Nie emocjonuj się, TERAZ nie noszę, bo przechorowałem i nie zakażam
Mimo, że autorytety, których słuchacie jak słoń trąby, mówią co innego, to Wybieracie sobie z Klarcią z przepisów to co wam pasuje, ignorując inne , które wam nie pasują. I ok.
Ale w życiu bym nie miał tupetu, by przy takim podejściu upominać i pouczać innych.
Autorytety też tak mówią, tylko nie ma jak przechorowania zweryfikować, w sklepie na przykład. Ktoś powie, że on po chorobie i jak mu udowodnią, że nie. Tylko z tego względu wszyscy muszą nosić maseczki.
Acha i wytłumaczenie zjawiska. Znajomy lekarz, ozdrowieniec, zrobił sobie test. Wirus pojawił mu się przy 37 obrocie wirnika. Za chorego uznaje się osoby u których pojawi się do 30 obrotu. Powyżej uznaje się, że to zaśmiecenie wtórne, czyli nie jest chory, ale otrzymał wirusa od kogoś, pewnie od pacjenta. Generalnie przy lekarzach to prawie pewne, że zawsze ten wynik będzie wychodził tego typu. Innymi słowy, obrazowo, możesz wdychnąć wirusa, nie chorować, ale wydychać go na kogoś innego. Czyli być nośnikiem. Ale Wam staruszki są obojętne, to tylko był element szantażu emocjonalnego, dopóki byliście w strachu, że was dopadnie. Teraz macie to już w d...
Jakie wy?, piszesz nieprawdę, to piszę, co wczoraj autorytety podawały.... Nawet nie wiesz, czy ja się z tym zgadzam, autorytety, na które się powołujesz tak twierdzą.
Tak samo na ulicy może do ciebie podejść staruszka. Jesteś hipokrytą.
i co z tego. Jak nie będę do niej mówił jak ty i nie będę dmuchał w jej stronę to nic jej nie grozi. Poza tym do psychola nie podejdzie, zaręczam ci. Postraszę ją odcięta kończyną którą zawsze noszę przy sobie.
Tak samo na ulicy może do ciebie podejść staruszka. Jesteś hipokrytą.
i co z tego. Jak nie będę do niej mówił jak ty i nie będę dmuchał w jej stronę to nic jej nie grozi. Poza tym do psychola nie podejdzie, zaręczam ci. Postraszę ją odcięta kończyną którą zawsze noszę przy sobie.
oczywiści tobie wszystko można, nawet osądzać innych.
a nie jest tak, że jak ktoś ma wirusa przy 37 obrocie, to ma go na tyle mało, że nie zaraza jednak? Tak na mój rozum, ale może jacyś mądrzy się wypowiedzą. Gdzies mi się wyczytało, że przy 40 obrocie wszystkim wychodzi wszystko, a jednak wszyscy wszystkim sie nie zarażamy.
Inna rzecz, że na tym etapie maseczki to już moim zdaniem mało dają... O ile mają skuteczność, o jakiej byla mowa na początku.
Ktoś się jeszcze kiedyś pytał, a co jeśli nawet nosimy, przez co zmniejszamy przenoszenie, a mamy otwarte granice. Wirus będzie przyjeżdżał, jednak lokalne ogniska będą się wygaszać.
Ja miałam sporo cierpliwości do rządu, bo to jednak nowa sytuacja i widomo, że niektóre ruchy będą złe, niektóre przepisy bzdurne. Ale mi się skończyła. Trwa to już prawie rok.
Znajoma mi mówiła, że w jej firmie około marca dostali wiadomość, że najbliższy rok praca zdalna. Po prostu. Jakieś ruchy można wtedy podjąć, jakoś się zorganizować. U nas wszystko zależy od tego, jakie sporty zimowe uprawia prezydent. Rzygać się chce.
Znajoma mi mówiła, że w jej firmie około marca dostali wiadomość, _________ koleżanka która pracuje w firmie farmeceutycznej już w lutym 2020 dostała info że do końca 2020 praca zdalna. Wiedzieli co się święci.
Ale to nie była firma farmaceutyczna. O, jeszcze jeden kolega takie info dostał,tez spoza przemysłu medycznego. To po prostu wyobraźnia i odpowiednie traktowanie ludzi.
W tych dwóch korpo ktoś pewnie usiadł, odpowiedział sobie na te wszystkie pytania, które tu też padają (ale ile to jeszcze potrwa? Jak ma to wyglądać? Co mają zrobić ludzie, którzy wynajmują mieszkanie blisko siedziby firmy, żeby dojeżdżać, a co miesiąc dostają info, że zdalna praca przedłużona? Itd), policzył coś, pomyślał, opracował protokoły dotyczące tajnych dokumentów firmy itp. I wprowadził w życie. W różnych krajach wieczna prowizorka, nie tylko w Polsce.
