Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Słuchacie jedynki-teraz?

135

Komentarz

  • No, to już duża rzecz, że pozwoliliśmy Bogu mieć "istotny wpływ w proces ewolucji". Co prawda to za mało, żeby mówić, że Bóg jest wszechmocny, ale jako czynnik wpływający na ewolucję zawsze mógł zdziałać więcej, niż np. złoty cielec.

    Czy Bóg też powstał w wyniku ewolucji?
  • [cite] Lukasz:[/cite]A może Bóg taki zrobił żart? Dał człowiekowi wolną wolę i się przed nim ukrywa, pozwalając się znaleźć tym którzy Go szukają...
    Żart byłby wtedy, gdyby znajdowali(odkrywali) Ci, co go nie szukają :wink:
    A na poważnie, to masz jakieś dowody,na to,że Bóg sobie z nas żartuje?

    Czy zadaliście sobie pytanie, co musiałoby się wydarzyć ( jakieś odkrycie, dokument kościelny, itp),żebyście zaakceptowali ewolucję?

    @Maciek. A jaką masz alternatywę dla ewolucji? Powstanie świata w 6 dni? A może jakaś karkołomna hipoteza?
  • Oczywiście, że w sześć dni. To jedyna informacja, jaką mamy z pewnego źródła. Reszta to tylko spekulacje.

    I - odpowiadając na wcześniejsze pytanie - abym zmienił zdanie, wyżej podana zależność musiałaby się odwrócić. Ale to niemożliwe :cool:
  • Właściwie to ja nawet nie mam pewności czy księżyc aby czasami nie jest z sera...
  • Szczerze mówiąc, po przeczytaniu postów contra ewolucyjnych, poczułam się jak jakaś heretyczka.
    Spytałam więc o to wczoraj mojego spowiednika.
    Oczywiście dla Was może to być żaden autorytet, no ale ja nie mam mu nic do zarzucenia i uważam, że to bardzo mądry ksiądz. (Macku być może go kojarzysz - x. Jan).
    Powiedział, że absolutnie nie można porównywać "dni" z Ks. Rodzaju z "dniami" z Ew. św.Łukasza.
    Oraz, że jest pewien, że teoria ewolucji jest do pogodzenia z tym, co czytamy w Piśmie Św.
    Oraz, że zna wielu naukowców, którzy są jednocześnie ludźmi głęboko wierzącymi i uznają teorię ewolucji.

    Wspomniał o przemówieniu JPII, które już tu przytaczaliśmy, w którym Papież mówił, że ewolucja to więcej niż hipoteza, oraz że jest do pogodzenia z Biblią.
    Podał mi też link do Encyklopedii Interdyscyplinarnej, jest tam min. hasło "ewolucja", więc jak kogoś interesuje to może sobie poczytać. Niestety tylko w j.ang. albo j.włoskim - dla mnie trochę za trudne, żałuję, bo inne tematy też wydają się ciekawie i szeroko ujęte.
  • Warunkiem "pogodzenia" teorii ewolucji z Biblią jest uznanie Księgi Rodzaju za przypowieść. Uważam, że takie ustępstwo to przysłowiowa "skórka za wyprawkę". Pozbywamy się części Bożego Objawienia (w tym jakże ważnych dla nas, wielodzietnych, słów o naszym obowiązku korzystania z płodności), a w zamian dostajemy... Co właściwie dostajemy? Możliwość zajęcia miejsc w jednym rzędzie z materialistami i ateistami. Dlatego każdego (i ks. Jana też) pytam: po co to robić?

    Wypowiedź Jana Pawła II wydaje mi się nieporozumieniem, z całym szacunkiem dla Papieża-Polaka. Koncepcja ewolucji jest i pozostanie hipotezą, bo jest nieweryfikowalna. Także znajdowane skamieliny nie dają przekonujących dowodów, że tak właśnie było. Po co więc Papież powiedział coś, co jest naukowym nonsensem, tego nie pojmuję.
  • [cite] Osa:[/cite]
    [cite] Lukasz:[/cite]A może Bóg taki zrobił żart? Dał człowiekowi wolną wolę i się przed nim ukrywa, pozwalając się znaleźć tym którzy Go szukają...
    Żart byłby wtedy, gdyby znajdowali(odkrywali) Ci, co go nie szukają :wink:
    A na poważnie, to masz jakieś dowody,na to,że Bóg sobie z nas żartuje?
    "Żart" to nie było właściwe słowo - Bóg traktuje nas bardzo na poważnie. Daje nam wolną wolę.

