Brawario, ciekawa jestem co jako ortodoks sądzisz o sprawie księdza który spoliczkował dziecko za podniesienie hostii. ps. nie sprawdzałam szczególnie i nie zamierzam zakładać wątku na ten temat, ale ta historia chyba przeszła tu bez echa co jest ciekawe biorąc pod uwagę że życie większości forumowych dzieci zapewne jest bardzo zaangazowane w życie kościelne, a gdy prezydent Duda zrobił podobną rzecz nie dość że nie dostał po buźce to jeszcze obwołano go niemal bohaterem
Uważam, że bardzo słusznie sąd ukarał tego księdza. Pisałem o tym na swoim Facebooku.
Czy więc uczniowie Pana Jezusa powinni wykonywać hymn, w którym chwali się postacie moralnie dwuznaczne, a także zachęca się do zwyciężania zła za pomocą zła i odpłacania niegodziwością za niegodziwość? W tym wypadku nie umiem dać bardzo jednoznacznej odpowiedzi, ale co do siebie przyznam się, iż od wielu już lat celowo nie śpiewam naszego hymnu. Jakoś nie przekonują mnie bowiem wywody tych, którzy mówią, że „przecież Mazurek Dąbrowskiego nie chwali zła dokonywanego przez Bonaparte, ale jego odwagę i zmysł militarny”, tak jak nie przekonywałyby mnie pochwały udzielane mordercy przy dodaniu, iż chwaliło się tylko odwagę i zręczność takiego człowieka, a nie same jego czyny. Nie za bardzo też daję posłuch tym, którzy mówią, że owa pieśń „została uświęcona krwią tych, którzy ginęli w jej takt za Polskę”, gdyż ludzie umierali i dokonywali pewnych dobrych czynów również np. pod czerwonymi sztandarami (vide: żołnierze Armii Sowieckiej wyzwalający obóz koncentracyjny w Oświęcimiu). Nie przekonuje mnie też argument „z patriotyzmu”, gdyż miłość do własnej ojczyzny i narodowej tradycji oraz historii jest ważna, ale nie najważniejsza.
A myślałam że Kożuchowska taka koszer, o swojej wierze opowiada, naprotechnologię propaguje Swoją drogą aktor może grać tylko "poprawne moralnie" role bo inaczej to grzech? Ewentualnie gdy film w sposób łopatologiczny pokazuje że ta zła postać jest zła żeby widz wiedział że ma jej nie lubić?
A myślałam że Kożuchowska taka koszer, o swojej wierze opowiada, naprotechnologię propaguje Swoją drogą aktor może grać tylko "poprawne moralnie" role bo inaczej to grzech? Ewentualnie gdy film w sposób łopatologiczny pokazuje że ta zła postać jest zła żeby widz wiedział że ma jej nie lubić?
Nie twierdzę, że aktor nie może grać złych postaci, ale, że nie powinien grać w filmach, które usprawiedliwiają bądź zachęcają do jakichś nieprawości. Poza tym nie powinien grać takich scen (choćby i w filmach z zasadniczo dobrym przesłaniem(, które osobiście angażowałyby go w jakieś grzeszne lub będące bliską okazją do grzechu czynności (np. zmysłowe pocałunki, rozbieranie się, obściskiwanie).
A są w ogóle jacyś koszer "kato-celebryci"? Z twoich wątków wiem już, że Radwańska i Pazura też się już do nich nie zaliczają.
Z polskich kato-celebrytów rzeczywiście nie kojarzę żadnego, który by był choćby w miarę koszer. Z zagranicznych Eduardo Verástegui wydaje się być w porządku.
"Wybiera się człowieka, a nie jakiś abstrakt, czynność, zachowanie, konstrukt filozoficzny. Gdyby ktoś zamiast morderstwa niewinnego popełnił cudzołóstwo, to mógłby pisać o tym, że „wybrał mniejsze zło” (co oczywiście byłoby i tak niedopuszczalne i niemiłe Bogu), ale niezwykle dziwne jest pisanie o wybieraniu mniejszego zła w sytuacji, gdy wybieramy nie określone zachowanie, ale określonego człowieka. Człowiek zaś to nie „mniejsze” czy „większe zło”. Każdy człowiek ma w sobie tak pewne cnoty, jak i pewne wady, błędy oraz grzechy. Owszem, jak ktoś się uprze może mówić ze względu na te wady, błędy i grzechy, że wybierając danego człowieka, „wybrał mniejsze zło„, ale czy taka osoba będzie konsekwentna i np. w odniesieniu do wyboru swego współmałżonka też powie: „Wybrałam/wybrałem mniejsze zło” (bo przecież ów na pewno jakieś grzechy i wady posiadał)? Czy może jednak powie: „Wybrałem/wybrałam Aśkę/Janka”?"
