Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Otwartość na życie

13233343537

Komentarz

  • urodzeń, czy ciąż? 
  • Kobiety po 35 roku życia robią badania, a młodsze rzadziej, dlatego u młodszych rodzi się więcej takich dzieci, ale gdyby nie badania prenatalne i zabijanie chorych dzieci, to statystyki inaczej by wyglądały. Już są postulaty, żeby również młode kobiety badać, bo cel na zachodzie jest taki, żeby wcale się takie dzieci nie rodziły.
  • Ale czy to oznacza, że nie powinno się mieć dzieci po 40? Bo dziecko z ZD nie jest już takie fajne i wartościowe? Rozumiem trud związany z wychowaniem chorego dziecka, ale tak naprawdę nikt z nas nie wie, czy zdrowo poczęte czy urodzone dziecko nie zachoruje. Nie widziałam statystyk, ale wydaje mi się, że dzieci z porażeniem i urazem powypadkowym jest zdecydowanie więcej niż z ZD.
  • Kobiety po 35 rż. są na te badania kierowane, dość nachalnie.
  • Berenika powiedział(a):
    Kobiety po 35 rż. są na te badania kierowane, dość nachalnie.
    a ile jest przypadków takich jak @Bea miała? 
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Kobiety po 35 rż. są na te badania kierowane, dość nachalnie.
    a ile jest przypadków takich jak @Bea miała? 
    Nie wiem, o co chodzi.
  • edytowano listopad 2017
    No rodzą mniej, bo pewnie czasem nie bardzo mają ochotę, albo nie mogą zajść (duuuzo trudniej). Niemniej ryzyko urodzenia dziecka z wadami chromosomalnymi wraz z wiekiem bardzo wzrasta
  • Bea w ostatniej ciąży była usilnie namawiana na aborcje z powodu że niby dziecko ma ZD.
    Podziękowali 1Berenika
  • Dlatego ważne jest pytanie czy 1 na porodów czy 1 na sto ciąż to ZD. bo jeśli ciąż, a aborcja eugeniczna jest, niestety, faktem, to rzeczywiście mało się rodzi chorych dzieci u kobiet po 40. Mało się rodzi, ale ryzyko duże.
    Podziękowali 2Aga85 Nika76
  • edytowano listopad 2017
    Skatarzyna powiedział(a):
    Bea w ostatniej ciąży była usilnie namawiana na aborcje z powodu że niby dziecko ma ZD.
    Ale to trochę inny temat.

    Akceptacji dla ludzi z zespołem Downa, odpowiedzialności lekarza itd.



    Ryzyko medyczne to rzecz mierzalna, statystycznie zachodzi coś częściej lub rzadziej.
    Podziękowali 1Agnieszka88
  • Malgorzata powiedział(a):
    4 ciąże po 40 tce miałam ( jedna z nich w 39,5 lat ) 
    Jak to wypada statystycznie ???

