Tzn. ja nie wiem jak jest z innymi preparatami, nie śledzę tego ani rozwoju epidemii od dłuższego czasu - dlatego zapytałam o pozostałe szczepionki. Wiem, że na tym etapie wszystko jest niepewne, ale jak już przyjdzie moment decyzji, dobrze by było wybrać najlepszą.
Przecież po Pfizerze też były zgony.... Ja i moi znajomi byli szczepieni Astrą. I mam nadzieję,że będzie wszystko ok. i drugą dawkę będę mogła bezpiecznie przyjąć
No właśnie, jak to jest. Antykoncepcja nikt się nie.przejmuje jakie skutki uboczne, często lekarze nawet nie robią żadnych badań. I nie ratuje życia, wrecz.przeciwnie. I nikt nie krzyczy, że kobiety umierają... A przy szczepionce zupełnie odwrotnie...
A mi się wydaje, że całkiem podobnie, w jednym i drugim przypadku o powikłaniach mówi stosunkowo bardzo niewiele osób. Większość nie przejmuje się ani powikłaniami po antykoncepcji ani po szczepieniach.
Pytanie do lepiej zorientowanych: a jak jest po Pfizerze czy jak mu tam? Jakieś statystyki? Stwierdzone zgony? Mój tata ma się szczepić w środę, mama zapisuje się na Astrę, jeszcze nie wiadomo kiedy.
My na razie przeczekujemy, choć nie ukrywam, że w naszej sytuacji raczej będziemy się szczepić. Jednak Astry nie wezmę na pewno.
Wiekowi teściówie i tata zaszczepieni Pfizerem - bez absolutnie żadnych skutków ubocznych. Nawet gorączki czy rumienia nie było.
Co do Astry- wszystkie moje koleżanki miały kilkudniowe niefajne obawy. Niektóre poszly na zwolnienie, bo nie mogły siedzieć, musiały leżeć plackiem. Wysoka gorączka, straszne bóle głowy, biegunka, bóle mięśni.
U mnie Siostra i Tata szczepieni, Pfizer i Moderna ale nie pamiętam kto czym. Tata na razie pierwszą dawka i tylko ręką bolała. Ale druga Siostra lekarz mówi że u starszych osób słabsza odpowiedź układu. Siostra po drugiej dawce w nocy po szczepieniu źle się czuła. Zaszczepie się, myślę że statystyka zgonów po szczepieniach jest niższa niż po covid
Ja jestem zaszczepiona Astra. 12 godzin po szczepieniu rozłożyło mnie grypowo na 24h. Jak bym nie musiała sie zajmować niemowlakiem i mogła cały dzień leżeć w łóżku i oglądać tv to byłoby spoko. Na 20 nas zaszczepionych tylko 2 czuły się dobrze, większość podobnie do mnie. 3 koleżanki po covidzie czuły się fatalnie i to kilka dni. Moi rodzice są zaszczepienia moderna. Po pierwszej dawca żadnych skutków. Wielu moich znajomych po Pfizerze. Zdecydowanie gorzej znosili druga dawkę. Ale wszyscy w miarę ok.
W zakrzepice po Astrę nie wierzę. Najbardziej mnie rozwalają rozmowy jak kobieta pali paczke dziennie o 20 lat, bierze hormony i mówi że się boi zakrzepicy po Astrze. Śmieszne to trochę. na przestrzeni ostatnich 10 lat 3 moje koleżanki przeszły zalrzepice. Oczywiście nie miało to związku ze szczepieniem.
Dziękuję wam. Ja też z tych co covida boją się bardziej niż szczepienia, choć do tego drugiego też nie podchodzę z entuzjazmem. Nim dojdzie do nas kolejka, pewnie trochę więcej będziemy wiedzieć. Jak na razie nie ma odpowiedzi na petycję o szybsze szczepienia dla opiekunów chorych dzieci, z jednej strony żałuję, z drugiej - zyskujemy więcej czasu, by rozeznać się w sytuacji.
