Śpioch, w Lodgy trzeci rząd siedzeń to kanapa, nie złożysz pojedynczego siedzenia
I tak i nie. Zależy od wersji. W bogatszej kanapa ma dzielone na pół oparcie tak jak w moim Loganie MCV. Składasz oparcie i na nim kładziesz wózek. Mieścił się mój wózek bliźniaczy po złożeniu. W uboższej wersji oparcie nie jest dzielone.
Na pewno nie ma dwóch oddzielnych foteli - tylko wyjmowana w całości kanapa z dzielonym oparciem
@PawelK, wiem, że Wasza poszła, jak widzisz my dopiero teraz mogliśmy kupić... Też nas ostrzegano przed włoskimi, kupiliśmy polską Ma duży przebieg, ale po wymianie rozrządu, więc mam nadzieję, że jeszcze długo posłuży.
Do Muci wózek wchodzi bez składania a do tego dwa rowerki biegowe, torba z akcesoriami i jeszcze koło zapasowe wozimy w bagażniku bo sie coś urwało Niech ktoś wymyśli Mucię 7 osobową!
Nie no proszę, wózek masz na myśli chyba spacerówkę, bo ja pisałem/miałem na myśli godnolę...
Spacerówka to wchodzi do większości auticzek, problem jest z gondolą - niby składa się ale dużo z tym zachodu. Ja miałem na myśli wersję komfort/leń...czyli mam wózek gondolę, odłączam gondolę od wózka i te dwa elementy pakuję do wozu i mam jeszcze miejsce na jakieś bagaże. Poza tym przy 4 dzieci z różnicą ponad 10 lat ("młode-stare" ) i różnymi hmm "potrzebami" jak nic trzeba na wyjazdy myśleć o boxie dachowym (testowałem w zimie wyjazd na narty z "Thule 600") wtedy można spokojnie nie zawracać sobie głowy małym bagażnikiem)
Tylko odległość przejechana jest mniejsza. Wbrew teorii na luzie taniej, chyba że i tak trzeba hamować
No niestety ale pomimo tej odległości to taniej nie wyjdzie,Nie za bardzo rozumiem. Jest różnica, czy przejedziesz kilometr spalając ułamek l/100, czy też wyhamujesz silnikiem w 300 m, a pozostałe 700 na normalnym spalaniu.
Czy jest sens pakować się w diesla, skoro samochód będzie na dworze lub ew. w garażu-blaszaku? Mam takiego stresa, że nie odpalę zimą, a małżonek mój napalił się na zafirę z dieslem właśnie... Naczytałam się w necie własnie o różnych przygodach zimowych diesli i się normalnie boję takiej zamiany.
eee, kable i tak woziłam w benzyniaku (potem okazało się, że wymieniałam alternator) przeczytalam, że diesle zamarzać potrafią przy większych mrozach i stąd mam obawy a jak się już obczytam... ~X( nie wiem, czy to ma znaczenie - @tatapafcia, nasza potencjalna zafira ma silnik mniejszy 1,6 wiem, ile pali... mniej więcej tyle co nasz benzyniak (mały) benzyny na setkę...
A w dieslu zimą po prostu trzeba mieć ze sobą kable i tyle. Nawet z małego benzyniaka się da zaiskrzyć.
Pierwszego wersetu nie rozumię. Autentycznie takie spalanie, dopóki ja się nie dotknę do pedału gazu. A już mój dotyk plus kilkaset km ałtobany między tankowaniami - masakra. 6,3 albo i 6,5.
Zaś co do kabli tyz nie rozumię. Skoro problem w aku, to nie w wysokoprężności. Skoro w dieslu jako takim, to aku nic nie zmieni.
nie wiem, czy to ma znaczenie - @tatapafcia, nasza potencjalna zafira ma silnik mniejszy 1,6 wiem, ile pali... mniej więcej tyle co nasz benzyniak (mały) benzyny na setkę...