    [cite] Maciek:[/cite]Oczywiście, że w sześć dni. To jedyna informacja, jaką mamy z pewnego źródła. Reszta to tylko spekulacje.
    Właśnie.

    [cite] Osa:[/cite]Czy zadaliście sobie pytanie, co musiałoby się wydarzyć ( jakieś odkrycie, dokument kościelny, itp),żebyście zaakceptowali ewolucję?
    Ech... śmiech to zdrowie :wink: Ale popuszczając wodze fantazji - może Bronisław K. ogłosi to ex cathedra?
  • @Maciek: Żeby nie popadać w skrajności! Żeby obronić swoją tezę o literalnym znaczeniu Biblii zarzucasz brak wiedzy ( a może i coś gorszego! ) Papieżowi!
  • [cite] _Joanna _:[/cite]Szczerze mówiąc, po przeczytaniu postów contra ewolucyjnych, poczułam się jak jakaś heretyczka.
    Spytałam więc o to wczoraj mojego spowiednika.
    Oczywiście dla Was może to być żaden autorytet, no ale ja nie mam mu nic do zarzucenia i uważam, że to bardzo mądry ksiądz. (Macku być może go kojarzysz, bo chyba uczy w Sterniku - x. Jan).
    Powiedział, że absolutnie nie można porównywać "dni" z Ks. Rodzaju z "dniami" z Ew. św.Łukasza.
    Oraz, że jest pewien, że teoria ewolucji jest do pogodzenia z tym, co czytamy w Piśmie Św.
    Oraz, że zna wielu naukowców, którzy są jednocześnie ludźmi głęboko wierzącymi i uznają teorię ewolucji.

    Wspomniał o przemówieniu JPII, które już tu przytaczaliśmy, w którym Papież mówił, że ewolucja to więcej niż hipoteza, oraz że jest do pogodzenia z Biblią.
    Podał mi też link do <a href="http://www.disf.org/en/default.asp">Encyklopedii Interdyscyplinarnej</a>, jest tam min. hasło "ewolucja", więc jak kogoś interesuje to może sobie poczytać. Niestety tylko w j.ang. albo j.włoskim - dla mnie trochę za trudne, żałuję, bo inne tematy też wydają się ciekawie i szeroko ujęte.
    Wybaczcie, x. Jan jest z pewnością pobożnym księdzem, ale nie chciałabym, aby uczył moje dzieci.
  • Papież nie był genetykiem, lecz poetą. Poeci lubią niedookreślać różne rzeczy, coś sugerować pozostawiając odbiorcy swobodę interpretacji. Ta wypowiedź ma właśnie taki charakter i o ile w sensie poetyckim jest niczego sobie, to nie nadaje się na dowód naukowy.
  • [cite] Maciek:[/cite]Warunkiem "pogodzenia" teorii ewolucji z Biblią jest uznanie Księgi Rodzaju za przypowieść. Uważam, że takie ustępstwo to przysłowiowa "skórka za wyprawkę". Pozbywamy się części Bożego Objawienia (w tym jakże ważnych dla nas, wielodzietnych, słów o naszym obowiązku korzystania z płodności), a w zamian dostajemy... Co właściwie dostajemy? Możliwość zajęcia miejsc w jednym rzędzie z materialistami i ateistami. Dlatego każdego (i ks. Jana też) pytam: po co to robić?
    Macku, zapomniałeś dodać (do materialistów i ateistów) panteistów.
  • [cite] Agnieszka63:[/cite]
    Wybaczcie, x. Jan jest z pewnością pobożnym księdzem, ale nie chciałabym, aby uczył moje dzieci.

