Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek Modesta

13468933

Komentarz

  • To zamiast ją wysyłać do żłobka zatrudnijcie @asia
    Podziękowali 1nowa
  • asia powiedział(a):
    za daleko mam niestety ;)
    Szkoda, bo zanim poszła do żłobka czy czasami wieczorami albo w weekendy, kiedy musieliśmy oboje coś załatwić, to prosiliśmy opiekunkę o pomoc. I było w sumie ich 5 i każda tylko jeden raz. 
  • AB powiedział(a):
    Ale takie małe dzieci nie zostają radośnie z nieznanymi osobami... wiesz co to jest adaptacja? 
    Czasami nie było innej możliwości. Nikt z rodziny nie mieszka w Warszawie, żeby można było podrzucić. A nagle sytuacje się zdarzają i niania na telefon jest jedynym wyjściem...
  • Nie wiem czy to dobry pomysł, i pewnie sprawdzałaś już,   ale może  wśród znajomych/sąsiadów   jest jakaś  studentka/emerytka która by chciała przyjść od czasu do czasu.....
    Często w blokach mieszkają  samotne osoby....
  • AB powiedział(a):

    Jeśli Wy jesteście prawdziwi, to jest przerażające, jak bardzo nic mogą wiedzieć wykształceni ludzie z dobrych domów...
    Może za 20 lat i my będziemy wiedzieli więcej. Póki co mamy pierwsze dziecko od dwóch lat, wiec się uczymy.
  • edytowano grudzień 2020
    AB powiedział(a):
    To nie są rzeczy, których się człowiek uczy na dzieciach...
    Macie znajomych,  którzy mają dzieci?
    W pracy trochę mamy (stąd mieliśmy właśnie numer do tych agencji niań, bo koleżanki żony często korzystają), ale poza tym to rodzeństwo żony. Ale nie za bardzo się z nimi dogadujemy, żeby się podpytywać o dzieci. Więc zostają nam właśnie książki, wcześniej szkoła rodzenia i teraz psycholog trochę są naszym źródłem wiedzy na temat dzieci. No i forum. 

    Ja jestem jedynakiem, moi rodzice też. Teść też. Mój ojciec ma siostrzenice, ale one są bezdzietne, więc mamy taką trochę nuklearną rodzinę i dziecko pojawia się w rodzinie bliższej i dalszej średnio raz na 15 lat...
  • @Modest189, jak Wy z Warszawy (i jesteście prawdziwi), to się skontaktujcie z Anną i Januszem Wardakami. To mądrzy ludzie i doświadczeni rodzice (https://wardakowie.plhttps://www.facebook.com/Wardakowiepl)

    k. 
    Podziękowali 1madzikg
  • kowalka powiedział(a):
    @Modest189, jak Wy z Warszawy (i jesteście prawdziwi), to się skontaktujcie z Anną i Januszem Wardakami. To mądrzy ludzie i doświadczeni rodzice (https://wardakowie.plhttps://www.facebook.com/Wardakowiepl)

    k. 
    Jest to jakaś opcja. Tylko tutaj znowu pojawia się problem, że żeby pójść na spotkanie, to trzeba z kimś zostawić córkę w domu. 