    http://polki.pl/rodzina/dziecko,jakie-jest-prawdopodobienstwo-urodzenia-dziecka-z-zespolem-downa,10409868,artykul.html
  • Inny czy nie inny, usuwa się i chore, i  zdrowe dzieci bo statystycznie może być chore.
    Podziękowali 1Nika76
  • @Malgorzata , statystycznie Polka ma niewiele ponad dziecko. I co? Statystyki kłamią, bo prawie każda z nas na tym forum ma po wielokroć więcej?
    Podziękowali 1Agnieszka88
  • Tylko, że badania nad ZD prowadzone były wczesniej niż pojawiły się nowoczesne formy diagnostyki prenatalnej
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Inny czy nie inny, usuwa się i chore, i  zdrowe dzieci bo statystycznie może być chore.
    Ale o usunięciu decyduje matka lub rodzice, nie badania. Zawsze decyduje człowiek i nie jest to lekarz, on nie ma takiej władzy.
    Podziękowali 1formatka
  • Mojej siostrze też mówili, że dziecko urodzi się najprawdopodobniej chore, ale nikt usunięcia nie proponował, tylko aminopunkcję, po której wiadomo na pewno. Siostra się nie zgodziła i do porodu nie była pewna jak będzie. Jednak po samych przesiewowych badaniach, które często wskazują fałszywie nikt nie zabija dzieci. Gorzej, że wiele niepotrzebnych i ryzykownych aminopunkcji się wykonuje.
  • @J2017 , ale jakie z tego wnioski? Z tych wyjazdów?
  • Ja to pisałam w kontekście, że jak więcej dzieci, to mniejszy problem z opieką nad rodzicami, okazuje się, że w dzisiejszych warunkach niekoniecznie.
    Podziękowali 1Gosia5
  • Że trzeba być gotowym na przeprowadzkę w każdym wieku
    lub też, że trzeba mieć tyle dzieci, żeby statystycznie, choć jedno zostało w kraju :s
    Podziękowali 3Gosia5 chabrowa jan_u
  • niekoniecznie, że niekoniecznie. 
    U nas w G. został najstarszy brat, swego czasu miał intratną propozycję pracy w Warszawie, gdyby jak jego młodsze 3. rodzeństwa wybrał Wa-wę opcje byłyby dwie - albo próba przeflancowania mamy, albo zrzutka na pomoc, czy tak, czy siak, łatwiej we czwórkę niż w pojedynkę.
    Podziękowali 2kika0 Pietruszka
  • Co innego przeflancowac babcie z Pcimia do Warszawy niz z Warszawy do UK. To jak wiezienie dla starszej osoby nawyklej do pogaduszek w sklepie, aptece w kolejce do lekarza... A w obcym kraju zdani na siebie w organizacji wolnego czasu a na dzieci zeby tlumaczyc co kto powiedzial, co jest napisane, itd. 
    Juz nie zagada z sasiadka, nie pojdzie sama po zakupy. To nie takie proste umiec sie przeprowadzic.
    Znam pania ktora na stare lata przybyla do uk ale to byl swiatowy czlowiek. Ledwo to chodzo, a wyjezdza na kilka tyg do Azji. Ale to osoba co w wielkim swiecie i rozjazdach byla od zawsze. 
    Ale to ma sie nijak do naszych polskuch babc przyzwyczajonych do konkretnego sposobu zycia.
  • ale nadal, jeśli nie ma opcji przeprowadzki opieka choćby finansowe wsparcie jest łatwiejsza gdy nie spada na jedno dziecko.
    Podziękowali 2Gosia5 Felicyta
  • Niekoniecznie. U nas mało Polaków. Może młodzi, wiecznie pracujący, ale nie starsze panie.

    No chyba że w jakijś enklawie polskiej.
  • Ja tam tych babc nie widze. Ale co i rusz ktos mowi ze wraca do Pl.
  • @szczurzysko z tego co piszesz, w raju nie mieszkacie, a są tam jakieś powody by ściągać bliskich? może faktycznie odwrót lepszy?
    Moja mama i u mnie ma problem, że do kościoła daleko -zdrowym silnym ludziem ok 40 min. pieszo, przyzwyczajona do parafialnego 3 minuty, do klasztornego 10, przy jej 80latki, chodzie.
  • W 12 tc ginekolog wyliczył mi prawdopodobieństwo ZD na 1 do 4. Ale nie naciskał ani na pappa ani amnio. W tej ciąży miałam szczęście do lekarzy.
  • A co do dzielenia się opieką. Jesteśmy właśnie w sytuacji odchodzącego taty. Ma 59 lat. Wszystko za wcześnie. Jest nas 5 i przyznam, że nie jest łatwo, nie wyobrażam sobie jedynaka na naszym miejscu. 4 z nas mieszka daleko od domu rodzinnego. Staramy się bywać jak najczęściej. Siostry biorą zwolnienia żeby czuwać z mamą. Brat jest na miejscu i pomaga ile może, choćby z wrzuceniem węgla do pieca. Wiemy jaka jest sytuacja i każdy daje z siebie więcej niż do tej pory, bo sytuacja tego wymaga.
  • @Skatarzyna u nas wszyscy maja sie dobrze, tesciowie ok, moja mama opieki nie potrzebuje, a ze meszka z nia moj najstarszy syn to i pomoze.
  • nie chciałam @szczurzysko się do Waszej osobistej sytuacji odnosić, tylko o potencjalnej babci przeszczepianej na wasz teren. Do warszawy może być trudno, a do Was ekstremalnie.
  • Ale co bedzie za kilka lat? Moja mama byla u nas 3 lata. Chyba srednio jej tu bylo. Wies, nikogo wokol, sami anglojezyczni, czasem odwiedzalismy znajomych Polakow. Ale generalnie nuda. Zadnej tv, czasem radio maryja ja internet dzialal sie mamie puszczalo.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.