    A ja bym chciała, ale to nie jest wątek o x.J.
  • Widzę,że posiadacie szeroką wiedzę z paleontologii, biochemii, biologii molekularnej, genetyki, anatomii porównawczej, embriologii oraz biogeografii i potraficie z łatwością odrzucić dowody potwierdzające teorię ewolucji. Papież nie jest genetykiem, ale w moim odczuciu jego zdanie na ten temat jest więcej warte, niż wpis na forum.
  • [cite] Osa:[/cite]w moim odczuciu jego zdanie na ten temat jest więcej warte, niż wpis na forum.
    A jakie jest Jego zdanie? Jak odpowiada na pytanie: "Czy teoria ewolucji wyjaśnia powstanie życia na ziemi?"

    Można powiedzieć dziewczynie "Łączy nas więcej niż przyjaźń" i ona sobie dopowie resztę, ale w tym przypadku potrzebne jest klarowniejsze określenie.
  • Teoria ewolucji nawet wśród materialistów i ateistów uchodzi tylko za teorię a nie za prawdę udowodnioną. Ogłoszenie, że nie pozostaje w sprzeczności z nauką Kościoła nie oznacza, iż przyjmuje się wyłącznie, że stworzenie nastąpiło tylko na drodze ewolucji.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Malpiszony sie odezwaly:bigsmile: bez urazy.

    T:rasta:

    Widzę, że masz natchnienie - prawie w każdym temacie jakiś nowy sympatyczny wpisik.
    Bez urazy :wink:
  • [cite] ana:[/cite]Teoria ewolucji nawet wśród materialistów i ateistów uchodzi tylko za teorię a nie za prawdę udowodnioną. Ogłoszenie, że nie pozostaje w sprzeczności z nauką Kościoła nie oznacza, iż przyjmuje się wyłącznie, że stworzenie nastąpiło tylko na drodze ewolucji.
    To brzmi jak jakiś żart. Są tysiące nieudowodnionych teorii, czy Kościół nie ma lepszych zajęć, jak sprawdzanie, czy są zgodne z Jego Nauką? :shocked::shocked::shocked:
  • Tylko akurat ta kwestia dotyczy wiary!
    Jeśli założymy, że jest albo ewolucja albo świat w 6 dni, to każdy, kto uznaje dowody ewolucji automatycznie nie uznaje biblijnego opisu stworzenia (i odwrotnie).
    Ale jeżeli uznamy,że opis stworzenia świata jest oparty na ówczesnych wierzeniach (płaska ziemia itp) i odczytamy warstwę głębszą ( Bóg jako Stwórca) to w tym momencie obie sprawy (ewolucja i stworzenie świata) istnieją na osobnych płaszczyznach.
  • Moniko z Gazety, jeżeli wydaje Ci się, że psychologię tworzą poeci, to nie najlepiej świadczy to o Twojej wiedzy ogólnej. Psychologia jest nauką empiryczną i bazuje na tym, co jest da się potwierdzić doświadczalnie. Współpracuje przy tym ze statystyką, która jest nauką ścisłą. To tyle w kwestii mojego wykształcenia, do którego byłaś łaskawa się odnieść w swojej wycieczce personalnej.

    Jeżeli chodzi o tekst z Mateusza, w którym porównuje się Boże Objawienie do legend i mitów z Bliskiego Wschodu, to można się tylko modlić o nawrócenie autora.
  • [cite] Monika_Z_Gazety:[/cite]I jeszcze troszkę ujęcia tematu od "filozoficznej" strony :cool:

    http://www.ewolucja.org/d3/d32-2b.html
    http://www.ewolucja.org/d3/d32-1a.html
    Moniko z Gazety, dobrze, że napisałaś "filozoficznej" w cudzysłowiu, :rolling:bo chyba wiesz, co prawdziwi filozofowie myślą o hipotezie ewolucji. Wiesz, ale nie chcesz się do tego przyznać. :crazy::crazy::crazy:
  • [cite] _Joanna _:[/cite]
    [cite] Agnieszka63:[/cite]
    Wybaczcie, x. Jan jest z pewnością pobożnym księdzem, ale nie chciałabym, aby uczył moje dzieci.

