Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Reagujemy na demoralizację dzieci

24567

Komentarz

  • edytowano września 2019
    Nie do puki by nie kradło. Ale oczekiwałabym podjęcia terapii. 
    Podobnie  bym postąpiła przy kwestii homo. 

    Podziękowali 3Wela Joannna Skatarzyna
  • maliwiju powiedział(a):
    A jak ktoś ma skłonności do kleptomani to mamy szanować jego wybór , bo kradzież daje mu poczucie szczęścia.
    Czy nazwać sprawę po imieniu?

    Nie znaczy to że nie szanuję człowieka.
    Jeśli ma ochotę, przymus wewnętrzny,  przy każdych zakupach coś ukraść ale walczy z pokusą i nie ulega jej  to jest dla mnie postawa godna szacunku.
    Ale jeśli uzna, że on taki jest  i mam zaakceptować że przy każdej jego wizycie w moim domu, lub w dowolnym sklepie znikają rzeczy, to sorry nie ma takiej opcji ani na akceptację ani na tolerowanie takiego zachowania . A już szczególnie na traktowanie tego jako normę.  
    Kto Wam każe tolerować zachowania?

    Co jest bardziej skuteczne?
    Wyzwanie tej osoby od zlodzieja czy okazanie współczucia i postawienie granicy zachowaniom jego w Twoim zyciu, żeby i siebie uszanować?
  • edytowano września 2019
    asiao powiedział(a):
    Czemu nie ..
    Jak ktoś jest żulem to trzeba mu powiedzieć że zrobił z siebie żula ..a mógł być przyzwoitym człowiekiem 
    On nadal może jeszcze być przyzwoitym człowiekiem a wsadzanie go pod etykietę żula raczej go nie zmotywuje do trzeźwienia. 
    Prędzej pójdzie to zapić
  • Oczywiście, że może się zdarzyć, że któreś z naszych dzieci powie, że jest gejem czy lesbijką. Warto wtedy zareagować z miłością, ale w świadomości, że to tylko szkodliwy styl życia, a nie niezmienna cecha: Nie ma "genu geja", co ostatnio zostało potwierdzone w badaniach na próbie pół miliona osób. Coraz bardziej przebijają się do mediów środowiska ludzi, którzy porzucili LGBT i żyją normalnie. Gejowska identyfikacja prowadzi do samotności, obsesji seksualnej i porzucenia jakichkolwiek norm w tej dziedzinie życia, praktycznej bezpłodności, wielu chorób i krótszego życia. Nie warto.
  • Nika76 powiedział(a):
    maliwiju powiedział(a):
    A jak ktoś ma skłonności do kleptomani to mamy szanować jego wybór , bo kradzież daje mu poczucie szczęścia.
    Czy nazwać sprawę po imieniu?

    Nie znaczy to że nie szanuję człowieka.
    Jeśli ma ochotę, przymus wewnętrzny,  przy każdych zakupach coś ukraść ale walczy z pokusą i nie ulega jej  to jest dla mnie postawa godna szacunku.
    Ale jeśli uzna, że on taki jest  i mam zaakceptować że przy każdej jego wizycie w moim domu, lub w dowolnym sklepie znikają rzeczy, to sorry nie ma takiej opcji ani na akceptację ani na tolerowanie takiego zachowania . A już szczególnie na traktowanie tego jako normę.  
    Kto Wam każe tolerować zachowania?

    Co jest bardziej skuteczne?
    Wyzwanie tej osoby od zlodzieja czy okazanie współczucia i postawienie granicy zachowaniom jego w Twoim zyciu, żeby i siebie uszanować?
    Czemu tylko w moim życiu mam postawić granicę czy zło jest względne? 
    Jak lubisz kraść i sprawia to że jesteś szczęśliwy ja to rozumiem  i szanuje twoje prawo do szczęścia tylko mam jeden warunek jeśli mnie nie okradniesz to nie będę cię nazywać złodziejem. 
  • ..... ech
    Jak tak bardzo potrzebujesz to wstrzeluj etykiety w czoła ludzi

