że władza chce tej delegalizacji, tylko zamierza ją przeprowadzić na raty. Teraz ograniczą możliwość wyboru szkoły do województwa, za czas jakiś wrócą do obowiązku realizacji ED pod patronatem szkoły rejonowej, a jak zostaną już tylko niedobitki, to uznają ED za nielegalną. W końcu, za naszą zachodnią granicą nie ma takiej możliwości, żeby dzieci edukować domowo i jakoś ludzie z tym żyją. I nawet nie słychać, żeby ktoś się szczególnie głośno na to skarżył.
W USA dziecko uczące sie w ED zdaje egzaminy w firmie pisemnej- jesli nie moze dojechać osobiście, bo ma za daleko, - dostaje się pocztą formularze z testami, pod nadzorem rodzica sie je wypełnia i poczta odsyła. Wyobrazacie sobie cos takiego w Polsce, ba, w całej, nadmiernie kontrolującej rodziny Europie... ? To jest moim zdaniem wzorcowy poziom zaufania do rodzica i dziecka, do rodzica któremu powinno zależeć na edukacji dziecka i na pewno nie bedzie nikt oszukiwał ani spisywał tylko uczciwie sie dziecko nauczy a rodzic przypilnuje zeby napisało Znam na żywo dwie rodziny w PL tak sie uczące w szkole amerykańskiej. Zawsze to jakies wyjście jak juz nas władza kolanem dociśnie
@Madika - z tego, co mi wiadomo, to w USA przepisy są różne w poszczególnych stanach - w niektórych jest większy nadzór, w innych mniejszy, a w jeszcze innych - kompletny brak nadzoru. Żeby było zabawniej, z badań wynika, że poziom nadzoru ma się zupełnie nijak do osiągnięć szkolnych uczniów ED.
Mnie to się wydaje, że kiedyś, w mrocznych czasach, edukacja domowa była pewnym rodzajem protestu, to znaczy, czymś słusznym. Obecnie nie ma już potrzeby protestowania, szkoła została zmieniona i można spokojnie do niej uczęszczać. Nie ufacie minister edukacji? Po co ta edukacja domowa?
@Joanna i Bronisław - o takim projekcie, jak piszesz, też nie słyszałam, ale za to Nowoczesna proponuje, by wypłatę 500+ uzależnić od terminowej realizacji kalendarza szczepień. Więc myślę, że od tego konceptu już tylko krok do realizacji obowiązku szkolnego "zgodnego ze standardem".
Oczywiście, że wprowadzenie takiej zależności jest możliwe. I jednej, i drugiej. Jako że niektórzy na forum żyrują w ciemno wszelkie decyzje rządu, więc pewnie i takową decyzją byliby zachwyceni. Bo to przecież wszystko z troski o dzieci i rodziców. Na przykład, nie wszystkich stać na korzystanie z płatnych poradni, a poradnie państwowe są bezpłatne.
Mnie dziwi mocno postawa osób, które prezentowały wielkie oburzenie na jakiekolwiek próby ingerencji w rodzinę, czy osobistą wolność obywateli za poprzedniej władzy, a przy okazji nowej władzy PiSowskiej już takiego oburzenia nie prezentują. Ba, są skłonne dostrzegać pozytywy tych różnych osobliwych regulacji.
Wybaczcie kolejną nieudolną próbę obrony rządów PiS, ale wydaje mi się, że zabieranie dzieci z rodzin z powodu biedy i wprowadzanie rejonizacji w ED to nie są równoważne formy ingerencji.
Poprzedni rząd zrobił wiele dobrego, bo pani H było to na rękę. Nie łudźmy się, nie dla naszego dobra. Po tym rządzie spodziewałam się czegoś lepszego. I dlatego tak boli ich atak na ED. Czuję się, jakby mi przyjaciel świnię podłożył.
Cóż, biorąc pod uwagę to, jakie rodziny decydują się na ED jakoś nie jestem zaskoczona tymi zmianami. Dzieci wyEDukowane to dzieci zagrażające ustalonemu ładowi i porządkowi. Kiedyś kwiat inteligencji i elity intelektualne tępiło się inaczej, teraz wystarczy zakazać ED. Skrót oczywiście, myślowy. Ale w moim odczuciu tak to zgrubsza się przedstawia. Podczytuję, bo i mnie to bardzo interesuje i chciałabym być na bieżąco
Mnie dziwi mocno postawa osób, które prezentowały wielkie oburzenie na jakiekolwiek próby ingerencji w rodzinę, czy osobistą wolność obywateli za poprzedniej władzy, a przy okazji nowej władzy PiSowskiej już takiego oburzenia nie prezentują. Ba, są skłonne dostrzegać pozytywy tych różnych osobliwych regulacji.