    A ja bym chciała, ale to nie jest wątek o x.J.

    :shocked::shocked::shocked:
    Ale wtedy dzieci będą miały błędną wiedzę o ewolucji, no i o człowieku!
  • W tym przypadku ja wolę się cieszyć, że szklanka jest niemal pełna :wink:
  • [cite] Monika_Z_Gazety:[/cite]A ponieważ nawsadzałeś Papieżowi od błądzących poetów
    Przeciwnie, nawsadzałem osobom, które pewne poetyckie zdanie traktują jako orzeczenie ex cathedra.

    O ile wiem, nauki są albo empiryczne, albo nie. Nie ma mniej, albo bardziej empirycznych.
  • [cite] marko:[/cite]Maciek, tak się trzymasz tej biblii, a wierzysz też, że jak przyjdzie koniec świata, to diabał ogoden bedzie zrzucał na ziemię gwiazdy?
    Może zrzucać, i co?
  • Niestety nie wiem, ilu będzie zbawionych. Nie potrafię Ci pomóc w tej kwestii.

    Katolicy też biorą Biblię dosłownie. Ba, nawet podczas Mszy św. dosłownie powtarzają niektóre zdania.
  • Czy ewolucjonizm jest nauką -
    Matematyka ewolucji a logika ewolucjonistów


    Streszczenie

    Podano różne zakresy pojęcia ewolucjonizm. Zebrano dostępne obliczenia lub oceny prawdopodobieństw różnych etapów "samoorganizacji materii", od ewolucji chemikaliów przez "dobór naturalny" dla rozmnażania bezpłciowego oraz płciowego i wreszcie powstawania nowych gatunków. Przedstawiono implikacje tych rachunków dla prawdopodobieństw powstania życia i myśli we Wszechświecie w czasie od Wielkiego Wybuchu do teraz. Wyrażono zaniepokojenie dezinformacją w szkołach na temat zbioru poglądów, często sprzecznych między sobą lub błędnych, a nazywanych "teorią".
    Wyjaśnienie. Nie jest to polemika "kreacjonisty" z "ewolucjonistami", lecz zastosowanie ogólnie przyjętych kryteriów naukowości i argumentów matematycznych do paradygmatu Ewolucji oraz do wierzeń o podłożu ideologicznym.

    (...)



    Metoda naukowa charakteryzuje się paroma istotnymi cechami:

    1. naukowa teoria powinna poddawć się falsyfikacji, czyli możliwe powinno być wskazywanie, jakie doświadczenia lub fakty mogłyby ją obalić.
    2. Doświadczenie służy też do uściślenia, lub poprawy teorii, czy nawet powstania nowej teorii
    3. Zwykle działa zasada korespondencji, t.j. nowa teoria nie jest przekreśleniem poprzedniej, lecz jej uogólnieniem lub przeniesieniem w nowe, rozszerzone warunki doświadczalne.

    Natomiast dla różnych zakresów "ewolucji naturalistycznej" sytuacja jest odmienna:

    1. Irving Kristol, a niezależnie Stephen J. Gould w zasadzie zgadzali się, że ewolucjonizm od strony doświadczalnej (jako naturalistyczne wyjaśnienie bogactwa form i rozwoju istot żywych) można uznać za ideę będącą zlepkiem sprzecznych przypuszczeń, hipotez i wyjaśnień. Szerzej o tym u P. Johnsona [6], str. 24 i nast.
    2. Matematyka wykazuje, że różne hipotezy ewolucjonistyczne nie mają podstaw probabilistycznych.
    3. Pojęcie "ewolucji traktowanej jako fakt" ma silne podłoże ideologiczne, a żadnego naukowego. Ewolucjonizmy nie poddają się falsyfikacji. Chyba jedyne argumenty, z którymi zetknęliśmy się ze strony naukowców "wierzących" w ewolucję naturalistyczną, wobec argumentów uczonych posługujących się matematyką, to: "stan aktualny (np. przy pytaniu o powstanie oka ssaka - implicite drogą ewolucji naturalnej) wskazuje, że oko istnieje, więc musieliście przyjąć jakieś (??) błędne założenia. Poprawcie założenia". Jest to rozczulająca bezradność intelektualna.