Nie wiem, co to za silnik, ale zafira jest popularna u Wielodzietnych, więc możliwe, że ktoś da swiadectwo.
Pytanie, czy to zawsze jest miarodajne. Mielismy kiedyś yariski, dwie. Obie 1,0 benzyna. Paliły od 4+ w oszczędnej do 6 w ostrej jeździe. Moja Mama ma taki samochód teraz i twierdzi, że 7 niewyjęte. Podejrzewam, że trochę kwestia stylu jazdy, ale aż tyle?
@tatapafcia: smok to taki GMC z silnikiem 6,5 l (to pojemność - nie spalanie) diesel na ten przykład. W dieslu nie potrzebujesz do jazdy akumulatora, więc ważne kable. Nawet na silnym mrozie, przy kiepskim paliwie i słabej baterii mając kable i tak w końcu odpalisz.
W Dieslu najważniejszy jest sprawny akumulator. Nawet jak będą dobre świece, a akumulator bida, to będą duże problemy. Już lepszy jest odwroty przypadek, że świece lipa a akumulator OK, bo zapalić bez świec, zapali, tylko zajmie to więcej czasu.
Reasumując świece i AKU i każdy diesel w normalnej kondycji zapali nawet poniżej -25st.
A w dieslu zimą po prostu trzeba mieć ze sobą kable i tyle. Nawet z małego benzyniaka się da zaiskrzyć.
Pierwszego wersetu nie rozumię. Autentycznie takie spalanie, dopóki ja się nie dotknę do pedału gazu. A już mój dotyk plus kilkaset km ałtobany między tankowaniami - masakra. 6,3 albo i 6,5.
Zaś co do kabli tyz nie rozumię. Skoro problem w aku, to nie w wysokoprężności. Skoro w dieslu jako takim, to aku nic nie zmieni.
Komentarz
Na pewno nie ma dwóch oddzielnych foteli - tylko wyjmowana w całości kanapa z dzielonym oparciem
Edycja:
Nieaktualne
a ma może jeszcze ktoś do sprzedania auto z Małopolski lub Śląska?
tak za około 8-9 tyś zł?
A tak na poważnie to tak - rejon Warszawy, a to w czymś przeszkadza ?
ale już mu wysyłam linka zobaczymy co powie
Poza tym pali jak smok: 5,5 - 6,0 /100
A w dieslu zimą po prostu trzeba mieć ze sobą kable i tyle. Nawet z małego benzyniaka się da zaiskrzyć.
przeczytalam, że diesle zamarzać potrafią przy większych mrozach i stąd mam obawy
a jak się już obczytam... ~X(
nie wiem, czy to ma znaczenie - @tatapafcia, nasza potencjalna zafira ma silnik mniejszy 1,6
wiem, ile pali... mniej więcej tyle co nasz benzyniak (mały) benzyny na setkę...
- nowy porządny akumulator
- świece żarowe w dobrym stanie
i to wszystko
A z dobrymi świecami to możesz w baku mieć olej rzepakowy.
Zaś co do kabli tyz nie rozumię. Skoro problem w aku, to nie w wysokoprężności. Skoro w dieslu jako takim, to aku nic nie zmieni.
Pytanie, czy to zawsze jest miarodajne. Mielismy kiedyś yariski, dwie. Obie 1,0 benzyna. Paliły od 4+ w oszczędnej do 6 w ostrej jeździe. Moja Mama ma taki samochód teraz i twierdzi, że 7 niewyjęte. Podejrzewam, że trochę kwestia stylu jazdy, ale aż tyle?
W dieslu nie potrzebujesz do jazdy akumulatora, więc ważne kable. Nawet na silnym mrozie, przy kiepskim paliwie i słabej baterii mając kable i tak w końcu odpalisz.
Reasumując świece i AKU i każdy diesel w normalnej kondycji zapali nawet poniżej -25st.