Masz rację, @Ojejuju , że nie podoba Ci się takie 'zrezygnowane" podejście do współżycia małżeńskiego. Ja właśnie w Kościele nauczyłam się, że nie jest to rzecz godziwa i dobra, bo jest to rzecz wspaniała i święta. Jest to wyraz całkowitego oddania, miłości wyłącznej i ufnej. Jest to więcej niż dobry uczynek. Czyn miłości, który przez to, że zwiększa wzajemną miłość małżonków, zbliża ich do Boga.
@Milagro, jeśli się dobrze wczytać, to św. Paweł gloryfikuje małżeństwo, pisze, że jest ono obrazem związku Chrystusa i Kościoła - "tajemnica to wielka".
@Ojejuju , mi też bardzo by się nie podobała narracja, że coś jest obrzydliwe, ale też święte. Na szczęście nigdy takiej nie spotkałam. To na pewno nie pochodzi od Boga ani od Kościoła, co najwyżej od kogoś posługującego w Kościele, kto tę sferę ma zranioną lub nigdy nie rozwiniętą. ( Dobre jest to, że np. w formacji kleryków mocno się podkreśla: ta sfera jest wspaniała, ty jej nie umniejszasz, tylko z niej rezygnujesz dla Pana Boga.) Jestem pewna, że współżycie małżeńskie jest święte. Jest bardzo wzniosłe, ale nie polega to na tym, że małżonkowie mają jakieś uniesienia. Raczej niech mają spokojną pewność, że dzieje się ta właśnie "tajemnica wielka".
Mamy jeszcze jeden tekst natchniony - Pieśń nad pieśniami.
Gadanie ogólne o seksie jest bez sensu. To tak jakby o książkach chcieć opowiadać na podstawie jednej. A każdy wie, że są różne książki, jedne relaksują, od innych się nie można oderwać, chce się więcej i więcej, a jeszcze inne nudne jak tapeta w motylki.
Rację ma Małgorzata, że to się robi,a nie dyskutuje
No ale tym tokiem myślenia ksiądz w ogole nie powinien się na ten temat wypowiadać.
Prawda jest taka, że KK zmieniał w tym temacie zdanie wielokrotnie, także teraz nie ma jednoznacznej wykładni. Nie ma się co dziwić, źródła czasem sprzeczne, a czasem milczą zupełnie, bo kiedyś to były tematu taboo. Przydałby się jakiś aktualny suplement do Biblii, bo od czasów sw. Pawla ich brak. Dlatego najlepiej nie zaprzątać sobie głowy stanowiskiem KK w tym temacie.
Od płodności i i rozmnażania się KK nie odszedl nigdy ani nie zmieniał stanowiska
Ale ja nie o tym pisałem. Tylko o tym czy sex jest fajny, czy to narzędzie diabła i trzeba unikać. Co wiek i święty to inne stanowisko. Dla mnie jest jasne, że coś co przyszło od Boga, sprawia radość i nie krzywdzi drugiego jest ok.
Jakieś wymyślne wstrzemięźliwości w małżeństwie, nie wynikające ze spraw np. zdrowotnych, to imo głupota.
To może w ogóle "wypisać się" z KK i nie przejmować się zmianą stanowiska
Problemem wspolczesnego świata nie jest seks i rozmowy/ prelekcje /konferencje o nim. Problemem jest połączenie go z pierwotnym przesłaniem o płodności i rozmnażaniu. Połączenie płodności i odpowiedzialnosci ponowne z seksem. Póki co wszystko nadal odbywa się wokol rozdzielania seksu od płodności człowieka. I wmawianie ludziom., że odpowiedzialni są wtedy gdy to rozdzielają. A to prowadzenie do antykoncepcji aborcji i myślenia wbrew płodności, jakoby ona był czymś co utrudnia swobodne życie.
Ja Cię będę cytować, bo nie umiałam tak tego ująć. Dzięki.
Ja nie kontestuję stanowiska KK w żadnej sprawie. Nie mam powodu się wypisywać. Ale widać Ty sobie wolisz wybrać co Ci pasuje. Faktycznie nikt nikogo na siłę nie trzyma.
Nawet tego sprzecznego? Szacun dla tak potężnego umysłu
@AB Nie zgadzam się. Ze strony Poradnikzdrowie.pl "Ryzyko takie jest różne i zależy bezpośrednio od stopnia pokrewieństwa z chorym na schizofrenię.
Największe zagrożenie dotyczy bliźniąt jednojajowych: kiedy jedno z nich cierpi na schizofrenię, ryzyko wystąpienia tej samej choroby u drugiego bliźniaka sięga nawet prawie 50%. W innych przypadkach ryzyko może być wysokości: -5% w sytuacji, gdy na schizofrenię cierpi któryś z dziadków, -6% w momencie, gdy choruje brat czy siostra, -13%, kiedy schizofrenię ma jedno z rodziców, -46% w sytuacji gdy schizofrenię mają oboje rodzice."
