@PawelK Nie wiem, czy robisz to celowo, czy nie wiesz. Sąd nie zajmował się sprawą, bo prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Do sądu trafiło zażalenie na działania prokuratury, sąd utrzymał w mocy to post. Sprawa nie została w żaden sposób zbadana.
Czytałeś co tam jest napisane, w tym wklejonym? Tam jest wyjasnienie
Nie wiem, czy "kłamiesz" pod moim adresem jest uzasadnione.
Sprawa dwóch wież nawet nie stanęła przed sądem, bo sąd nie miał szansy jej rozpatrywać. A nie miał na to szansy, bo prokuratura odmówiła postępowania.
Warszawski sąd okręgowy utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa po zawiadomieniu austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera - przekazała w piątek prok. Renata Śpiewak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
[...]
- Sąd oddalił zażalenie złożone przeze mnie i przez mec. Jacka Dubois. Uzasadnienie sądu wygłoszone ustnie sprowadzało się do krytyki urzędu prokuratorskiego i sposobu prowadzenia postępowania, natomiast sąd uznał, że mimo iż doszło do przekroczenia przepisów w zakresie prowadzenia postępowania postanowienie prokuratury należy utrzymać w mocy - powiedział dziennikarzom jeden z pełnomocników Birgfellnera mec. Roman Giertych.
Dęte sa przede wszystkim dlatego, ze nikt z tych strasznych przestępców nie siedzi, a nawet zarzutów im nie postawiono, choc od 5 lat rządzą prawi i sprawiedliwi. Przypadek? Nie sądzę.
1. A jednak zajmował się nimi sąd. Media milczały na każdym etapie.
2.Zarzuty Birgfellnera wobec Kaczyńskiego zostały oddalone przez sąd, a jednak Media trąbiły o nich przez miesiące.
Oto cały Pluralizm i demokracja mediów w czasach platformy.
pkt 1.Nie. Sąd nie zajmował sie zarzutami wobec Birgfellnerra, nie badał tego. Nie miał szansy, bowiem akt oskarżenia nie trafił do sądu, ponieważ prokuratura odmówiła postępowania w tej sprawie. Do sądu trafiło zażalenie na działania prokuratury. Sąd oddalił je, uznając, że prokuratura miała prawo to zrobić. Jednak sąd nie zajmowała sie badaniem zarzutów bo nie zajmował się nimi.
pkt2: Nieprawda, Ty kłamiesz teraz. Sąd nie oddalił zarzutów wobec Kaczyńskiego, bowiem w ogóle ich nie oceniał. Nie badał sprawy zarzutów, tylko tego, czy prokuratura mogłą odmówić postępowania w tej sprawie
Ty tak naprawdę?Nie rozumiesz tej róznicy czy udajesz, ze jej nie rozumiesz???
Tak, że sąd podobnie jak prokuratura nie znalazła powodów do wszczęcia postępowania, inaczej sąd nakazałby prokuraturze otworzenie sprawy.
Guzik prawda. Dobra, udowodniłeś, ze faktycznie nie rozumiesz(chcę w to wierzyc) To jeszcze Ci podpowiem. Na tym etapie (w tym wypadku dotyczącej prokuratury, a nie samej sprawy) Sąd nie bada, czy prokuratura znalazła czy nie dowody. To jest sprawa tzw proceduralna a nie kwestii samych dowodów, które nie były w ogóle badane. Sąd ani je uznał, ani nie uznał-bo nie tym się zajmował
Uzasadnienie sądu wygłoszone ustnie sprowadzało się do krytyki urzędu prokuratorskiego i sposobu prowadzenia postępowania, natomiast sąd uznał, że mimo iż doszło do przekroczenia przepisów w zakresie prowadzenia postępowania postanowienie prokuratury należy utrzymać w mocy
Czyli sąd uznał, że mimo wszystko nie było podstaw do wyliczenia sprawy. Zresztą gdyby były podstawy zawsze sami mogli ja wytoczyć.
Nie. Sąd uznał, pomimo stwierdzonych nieprawidłowosci, ze prokuratura mogła tak postąpić. Sąd nie sprawdzał, jakimi dowodami dysponowała prokuratura, nie zapoznał się z nimi-polegał na uzasadnieniu prokuratury.
Co znaczy "sami mogli ją wytoczyć"? Bo nie bardzo rozumiem, co masz na mysli O podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawiadamia się policję bądź prokuraturę, która nadzoruje pracę policji. Sąd jest od rozstrzygania sprawy, a w przypadku spraw karnych nie "wytacza się sprawy", tylko zgłasza do prokuratury albo na policję.
Czyli nie kłamiesz tylko nie masz bladego pojęcia o procedowaniu takich spraw.
Sąd w przypadku takiego odwołania bierze materiały, które miała prokuratora i może zmusić prokuratora zajęciem się sprawą, jeżeli ma ku temu przesłanki wynikające z dowodów. Jest to zrobione właśnie po to, że gdyby prokurator chciał sprawę przykryć, to sąd jest instytucją kontrolną.