    Możesz wszystko ale nie wszystko Ci korzyść przyniesie
  • Nika76 powiedział(a):
    asiao powiedział(a):
    Czemu nie ..
    Jak ktoś jest żulem to trzeba mu powiedzieć że zrobił z siebie żula ..a mógł być przyzwoitym człowiekiem 
    On nadal może jeszcze być przyzwoitym człowiekiem a wsadzanie go pod etykietę żula raczej go nie zmotywuje do trzeźwienia. 
    Prędzej pójdzie to zapić
    Cokolwiek powiesz to pójdzie zapić to już lepiej mówić prawdę ..
    Zresztą to trudne i trzeba umieć dostosowac przekaz do konktetnej osoby, więc najlepiej jakby się zajęli tym specjaliści ...
    Podziękowali 1Odrobinka
  • Tak, trzeba być delikatnym, przewidującym i za nic nie używać słów prawdziwie oddających jakieś znaczenie czy działanie. To takie nieczułe i nietolerancyjne, jak się coś określa wprost.Trzeba sobie siąść cichutko w kąciku,  na głowę włożyć worek i się nie wychylać, niech inni działają, jak chcą.
  • edytowano września 2019
    Pomiędzy czarnym i białym jest jeszcze cała masa odcieni szarości. Ale to by trzeba było chcieć je dostrzec
    Podziękowali 2Joannna Subiektywna
  • Nikt nie mówi, że jest tylko czarne i białe. Ale zobacz do czego doprowadziła sytuacja w innych, bardziej "postępowych" krajach. Jeśli jest coś złego, to jest to coś złego. Mówię o wszystkich bardzo poważnych sprawach. Powinno być tak tak, nie nie. A nie słodkie uśmiechy, że co tam, nic się nie dzieje - bo może jeszcze ktoś będzie urażony. To jest droga w stronę przepaści.
    Ostatnio przyglądałam się wielu rodzinom. I widzę, jak źle się dzieje z powodu delikatności rodziców, byle tylko nie nazwać czegoś po imieniu.
  • edytowano września 2019
    pytanie brzmiało: czy nazwałabyś własne dziecko ze skłonnościami homo zboczeńcem

    nie ma tu mowy o tym, że dziecko jest praktykującym gejem, tylko o skłonnościach

    ja bym nie nazwała, bo w tym wypadku byłoby to obraźliwe - dziecko przychodzi z problemem, zwierza się, a tu reakcja - ty zboczeńcu!

    jak córka zamieszkuje z chłopakiem to chyba też nie mówi się, że jest dziwką?
    trzeba nazwać zło złem, ale słowa jakich się do tego używa mają znaczenie, chyba że chce się zerwać z dzieckiem kontakty lub postawić mur
    wg mnie nie tędy droga

    Tak roztłumaczam, bo nie chciałabym być wrzucona do jednego worka z tymi, którzy uważają, że nie należy reagować, tylko siedzieć spokojnie z założonymi rękami w nadziei, że nas to ominie. Nie uważam tak, wręcz przeciwnie, jestem zaniepokojona tym, co się dzieje i staram się aktywnie chronić dzieci przed gejowską propagandą.
    Podziękowali 3beatak Nika76 Subiektywna
  • Przede wszystkim, to jesli dziecko będzie słyszeć od rodziców komunikaty i komentarze, ze homo to zboczency, zaraza i co tam jeszcze to raczej rodzic będzie ostatnim który się dowie, ze "to" dotyczy tez jego dziecka
    no chyba ze człowiek silny psychicznie, odważny i nie boi się ewentualnego zerwania kontaktu z takimi rodzicami 
    Podziękowali 1Subiektywna
  • Aby skutecznie bronić się i dzieci przed demoralizacją należałoby przedefiniować co to znaczy pokuta.

    Uważam że seks jest Darem Bożym charakteryzującym się wieloma aspektami. Można powiedzieć, że te aspekty, cechy charakterystyczne, mimo że tworzą całość, są takimi modułami, które są systematycznie niszczone w dzisiejszym świecie. Oprócz tego każdy aspekt podlega prawom rozwoju, tak, że ubogaca człowieka i czyni go bardziej szczęśliwym.

    sakrament
    nie tylko życie na kocią łapę (skrajność) - jest to zaproszenie Boga do siebie, bardzo niedoceniane nie tylko przez wolne związki, ale także przez małżeństwa

    wyłączność
    nie chodzi mi tylko o zdradę, czy orgie bo to są skrajne przypadki, ale także, bardzo popularne mieszanie osób trzecich, o tzw dobre rady, wytyczne itp

    różnice związane z płcią
    przykład lg+ jest skrajnością, ale ze świeczką trzeba szukać opracowań na temat umysłu kobiety (jej emocjonalności), że nie wspomnę o aspektach dotyczących mężczyzn.

    płodność
    ja jestem wielodzietnym, który boi się kolejnych dzieci; tutaj zadziałały reguły, podobne jak się stosuje przy tresurze, aby skojarzyć najwięcej bólu, cierpienia, upokorzenia itp z daną czynnością

    fizjologia
    rozładowanie napięcia

    Jeżeli w danych aspektach, ta sfera ludzkiego życia jest otoczona odpowiednimi warunkami, zaczyna się rozwijać. I tak naprawdę fizjologiczny aspekt traci na swoim znaczeniu. Więzi z Bogiem i małżonkami uszlachetniają się i wzmacniają się, relacje ze światem zaczynają być bardziej wybiórcze i głębokie, małżonkowie rozwijają swoje indywidualne cechy we wzajemnym poszanowaniu, dzieci i wnuki znajdują wystarczająco silne oparcie i obronę.