Ja też wolę szczepionke niż Covid, po tym jak kilka tygodni pielęgnowalam ledwo żywego męża. Który dotąd jest slaby i w złej formie - szczupły, zdrowy facet, bez żadnych chorób współistnieniejacych. Balam się o jego życie i nadal boję; to nie ma nic wspólnego z grypą.
Czy spotkaliście się gdzieś z próbami wyjaśnienia, dlaczego podobno teraz tak dużo młodych ludzi przechodzi ciężko?
Ja tylko czytam wszędzie, że to dlatego, że starsze roczniki zaszczepione, ale jeśli tak, to przyjmując, że dla danej grupy wiekowej ryzyko ciężkiego przebiegu nie zmieniło się, wniosek jest jeden: zakażeń jest w rzeczywistości o wiele więcej niż jesienią. Czemu tak? Ludzie jeszcze mniej chętnie się testują?
Czy może jednak mutacja?
Kurczę, przez pół roku słyszeliśmy, że ryzyko silnie koreluje z wiekiem, a teraz jedyna informacja, to że pod respiratorami mnóstwo trzydziestolatków.
Ja jestem zaszczepiona Astra. Niestety minął dobry tydzień i zachorowałam, ale w pracy przez tydzień miałam kontakt z osobami chorymi. Przeszłam dość lekko, ale co ciekawe nikogo z mojej rodziny nie zaraziłam. Mimo,że żadnej izolacji nie miałam jak zrobić, a jest nas piątka ludzi. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy może jednak szczepienie spowodowało mniejsza możliwość zarażania innych. Tak sugerował mi lekarz...Ale czy tak jest... Co ciekawe druga koleżanka z pracy która się nie zaszczepiła to cała jej rodzina przechorowala...
Agnicha mi pisała, że to prawda,że na oddziałach leżą w większości ludzie 30-50 lat. Co więcej, miała epidemie w domu i tylko ona zaszczepiona i jako jedyna nie zachorowała.
Simon ostatnio mówił że jakoś super nie obserwuje że dużo więcej młodych. Ja Simona lubię bo mam wrażenie że gada szczerze. Żeby nie powiedzieć że gada szybciej niż pomysli. Moja znajoma mówi,pracuje na położniczym, że ostatnio z powodu covid intubowali pacjentkę po porodzie. 27 lat. Wyszła z tego. Moja kuzynka 44 lata też wylądowała pod respiratorem, też wyszła. Ale tak mi się m wydaje, że sporo seniorów się zaszczepilo, sporo też siedzi w domu i czeka karnie na szczepienie bo już im sporo znajomych po umierało. A choruje pełno ludzi.
U nas też ludzie masowo zaczynają chorować i szczerze mówiąc to nie wiem czemu , bo chata od chaty daleko mało kto chodzi gdziekolwiek, i uczciwie jest i covid i wszelkiej maści wirusy i choroby
Bądźmy ostrożni, sytuacja epidemiologiczna może się pogorszyć. Coraz więcej osób zaszczepionych. Może to przyczynić się do wzrostu transmisji wirusów. Powód, nieodpowiedni termin szczepień, w szczycie sezonu przeziębieniowego i naturalne osłabienie organizmu. Tak zwane „szczepionki” genetyczne mogą tylko pogorszyć sytuację i doprowadzić do powstania wysoce zjadliwych szczepów wirusów.
Również maseczkowicze pogarszają sytuację, zwiększając transmisję wirusów, będąc żywymi inkubatorami. Gdy znajdują się oni w moim otoczeniu, omijam ich szerokim łukiem.
Wszystko to może sprawić, że walcząc z łagodnym, przeziębieniowym koronawirusem, o zachorowalności około 1% i śmiertelności poniżej 0,2%, wygenerujemy ogniska epidemii, z groźnymi do opanowania szczepami wirusów.
