Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Otwartość na życie

1293032343538

Komentarz

  • Każdy z nas został obdarzony wolną wolą. Wolność nie kłóci się z wyborem woli Bożej, taki wybór też jest decyzją - niekoniecznie łatwą, czy wygodną. Szczerze mówiąc pierwszy raz spotykam się z takimi insynuacjami, że ktoś wybiera wolę Bożą, bo tak mu wygodniej... 
    Konsekwencje tego wyboru jak najbardziej nas obowiązują i absolutnie nie ma tu przesłanek do zrzekania się odpowiedzialności.
  • Szczerze mówiąc pierwszy raz spotykam się z takimi insynuacjami, że ktoś wybiera wolę Bożą, bo tak mu wygodniej... 

    Ja chyba też pierwszy raz.

    Patrząc na dzisiejsze czasy, i to, co się dzieje wokół nas, to wybieranie woli Bożej jest zwykle pod prąd trendom aktualnym.
    To chyba Messori pisał, że jest jeden temat, przy którym milkną rozmowy na przyjęciach i patrzą na Ciebie jak na obcego, który powiedział coś bardzo niestosownego. Jak mówisz o Jezusie. 
    Jak wybieramy to, co On dla nas chce, to wiemy - że uczeń mistrza nie przerośnie. I nie mamy się dziwić, że będzie pod górę.
    k.
  • edytowano maj 2017
    Paprotka powiedział(a):
    asiao powiedział(a):
     Za to kobieta ktora zyje w full otwartosci nie przyjmie na siebie i męża odpowiedzialnosci bo to Bog tak chcial i nawet jesli bedzie w bardzo trudnej sytuacji to sobie wytlumaczy ze Bog ma dla niej plan i lepiej wie co dobre. 

    Nie rozumiem co to znaczy nie przyjmie na siebie odpowiedzialnosci ?
    odda dziecko bo ma trudna sytuacje ? 
    Natomiast jesli uznała, ze Bog ma dla niej lepszy plan to jakby juz przyjela ta odpowiedzialnosc i wychowa to dziecko pomimo przeciwnosci 
    Tzn ze przyjmie to jako decyzje Boga a nie konsekwencje swojego wyboru. Zrzuca z siebie odpowiedzialnosc, bo tak latwiej. Przyklad - 5 dzieci, w domu kolowrotek, maz ma niepewna prace, ona ma slabe zdrowie a tu 6 ciaza - jaka postawa jest latwiejsza, uznanie ze to nie ode mnie zalezy bo  to Bog daje mi to dzieci kiedy zechce czy zalamywanie sie ze zle stosowalam npr i co teraz bedzie?
    Podejmując współżycie zawsze liczę się z tym że jego efektem może być ciąża, niezależnie od stosowanych metod antykoncepcyjnych, fazy cyklu miesięcznego. Myślę, że biznes antykoncepcyjny ma duży interes w tym, żeby wmawiać ludziom, że ich środki są skuteczne na tyle, że bez żadnego ryzyka zajścia w ciąże można je stosować. Stuprocentową skuteczność ma chyba jedynie sterylizacja albo szklanka wody zamiast. Natomiast obwinianie siebie lub przyjęcie woli Bożej w powyższym przykładzie i pogodzenie się z sytuacją zależy od cech charakteru konkretnej osoby. Jedni się będą obwiniać, inni przyjmą jako wolę Bożą, jeszcze inni w ogóle nie będą rozkminiać tematu, tylko po prostu przyjmą kolejne dziecko. Z moich obserwacji kołowrotek to jest przy pięcioraczkach a nie przy pięciorgu dzieci w różnym wieku. Nie wiem czy tu są jakieś osoby, które mają co roku urodzone pięcio rodzieci.
  • @J0217.piszesz jakby wszystko od nas zalezalo i zawsze realizowalo sie zgodnie z naszym planem 
    Niestety nie zawsze tak.jest i czy chcemy czy nie konsekwencje czynow ponosimy zawsze.

