> jak dotrzeć do serca pojedynczych wiernych - zwłaszcza dzieci, kiedy rodzice pielęgnują tradycyjną wiarę, i często pomiędzy wielkimi wydarzeniami nie narzucają się specjalnie Panu swoją obecnością. <
Temu problemowi usiłował zaradzić ks. Blachnicki wprowadzając Oazę Dzieci Bożych. Później były Oazy młodzieżowe, które wykształciły diakonię posługiwania (animatorzy różnych służb). Aktualnie, z powodu "polowanie na czarownice", jest pewien problem z organizowaniem ADB, bo księża obawiają się posądzeń o pedofilię. Tak trudnych czasów ks. Blachnicki nie przewidział, był przekonany, że nic gorszego od komuny nie istnieje.
Na czym konkretnie polega klepanie paciorków? Bo trudno mi się zgodzić z tym że w dzisiejszych czasach klepie paciorki. Moim zdaniem ludzie nawet paciorków nie klepią. Dzieci w klasie trzeciej na ogół nie znają podstawowych modlitw a to znaczy że nie klepie się ani paciorków ani nie modli się w żaden sposób. Bardzo optymistyczne by było gdyby ludzie chociaż bezwiednie wypowiadali słowa modlitwy.
nie zgodzę się, wystarczy posłuchać innych nagrań z ks Dominikiem, temat "klepania paciorków" pojawia się dość często i chodzi tu moim zdaniem o dwa aspekty:
po pierwsze o odniesienie do przykazania miłości "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich..." - czyli stawianie Boga na pierwszym miejscu a nie "klepanie" przykładowej modlitwy dla zaspokojenia swojego "obowiązku religijnego" i jednocześnie rozmyślanie w tym samym czasie o tym co dziś będzie na obiad, gdzie po południu można iść na spacer czy co ciekawego będzie wieczorem w telewizji - nie skupiamy się na modlitwie, myślami jesteśmy zupełnie gdzie indziej - to "klepanie paciorków" lub też odmówienie na szybko jakieś modlitwy przez np 10-15 minut po czym spędzanie 2-3 godzin przed telewizorem, komputerem, tabletem, telefonem - to też "klepanie paciorków" bo odmawiając tą krótką modlitwę często myślami jesteśmy już w "przyjemności" która ma nastąpić po.
po drugie, obecne czasy i wydarzenia (coraz większy odsetek ateistów i wrogów Kościoła, profanacje np podczas ostatnich protestów w okolicach świątyń itd) powodują, że zwykłe odmawianie modlitw już nie wystarcza ( i pod to można podciągnąć to "klepanie paciorków"), trzeba po prostu wejść na kolejny poziom - częstsza Eucharystia, uczestnictwo w Adoracjach Najświętszego Sakramentu, rozważanie Męki Pańskiej, post i pokuta - nie chodzi o to abyśmy się teraz wszyscy stali mnichami żyjącymi tylko modlitwą i pokutą, ale aby dać coś więcej od siebie np poszukać gdzie najbliżej naszego miejsca pracy jest kaplica wieczystej adoracji, post w środę i piątek nawet tylko częściowy rezygnując w te dni np ze słodyczy, alkoholu i jedząc po prostu mniej i skromniej raz lub dwa razy w tygodniu itd
Komentarz
Temu problemowi usiłował zaradzić ks. Blachnicki wprowadzając Oazę Dzieci Bożych.
Później były Oazy młodzieżowe, które wykształciły diakonię posługiwania (animatorzy różnych służb).
Aktualnie, z powodu "polowanie na czarownice", jest pewien problem z organizowaniem ADB, bo księża obawiają się posądzeń o pedofilię.
Tak trudnych czasów ks. Blachnicki nie przewidział, był przekonany, że nic gorszego od komuny nie istnieje.
Bardzo optymistyczne by było gdyby ludzie chociaż bezwiednie wypowiadali słowa modlitwy.
po pierwsze o odniesienie do przykazania miłości "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich..." - czyli stawianie Boga na pierwszym miejscu a nie "klepanie" przykładowej modlitwy dla zaspokojenia swojego "obowiązku religijnego" i jednocześnie rozmyślanie w tym samym czasie o tym co dziś będzie na obiad, gdzie po południu można iść na spacer czy co ciekawego będzie wieczorem w telewizji - nie skupiamy się na modlitwie, myślami jesteśmy zupełnie gdzie indziej - to "klepanie paciorków" lub też odmówienie na szybko jakieś modlitwy przez np 10-15 minut po czym spędzanie 2-3 godzin przed telewizorem, komputerem, tabletem, telefonem - to też "klepanie paciorków" bo odmawiając tą krótką modlitwę często myślami jesteśmy już w "przyjemności" która ma nastąpić po.
po drugie, obecne czasy i wydarzenia (coraz większy odsetek ateistów i wrogów Kościoła, profanacje np podczas ostatnich protestów w okolicach świątyń itd) powodują, że zwykłe odmawianie modlitw już nie wystarcza ( i pod to można podciągnąć to "klepanie paciorków"), trzeba po prostu wejść na kolejny poziom - częstsza Eucharystia, uczestnictwo w Adoracjach Najświętszego Sakramentu, rozważanie Męki Pańskiej, post i pokuta - nie chodzi o to abyśmy się teraz wszyscy stali mnichami żyjącymi tylko modlitwą i pokutą, ale aby dać coś więcej od siebie np poszukać gdzie najbliżej naszego miejsca pracy jest kaplica wieczystej adoracji, post w środę i piątek nawet tylko częściowy rezygnując w te dni np ze słodyczy, alkoholu i jedząc po prostu mniej i skromniej raz lub dwa razy w tygodniu itd