    Te trzy powody łącznie wskazują, że próba intronizacji "ewolucjonizmu" jako teorii naukowej nie powiodła się. Czas wstydliwego przemilczania tej sprawy już upłynął. Na pytanie postawione w nad-tytule artykułu wypada odpowiedzieć negatywnie. Na spełniającą kryteria naukowości spójną teorię rozwoju (głównie życia) należy poczekać.

    Apel.

    Zadziwiające jest, i przyczyn tego stanu rzeczy należy szukać daleko poza nauką, w jaki sposób biolodzy, uczeni, mogą dopuścić, by poglądy tak sprzeczne z matematyką, tak sprzeczne z logiką, i - co śmieszniejsze - tak sprzeczne wewnętrznie, między sobą (chodzi o neo-darwinizm oraz o syntetyczną teorię ewolucji) - mogły być wykładane na wyższych uczelniach i co gorsze - uczone w szkołach jako teorie naukowe ?! Przykładem może służyć podręcznik Jerzmanowskiego i inn. [24]. Np. podaje się tam jako prawdy naukowe, udowodnione i nie budzące wątpliwości, różne "drzewa genealogiczne" istot żywych. A tymczasem tak paleontologia ( p. np. książkę Phillipa Johnsona [6], rozdziały 4 do 6, czy artykuł D. Berlinski'ego z Commentary [25]), jak i genetyka matematyczna potwierdzają jedynie istnienie fazy stazy, t.j. niezmiennego trwania gatunków (często przez dziesiątki czy setki milionów lat, np. różne rekiny) lub najwyżej ich mikro-zmian w wąskich granicach zmienności. Staza poprzedzona jest stadium nagłego pojawienia się różnych planów i form życia.

    Intelektualny zmierzch neo-darwinizmu nastąpił pod koniec XX wieku. Mimo przeszło stuletniej indoktrynacji jej wyniki okazują się mierne: Np. Autor w National Geographic [31] str.6, z żalem stwierdza, że obecnie "zaledwie 12% Amerykanów uważa, że ludzie rozwinęli się z innych form życia bez boskiej ingerencji".

    A propaganda trwa: Podaje się młodzieży do wierzenia jako "teorie przypadkowego powstania życia" dziennikarskie opisy "bulionu pierwotnyego" czy "pierwotnej pizzy", lub bezpłodne w dłuższym horyzoncie czasowym dywagacje sprzed 80-ciu lat o "koacerwatach". Opisuje się zupełnie nieudane, bo nic nie udowadniające doświadczenia Millera - Urey'a sprzed lat 50-ciu. Nie pociągnęły one za sobą (jak to bywa przy owocnych odkryciach) serii następnych odkryć, nie doprowadziły do przełomu w poznaniu mechanizmów (i praw) komplikacji i replikacji chemikaliów. Omija się konieczny, szczególnie dla uczniów, komentarz, że był to ślepy zaułek prób stworzenia złożonych związków organicznych mających prowadzić do powstania zalążków życia. Takie deformacje prawdy przez popularyzatorów biologii teoretycznej i doświadczalnej są zdecydowanie szkodliwe dla kształtowania u młodzieży racjonalnych metod poznawania rzeczywistości.

    Jaki będzie los Nauki?

    Jest niewyobrażalne, by społeczność uczonych matematyków, fizyków czy chemików tolerowała w swej dziedzinie podobne skrzywienia w nauczaniu, spowodowane przestarzałym, uwiędłym paradygmatem. Czas więc chyba, by podjęto stanowcze procesy oczyszczenia nauki od dominacji ideologii (szczególnie w przekazywaniu młodzieży fałszywych wyników i metod nauki) również w ważnym dziale biologii - nauce o przemianach i rozwoju istot żywych.

