Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odebrano im dzieci z powodu biedy

Jak jest dramat, to muszą być przede wszystkim: bohaterowie (główni i drugoplanowi), zawiązanie akcji i finał, często tragiczny. Historie rodzin, którym odebrano dzieci z powodu biedy, idealnie do takiego schematu pasują.

http://kobieta.wp.pl/kat,132000,title,Nam-brakowalo-tylko-wozka-Odebrano-im-dzieci-z-powodu-biedy,wid,18180016,wiadomosc.html?ticaid=116d8b
«1345

Komentarz

  • O, to teraz lewacka wirtualna jest wiarygodnym źródłem informacji, bo pasuje do tezy?

    Ale w sumie dobrze, ze to wkleiłaś. Szczególnie interesujący jest ten fragment:

    A wiceminister sprawiedliwości Wojciech Hajduk informował, że po zbadaniu wszystkich spraw od 2012 roku wyszło na to, że tylko w ośmiu sprawach oddanie dzieci do tzw. pieczy zastępczej nastąpiło z powodu "trudnej sytuacji materialnej, braku środków finansowych na zaspokojenie podstawowych potrzeb, niewystarczającego wsparcia ze strony organów pomocy społecznej" (w dwóch sprawach - na wniosek samych matek).

    Nie znam tej sytuacji, cóż-wydaje mi się jednak, ze nie napisano w tym artykule wszystkiego.
    Nawet, jeśli odebrano tylko z powodu biedy-wierzę, ze rodzice będą chcieli zrobić cokolwiek, by odzyskać dzieci, by ich sytuacja materialno-bytowa się poprawiła. Moze ojciec znajdzie pracę? Bo oboje chyba nie pracują.
    Wynajmują mieszkanie-ale czynszu nie płacą. Wiec to nie jest wynajem. Podejrzewam, ze dług wynosi kilka ładnych tysięcy, których nie zamierzali w ogóle płacic, bo mają dzieci-a z dziećmi nikt ich nie wyrzuci, chroni ich prawo.
    Zwracam uwagę na jeszcze jeden aspekt-rodzice często robią sobie z dzieci pewnego rodzaju tarczę, niekoniecznie dbają o dzieci, ale wiedzą, ze dzięki nim mają rozmaite środki finansowe i korzyści-więc jak tracą dzieci,wytłumaczenie piękne: odebrano nam z biedy.

    Fragmenty o "zarobkach" rodzin zastępczych to dla mnie jakaś astronomiczna bzdura lub znowu jakieś półprawdy i zlepek kilku danych. Nie znam wszystkich rodzin zastępczych w tym kraju, ale te co znam-na pewno nie otrzymują na utrzymanie dzieci wymienionych kwot.
    Podziękowali 1Coralgol
  • ja też dziękuję.
  • Z tego co wiem, to rodzin zastępczych brakuje. Chyba, że coś się zmieniło w ostatnim czasie :-?
  • u mnie raczej sie nie zmieniło, w sklepach, na przystankach wiszą informacje pcpr o brakach. Ostatnio ulotki zachęcające do zostania rz leżały nawet w szatni w naszym przedszkolu.
  • Nie no, coś tam robią, czasem utula do snu i dadzą buziaka, biednej ale kochanej sierotce ;)
  • Był taki przypadek parę lat temu w Warszawie. Dwie nastolatki oskarżyły ojca RZ o molestowanie. Od razu wszystkie dzieci zabrano. Po roku faceta sąd uniewinnił. Nie wiem, jak się sprawa potoczyła, ale mnie skutecznie zniechęciła do zakładania RZ. :(

    Nie spodobało mi się w tym linkowanym artykule negatywny stosunek do RZ właśnie. Że to niby za kasą lecą. A nawet jeśli 2,5 mieliby dostać, to i tak taniej, niż DD, a praca 24/7 bez urlopu musi być przecież jakoś wynagrodzona. Tym bardziej, że to, co robią rodzice w RZ nie ma ceny.
  • rodzin zastępczych też znam kilka...dwie takie, co po latach walki ponad siły decydowali się sami na oddanie dzieci do ośrodka...i kilka takich, co serce i życie poświęcili dzieciom ( nie dorabiając się na tym)

    to, że w biologicznych rodzinach dzieci bywają kartą przetargową i tarczą też niestety doświadczyłam ( w niezbyt odległej rodzinie mojej)

