A jak ktoś ma skłonności do kleptomani to mamy szanować jego wybór , bo kradzież daje mu poczucie szczęścia. Czy nazwać sprawę po imieniu?
Nie znaczy to że nie szanuję człowieka. Jeśli ma ochotę, przymus wewnętrzny, przy każdych zakupach coś ukraść ale walczy z pokusą i nie ulega jej to jest dla mnie postawa godna szacunku. Ale jeśli uzna, że on taki jest i mam zaakceptować że przy każdej jego wizycie w moim domu, lub w dowolnym sklepie znikają rzeczy, to sorry nie ma takiej opcji ani na akceptację ani na tolerowanie takiego zachowania . A już szczególnie na traktowanie tego jako normę.
Kto Wam każe tolerować zachowania?
Co jest bardziej skuteczne? Wyzwanie tej osoby od zlodzieja czy okazanie współczucia i postawienie granicy zachowaniom jego w Twoim zyciu, żeby i siebie uszanować?
Oczywiście, że może się zdarzyć, że któreś z naszych dzieci powie, że jest gejem czy lesbijką. Warto wtedy zareagować z miłością, ale w świadomości, że to tylko szkodliwy styl życia, a nie niezmienna cecha: Nie ma "genu geja", co ostatnio zostało potwierdzone w badaniach na próbie pół miliona osób. Coraz bardziej przebijają się do mediów środowiska ludzi, którzy porzucili LGBT i żyją normalnie. Gejowska identyfikacja prowadzi do samotności, obsesji seksualnej i porzucenia jakichkolwiek norm w tej dziedzinie życia, praktycznej bezpłodności, wielu chorób i krótszego życia. Nie warto.
A jak ktoś ma skłonności do kleptomani to mamy szanować jego wybór , bo kradzież daje mu poczucie szczęścia. Czy nazwać sprawę po imieniu?
Nie znaczy to że nie szanuję człowieka. Jeśli ma ochotę, przymus wewnętrzny, przy każdych zakupach coś ukraść ale walczy z pokusą i nie ulega jej to jest dla mnie postawa godna szacunku. Ale jeśli uzna, że on taki jest i mam zaakceptować że przy każdej jego wizycie w moim domu, lub w dowolnym sklepie znikają rzeczy, to sorry nie ma takiej opcji ani na akceptację ani na tolerowanie takiego zachowania . A już szczególnie na traktowanie tego jako normę.
Kto Wam każe tolerować zachowania?
Co jest bardziej skuteczne? Wyzwanie tej osoby od zlodzieja czy okazanie współczucia i postawienie granicy zachowaniom jego w Twoim zyciu, żeby i siebie uszanować?
Czemu tylko w moim życiu mam postawić granicę czy zło jest względne? Jak lubisz kraść i sprawia to że jesteś szczęśliwy ja to rozumiem i szanuje twoje prawo do szczęścia tylko mam jeden warunek jeśli mnie nie okradniesz to nie będę cię nazywać złodziejem.
Czemu nie .. Jak ktoś jest żulem to trzeba mu powiedzieć że zrobił z siebie żula ..a mógł być przyzwoitym człowiekiem
On nadal może jeszcze być przyzwoitym człowiekiem a wsadzanie go pod etykietę żula raczej go nie zmotywuje do trzeźwienia. Prędzej pójdzie to zapić
Cokolwiek powiesz to pójdzie zapić to już lepiej mówić prawdę .. Zresztą to trudne i trzeba umieć dostosowac przekaz do konktetnej osoby, więc najlepiej jakby się zajęli tym specjaliści ...
Tak, trzeba być delikatnym, przewidującym i za nic nie używać słów prawdziwie oddających jakieś znaczenie czy działanie. To takie nieczułe i nietolerancyjne, jak się coś określa wprost.Trzeba sobie siąść cichutko w kąciku, na głowę włożyć worek i się nie wychylać, niech inni działają, jak chcą.