    W ostatnich dziesięcioleciach, a szczególnie ostatnich latach zauważalne jest i coraz częstsze przyspieszone odchodzenie od wypracowanej już w średniowieczu przez scholastyków metody, dzieki której w Europie stworzono nauki ścisłe: Ciągłe, ilościowe porównywanie modelu i doświadczenia; ich ulepszanie; nieuznawanie hipotez niesprawdzalnych; otwarta dyskusja założeń i wyników.

    Obecnie upowszechnia się ignorowanie dowodów niewygodnych dla osób lub nurtów, które zdobyły "panowanie" w mediach. Osobiście, poza opisanym powyżej, natknąłem się na parę takich fenomenów: Przykładem mogą służyć "podstawy teoretyczne" leków homeopatycznych, jak też lansowanie "dobrotliwego" działania małych dawek promieniowań, jako "uzasadnienie" np. "braku ofiar po Czarnobylu". Ci propagandyści celowo popełniają błąd logiczny: z "braku dowodów wpływu" wnioskują o "dowodzie braku wpływu".

    Narasta niepokojące zjawisko: W Polsce i na świecie powstały i istnieją "obozy" ekspertów. Powodują to jednak "lobbyści" i politycy z jasnej przyczyny: ogromne zyski grup finansowych. Ignoruje się wyniki pomiarów, dowody i argumenty "drugiej strony". Jakby prawda miała strony... A w dyskusjach zwanych naukowymi zdarza się staranne ukrywanie założeń. Dlaczego w tych festiwalach propagandy biorą udział "uczeni"? Jak im nie wstyd? Szarlataneria nie budzi już powszechnej grozy, ani nie ośmiesza. Za czasów Hitlera to się już w Niemczech zdarzyło: promowano eugenikę (a skutek - naukowe zabijanie ludzi oraz hodowanie innych), obowiązująca się stawała "teoria" o wszechświecie z lodu. Zdarzyło się to też za Stalina w bolszewickiej Rosji: były próby krzyżowania małp bonobo z człowiekiem radzieckim, było "uczenie" pszenicy, by dawała plony na dalekiej północy itp. Teraz, pod uderzeniami mediów, znów wróciła fala bezkrytycyzmu. Zwie się to post-modernizmem. Czy nauka padnie pod naciskiem Interesu lub Ideologii? Przykład szerzej omówiony w tym artykule jest alarmujący. Czy długo będziemy tolerować zbiór sprzecznych hipotez jako zaakceptowaną przez "społeczność naukową" teorię naukową?

    Takiego zjawiska w działach nauki, które zdobyły szacunek, w ostatnich stuleciach nie było. A w mniej szacownych - nie było to powszechne. W normalnie funkcjonującą naukę wbudowane są sposoby naturalnie i mało boleśnie eliminujące szarlatanów i kłamstwa.

    Jak zmienić sygnalizowany proces? Tak traktowaną naukę może przecież czekać kolaps. To poważnie niebezpieczeństwo. Szkoda byłoby naszej cywilizacji.

    Literatura (...)

    Mirosław Dakowski, prof. dr hab.,

    Instytut Matematyki i Fizyki

    Akademia Podlaska,

    Siedlce
  • W Polsce i na świecie powstały i istnieją "obozy" ekspertów. Powodują to jednak "lobbyści" i politycy z jasnej przyczyny: ogromne zyski grup finansowych. Ignoruje się wyniki pomiarów, dowody i argumenty "drugiej strony". Jakby prawda miała strony... A w dyskusjach zwanych naukowymi zdarza się staranne ukrywanie założeń. Dlaczego w tych festiwalach propagandy biorą udział "uczeni"? Jak im nie wstyd? Szarlataneria nie budzi już powszechnej grozy, ani nie ośmiesza
  • Polemizuj z profesorem Dakowskim
  • I odsyłam do jego strony i pełnego artykułu na ten temat (patrz powyżej )
  • "Trwająca przez miliony lat ewolucja naszych praprzodków zwierzęcych doprowadziła do wyłonienia się cech specyficznie ludzkich." Abp Życiński

    Do tej pory nie wiedziałem za wiele o przodkach ks. arcybiskupa, ale jeżeli tak o nich opowiada, to trzeba wierzyć. :tongue:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.