    Innymi słowy, gdzie indziej znajduje się wichura, a gdzie indziej oko cyklonu. Skupienie na tym jakie faktycznie są cechy indywidualne dotyczące płci, znacznie pokrzyżowałoby plany ruchowo lg+. Co do pokuty, to wartoby było odrzucić nie do końca słuszne przekonania o biczowaniach i umartwieniach i przyjrzeć się Teorii Dezintegracji Pozytywnej.
  • edytowano września 2019
    Malgorzata powiedział(a):
    Tworząc związek homo dziecko już zrywa kontakty z rodziną, zanim cokolwiek powie.

    Ale piszcie piszcie.
    widzę, że nie zrozumiałaś tego, co napisałam
  • @Joanna, ale w domu problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd, gdy dziecko ma kilkanaście czy więcej lat. W domu porusza się różne tematy, dzieci wiedzą co rodzice myślę o różnych sprawach, o homo też. A tu jest tak przedstawione, jakby nigdy nic nie było, biała kartka i nagle przychodzi dziecko i mówi o swoich skłonnościach. I rodzic się nagle "zdradza" z tym, co uważa.
  • Malgorzata powiedział(a):
    Tworząc związek homo dziecko już zrywa kontakty z rodziną, zanim cokolwiek powie.

    Ale piszcie piszcie.
    To zalezy od rodziny
    nie, to ze rodzina jest wierząca nie znaczy ze zerwie w takiej sytuacji z dzieckiem kontakt 
  • Ania D. powiedział(a):
    @Joanna, ale w domu problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd, gdy dziecko ma kilkanaście czy więcej lat. W domu porusza się różne tematy, dzieci wiedzą co rodzice myślę o różnych sprawach, o homo też. A tu jest tak przedstawione, jakby nigdy nic nie było, biała kartka i nagle przychodzi dziecko i mówi o swoich skłonnościach. I rodzic się nagle "zdradza" z tym, co uważa.
    zgadzam się z tym, że problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd
    powiedzmy, że jest to uwiedzenie lub że dziecko wpadło w złe środowisko - wyjechało na stypendium zagraniczne na rok, było daleko od domu i nie mieliśmy tego wszystkiego pod kontrolą

    oczywiście, że dziecko wie, co rodzice sądzą na ten temat, ale może pod wpływem emocji nie mieć zdania rodziców na pierwszym miejscu listy priorytetów

    tak się zdarza np. gdy córka zaczyna mieszkać z chłopakiem - czy nie wie co myślą o tym jej wierzący rodzice? czy nie była od dziecka uczona wstydliwości, skromności i czystości? czy nie dbano o jej życie sakramentalne? 
  • Joannna powiedział(a):
    Ania D. powiedział(a):
    @Joanna, ale w domu problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd, gdy dziecko ma kilkanaście czy więcej lat. W domu porusza się różne tematy, dzieci wiedzą co rodzice myślę o różnych sprawach, o homo też. A tu jest tak przedstawione, jakby nigdy nic nie było, biała kartka i nagle przychodzi dziecko i mówi o swoich skłonnościach. I rodzic się nagle "zdradza" z tym, co uważa.
    zgadzam się z tym, że problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd
    powiedzmy, że jest to uwiedzenie lub że dziecko wpadło w złe środowisko - wyjechało na stypendium zagraniczne na rok, było daleko od domu i nie mieliśmy tego wszystkiego pod kontrolą

    oczywiście, że dziecko wie, co rodzice sądzą na ten temat, ale może pod wpływem emocji nie mieć zdania rodziców na pierwszym miejscu listy priorytetów

    tak się zdarza np. gdy córka zaczyna mieszkać z chłopakiem - czy nie wie co myślą o tym jej wierzący rodzice? czy nie była od dziecka uczona wstydliwości, skromności i czystości? czy nie dbano o jej życie sakramentalne? 
    A co mają rodzice dorosłego juz dziecka do Jego własnych decyzji. W pewnym wieku otrzymuje pełną wolnosc.
    Owszem wychodzi z domu z zasadami, z domu wiary, ale co z tym zrobi, to już rodziców nie dotyczy. 
    Rodzice mogą napomiec i się modlic za dziecko, ale to ono same musi dojsc do zmiany swojego zycia.