Nie obchodzi mnie co twierdzi "guru". A Ty się Koleś zdecyduj, czy - koronawirus jest mniej groźny, aniżeli grypa, czy jest zjadliwy i przenosić go będą nawet osoby zaszczepione?
Nie wprowadzono w życie pozwolenia żeby ozdrowieńcy nie nosili maseczek, ze względów pedagogicznych, a nie dlatego, iż mogą kogoś zarazić. Jest problem, aby ludzie zasłaniali usta i nos - wielu się opiera - nie można im dawać złego przykładu. Natomiast w małym busiku, gdzie będzie nas tylko 5 osób, jak najbardziej będę mogła zdjąć maseczkę.
Wszyscy noszą maski , halo tu ziemia. Ludzie noszą maski. Odkąd nakazali noszą .
Ja także noszę w miejscach publicznych, ale tylko dlatego, żeby ludzi nie straszyć lub nie umacniać podobnych Tobie w twierdzeniu, że noszenie maseczek jest zbędne.
Dla nas przestrzeń wolności to pływalnia. Zapisalam dzieci na treningi pływackie - pełna wolnośc i kontakty z rówieśnikami. Polecam!
My, bywalcy ośrodka w Carlsbergu, pragnienie poczucia wolności wszyscy przypłaciliśmy zachorowaniem na Covid-19. Dzięki Bożej łasce, nie było zgonów. Klarcia twierdzi, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki posiadanym przeciwciałom będzie mogła buszować po Polsce.
Nie emocjonuj się, TERAZ nie noszę, bo przechorowałem i nie zakażam
Mimo, że autorytety, których słuchacie jak słoń trąby, mówią co innego, to Wybieracie sobie z Klarcią z przepisów to co wam pasuje, ignorując inne , które wam nie pasują. I ok.
Ale w życiu bym nie miał tupetu, by przy takim podejściu upominać i pouczać innych.
Klarcia ma zapisane (po niemiecku i po polsku) czarno na białym, że posiada wystarczającą ilość przeciwciał i nie stanowi zagrożenia dla spotykanych ludzi. Jestem bardziej chroniona, aniżeli po szczepionce, bo ta daje 95 proc. ochrony, a ja mam 100.
Acha i wytłumaczenie zjawiska. Znajomy lekarz, ozdrowieniec, zrobił sobie test. Wirus pojawił mu się przy 37 obrocie wirnika. Za chorego uznaje się osoby u których pojawi się do 30 obrotu. Powyżej uznaje się, że to zaśmiecenie wtórne, czyli nie jest chory, ale otrzymał wirusa od kogoś, pewnie od pacjenta. Generalnie przy lekarzach to prawie pewne, że zawsze ten wynik będzie wychodził tego typu. Innymi słowy, obrazowo, możesz wdychnąć wirusa, nie chorować, ale wydychać go na kogoś innego. Czyli być nośnikiem. Ale Wam staruszki są obojętne, to tylko był element szantażu emocjonalnego, dopóki byliście w strachu, że was dopadnie. Teraz macie to już w d...
Gdyby tak było, to szczepienia można by sobie odpuścić. Zobaczymy, czy po wyszczepieniu rządzący nadal będą zachowywać reżim sanitarny, tzn. noszenie maseczek, dystans społeczny i polityczne debaty online.
Ależ rządzący mają w nosie maseczki. Noszą tylko dlatego, żeby im społeczeństwo nie zarzucało, że są ponad ustanowionymi przez siebie zarządzeniami. Vide Kaczyński bez maski na mównicy chwilę po tym jak za to samo wykluczyli Brauna czy urodziny Radia Maryja.
A Ty się Koleś zdecyduj, czy - koronawirus jest mniej groźny, aniżeli grypa, czy jest zjadliwy i przenosić go będą nawet osoby zaszczepione?
Dopóki byłaś wystraszona, że zalapiesz wirusa, był twoim guru. Teraz tylko pokazuje twoją hipokryzję.
My, bywalcy ośrodka w Carlsbergu, pragnienie poczucia wolności wszyscy przypłaciliśmy zachorowaniem na Covid-19. Dzięki Bożej łasce, nie było zgonów.
Co potwierdza to o czym pisałem od początku, że statystyki dotyczące śmiertelności są nieprawdziwe i choroba nie jest specjalnie groźna. Ale dzięki tobie podobnym przerażonym zmarło do tej pory dziesiątki tysięcy ludzie na nie covid, bo dla uspokojenia plandemi rozwalono gospodarkę i służbę zdrowia.
Test szczepionki wykonano na grupie 30000 osób, po 15 tysięcy szczepionka i placebo.
W obu przypadkach ponad 99% ludzi nie zachorowało na covid. Różnica jest w ułamku procenta.
Komentarz
Mimo, że autorytety, których słuchacie jak słoń trąby, mówią co innego, to Wybieracie sobie z Klarcią z przepisów to co wam pasuje, ignorując inne , które wam nie pasują.