Nikt nie mówi, że jest tylko czarne i białe. Ale zobacz do czego doprowadziła sytuacja w innych, bardziej "postępowych" krajach. Jeśli jest coś złego, to jest to coś złego. Mówię o wszystkich bardzo poważnych sprawach. Powinno być tak tak, nie nie. A nie słodkie uśmiechy, że co tam, nic się nie dzieje - bo może jeszcze ktoś będzie urażony. To jest droga w stronę przepaści. Ostatnio przyglądałam się wielu rodzinom. I widzę, jak źle się dzieje z powodu delikatności rodziców, byle tylko nie nazwać czegoś po imieniu.
pytanie brzmiało: czy nazwałabyś własne dziecko ze skłonnościami homo zboczeńcem
nie ma tu mowy o tym, że dziecko jest praktykującym gejem, tylko o skłonnościach
ja bym nie nazwała, bo w tym wypadku byłoby to obraźliwe - dziecko przychodzi z problemem, zwierza się, a tu reakcja - ty zboczeńcu!
jak córka zamieszkuje z chłopakiem to chyba też nie mówi się, że jest dziwką? trzeba nazwać zło złem, ale słowa jakich się do tego używa mają znaczenie, chyba że chce się zerwać z dzieckiem kontakty lub postawić mur wg mnie nie tędy droga
Tak roztłumaczam, bo nie chciałabym być wrzucona do jednego worka z tymi, którzy uważają, że nie należy reagować, tylko siedzieć spokojnie z założonymi rękami w nadziei, że nas to ominie. Nie uważam tak, wręcz przeciwnie, jestem zaniepokojona tym, co się dzieje i staram się aktywnie chronić dzieci przed gejowską propagandą.
Przede wszystkim, to jesli dziecko będzie słyszeć od rodziców komunikaty i komentarze, ze homo to zboczency, zaraza i co tam jeszcze to raczej rodzic będzie ostatnim który się dowie, ze "to" dotyczy tez jego dziecka no chyba ze człowiek silny psychicznie, odważny i nie boi się ewentualnego zerwania kontaktu z takimi rodzicami
Aby skutecznie bronić się i dzieci przed demoralizacją należałoby przedefiniować co to znaczy pokuta.
Uważam że seks jest Darem Bożym charakteryzującym się
wieloma aspektami. Można powiedzieć, że te aspekty, cechy
charakterystyczne, mimo że tworzą całość, są takimi modułami, które są
systematycznie niszczone w dzisiejszym świecie. Oprócz tego każdy aspekt
podlega prawom rozwoju, tak, że ubogaca człowieka i czyni go bardziej
szczęśliwym.
sakrament nie tylko życie na kocią łapę
(skrajność) - jest to zaproszenie Boga do siebie, bardzo niedoceniane
nie tylko przez wolne związki, ale także przez małżeństwa
wyłączność nie
chodzi mi tylko o zdradę, czy orgie bo to są skrajne przypadki, ale
także, bardzo popularne mieszanie osób trzecich, o tzw dobre rady,
wytyczne itp
różnice związane z płcią przykład lg+ jest
skrajnością, ale ze świeczką trzeba szukać opracowań na temat umysłu
kobiety (jej emocjonalności), że nie wspomnę o aspektach dotyczących
mężczyzn.
płodność ja jestem wielodzietnym, który boi się
kolejnych dzieci; tutaj zadziałały reguły, podobne jak się stosuje przy
tresurze, aby skojarzyć najwięcej bólu, cierpienia, upokorzenia itp z
daną czynnością
fizjologia rozładowanie napięcia
Jeżeli
w danych aspektach, ta sfera ludzkiego życia jest otoczona odpowiednimi
warunkami, zaczyna się rozwijać. I tak naprawdę fizjologiczny aspekt
traci na swoim znaczeniu. Więzi z Bogiem i małżonkami uszlachetniają się
i wzmacniają się, relacje ze światem zaczynają być bardziej wybiórcze i
głębokie, małżonkowie rozwijają swoje indywidualne cechy we wzajemnym
poszanowaniu, dzieci i wnuki znajdują wystarczająco silne oparcie i
obronę.