@J2017 kiedy masz termin? Jakieś słabe tematy jak na kobietę w ciąży podejmujesz. Na pewno znasz badania, że nastrój kobiety ciężarnej ma wpływ na dziecko którego oczekuje. Nie lepiej zająć się swoim życiem i rodzina, pomodlić się za znajomych i na tym zakończyć dywagacje. Jeden Pan Bóg wie co powinni zrobić.
Mnie, przyznam szczerze, tez zastanawialo, czy w porządku jest powoływać kolejne życie, jeśli wiadono, że potencjalne ryzyko , bardzo ciezkiej wady genetycznej jest wysokie. To są trudne pytania i ma chyba jednoznacznej odpowiedzi. Oczywiście, że wobec tych ludzi, którzy są nigdy nie powiem to źle, że jesteś, bo oczywiście są tak samo wartościowymi ludźmi. Z drugiej strony, widząc jak bardzo ciężkie jest ich życia ,ile jest w nim cierpienia fizycznego i psychicznego, to nikogo świadomie bym nie skazala. Jest jeszcze inny aspekt, medycyna idzie do przodu. Wcale nie tak dawno chorzy np na mukowiscydoze nie dozywali dorosłości, dzisiaj , znaczna część zyje i funkcjonuje całkiem dobrze. Nierzadko zakłada własne rodziny, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.
@J2017 sama sobie wybierasz tematy. Ostatnio mam takie spostrzeżenie o sobie że czasem za dużo myślę o innych, i moja własna rodzina jest poszkodowana. Pomyśleć o dzieciach swoich, porozmawiać z nimi, co je trapi, o czym marzą. Zagrać w planszówkę, poczytać dobrą książkę. Poważne tematy moralne omawiać że spowiednikiem i nie bawić się w sądzenie, to Pan Bóg będzie robił. Służyć innym dobrą radą, pocieszeniem, popłakać razem jak trzeba.
Nie sugeruje Ci że coś może zaszkodzić. Tylko dobry humor jest taki ważny. Zaufanie Bogu i do przodu. Jak będą mieli dzieci to może Bóg je uzdrowi? Planowanie genetyczne populacji próbowali zrealizować naukowcy i skończyło się Hitlerem. Po co drążyć innych problemy? Problemy zostaną rozwiązane albo nie, bez Twojego udziału.
Dlaczego właściwie księża nie kierują ludzi z problemami czy wątpliwościami w tej kwestii do seksuologów albo nie podsuwają książek? To trochę dziwne gdy mężczyzna który permanentnie tłumi własna seksualność analizuje okoloseksualne tematy.
@PaniWiosna Nie bardzo rozumiem jakie pomysły seksuologa mogą być niekompatybilne z wiarą. Za to ksiądz pojęcie o seksie ma dokładnie żadne, więc w sprawach seksu nic nie poradzi.
Obawiam się, że nie masz racji. Często ma, choć nie powinien.
Seksuolodzy mogą pomóc w kwestii dysfunkcji organów płciowych, natomiast nie mają żadnego autorytetu, by wypowiadać się w sprawach etycznych. O ile mogę się zorientować z medialnych wypowiedzi przedstawicieli tej profesji, propagują hedonizm seksualny i różne zboczenia.
To Ja mam wg statystyk podanych powyżej, 5% szans na schizofrenie. Ja nie wiem ale wierze , ze to Pan Bóg powołuje życie i kilkoro dzieci chorych w rodzinie moze miescic się w Jego Planie , w naszym już niekoniecznie wiec mamy wybór, ktory w zadnym razie grzechem nie skutkuje.Ale nie wierze , żeby miało się Bogu ' beztroskie' otwarcie na kolejne zycie nie podobac ..
Dla mnie nie jest to tak oczywiste @MAFja , jednak swoim działaniem przyczyniamy się do cierpienia innej osoby, dysponując wiedzą o skutkach. Może się mylę, ale jeśli np. Wsiadam do samochodu, wiedząc że hamulce mogą być niesprawne i smiertelnie kogoś potrące, to czy mogę powiedzieć, że widocznie Bóg chciał go zabrać do siebie, skoro do tego dopuścił? Z drugiej strony okrutne byłoby wobec małżonków, w trudnej sytuacji, której nie wybrali, dodatkowe potępienie ich.