Każdy kto kiedykolwiek odwoływał się do sądu od decyzji prokuratury o umorzeniu postępowania, zna tą ścieżkę.
"szczególnie że nieszczęśliwie był tam i pies który nie ugryzł "
Od dawna powtarzam, że politycy powinni mieć psy obronne, co najmniej dwa i nigdzie bez nich nie wychodzić. Przywołane powyżej zdarzenie, utwierdza mnie w moim przekonaniu.
A co do Komorowskiego - on był przesłuchiwany jako oskarżony, czy jako świadek?
To zupełnie bez znaczenia. Nie o winie czy niewinności Komora tu mówimy, tylko o stanie demokracji za Platformy. Niezmiennie pokazuje, że pluralizm mediów za czasów totalsów z Platformy nie istniał, bo przeciętny Kowalski nie miał szans się o niczym dowiedzieć. Dzisiaj którykolwiek z bonzów z którejkolwiek strony musiałby zeznawać przed sądem, byłoby głośno w jednej lub drugiej tv.
Dalej wracamy do przykładu: PawełK będzie świadkiem kradzieży, przesłuchają go, potem ktoś będzie pierniczyć na forach, że nie ma znaczenia, czy był świadkiem, czy oskarżonym. Bo może "coś się przylepi". Żenada.
A co do pluralizmu: serio uważasz, że obecnie TVP jest ostoją pluralizmu? Bo nawet zagorzali zwolennicy Pis przekonują, że to zwyczajna tuba propagandowa jednej partii.
W czasach rządów PO-PSL (podobnie z resztą jak obecnie), każdy mógł założyć lub rozwijać prywatną stację telewizyjną czy gazetę. Fakt, że środowiska, z którymi sympatyzujesz, były w tym zakresie w większości wyjątkowo nieudolne, nie świadczy o tym, że wolność słowa była w jakiś sposób ograniczana.
Kaczyński nie był świadkiem, ani podejrzanym,a jednak wałkowano kilka miesiący w tv opozycyjnych szczególnie.
Komorowski był przesłuchiwany "tylko" w formie świadka, a jednak wszystkie telewizje pięknie milczały, bo to za mało .
Nie o komora tu chodzi tylko o tą bolszewicką demokracja i pluralizm za czasów Platformy, którą cały czas ignorujesz, próbując zmienić wątek czy komor był winny czy nie.
Jakże brakuje platformie tego monopolu medialnego, bo tylko wtedy można bazować na kłamstwach i manipulacjach.
Gdyby nie to, że mieli wszystkie media nie zdołaliby zabrać składek naszych, nawet trybunał konstytucyjny im to przyklepal, ten ich słuszny i prawdziwy trybunał.
Nie mam pomysłu. Ze swojej strony mogę Ci powiedzieć - też byłam oburzona, bo nie trawię prymitywnej i chamskiej propagandy - uważam, że to obraża inteligencję widza. Choć wiem skądinąd, że niektórzy nie czują się obrażeni.
Gdyby nie to, że mieli wszystkie media nie zdołaliby zabrać składek naszych, nawet trybunał konstytucyjny im to przyklepal, ten ich słuszny i prawdziwy trybunał.
Skladki nasze to ostatnio parlament zabrał, ten wpływ do budżetu z racji podatku od nich jest nie do przecenienia jeśli chodzi o pseud zrównoważony budżet będący iluzją księgowa
Zgadza się, sztuczka księgowa. Podsumowując: Za Po średni deficyt 45 mld, do ludzi trafiło zero Za PiS średni prawdziwy deficyt 20 mld, do ludzi trafia 55 mld
Ciekawa jestem skąd dane na temat średniego prawdziwego deficytu, jak podejrzewam zakładanego. Pytanie jakie będzie wykonanie budżetu, bo na razie mamy planowanie. Za zeszły rok plany dotyczące wpływów z wzrostu ściągalności VAT były ns 7 mld około, a wykonanie planów było na kilkaset milionów.
Komentarz
Nie wiem, czy robisz to celowo, czy nie wiesz.
Sąd nie zajmował się sprawą, bo prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Do sądu trafiło zażalenie na działania prokuratury, sąd utrzymał w mocy to post.
Sprawa nie została w żaden sposób zbadana.
No już jaśniej nie umiem
Tu jest to poniekąd wyjasnione
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-02-07/zazalenie-na-odmowe-wszczecia-sledztwa-dt-budowy-dwoch-wiez-decyzja-sadu/
Więc ostateczną decyzję podjął sąd, nie prokuratura, więc dalej kłamiesz, że to decyzja prokuratury.
Nie zrobił tego w przypadku Komorowskiego.
Sitwa mściła się inaczej, wytaczając 20 spraw cywilnych i karnych przeciw Sumlinskiemu.
Ach ta bolszewicka demokracja i pluralizm za czasów Platformy.
Tam jest wyjasnienie
Nie wiem, czy "kłamiesz" pod moim adresem jest uzasadnione.