Innymi słowy, gdzie indziej znajduje się wichura, a gdzie indziej oko cyklonu. Skupienie na tym jakie faktycznie są cechy indywidualne dotyczące płci, znacznie pokrzyżowałoby plany ruchowo lg+. Co do pokuty, to wartoby było odrzucić nie do końca słuszne przekonania o biczowaniach i umartwieniach i przyjrzeć się Teorii Dezintegracji Pozytywnej.
@Joanna, ale w domu problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd, gdy dziecko ma kilkanaście czy więcej lat. W domu porusza się różne tematy, dzieci wiedzą co rodzice myślę o różnych sprawach, o homo też. A tu jest tak przedstawione, jakby nigdy nic nie było, biała kartka i nagle przychodzi dziecko i mówi o swoich skłonnościach. I rodzic się nagle "zdradza" z tym, co uważa.
@Joanna, ale w domu problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd, gdy dziecko ma kilkanaście czy więcej lat. W domu porusza się różne tematy, dzieci wiedzą co rodzice myślę o różnych sprawach, o homo też. A tu jest tak przedstawione, jakby nigdy nic nie było, biała kartka i nagle przychodzi dziecko i mówi o swoich skłonnościach. I rodzic się nagle "zdradza" z tym, co uważa.
zgadzam się z tym, że problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd powiedzmy, że jest to uwiedzenie lub że dziecko wpadło w złe środowisko - wyjechało na stypendium zagraniczne na rok, było daleko od domu i nie mieliśmy tego wszystkiego pod kontrolą
oczywiście, że dziecko wie, co rodzice sądzą na ten temat, ale może pod wpływem emocji nie mieć zdania rodziców na pierwszym miejscu listy priorytetów
tak się zdarza np. gdy córka zaczyna mieszkać z chłopakiem - czy nie wie co myślą o tym jej wierzący rodzice? czy nie była od dziecka uczona wstydliwości, skromności i czystości? czy nie dbano o jej życie sakramentalne?
@Joanna, ale w domu problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd, gdy dziecko ma kilkanaście czy więcej lat. W domu porusza się różne tematy, dzieci wiedzą co rodzice myślę o różnych sprawach, o homo też. A tu jest tak przedstawione, jakby nigdy nic nie było, biała kartka i nagle przychodzi dziecko i mówi o swoich skłonnościach. I rodzic się nagle "zdradza" z tym, co uważa.
zgadzam się z tym, że problem nie pojawia się ni stąd ni zowąd powiedzmy, że jest to uwiedzenie lub że dziecko wpadło w złe środowisko - wyjechało na stypendium zagraniczne na rok, było daleko od domu i nie mieliśmy tego wszystkiego pod kontrolą
oczywiście, że dziecko wie, co rodzice sądzą na ten temat, ale może pod wpływem emocji nie mieć zdania rodziców na pierwszym miejscu listy priorytetów
tak się zdarza np. gdy córka zaczyna mieszkać z chłopakiem - czy nie wie co myślą o tym jej wierzący rodzice? czy nie była od dziecka uczona wstydliwości, skromności i czystości? czy nie dbano o jej życie sakramentalne?
A co mają rodzice dorosłego juz dziecka do Jego własnych decyzji. W pewnym wieku otrzymuje pełną wolnosc. Owszem wychodzi z domu z zasadami, z domu wiary, ale co z tym zrobi, to już rodziców nie dotyczy. Rodzice mogą napomiec i się modlic za dziecko, ale to ono same musi dojsc do zmiany swojego zycia.
Z najbardziej wierzących domow są zarowno dobre powolania: kaplanskie, jak i związki konkubenckie.
> jesli dziecko będzie słyszeć od rodziców komunikaty i komentarze, ze homo to > zboczency, zaraza i co tam jeszcze to raczej rodzic będzie ostatnim który się dowie, > ze "to" dotyczy tez jego dziecka
Ładny szantaż Ciekawe, czy w przypadku innych niemoralnych zachowań mamy podobnie naginać nasze oceny, aby dziecko nam powiedziało, że to robi.
Na przykład: jeżeli dziecko będzie słyszeć od rodziców przekaz, że przemoc seksualna jest zła, to rodzic będzie ostatnim, który się dowie, że syn próbował zgwałcić koleżankę.