To zależy jaką wada. Poza tym nawet u zdrowych rodziców moze się zdarzyć ciężka wada prowadząca do cierpienia lub śmierci np u nas. Nie było w rodzinie jeszcze takiej tragedi. skrajne wczesnuactwo jest główną przyczyną zgonów noworodków i ciężkiego kalectwa. A ci ci mają np 5 % ryzyka ze dziecko będzie chore psychicZnie mogą mieć wszystkie dzieci i zdrowe i żywe. Tu potrzebna jest rozmowa z lekarzem o ryzyku i rozmowa z księdzem gdy są wierzący.
Oczywiście, że może się zdarzyć i pewnie w większości przypadków tak jest. Mnie jednak chodzi o sytuację, gdy rodzice są rzetelnie poinformowani przez lekarza i maja pełna świadomośc, o możliwej ciezkiej niepełnosprawności swojego dziecka.
Ja się nie znam, ale według mojej intuicji życie jest ZAWSZE większym dobrem niż jego brak. Nawet dziecka chorego i cierpiącego. W sumie, znając "finał" tajemnicy Bożego Narodzenia o tym nas przekonuje Bóg - przecież wiedział, że ziemskie życie Jezusa skończy się cierpieniem okrutnym, hańbą, upokorzeniem, wreszcie śmiercią. A i że całe życie nie będzie usłane rózami. A jednak... zechciał, żeby Jego Syn urodził się jako Człowiek.
Czy potrzeby seksualne są najważniejsze? Wierzący ksiądz ma tyle zajęć, wraca tak styrany na plebanię, że nie ma czasu ani siły. A jeśli zgrzeszy to idzie do spowiedzi tak jak każdy z nas. Poza tym Pan Bóg pomaga panować nad popędami. Dziala łaska boża.
Komentarz
"bądźcie płodni i rozmnażajcie się", a nie:
"jak już musicie, to rozmnażajcie się"
Dla mnie jest jasne, że coś co przyszło od Boga, sprawia radość i nie krzywdzi drugiego jest ok.
Jakieś wymyślne wstrzemięźliwości w małżeństwie, nie wynikające ze spraw np. zdrowotnych, to imo głupota.
Nie ma nakazu trwania, jak chcesz to się wypisz.
Ja Cię będę cytować, bo nie umiałam tak tego ująć. Dzięki.
Nie lepiej zająć się swoim życiem i rodzina, pomodlić się za znajomych i na tym zakończyć dywagacje. Jeden Pan Bóg wie co powinni zrobić.
Oczywiście, że wobec tych ludzi, którzy są nigdy nie powiem to źle, że jesteś, bo oczywiście są tak samo wartościowymi ludźmi. Z drugiej strony, widząc jak bardzo ciężkie jest ich życia ,ile jest w nim cierpienia fizycznego i psychicznego, to nikogo świadomie bym nie skazala.
Jest jeszcze inny aspekt, medycyna idzie do przodu. Wcale nie tak dawno chorzy np na mukowiscydoze nie dozywali dorosłości, dzisiaj , znaczna część zyje i funkcjonuje całkiem dobrze. Nierzadko zakłada własne rodziny, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.
Pomyśleć o dzieciach swoich, porozmawiać z nimi, co je trapi, o czym marzą.
Zagrać w planszówkę, poczytać dobrą książkę.
Poważne tematy moralne omawiać że spowiednikiem i nie bawić się w sądzenie, to Pan Bóg będzie robił.
Służyć innym dobrą radą, pocieszeniem, popłakać razem jak trzeba.
Nie sugeruje Ci że coś może zaszkodzić. Tylko dobry humor jest taki ważny. Zaufanie Bogu i do przodu.
Jak będą mieli dzieci to może Bóg je uzdrowi?
Planowanie genetyczne populacji próbowali zrealizować naukowcy i skończyło się Hitlerem.
Po co drążyć innych problemy?
Problemy zostaną rozwiązane albo nie, bez Twojego udziału.
Może się mylę, ale jeśli np. Wsiadam do samochodu, wiedząc że hamulce mogą być niesprawne i smiertelnie kogoś potrące, to czy mogę powiedzieć, że widocznie Bóg chciał go zabrać do siebie, skoro do tego dopuścił?
Z drugiej strony okrutne byłoby wobec małżonków, w trudnej sytuacji, której nie wybrali, dodatkowe potępienie ich.
Mnie jednak chodzi o sytuację, gdy rodzice są rzetelnie poinformowani przez lekarza i maja pełna świadomośc, o możliwej ciezkiej niepełnosprawności swojego dziecka.
W sumie, znając "finał" tajemnicy Bożego Narodzenia o tym nas przekonuje Bóg - przecież wiedział, że ziemskie życie Jezusa skończy się cierpieniem okrutnym, hańbą, upokorzeniem, wreszcie śmiercią. A i że całe życie nie będzie usłane rózami. A jednak... zechciał, żeby Jego Syn urodził się jako Człowiek.
Poza tym Pan Bóg pomaga panować nad popędami. Dziala łaska boża.