Sprawa dwóch wież nawet nie stanęła przed sądem, bo sąd nie miał szansy jej rozpatrywać. A nie miał na to szansy, bo prokuratura odmówiła postępowania.
Warszawski sąd okręgowy utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa po zawiadomieniu austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera - przekazała w piątek prok. Renata Śpiewak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
[...]
- Sąd oddalił zażalenie złożone przeze mnie i przez mec. Jacka Dubois. Uzasadnienie sądu wygłoszone ustnie sprowadzało się do krytyki urzędu prokuratorskiego i sposobu prowadzenia postępowania, natomiast sąd uznał, że mimo iż doszło do przekroczenia przepisów w zakresie prowadzenia postępowania postanowienie prokuratury należy utrzymać w mocy - powiedział dziennikarzom jeden z pełnomocników Birgfellnera mec. Roman Giertych.
Do sądu trafiło zażalenie na działania prokuratury. Sąd oddalił je, uznając, że prokuratura miała prawo to zrobić. Jednak sąd nie zajmowała sie badaniem zarzutów bo nie zajmował się nimi.
pkt2:
Nieprawda, Ty kłamiesz teraz.
Sąd nie oddalił zarzutów wobec Kaczyńskiego, bowiem w ogóle ich nie oceniał. Nie badał sprawy zarzutów, tylko tego, czy prokuratura mogłą odmówić postępowania w tej sprawie
Ty tak naprawdę?Nie rozumiesz tej róznicy czy udajesz, ze jej nie rozumiesz???
I nadal będziesz twierdził, ze kłamię?
To jeszcze Ci podpowiem.
Na tym etapie (w tym wypadku dotyczącej prokuratury, a nie samej sprawy) Sąd nie bada, czy prokuratura znalazła czy nie dowody. To jest sprawa tzw proceduralna a nie kwestii samych dowodów, które nie były w ogóle badane. Sąd ani je uznał, ani nie uznał-bo nie tym się zajmował
Uzasadnienie sądu wygłoszone ustnie sprowadzało się do krytyki urzędu prokuratorskiego i sposobu prowadzenia postępowania, natomiast sąd uznał, że mimo iż doszło do przekroczenia przepisów w zakresie prowadzenia postępowania postanowienie prokuratury należy utrzymać w mocy
Co znaczy "sami mogli ją wytoczyć"? Bo nie bardzo rozumiem, co masz na mysli
O podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawiadamia się policję bądź prokuraturę, która nadzoruje pracę policji. Sąd jest od rozstrzygania sprawy, a w przypadku spraw karnych nie "wytacza się sprawy", tylko zgłasza do prokuratury albo na policję.
Sąd to sprawy z innego "katalogu"
Sąd w przypadku takiego odwołania bierze materiały, które miała prokuratora i może zmusić prokuratora zajęciem się sprawą, jeżeli ma ku temu przesłanki wynikające z dowodów. Jest to zrobione właśnie po to, że gdyby prokurator chciał sprawę przykryć, to sąd jest instytucją kontrolną.
Każdy kto kiedykolwiek odwoływał się do sądu od decyzji prokuratury o umorzeniu postępowania, zna tą ścieżkę.
@Prayboy
Proszę, jesteś fanem tego programu, możesz sam ocenic
https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,25738322,autorzy-programu-kasta-w-tvp-slaszowali-sedziowski-dokument.html?fbclid=IwAR3kuS5Mz_VNvUJeJ1OOdEhLf3kQWcYamjRN9JpLRBV24gH0i56o8XsCWSk
W ciemno obstawiam, że w GW lub jej okolicznych podano.
Od dawna powtarzam, że politycy powinni mieć psy obronne, co najmniej dwa i nigdzie bez nich nie wychodzić. Przywołane powyżej zdarzenie, utwierdza mnie w moim przekonaniu.
To zupełnie bez znaczenia. Nie o winie czy niewinności Komora tu mówimy, tylko o stanie demokracji za Platformy.
Niezmiennie pokazuje, że pluralizm mediów za czasów totalsów z Platformy nie istniał, bo przeciętny Kowalski nie miał szans się o niczym dowiedzieć. Dzisiaj którykolwiek z bonzów z którejkolwiek strony musiałby zeznawać przed sądem, byłoby głośno w jednej lub drugiej tv.
Komorowski był przesłuchiwany "tylko" w formie świadka, a jednak wszystkie telewizje pięknie milczały, bo to za mało .
Nie o komora tu chodzi tylko o tą bolszewicką demokracja i pluralizm za czasów Platformy, którą cały czas ignorujesz, próbując zmienić wątek czy komor był winny czy nie.
Jakże brakuje platformie tego monopolu medialnego, bo tylko wtedy można bazować na kłamstwach i manipulacjach.
Co do stopnia propagandy - zgadzam się, nie ma różnicy.
Podsumowując:
Za Po średni deficyt 45 mld, do ludzi trafiło zero
Za PiS średni prawdziwy deficyt 20 mld, do ludzi trafia 55 mld
Wybór należy do Ciebie