    Z najbardziej wierzących domow są zarowno dobre powolania: kaplanskie, jak i związki konkubenckie.
    Podziękowali 2Joannna Polly
  • > jesli dziecko będzie słyszeć od rodziców komunikaty i komentarze, ze homo to
    > zboczency, zaraza i co tam jeszcze to raczej rodzic będzie ostatnim który się dowie,
    > ze "to" dotyczy tez jego dziecka

    Ładny szantaż :) Ciekawe, czy w przypadku innych niemoralnych zachowań mamy podobnie naginać nasze oceny, aby dziecko nam powiedziało, że to robi.

    Na przykład: jeżeli dziecko będzie słyszeć od rodziców przekaz, że przemoc seksualna jest zła, to rodzic będzie ostatnim, który się dowie, że syn próbował zgwałcić koleżankę.
    Podziękowali 1Odrobinka
  • Jestem za tym, żeby dziecko (dorosłe) zerwało kontakt z rodzicami jeśli chce być zboczencem albo żulem. Z szacunku do rodzicow.
    Podziękowali 2Skatarzyna Odrobinka
  • Ładna manipulacja - zestawienie nazwania kogos zboczeńcem z mówieniem ze coś jest zle 
    ja wyraźnie pisałam o tym pierwszym 
  • @Joanna, jeśli córka mieszka z chłopakiem, to już chyba jest dorosła i pracuje. Z czegoś muszą się utrzymać. To jest jej wybór i jej decyzja. Dorosła osoba sama ponosi za siebie odpowiedzialność. Rodzice nie muszą się zgadzać z wyborem dziecka. Tylko zobacz w jaką stronę poszła ta delikatnośc, byle tylko nie urazić nikogo. Są rodziny, które nie tylko wyrażają zgodę na wspólne mieszkanie dziecka, ale łożą na to pieniądze albo wręcz chłopak mieszka u nich w domu z ich córką bez ślubu (dwa przykłady z mojej dalekiej rodziny). Ja wracam do tego, by mówić tak tak, nie nie. Pobłądzić może każdy, młody i stary. Ale ważne, by zawsze miał sztywne wzorce do których się można odnieść, a nie chybotliwe chorągiewki. A do czego ma się odnieść dziecko, którego rodzice patrzą pozytywnie czy neutralnie na związki homo? Na wspólne mieszkanie przed ślubem? Skoro można, to można, nic w tym złego. Myślę, że teraz najgorsze jest to, że zasady się bardzo rozmyły. I dzieci to wszystko przejmują, przecież nikt nic nie powie, przecież inni tak robią, przecież to "normalne". 
  • ok, Ania D. ja też tak myślę jak Ty

    tylko, że ja chyba skupiłam się na czymś trochę innym
  • Temat homo jest niestety tak powszechny i włażący wszędzie, że wg mnie nie ma siły, by przy jakiejś okazji nie było na ten temat rozmowy ze starszym dzieckiem. Np. u mnie było jak syn pytał, dlaczego nie mamy Netflixa.
    Podziękowali 1Joannna
  • > dlaczego nie mamy Netflixa

    Bo Netflix wspiera aborcję. Szkoda za to płacić.
    Podziękowali 1Joannna
  • Mam strategię taką jak Małgorzata. Ale ostatnio śmiałam się do dzieci, że ich wuefista taki przystojny, że pewnie połowa starszych dziewczyn się w nim podkochuje, a sześciolatek mi na to, że dlaczego dziewczyn, przecież chłopak w chłopaku też się może zakochać. No i co wtedy ze strategią miru domowego?
    Podziękowali 1Ania D.
  • Małgorzata, strategia bardzo dobra, ale życie czasem potrafi prześcignąć strategię.
  • Małgorzaty nie przescignie. Nie ma opcji. 
  • Malgorzata powiedział(a):
    Różnicę mamy w strategiach.
    Wy się chyba boicie, że dziecko zostanie homo i zawczasu uświadamianie o istnieniu skłonności.

    Ja się nie boję i nie wprowadzam w temat skłonności.

    Już to widzę

    A teraz dzieci porozmawiamy o skłonnościach .................
    Czy ktoś tu napisał, że uświadamia w tym temacie kilkulatki i ja to przegapiłam, czy nikt tak nie napisał i wtedy nie mam pojęcia do kogo piszesz?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.