Niech poniższy przykład, bezsensownej walki z wirusami, będzie dla nas przestrogą:
„Wzrost zachorowalności w Izraelu i UK po rozpoczęciu szczepień jest zastanawiający. Ewolucja bardziej zjadliwych form pod wpływem niesterylizujących szczepionek poprzez wywołanie silnej presji selekcyjnej jest opisywana w literaturze. Szczepienia drobiu przeciw wirusowi MDV, wprowadzone w latach 1970, doprowadziły do powstania serotypu wywołującego cięższe objawy choroby i prawie 100% śmiertelność u niezaszczepionych, młodych osobników. Przed wprowadzeniem szczepień choroba dotyczyła tylko niektórych starszych osobników, rzadko była letalna (Read AF, Baigent SJ, Powers C, Kgosana LB, Blackwell L, Smith L, Kennedy DA, Walkden-Brown SW, Nair VK. 2015. Imperfect vaccination can enhance the transmission of highly virulent pathogens. PLOS Biology 13:e1002198).
Przykład drobiu unaocznia, że efekty powszechnych szczepień przeciwko początkowo łagodnej chorobie i lekceważenie złożoności interakcji pomiędzy patogenem a żywicielem może doprowadzić do nieoczekiwanych skutków epidemiologicznych. Jeżeli dodamy, że pojawienie się zjadliwych szczepów MDV jest ściśle związane z chowem klatkowym to analogie do obecnej sytuacji „lockdownowej” są niepokojące. Powinniśmy jak najszybciej zacząć żyć normalnie, aby nie stać się przysłowiowymi kurami w klatce”.
Więcej na temat szczepionek w: „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy. Cz. 4” (w przygotowaniu do druku).
Wczoraj czytałam, że zastanawiają się nad przymusowymi testami gdyż ludzie z ewidentnym i objawami chodzą do pracy i w związku z tym chcą podnieść chorobowe z 80 na 100%. Tyle że ludzie boją się utraty dochodu a nie zmniejszenia o 20%. U taty w firmie 1/3 biura - oficjalnie jelitowa, na maszynach ostatnio cała zmiana, ale jakby któryś sanepidowi powiedział że ma kontakt z całym zakładem a nie 2-3 osobami z maszyny i ryzyko zamknięcia zakładu to koniec z pracą, zwolniliby go, a o pracę ciężko i wirus się roznosi... A no i narracja jest taka że to wariant brytyjski i on młodych atakuje.
Kolejne doniesienia o pozytywnym działaniu antybiotyków.
Klofazimina idealnym kandydatem na lek na COVID-19? Tak twierdzą autorzy badań opublikowanych na łamach prestiżowego czasopisma naukowego "Nature", którzy testowali preparat podczas badań laboratoryjnych. Uważają oni, że lek mógłby hamować proces replikacji wirusa w organizmie i przeciwdziałać burzy cytokinowej. Lekarstwo stosowane jest obecnie w leczeniu trądu.
wniosek praktyczny: jedno dziecko musi isc na medycynę
Tylko jeszcze odpowiednią specjalizację musi wybrać - internę albo pediatrię. Mam szwagra ortopedę, on nawet porządnego stetoskopu nie ma i osłuchiwać to tyle, co się trochę na studiach i stażu nauczył... I nawet za bardzo znajomych z innych specjalizacji nie ma.
Muszę napisać, że obostrzenia w kościele przynajmniej u nas to też tylko fikcja. U nas w parafii może wejść 130 osób. I tyle wchodzi, tylko wszyscy siadają do ławek, więc jest człowiek przy człowieku. Z tym, że wszyscy w maseczkach. Dla mnie to nie problem i tak bym chodziła, ale nie gra to z zasadami.
Spośród 37 przebadanych państw Polska poradziła sobie najgorzej na świecie (!!!) z covidem notując 14,4% wzrost zgonów. Chile 13,8%; Hiszpania i USA po 12,9%; Belgia 12,2%; Włochy 8,7%; Czechy 9,7%; Niemcy 3,3%; Szwecja bez lockdownów 1,5%!!!!! https://t.co/5fFyO2tzqB
Komentarz
Ja i moi znajomi byli szczepieni Astrą. I mam nadzieję,że będzie wszystko ok. i drugą dawkę będę mogła bezpiecznie przyjąć
Prawie wszystkich kładzie.