Zauważcie, że jednak "poważni" aktorzy nie przekraczają pewnych granic. Np. sceny rozbierane/erotyczne są dublowane przez innych aktorów. Niemniej widz rzadko ma tego świadomość, widzi pana X na ekranie i nie myśli, że w scenie łóżkowej zastąpił go dubler.
Ale zanim aktor spoważnieje, to decyduje się na każdą rolę, także rozbieraną. Weźmy na przykład dostojną Annę Seniuk. Kto oglądał film "Kardiogram" z 1971 roku, ten wie o czym mówię.
W miarę dojrzewania i pogłębiania się moich związków oraz własnej modlitwy w ich intencji, porzuciłem ten rodzaj pocałunków, ponieważ zawsze rozpalał on we mnie pragnienie pójścia dalej. Odsuwałem przy tym także na bok inne aspekty związku.Wiedziałem w sercu, że nie mógłbym z przekonaniem powiedzieć, iż ten rodzaj intymności podoba się Bogu.
Uprawomocnienie wojny sprawiedliwej, kary śmierci i obrony własnej opiera się na założeniu, iż polegają one na uśmiercaniu złoczyńców, nie zaś niewinnych osób. Dlatego też po wyczerpaniu innych środków perswazji wolno jest odebrać życie żołnierzowi biorącemu udział w niesprawiedliwej wojnie, sprawcy ciężkich przestępstw oraz bandycie czyhającemu na niewinne życie. Z tego względu udział w sprawiedliwej wojnie, kara śmierci, oraz uśmiercenie agresora nie są – same w sobie – złe i niemoralne. Wszystkie te zachowania polegają bowiem nie na atakowaniu życia niewinnych, ale na uśmiercaniu złoczyńców. http://salwowski.net/2016/11/24/jak-ma-sie-udzial-w-wojnie-do-przykazania-nie-zabijaj/
"Taką reformą powinno być ograniczanie kary pozbawienia wolności jako
drogiej, mało skutecznej i często deprawującej na rzecz prac
społecznych, publicznej chłosty, grzywien, a także kary śmierci."
Zgadzam się całą sobą! Dorzuciłabym także do wad więzienia fakt, że również jest "nie do naprawienia" - jak oddać człowiekowi czas spędzony w mamrze? Trochę rozumiem tych "humanitarystów" starających się o maksymalne uprzyjemnienie życia osadzonym, bo trzymanie człowieka w zamknięciu to dla mnie sadyzm czystej wody.
Nie ma zatem co dziwić się Grzegorzowi XVI. Wszystko wskazuje bowiem na to, że nie został on wprowadzony w błąd co do charakteru listopadowej rebelii. Tak jak napisał ów papież była ona buntem przeciw legalnej władzy inspirowanym przez „sprawców kłamstwa i podstępu” (to znaczy masonów). My Polacy nie jesteśmy nieomylni i bezbłędni, dlatego nie powinniśmy zachowywać się jak kapryśne dzieci, kiedy tylko ktoś nas upomni i wskaże nam błąd.
Nie bądźmy więc zbyt prędcy do dezawuowania nauczania Ojców i Świętych Kościoła za pomocą powiedzenia: „Oni mogli się mylić”, zwłaszcza, gdy słowa te wynikają bynajmniej nie z głębokiego przemyślenia przez nas danego tematu, ale chęci obrony naszych przyzwyczajeń i rozrywek. Owszem, ostatecznie te autorytety kościelne mogły się mylić, ale jest co najmniej 1000 razy bardziej prawdopodobne, że to jednak my błądzimy kwestionując ich przykład i nauczanie, zwłaszcza wtedy, gdy powodem tego naszego oporu jest wygodnictwo i konformizm, a nie dogłębna refleksja i przemodlenie danej sprawy. Przyjęcie takiej postawy zdaje się być nakazem pokory, a jej odrzucenie dowodem zarozumiałości i zuchwalstwa.
"Taką reformą powinno być ograniczanie kary pozbawienia wolności jako
drogiej, mało skutecznej i często deprawującej na rzecz prac
społecznych, publicznej chłosty, grzywien, a także kary śmierci."