I ok.
Ale w życiu bym nie miał tupetu, by przy takim podejściu upominać i pouczać innych.
Znajomy lekarz, ozdrowieniec, zrobił sobie test.
Wirus pojawił mu się przy 37 obrocie wirnika.
Za chorego uznaje się osoby u których pojawi się do 30 obrotu. Powyżej uznaje się, że to zaśmiecenie wtórne, czyli nie jest chory, ale otrzymał wirusa od kogoś, pewnie od pacjenta.
Generalnie przy lekarzach to prawie pewne, że zawsze ten wynik będzie wychodził tego typu.
Innymi słowy, obrazowo, możesz wdychnąć wirusa, nie chorować, ale wydychać go na kogoś innego. Czyli być nośnikiem.
Ale Wam staruszki są obojętne, to tylko był element szantażu emocjonalnego, dopóki byliście w strachu, że was dopadnie.
Teraz macie to już w d...
Inna rzecz, że na tym etapie maseczki to już moim zdaniem mało dają... O ile mają skuteczność, o jakiej byla mowa na początku.
Ktoś się jeszcze kiedyś pytał, a co jeśli nawet nosimy, przez co zmniejszamy przenoszenie, a mamy otwarte granice. Wirus będzie przyjeżdżał, jednak lokalne ogniska będą się wygaszać.
Ja miałam sporo cierpliwości do rządu, bo to jednak nowa sytuacja i widomo, że niektóre ruchy będą złe, niektóre przepisy bzdurne. Ale mi się skończyła. Trwa to już prawie rok.
Znajoma mi mówiła, że w jej firmie około marca dostali wiadomość, że najbliższy rok praca zdalna. Po prostu. Jakieś ruchy można wtedy podjąć, jakoś się zorganizować. U nas wszystko zależy od tego, jakie sporty zimowe uprawia prezydent. Rzygać się chce.
_________
koleżanka która pracuje w firmie farmeceutycznej już w lutym 2020 dostała info że do końca 2020 praca zdalna. Wiedzieli co się święci.
W tych dwóch korpo ktoś pewnie usiadł, odpowiedział sobie na te wszystkie pytania, które tu też padają (ale ile to jeszcze potrwa? Jak ma to wyglądać? Co mają zrobić ludzie, którzy wynajmują mieszkanie blisko siedziby firmy, żeby dojeżdżać, a co miesiąc dostają info, że zdalna praca przedłużona? Itd), policzył coś, pomyślał, opracował protokoły dotyczące tajnych dokumentów firmy itp. I wprowadził w życie. W różnych krajach wieczna prowizorka, nie tylko w Polsce.
A Ty się Koleś zdecyduj, czy - koronawirus jest mniej groźny, aniżeli grypa, czy jest zjadliwy i przenosić go będą nawet osoby zaszczepione?
Ja także noszę w miejscach publicznych, ale tylko dlatego, żeby ludzi nie straszyć lub nie umacniać podobnych Tobie w twierdzeniu, że noszenie maseczek jest zbędne.
My, bywalcy ośrodka w Carlsbergu, pragnienie poczucia wolności wszyscy przypłaciliśmy zachorowaniem na Covid-19. Dzięki Bożej łasce, nie było zgonów.
Klarcia twierdzi, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki posiadanym przeciwciałom będzie mogła buszować po Polsce.
Klarcia ma zapisane (po niemiecku i po polsku) czarno na białym, że posiada wystarczającą ilość przeciwciał i nie stanowi zagrożenia dla spotykanych ludzi.
Jestem bardziej chroniona, aniżeli po szczepionce, bo ta daje 95 proc. ochrony, a ja mam 100.
Gdyby tak było, to szczepienia można by sobie odpuścić.
Zobaczymy, czy po wyszczepieniu rządzący nadal będą zachowywać reżim sanitarny, tzn. noszenie maseczek, dystans społeczny i polityczne debaty online.
Vide Kaczyński bez maski na mównicy chwilę po tym jak za to samo wykluczyli Brauna
czy urodziny Radia Maryja.
Dopóki byłaś wystraszona, że zalapiesz wirusa, był twoim guru. Teraz tylko pokazuje twoją hipokryzję.
Co potwierdza to o czym pisałem od początku, że statystyki dotyczące śmiertelności są nieprawdziwe i choroba nie jest specjalnie groźna. Ale dzięki tobie podobnym przerażonym zmarło do tej pory dziesiątki tysięcy ludzie na nie covid, bo dla uspokojenia plandemi rozwalono gospodarkę i służbę zdrowia.
Test szczepionki wykonano na grupie 30000 osób, po 15 tysięcy szczepionka i placebo.
W obu przypadkach ponad 99% ludzi nie zachorowało na covid. Różnica jest w ułamku procenta.