    zanim się zrobi aferę i kogokolwiek broni czy oskarża trzeba bardzo dokładnego zbadania sprawy...nie zawsze jest tak jak pozornie wygląda
  • Niewiele osób wie, że RZ zostają potem zazwyczaj same z wieloma problemami. Muszą sobie same radzić z szukaniem specjalistów, diagnostyką, leczeniem dzieci itp. Naprawdę 100procentowe sieroty w wyniku np.wypadku rodzicow z bezproblemowych rodzin nie dotkniętych żadnymi trudnościami to ułamek promila. Jeśli w ogóle takie są
  • zgadza się...
  • są ale trafiają w 99,99% do spokrewnionych RZ
  • Ja pisalam o RZ @Aneczka08 :)
  • Ja wierzę, że są wspaniałe Rodziny Zastępcze, ale prawdą też jest, że odkąd zaczęły płynąć pieniądze z UE na wspieranie programu pomocy dzieciom odebranym z rodziny, to ilość odbieranych dzieci wzrosła.
    Nie wiem, może tylko wystarczy zabrać dziecko, choćby do bidula i już można brać dotacje.

    W Niemczech też odbierano masowo dzieci, ale odkąd z kasą dla Jugendamtu krucho, to raczej zabierają tylko niemowlęta i to zdrowe - do adopcji. Tyle dobrego, że od dzieci muzułmańskich trzymają się z daleka.
  • To ciekawe co piszesz ,bo wynika z tego , że jakieś podejrzane środki powinny otrzymywać za odbieranie dzieci do RZ sądy rodzinne , które to robią. I ciekawe , że RZ jest za mało, mimo tych środków.
  • taki komentarz kol. Iaxy z pismejkera:

    Tyle było śmiechu, że w Norwegii Barnecośtam, a u Hyclerów - Hitlerjugendamt.

    A tymczasem, 10 lat intensywnego prania muzgów, budowania instytucji i finansowania z Wujni - i mamy efekty. O ile w roku 2014 ukradli tylko 28.000 dzieci, to w zeszłym już 43.000. Krzywa rośnie!

    Celem wyjaśnienia - te liczby to liczba wniosków o pozbawienie władzi rodzicielskiej. Swędziowie klepią około połowy - część częściowo, część całkowicie. Tak więc do standardów norweskich jeszcze nam trochę brakuje, ale cierpliwości.


    http://pismejker.yuku.com/topic/6233/Tymczasem-maszyna-do-porywania-dzieci-nabiera-obrotw#.VxWuYPmLSUk
  • Skąd ten pan ma takie dane to ja nie wiem
    co za bzdury
    a Ty Klarciu znowu uroczo bzdurzysz

    ktoś komuś coś, tu fragmencik, tam wyciągnięte z kontekstu plus coś, co się wydaje-a jak się wydaje, znaczy: istnieje
    echh
    Ty w ogóle wiesz, jak u nas wyglądają procedury? Czy znowu wydaje Ci się, ze wiesz?
  • ten pan jest prawnikiem i, według mnie, osobą godną zaufania,
    jeśli masz inne dane, to dawaj
    :)
  • edytowano kwietnia 2016
    Klarcia, a mozesz mi wyjasnic, czemu uwaazasz ze" dobrze ze od dzieci muzlumanskich trzymaja sie z daleka"?
  • edytowano kwietnia 2016
    Pioszo - Klarcia wkleiła artykuł, tam było info, jak faktycznie wygląda sytuacja i jak naprawdę jest z tym "odbieraniem z powodu biedy". Resort wyjaśniał.
    28 tyś dzieci...43 tyś dzieci...ile jest miejsc w DDz i RZ?

    edit: tu kolejny przykład robienia sobie z dzieci tarczy ochronnej i wytłumaczenia
    http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/wielkopolska/a/matka-szesciorga-dzieci-trafi-za-kraty,9885876/
    trochę obok tematu, ale wiele mówi
  • edytowano kwietnia 2016
    1. nie przeczytałaś do końca :)
    2. ilość wniosków o pozbawienie władzy rodzicielskiej wynika wprost z istnienia instytucji zajmującej się rodziną, tak działa każda biurokracja.
    3. jest to podkopywanie instytucji rodziny i żadne bulwersujące przypadki krzywdy dzieci
    tego nie usprawiedliwią - po prostu o kilka rzędów wielkości większe szkody.