Zgadzam się całą sobą! Dorzuciłabym także do wad więzienia fakt, że również jest "nie do naprawienia" - jak oddać człowiekowi czas spędzony w mamrze? Trochę rozumiem tych "humanitarystów" starających się o maksymalne uprzyjemnienie życia osadzonym, bo trzymanie człowieka w zamknięciu to dla mnie sadyzm czystej wody.
Zgadzam sie z wyjatkiem tych chlost. Prace spoleczne, nawet z publicznym oznaczeniem co taki czlowiek zrobil (np tabliczki na plecach z napisem "Zdemolowalem przystanek", "Pobilem psa") jak najbardziej, ale publiczne chlosty jakos mi sie zdaje wzbudza tylko patologiczne instynkty podjudzonego tlumu...
@Brawario Ty się orientujesz w temacie zapewne. Mógłbyś pls zacytować zdanie moralistów przedsoborowych na temat dyscplinowania żony karami cielesnymi? Coś mi się kojarzy, że uważali to za dopuszczalne, ale może mi się coś myli. Dzięki!
@Brawario Ty się orientujesz w temacie zapewne. Mógłbyś pls zacytować zdanie moralistów przedsoborowych na temat dyscplinowania żony karami cielesnymi? Coś mi się kojarzy, że uważali to za dopuszczalne, ale może mi się coś myli. Dzięki!
Kojarzę jedną wypowiedź na ten temat: "Cóż? Czyż mi nie wolno karać żony mojej, skoro na to zasłuży? - Tak, mój przyjacielu, jeśliby wydarzyło się coś ciężkiego, a osobliwie przeciwnego cnocie czystości, a żona kilkukrotnie napomniana nie chciała się poprawić, wówczas mógłbyś ją ukarać, ale w sposób umiarkowany: atoli nie godzi się bić żony z przyczyn błahych, np. gdy powie jakie słowo złośliwe albo gdy nie posłucha cię w rzeczach mniejszej wagi" Cytat za: "Katechizm św. Alfonsa Liguoriego", Miejsce Piastowe 1931, s. 75.
Choć więc w boksie i MMA statystycznie rzecz biorąc do wypadków śmiertelnych dochodzi rzadko i nie można powiedzieć, że ich celem jest zabijanie się przeciwników na ringu, to sporty te są nie do obronienia w świetle faktu, iż wzajemne ranienie się w trakcie takowych jest nie do uniknięcia. Bicie się bowiem pięściami po głowie i innych częściach ciała, po prostu musi powodować różnego rodzaju (w tym krwawe) zranienia. I nie jest to bynajmniej „efekt uboczny” tych sportów, gdyż owe właśnie na tym polegają. Innymi słowy, normalnym, a nie nadzwyczajnym, skutkiem bicia się dwóch silnych i dorosłych mężczyzn będą poniesione przez nich krwawe rany lub poważne, wewnętrzne uszkodzenia. I nie jest to bynajmniej sytuacja porównywalna ze skaleczeniem się nożem w trakcie krojenia marchewki czy też zwichnięciem sobie nogi w skutek pracy na budowie.
Zakaz tatuowania się został ujęty w 19 rozdziale Księgi Kapłańskiej, gdzie zostało podanych ok. 29 różnych nakazów i zakazów. Zdecydowana większość z tych 29 zasad, gdyż jakieś 24 z nich, może być spokojnie uznana za mająca uniwersalne znaczenie moralne i obowiązujące chrześcijan. Przykładowo, obok zakaz tatuowania się czytamy tam m.in. o szanowaniu matki i ojca, zakazie kradzieży, oszustwa i kłamstwa, nieuprawianiu czarów, wróżbiarstwa, niezwracania się do wywołujących zmarłych, wydawaniu sprawiedliwych wyroków, niewyzyskiwaniu swego bliźniego. Zaledwie kilka z podanych tam reguł odnosi się do rzeczy, które nie są tradycyjnie obecne w nauczaniu chrześcijańskim jako aktualne, a więc np. zakaz obsiewania pola dwoma gatunkami ziarna czy też noszenia szat z dwóch rodzajów lnu. Zwolennicy zaś tatuaży powołują się na tę zdecydowaną mniejszość przykazań z 19 rozdziału Księgi Kapłańskiej, by przekonać innych, że na pewno zakaz tatuowania się należy do tej samej kategorii nie tyczących się uniwersalnej i obiektywnej moralności reguł. To jest podejście manipulacyjne albo wynikające z pośpiesznej, nieuważnej lektury tej części owej księgi. Obecność zakazu tatuowania się w 19 rozdziale Księgi Kapłańskiej samo w sobie jeszcze nie rozstrzyga tego, czy zasada ta jest wyrazem obiektywnej moralności czy może jest zmienną, uwarunkowaną kulturowo normą.