Można też tłumaczyć to inaczej. Zapewne część z nas, którzy zdobywamy się na krytykę pewnych posunięć, czyni to z dojrzałej miłości do tego rządu, życząc mu dobrze i drżąc przed powtórką roku 2007. Niczym mądry współmałżonek chwalimy za to, co dobre, ale wskazujemy błędy, nie dla samej krytyki, ale dla dobra krytykowanego. Nasi oponenci zaś są dopiero na etapie zauroczenia (zakochania), kiedy to obiekt gorących uczuć wydaje się ideałem, każda krytyka zaś nieomal bluźnierstwem. Nasz realizm razi i rani ich okrutnie. Cóż, nie mogąc przyznać racji oponentom, niewątpliwie możemy im zazdrościć jednego - młodości i świeżości uczuć, nam już niedostępnej.
@Wanda - niestety, obawiam się, że Twoja wiara jest bardzo naiwna. "Wypadkiem przy pracy" mogło być obcięcie subwencji. Teraz to jest zamierzone działanie. @JiB - zgrabna metafora. Nie wiem tylko, czy w pełni adekwatna - czy to bardziej idzie o świeżość uczuć, czy o zaklinanie rzeczywistości, by przekonać otoczenie, że ta żona to jednak najwspanialsza na świecie, a inni po prostu niewłaściwą miarę przykładają do jej działań i nie rozumieją szlachetnych pobudek...
Komentarz
A jeżeli nawet nie, to przecież to wszystko jest robione dla dobra dzieci i rodziców i nie można być niewdzięcznym.
ED jest naszej obecnej władzy potrzebna, niczym wrzód w niewygodnym miejscu. W zasadzie, jedyny powód do radości, jaki możemy tymczasem mieć, to że nam tej możliwości nie zdelegalizowano jednym ruchem. Oczywiście, nie można wykluczyć, że władza chce tej delegalizacji, tylko zamierza ją przeprowadzić na raty. Teraz ograniczą możliwość wyboru szkoły do województwa, za czas jakiś wrócą do obowiązku realizacji ED pod patronatem szkoły rejonowej, a jak zostaną już tylko niedobitki, to uznają ED za nielegalną. W końcu, za naszą zachodnią granicą nie ma takiej możliwości, żeby dzieci edukować domowo i jakoś ludzie z tym żyją. I nawet nie słychać, żeby ktoś się szczególnie głośno na to skarżył.
Wyobrazacie sobie cos takiego w Polsce, ba, w całej, nadmiernie kontrolującej rodziny Europie... ?
To jest moim zdaniem wzorcowy poziom zaufania do rodzica i dziecka, do rodzica któremu powinno zależeć na edukacji dziecka i na pewno nie bedzie nikt oszukiwał ani spisywał tylko uczciwie sie dziecko nauczy a rodzic przypilnuje zeby napisało
Znam na żywo dwie rodziny w PL tak sie uczące w szkole amerykańskiej.
Zawsze to jakies wyjście jak juz nas władza kolanem dociśnie
MSPANC
To Wy wstajecie wieczorem?
Żeby nie było, że wciąż się z Tobą, @tylkoMaciek, nie zgadzam
Kiedyś kwiat inteligencji i elity intelektualne tępiło się inaczej, teraz wystarczy zakazać ED.
Skrót oczywiście, myślowy. Ale w moim odczuciu tak to zgrubsza się przedstawia.
Podczytuję, bo i mnie to bardzo interesuje i chciałabym być na bieżąco
@JiB - zgrabna metafora. Nie wiem tylko, czy w pełni adekwatna - czy to bardziej idzie o świeżość uczuć, czy o zaklinanie rzeczywistości, by przekonać otoczenie, że ta żona to jednak najwspanialsza na świecie, a inni po prostu niewłaściwą miarę przykładają do jej działań i nie rozumieją szlachetnych pobudek...
Trzeba dojść do Liroya i Pawłowicz.
Ta para przekonała Prezesa do leczeniczej marihuany