  • Życie ogólnie bywa nieprzewidywalne. W sumie to ja dziękuję tym ludziom którzy podczas wojny przyjmowali dzieci bo nie byłoby nas. Gdyby teraz wybuchła wojna to z postawą J2017 ludzkość by wymarła i to nie z powodu wybuchu nuklearnego.
    Podziękowali 2aga---p mamababcia
  • Zawsze może się sytuacja rodzinna skomplikować w czasie ciąży.... I co wtedy. ....
    Nie wszystko da się przewidzieć.
    Podziękowali 2Pietruszka Wiol
  • No jak to co wtedy? Nalezy odpowiedzialnie przewidzieć i miec maksimum parkę! 
  • No z parką łatwiej. Nawet w trudnościach. Gorzej jak się posypie sytuacja przy czwartej ciąży. To bedzie wtedy potraktowane jako nieodpowiedzialność. 
  • 1 Sm 16, 6-13

    Nie tak bowiem widzi człowiek, jak widzi Bóg. Warto brać to pod uwagę przy planowaniu rodziny, żeby żadnego Dawida nie zabrakło.
    Podziękowali 2Katanna Marsjanka
  • No to wczoraj poszłam do rodzinnego czyli pani dr rezydentki. Zapytała ile mam dzieci. Ja, że 7 a ona na to, ojej ...ona, że ma syna i córkę i ona nie wie jak ja daję radę, że pewnie mam babcię do pomocy. Ja na to, że rzadko bardzo.... potem medyczne rzeczy....itd....

    Jedna rzecz mnie bardzo zdenerwowała. Kilka razy pytała, czy jestem pod opieką ginekologa..... Odpowiedziałam, że tak.... grzecznie. To pyta za chwilę znowu i znowu...
    Noszenie kurde.....oczywiscie jestem patologia co się rozmnaża bez umiaru. Do ginekologa nie chodzi i jeszcze kłamie u rodzinnego. Szlag.....
    Podziękowali 1PonuraKura
  • edytowano maj 2017
    Kobieta pewno  nie dowierzała, mnie gin chciał wcisnąć antyki, widząc moje oburzenie stwierdził, że każdej pacjentce proponuje.

    Ja tam wolę być mało inteligentna i nieodpowiedzialna w oczach ludzi ;)
    Szczerze to w nosie to mam :)
    Trójka dzieci urodziła się nam w mieszkanku 29,7m kw i cóż
    teraz jest ciężej z czwartym na 100m kw, kwestia widzenia pewnych spraw.
    Podziękowali 2aga---p Wiol
  • @J2017
    idąc Twoim tokiem rozumowania to można jak na szwedzkim stole wybrać z nauczania kk to co lubię, co mi pasuje, a to na moją miarę  B)
    sprytne
    Podziękowali 3Milamama Agnieszka82 Katia
  • Przyklady zdawania sie na wol Boza polegajacego na zmniejszaniu poglowia ludzkosci mnie fascynuja. J2017, Ty serio uwazasz, ze rownie glupie jest urodzic wiecej ludzi jak dac im umrzec bez leczenia? Ty myslisz, ze dzieci sa dopustem i klopotem jak choroba? To rzeczywiscie, z takim podejsciem lepiej nie miec wiecej.
    Podziękowali 2E.milia Kotek
  • Mój brat- lekarz (znalazł sobie bogatą jedynaczkę) ostatnio powiedział, że nie odpowiedzialne jest mieć więcej dzieci niż 2, bo trzeba je dobrze wykształcić :D. Nas w domu było 8 i nie dostaliśmy od rodziców złotówki, bo nie mieli, a każdy wykształcony. Taki absurdzik:). Jak ktoś nie chce mieć dzieci to wszystko będzie nieodpowiedzialne...
  • Nie mogę nie napisać. Parę dni temu pisałam:


    "Mam "tylko" 3 dzieci,  a czuję się tak przytłoczona i przemęczona, że patrzę (niestety!!!) z zazdrością na rodziny z 2 dzieci. 
    Ufam, że to się wkrótce zmieni.. "


    Już mi się zmieniło;-). Chwała Panu, dał mi wręcz odczuć, że łaska każdego z tych żyć ma się zupełnie nijak do komfortu, wygody etc..