Czy karanie czynnych homoseksualistów musi być sprzeczne z okazywaniem im miłości? Tylko ckliwe i libertyńskie rozumienie miłości do bliźniego z zasady wyklucza karanie ich złych czynów. Tradycyjnie chrześcijańskie pojmowanie miłości nie wyklucza karania tych, których się kocha, ale przeciwnie traktuje to jako jedną z oznak tej postawy. Czy bowiem rodzic, który prawdziwie kocha swe dzieci, nigdy ich nie karze? A może jednak, właśnie dlatego, że je miłuje, czasami – dla ich dobra – także je karze? Oczywiście, że autentyczna miłość zakłada, że dla dobra kochanych czasami karze się też zło przez nich popełniane. Władze cywilne, na swój sposób, pełnią w społeczeństwie funkcję ojcowską, więc również z miłości do czynnych homoseksualistów, powinny ich karać, aby próbować ich poprawić i chronić innych przed ich deprawującym działaniem.
Komentarz
http://salwowski.net/2016/11/11/dlaczego-nasz-panstwowy-hymn-jest-moralnie-dwuznaczny/
http://salwowski.net/2016/11/14/prezydent-duda-przyznal-order-pani-kozuchowskiej-czy-to-dobrze/
http://salwowski.net/2016/11/16/czy-glosowanie-na-mocno-niedoskonalego-polityka-jest-wyborem-mniejszego-zla/
http://salwowski.net/2016/11/20/jason-evert-znany-apologeta-katolicki-o-tzw-francuskich-pocalunkach/
http://salwowski.net/2016/11/22/jak-karac-przestepcow-zalety-i-wady-roznych-sankcji-karnych/
http://salwowski.net/2016/11/24/jak-ma-sie-udzial-w-wojnie-do-przykazania-nie-zabijaj/
Zgadzam się całą sobą! Dorzuciłabym także do wad więzienia fakt, że również jest "nie do naprawienia" - jak oddać człowiekowi czas spędzony w mamrze? Trochę rozumiem tych "humanitarystów" starających się o maksymalne uprzyjemnienie życia osadzonym, bo trzymanie człowieka w zamknięciu to dla mnie sadyzm czystej wody.
http://salwowski.net/2016/11/26/czy-kradziez-z-ubostwa-jest-wyjatkiem-od-bozych-przykazan/
http://salwowski.net/2016/11/30/powstanie-listopadowe-bylo-niemoralne/
http://salwowski.net/2016/12/02/czy-ojcowie-i-swieci-kosciola-mogli-sie-mylic/
http://salwowski.net/2016/12/04/15-herezji-i-bledow-paulo-coelho/
http://salwowski.net/2016/12/06/czy-pismo-swiete-chwali-tance-damsko-meskie/
Ty się orientujesz w temacie zapewne. Mógłbyś pls zacytować zdanie moralistów przedsoborowych na temat dyscplinowania żony karami cielesnymi? Coś mi się kojarzy, że uważali to za dopuszczalne, ale może mi się coś myli. Dzięki!
"Cóż? Czyż mi nie wolno karać żony mojej, skoro na to zasłuży? - Tak, mój przyjacielu, jeśliby wydarzyło się coś ciężkiego, a osobliwie przeciwnego cnocie czystości, a żona kilkukrotnie napomniana nie chciała się poprawić, wówczas mógłbyś ją ukarać, ale w sposób umiarkowany: atoli nie godzi się bić żony z przyczyn błahych, np. gdy powie jakie słowo złośliwe albo gdy nie posłucha cię w rzeczach mniejszej wagi"
Cytat za: "Katechizm św. Alfonsa Liguoriego", Miejsce Piastowe 1931, s. 75.
http://salwowski.net/2016/12/10/prosty-powod-dla-ktorego-komercyjne-i-publiczne-walki-bokserskie-sa-grzeszne/
http://salwowski.net/2016/12/12/ktore-z-przykazan-i-praw-starego-testamentu-obowiazuja-chrzescijan/
http://salwowski.net/2016/12/14/czy-tatuaze-sa-dozwolone/
http://salwowski.net/2016/12/16/czy-karanie-homoseksualistow-jest-sprzeczne-z-szacunkiem-i-miloscia-do-nich/
Ojej co to znaczy w praktyce?
http://salwowski.net/2016/12/18/czy-przebieranie-sie-w-diabelki-jest-ok/