No i jeszcze doniesienia o zakrzepicy.
Co do Astry- wszystkie moje koleżanki miały kilkudniowe niefajne obawy. Niektóre poszly na zwolnienie, bo nie mogły siedzieć, musiały leżeć plackiem. Wysoka gorączka, straszne bóle głowy, biegunka, bóle mięśni.
Zaszczepie się, myślę że statystyka zgonów po szczepieniach jest niższa niż po covid
Jak bym nie musiała sie zajmować niemowlakiem i mogła cały dzień leżeć w łóżku i oglądać tv to byłoby spoko. Na 20 nas zaszczepionych tylko 2 czuły się dobrze, większość podobnie do mnie. 3 koleżanki po covidzie czuły się fatalnie i to kilka dni.
Moi rodzice są zaszczepienia moderna. Po pierwszej dawca żadnych skutków.
Wielu moich znajomych po Pfizerze. Zdecydowanie gorzej znosili druga dawkę. Ale wszyscy w miarę ok.
W zakrzepice po Astrę nie wierzę.
Najbardziej mnie rozwalają rozmowy jak kobieta pali paczke dziennie o 20 lat, bierze hormony i mówi że się boi zakrzepicy po Astrze. Śmieszne to trochę.
na przestrzeni ostatnich 10 lat 3 moje koleżanki przeszły zalrzepice. Oczywiście nie miało to związku ze szczepieniem.
Ja tylko czytam wszędzie, że to dlatego, że starsze roczniki zaszczepione, ale jeśli tak, to przyjmując, że dla danej grupy wiekowej ryzyko ciężkiego przebiegu nie zmieniło się, wniosek jest jeden: zakażeń jest w rzeczywistości o wiele więcej niż jesienią. Czemu tak? Ludzie jeszcze mniej chętnie się testują?
Czy może jednak mutacja?
Kurczę, przez pół roku słyszeliśmy, że ryzyko silnie koreluje z wiekiem, a teraz jedyna informacja, to że pod respiratorami mnóstwo trzydziestolatków.
Na razie to tylko gadanie, mnie podano żadnych liczb.
Co więcej, miała epidemie w domu i tylko ona zaszczepiona i jako jedyna nie zachorowała.
Pewnie że może to tylko przypadek...a może i nie...
Ja Simona lubię bo mam wrażenie że gada szczerze. Żeby nie powiedzieć że gada szybciej niż pomysli.
Moja znajoma mówi,pracuje na położniczym, że ostatnio z powodu covid intubowali pacjentkę po porodzie. 27 lat. Wyszła z tego.
Moja kuzynka 44 lata też wylądowała pod respiratorem, też wyszła.
Ale tak mi się m wydaje, że sporo seniorów się zaszczepilo, sporo też siedzi w domu i czeka karnie na szczepienie bo już im sporo znajomych po umierało.
A choruje pełno ludzi.
A no i narracja jest taka że to wariant brytyjski i on młodych atakuje.
Większość obostrzeń to idiotyzm
Klofazimina idealnym kandydatem na lek na COVID-19? Tak twierdzą autorzy badań opublikowanych na łamach prestiżowego czasopisma naukowego "Nature", którzy testowali preparat podczas badań laboratoryjnych. Uważają oni, że lek mógłby hamować proces replikacji wirusa w organizmie i przeciwdziałać burzy cytokinowej. Lekarstwo stosowane jest obecnie w leczeniu trądu.
https://portal.abczdrowie.pl/lek-na-trad-bronia-na-covid-19-trwaja-badania-naukowcy-wykazali-silne-przeciwzapalne-i-przeciwwirusowe-dzialanie-preparatu
Tylko jeszcze odpowiednią specjalizację musi wybrać - internę albo pediatrię. Mam szwagra ortopedę, on nawet porządnego stetoskopu nie ma i osłuchiwać to tyle, co się trochę na studiach i stażu nauczył... I nawet za bardzo znajomych z innych specjalizacji nie ma.