@Joanna, jeśli córka mieszka z chłopakiem, to już chyba jest dorosła i pracuje. Z czegoś muszą się utrzymać. To jest jej wybór i jej decyzja. Dorosła osoba sama ponosi za siebie odpowiedzialność. Rodzice nie muszą się zgadzać z wyborem dziecka. Tylko zobacz w jaką stronę poszła ta delikatnośc, byle tylko nie urazić nikogo. Są rodziny, które nie tylko wyrażają zgodę na wspólne mieszkanie dziecka, ale łożą na to pieniądze albo wręcz chłopak mieszka u nich w domu z ich córką bez ślubu (dwa przykłady z mojej dalekiej rodziny). Ja wracam do tego, by mówić tak tak, nie nie. Pobłądzić może każdy, młody i stary. Ale ważne, by zawsze miał sztywne wzorce do których się można odnieść, a nie chybotliwe chorągiewki. A do czego ma się odnieść dziecko, którego rodzice patrzą pozytywnie czy neutralnie na związki homo? Na wspólne mieszkanie przed ślubem? Skoro można, to można, nic w tym złego. Myślę, że teraz najgorsze jest to, że zasady się bardzo rozmyły. I dzieci to wszystko przejmują, przecież nikt nic nie powie, przecież inni tak robią, przecież to "normalne".
Temat homo jest niestety tak powszechny i włażący wszędzie, że wg mnie nie ma siły, by przy jakiejś okazji nie było na ten temat rozmowy ze starszym dzieckiem. Np. u mnie było jak syn pytał, dlaczego nie mamy Netflixa.
Mam strategię taką jak Małgorzata. Ale ostatnio śmiałam się do dzieci, że ich wuefista taki przystojny, że pewnie połowa starszych dziewczyn się w nim podkochuje, a sześciolatek mi na to, że dlaczego dziewczyn, przecież chłopak w chłopaku też się może zakochać. No i co wtedy ze strategią miru domowego?
Komentarz
Podobnie bym postąpiła przy kwestii homo.
Co jest bardziej skuteczne?
Wyzwanie tej osoby od zlodzieja czy okazanie współczucia i postawienie granicy zachowaniom jego w Twoim zyciu, żeby i siebie uszanować?
Prędzej pójdzie to zapić
Jak lubisz kraść i sprawia to że jesteś szczęśliwy ja to rozumiem i szanuje twoje prawo do szczęścia tylko mam jeden warunek jeśli mnie nie okradniesz to nie będę cię nazywać złodziejem.
Jak tak bardzo potrzebujesz to wstrzeluj etykiety w czoła ludzi
Możesz wszystko ale nie wszystko Ci korzyść przyniesie
Zresztą to trudne i trzeba umieć dostosowac przekaz do konktetnej osoby, więc najlepiej jakby się zajęli tym specjaliści ...
Ostatnio przyglądałam się wielu rodzinom. I widzę, jak źle się dzieje z powodu delikatności rodziców, byle tylko nie nazwać czegoś po imieniu.
nie ma tu mowy o tym, że dziecko jest praktykującym gejem, tylko o skłonnościach
ja bym nie nazwała, bo w tym wypadku byłoby to obraźliwe - dziecko przychodzi z problemem, zwierza się, a tu reakcja - ty zboczeńcu!
jak córka zamieszkuje z chłopakiem to chyba też nie mówi się, że jest dziwką?
trzeba nazwać zło złem, ale słowa jakich się do tego używa mają znaczenie, chyba że chce się zerwać z dzieckiem kontakty lub postawić mur
wg mnie nie tędy droga
Tak roztłumaczam, bo nie chciałabym być wrzucona do jednego worka z tymi, którzy uważają, że nie należy reagować, tylko siedzieć spokojnie z założonymi rękami w nadziei, że nas to ominie. Nie uważam tak, wręcz przeciwnie, jestem zaniepokojona tym, co się dzieje i staram się aktywnie chronić dzieci przed gejowską propagandą.