  • Ja przy 5 też tak miałam Wanda....
    Teraz z 7 dzieci jest"Meksyk".....
    Podziękowali 1annabe
  • Mi z siodemka jest łatwiej niż z 5. W ogóle dużo łatwiej niż jak miałam ich mniej, tak 3-4 i byly wszystkie małe i ryczace.
    Podziękowali 1tymka
  • Bo tak ci się trafiło. Takie dzieci. A jak ci się trafi, że najmniejsza trójka mało ogarnięta bo akurat no niemowlę kołkowe, dwulatek buntujący sie a Czterolatka nadpobudliwa to już jest gorzej...
    Ja osobiście nie mowilabym innym że z każdym dzieckiem jest lepiej łatwiej i cud malina....
    Jest cholernie ciężko...
    Ale ciężka praca daje duże owoce!
  • Paprotka powiedział(a):
    Moze troche doleje oliwy do ognia, ale nie pisze tego prowokujaco tylko nasunelo mi sie na mysl po przeczytaniu postow Anawima, ze czlowiek kieruje sie w zyciu swoim poczuciem zadowolenia. Wychodzi na to ze gdy odrzec otwarcie na zycie z wznioslych slow, pozostaje wygodnictwo. Bo to wygodne zrzucic z siebie odpowiedzialnosc za poczecie kolejnego dziecka. Katolik gdy chce odlozyc w czasie poczecie nie ma duzego wyboru, wszelka antykoncepcja zakazana, pozostaje wstrzemiezliwosc albo npr ktory nie sprzyja spontanowi i jak mi sie wydaje dla wielu ludzi jest frustrujacy i niekomfortowy. Opcja uprawiania seksu kiedy sie zechce niezaleznie od dnia cyklu i "ryzyka" ciąży jest oczywiscie bardziej kuszaca i na pewno daje wiecej zadowolenia niz trzymanie sie nprowego grafiku. A w trudnej sytuacji bytowej kobieta stosujaca npr gdy jednak zajdzie w ciaze pewnie sie podlamie i bedzie obwiniac ze widocznie niestarannie stosowala metode. Za to kobieta ktora zyje w full otwartosci nie przyjmie na siebie i męża odpowiedzialnosci bo to Bog tak chcial i nawet jesli bedzie w bardzo trudnej sytuacji to sobie wytlumaczy ze Bog ma dla niej plan i lepiej wie co dobre. 

    @Paprotka ;
    Czy to naprawde jest takie trudne do zrozumienia? To, że człowiek kieruje się ku temu, o czym sądzi, że da mu największe zadowolenie, jest po prostu FAKTEM, a nie postulatem.

    Jeśli komuś jest lepiej bez tabelek, no to po co ma je stosować? Jeśli komuś jest lepiej z tabelkami, to po co ma z nich rezygnować?

    Kluczowe jest to, że oczywiście człowiek może się mylić (a nawet jest bardzo prawdopodobne, że mniej lub bardziej się myli). Tzn. osoba, która kurczowo trzyma się tabelek by awansować w pracy nim zajdzie w ciąże, być może byłaby szcześliwsza nie robiąc tego. A osoba wielodzietna byłaby szczęśliwsza, gdyby zamiast urodzić sporo dzieci robiła w korpo i latała do Tokio. Tylko, że to są rozważania z czapy, bo nikt tego z góry nie wie, więc każdy dokonując wyboru kieruje się tym, co tu i teraz uważa za najlepsze dla siebie.

    Nie jest konieczne odzieranie z wzniosłych słów. Jak zapewne zobaczyłaś na tym forum, poczucie zgodności z wolą Bożą, tego, że Bóg błogosławi i troszczy się, jest dla ludzi wierzących bardzo ważne. Ważniejsze, jak widać, niż bieżący komfort który by osiągnęli, gdyby właśnie nie przewijali kolejnej pieluchy użerając ze starszakami.

    Wiem, bo sam tak kiedyś myślałem i przeżywałem w ten sposób swoją wiarę. ;) 
  • Dobra, z troche innej perspektywy, bo mam troje i pracuje.
    Ale jaka jest granica pomagania przez starsze?
    Oczywiscie, ze moga calkiem sporo zrobic (pampkow nie nosza, zeby myja same, zmywarke wypakuja, po paczke soli do sklepu wysle :D), niemniej nie sa od tego, zeby sie nimi wyreczac. I maja calkiem sporo zajec! Przejscie do gimnazjum - sporo sleczenia z rodzicem. Szkola muzyczna - moze macie genialne dzieci, u nas trzeba dopilnowac. Generalnie wiekszosc zajec - dowoz, odbior. Treningi, zawody, zbiorki, wyjazdy - ciagle cos, kalendarz scienny zapisuje ;) Do tego kazde dziecko generuje swoje terminy u lekarza, dentysty, logopedy itd.
    Takze mysle, ze obowiazki po prostu sie zmieniaja, moze rzeczywiscie sa mniej upierdliwe, ale ich caly czas sporo. Gdybysmy mieli dzieci bardzo gesto, bylaby powiedzmy 5-6 (zdrowotnie u nas nie, ale teoretycznie przy sn wykonalne), to jednak sorry, ale byloby tych obowiazkow naprawde wiecej! 
    I pisze to nie z powodu, ze mi te obowiazki w jakikolwiek sposob przeszkadzaja, ale jednak wmawianie, ze z iloscia dzieci jest coraz bardziej lajtowo, to mydlenie :D Na pewno organizacja sie poprawia, ale za to wiecej nieprzewidzianych zdarzen, ktore caly wypracowany system wystrzeliwuja w kosmos.
    Podziękowali 3beatak zoja formatka
  • edytowano maj 2017