    Jak już kiedyś pisałem, optymalnym rozwiązaniem wydaje mi się model prylowski - żadna specjalna instytucja nie wtyka nosa w rodzinę a interwencje i wnioski do sądu są sprawą policji.
  • edytowano kwietnia 2016
    ok, racja
  • @Pioszo - "prawnik, wiec osoba godna zaufania" ... no cóż, śmiała teza ;)

    Sam wniosek nie jest tożsamy z postanowieniem.
    Sama znam kilka przypadków, gdzie jedno z rodziców usiłowało pozbawić władzy rodzicielskiej drugiego. Z powodów czysto osobistych, ze tak to ujmę. Czy to też wchodzi do tych statystyk?
    Cóż, coś mi podpowiada, ze ten godny zaufania prawnik dla uwiarygodnienia własnej tezy zaliczył do tych tysięcy także wnioski lub postanowienia o ograniczeniu władzy rodzicielskiej.

    Powtórzę się, choć to nudne. Nie znam ani jednego przypadku odebrania dzieci z powodu biedy. Tylko i wyłącznie biedy. Natomiast rodziny, którym dzieci odebrano-bardzo chętnie przywołują ten tylko powód. Pomijają istotne fakty, które do tej ewentualnej biedy się przyczyniły.
    Nawet te emocjonujące artykuły o tym, że komuś odebrano, bo biedny, bo gruby, bo zatucza wnuczka itp nie zawierały wszystkich znaczących szczegółów, które obalały tezę o biedzie jako jedynej/głównej przyczynie odebrania dzieci.
  • Nie doczytałam wcześniej postu AB ale zgadzam się z tym, co napisałaś.
    Nie wiem czemu w powszechnej świadomości pokutuje przekonanie, ze odebranie dziecka rodzinie jest tak proste, jak naklejenie znaczka skarbowego na dokumencie.
  • @Pioszo - "prawnik, wiec osoba godna zaufania" ... no cóż, śmiała teza

    a czemu tak brzydko manipulujesz ? :)

    godny zaufania (mojego) bo znam Go internetowo już ładnych parę lat
  • Oj, nie miałam zamiaru manipulować
    po prostu przed oczami stanęli mi ci wszyscy, z którymi zetknęłam się na sali sądowej-ci to dopiero manipulowali i dowolnie żonglowali faktami ;)

    Cóż, moje-w sumie niewielkie, ale śmiem podejrzewać, ze i tak większe, niż przeciętnego Kowalskiego-doświadczenie pozwala mi domniemywać, ze osobie, która salę sądową zna tylko z tivi już średnio zdolny student 3r prawa jest w stanie zaimponować "wiedzą", co akurat nie jest niczym zaskakującym.
    I tu mamy podobną sytuację-wystarczyło, ze prawnik ów rzucił budzącymi grozę "faktami", byś łyknął to bez analizowania i zastanowienia się.
  • edytowano kwietnia 2016
    :)
    wzrost o prawie 100% rok do roku budzi grozę niezależnie od przyczyn
  • Na szybko mogę podać dwa przykłady z dość bliskiego otoczenia
    Po rozwodzie matka strata sie pozbawić ojca praw rodzicielskich
    Dlaczego? Bo tak!
    A czemu nie!
    Druga sytuacja, ludzie z naszej dzielnicy
    Lament bo z biedy zabrali dzieci
    Bo brak pracy, pieniędzy
    Opieka pomagała ale "za mało dawali "
    Córka prawie siła ściągała do Niemiec resztę rodziny
    Ale ram trzeba by pracować, wykazać ze nie tulko ręce sie wyciąga po pieniądz
    Tutaj dali na węgiel, ktory zaraz w połowie poszedł na handel. Młoda pracowała a jakże,! Jej tel widniał w rubryce "towarzyskie " okraszony był orientalnym pseudonimem. Dzieckiem zajmowali sie dziadkowie, którzy to wlasnie twierdzili ze im sie należy bo pracy nie maja! Ale zaproponuj takim chocby możliwość dorobienia- jakies prace koło domu, czy cos takiego . To nie! Obraza majestatu, wszak szlachta nie pracuje.
    Jak sie wzięli za dupę rodzinie, bo panowie z ogłoszenia to i do domu przyjeżdzali a jak nie panowie to alko sie lało - na to zawsze mieli!
    To wtedy larum, ze zamiast ipomagac to rodzine rozwalili, dziecko od matki i dziadków zabrali
    Krzywdę wszystkim zrobili!
    Na alko mieli, wiec biedy nie było!
    Ale sporo poszło za nimi, ze nic innego jak tylko za biedę zabrali!
  • edytowano kwietnia 2016
    opamiętajcie się!

    cenę za takie ratowanie tych dzieci płaci każda rodzina i my wszyscy, także w postaci niezałożonych rodzin
  • Pioszo, ty serio znasz kogoś, kto nie założył rodziny, bo bał się hipotetycznej ingerencji państwa? @-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.