no chyba ze człowiek silny psychicznie, odważny i nie boi się ewentualnego zerwania kontaktu z takimi rodzicami
Uważam że seks jest Darem Bożym charakteryzującym się wieloma aspektami. Można powiedzieć, że te aspekty, cechy charakterystyczne, mimo że tworzą całość, są takimi modułami, które są systematycznie niszczone w dzisiejszym świecie. Oprócz tego każdy aspekt podlega prawom rozwoju, tak, że ubogaca człowieka i czyni go bardziej szczęśliwym.
sakrament
nie tylko życie na kocią łapę (skrajność) - jest to zaproszenie Boga do siebie, bardzo niedoceniane nie tylko przez wolne związki, ale także przez małżeństwa
wyłączność
nie chodzi mi tylko o zdradę, czy orgie bo to są skrajne przypadki, ale także, bardzo popularne mieszanie osób trzecich, o tzw dobre rady, wytyczne itp
różnice związane z płcią
przykład lg+ jest skrajnością, ale ze świeczką trzeba szukać opracowań na temat umysłu kobiety (jej emocjonalności), że nie wspomnę o aspektach dotyczących mężczyzn.
płodność
ja jestem wielodzietnym, który boi się kolejnych dzieci; tutaj zadziałały reguły, podobne jak się stosuje przy tresurze, aby skojarzyć najwięcej bólu, cierpienia, upokorzenia itp z daną czynnością
fizjologia
rozładowanie napięcia
Jeżeli w danych aspektach, ta sfera ludzkiego życia jest otoczona odpowiednimi warunkami, zaczyna się rozwijać. I tak naprawdę fizjologiczny aspekt traci na swoim znaczeniu. Więzi z Bogiem i małżonkami uszlachetniają się i wzmacniają się, relacje ze światem zaczynają być bardziej wybiórcze i głębokie, małżonkowie rozwijają swoje indywidualne cechy we wzajemnym poszanowaniu, dzieci i wnuki znajdują wystarczająco silne oparcie i obronę.
Innymi słowy, gdzie indziej znajduje się wichura, a gdzie indziej oko cyklonu. Skupienie na tym jakie faktycznie są cechy indywidualne dotyczące płci, znacznie pokrzyżowałoby plany ruchowo lg+. Co do pokuty, to wartoby było odrzucić nie do końca słuszne przekonania o biczowaniach i umartwieniach i przyjrzeć się Teorii Dezintegracji Pozytywnej.
nie, to ze rodzina jest wierząca nie znaczy ze zerwie w takiej sytuacji z dzieckiem kontakt
powiedzmy, że jest to uwiedzenie lub że dziecko wpadło w złe środowisko - wyjechało na stypendium zagraniczne na rok, było daleko od domu i nie mieliśmy tego wszystkiego pod kontrolą
oczywiście, że dziecko wie, co rodzice sądzą na ten temat, ale może pod wpływem emocji nie mieć zdania rodziców na pierwszym miejscu listy priorytetów
tak się zdarza np. gdy córka zaczyna mieszkać z chłopakiem - czy nie wie co myślą o tym jej wierzący rodzice? czy nie była od dziecka uczona wstydliwości, skromności i czystości? czy nie dbano o jej życie sakramentalne?
Owszem wychodzi z domu z zasadami, z domu wiary, ale co z tym zrobi, to już rodziców nie dotyczy.
Rodzice mogą napomiec i się modlic za dziecko, ale to ono same musi dojsc do zmiany swojego zycia.
Z najbardziej wierzących domow są zarowno dobre powolania: kaplanskie, jak i związki konkubenckie.
> zboczency, zaraza i co tam jeszcze to raczej rodzic będzie ostatnim który się dowie,
> ze "to" dotyczy tez jego dziecka
Ładny szantaż Ciekawe, czy w przypadku innych niemoralnych zachowań mamy podobnie naginać nasze oceny, aby dziecko nam powiedziało, że to robi.
Na przykład: jeżeli dziecko będzie słyszeć od rodziców przekaz, że przemoc seksualna jest zła, to rodzic będzie ostatnim, który się dowie, że syn próbował zgwałcić koleżankę.
ja wyraźnie pisałam o tym pierwszym
tylko, że ja chyba skupiłam się na czymś trochę innym
Bo Netflix wspiera aborcję. Szkoda za to płacić.