    @aga---p to nie dzieci inne tylko matka z adhd nie leczonym ;)

    Edit. Mi jest łatwiej z większą ilością dzieci różnym wieku. Ale to mi. Jest ciężko, to wiadomo, ale łatwiej, jak mam ich w różnym wieku - z tym pogadasz, z tym sie poklocisz, niemowlaka wycalujesz itp

  • edytowano maj 2017
    @Aga moje chodzą do muzycznej. Same. Do szkoły i na treningi chodzą same. Może to kwestia mieszkania. Choć dziecko w komunikacji miejskiej może poruszać się samo od siódmego r.życia. Nie podnoszę kosztów czasowych w związku z ich zajęciami. Chadzam tylko na koncerty. Klara chodziła do psychomotoryka sama. Przynosiła mi na kartce od pani informacje. Tak samo jest w muzycznej. Mają zeszyt do korespondencji. Ćwiczą same. Pewnie znów wyjdę na patologię ale dzieci w domu mogą wiele zrobić. Moje segregują pranie, sprzątają pokoje, pampersy przynoszą. Najstarsza sprząta lazienki i wynosi śmieci, czasem popilnuje maluchów, jak mamy jakieś wyjście albo większe zakupy. Klara i Zosia chodzą po drobne zakupy do sklepu, Teresa lubi odkurzać. Jedyne co męczy to ilość słów wypowiadanych przez dziewczyny.  Do dentysty chodzą ze szkołą albo w wakacje w Polsce. Do lekarzy nie chodzą bo nie chorują. A z grypą nie latam po lekarzach. Tydzień mogą spędzić w domu bez zaświadczeń lekarskich.
    Podziękowali 1Wela
  •  Jeśli komuś jest lepiej z tabelkami, to po co ma z nich rezygnować?
    @Anawim dziwi mnie Twoje pytanie.
    Jesli wierzysz to jestes posłuszny nauce Kosciola, robisz to bo czujesz wielką miłość Chrystusa w Trójcy Świętej do Ciebie. I wiesz że Kościół jest mądry Bożą Mądrością.
     
    Chyba że to tylko dywagacje teoretyczne.

    Chyba wiesz dlaczego nie truć się tabletkami prawda? 
  • Aga powiedział(a):
    Szkola muzyczna - moze macie genialne dzieci, u nas trzeba dopilnowac. 
    To po co ta szkoła muzyczna?
  • Joanna albo Bronislaw - A jak myslisz?

    @Odrobinka, to jesteś naprawdę w mniejszości. 
    Podziękowali 1Bagata
  • Każda rodzina jest inna i ma inny system. Ze mną w gimnazjum nikt nie siedział, do szkoły muzycznej też chodziłam, a oprócz tego miałam obowiązki w domu. Dla mnie dziecko w gimnazjum już jest na tyle mądre, że potrafi zrozumieć, że uczy się dla siebie. "Rodzic, który siedzi z dzieckiem w podstawówce jest budujący, ale w gimnazjum jest już żenujący"- słowa psychologa. W obowiązkach domowych nie chodzi o to żeby się wyręczać dziećmi, ale dom jest wspólny i dzieci powinny mieć również swój wkład w pracach domowych przy czym uczą się bardzo dużo. Złe jest wyręczanie swoich dużych i dorosłych dzieci w ich obowiązkach.
  • @mamasara, w Niemczech, gdzie mieszkamy, ostatni rok podstawówki, decydujący o tym, czy dziecko pójdzie do gimnazjum, czy np. do zawodówki, to jest dokładnie czwarta klasa, przy czym do szkoły idą sześciolatki. System jest zbójecki i zupełnie niedostosowany do rozwoju dzieci, bo o ile zdarzają się pilne dziewczynki, o tyle chłopiec w wieku 9-10 lat często ma w głowie jedynie piłę czy hokeja. I to w ogóle nie świadczy o inteligencji, potencjale dziecka, ale jak przyniesie parę złych ocen, to matura odjeżdża... paranoja, ale trudno byłoby mi stwierdzić, że niech sobie radzi samo. 
    Podziękowali 2Malena draconessa
  • Aga powiedział(a):
    Joanna albo Bronislaw - A jak myslisz?


    A skąd ja mógłbym to wiedzieć?
  • To pomyśl, a jak nic nie wymyślisz, a będzie Cię dalej nurtowało, to zapytasz. Powiedzmy, tak po weekendzie ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.