    Rzeczywiście słyszałem o nich. Kiedyś mieliśmy pójść na kurs prowadzony w Warszawie przez Wiesław i Magdalena Grabowscy, ale to była porażka... 
  • edytowano grudzień 2020
    Ja miałam pierwsze dziecko bardzo trudne i nikogo, żeby na chwilę zostawić. Szliśmy albo razem z dzieckiem, albo jedno z nas zostawało. Mieliśmy kryzys w pierwszym roku życia dziecka,  ale trzeba było nosić, jeździć,  to się  nosiło, jeździło.  Jak można się martwić potrzebami dziecka za 20 lat, a nie martwić się tym co obecnie potrzebuje....
    Podziękowali 3Agmar mamababcia Katanna
  • Zuzapola powiedział(a):
    Ja miałam pierwsze dziecko bardzo trudne i nikogo, żeby na chwilę zostawić. Szliśmy albo razem z dzieckiem, albo jedno z nas zostawało. Mieliśmy kryzys w pierwszym roku życia dziecka,  ale trzeba było nosić, jeździć,  to się  nosiło, jeździło.  Jak można się martwić potrzebami dziecka za 20 lat, a nie martwić się tym co obecnie potrzebuje....
    Przyznam, że dla nas to łatwiejsze. Oboje z żoną mamy raczej ścisłe umysły i łatwiej jest rozplanować budżet na 5-10 lat ze analizą ryzyka i oszacować prawdopodobieństwo itd., niż odpowiedzieć na pytanie czemu w tej chwili córka płacze... 
  • Ja sprawdzałam metodą  eliminacji  jak u mnie  dziecko płakał czyli 1 uderzyło  się itp 2 głodne/chce pić  3 ubranie np mokre gdzieś  zawinięte itp za ciepło za zimno 
  • Cały czas  piszę  o sobie  jak wykluczyła powyższe  to kolejno może tak coś  boli typu brzuszek,  główka  itp może chce przytulania i tak próbowałam zgadnąć  z czasem  dzieci rosły ja mozolnie  uczyłam się rozróżnić  płacz bo zarysowane dziecko gdyż  po raz któryś  czyli drugi zabawki nie udało się dostać  od płaczu bo  się uderzyło  od płaczu bo zabkuje itp 
  • Próba zajęcia czymś  dziecka tym co za oknem ,czym kolwiek na minutę aby na chwilę  chociaż  
  • asia powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):
    Zuzapola powiedział(a):
    Ja miałam pierwsze dziecko bardzo trudne i nikogo, żeby na chwilę zostawić. Szliśmy albo razem z dzieckiem, albo jedno z nas zostawało. Mieliśmy kryzys w pierwszym roku życia dziecka,  ale trzeba było nosić, jeździć,  to się  nosiło, jeździło.  Jak można się martwić potrzebami dziecka za 20 lat, a nie martwić się tym co obecnie potrzebuje....
    Przyznam, że dla nas to łatwiejsze. Oboje z żoną mamy raczej ścisłe umysły i łatwiej jest rozplanować budżet na 5-10 lat ze analizą ryzyka i oszacować prawdopodobieństwo itd., niż odpowiedzieć na pytanie czemu w tej chwili córka płacze... 
    przeraża mnie to co czytam, serio
    Jeśli teraz nie jesteście w stanie nawiązać z dzieckiem więzi, to skąd ona się weźmie za 5-10 lat? Niestety zaspokojenie wyłącznie potrzeb materialnych dziecka nie wystarczy mu do szczęścia, prawidłowego rozwoju, nawet mój kot, jak go nie wygłaszczemy rodzinnie, a tylko karmimy, czuje się nieszczęśliwy, bo ma nie zaspokojone potrzeby tu i teraz
    Ja się nawet mogę z tym zgodzić, ale wciąż zaskakuje mnie skąd ludzie maja to wszystko wiedzieć... 
  • Ooomaaajgoood  :D
  • Ja mam e-lekcje i też nic nie robię  czekam na przerwę  ...
  • asia powiedział(a):
    asiao powiedział(a):
    Ooomaaajgoood  :D
    oj tam, oj tam, mamy pandemię i siedzimy w domu, trzeba coś zrobić z nadmiarem czasu, a sprzątać mi się nie chce ;)
    edit: a pracować się nie da, bo dwa kompy na e-lekcjach wyczerpują możliwości internetu ;)
    Te siedzę w domu i ....jem....non stop :joy:
  • Bea powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):
    kowalka powiedział(a):
    @Modest189, jak Wy z Warszawy (i jesteście prawdziwi), to się skontaktujcie z Anną i Januszem Wardakami. To mądrzy ludzie i doświadczeni rodzice (https://wardakowie.plhttps://www.facebook.com/Wardakowiepl)

    k. 
    Jest to jakaś opcja. Tylko tutaj znowu pojawia się problem, że żeby pójść na spotkanie, to trzeba z kimś zostawić córkę w domu. 

    Rzeczywiście słyszałem o nich. Kiedyś mieliśmy pójść na kurs prowadzony w Warszawie przez Wiesław i Magdalena Grabowscy, ale to była porażka... 
    A nie mozna iść z dzieckiem????? 
    Nic z takiego spotkania nie skorzystamy. Przecież trzeba będzie ciągle za dzieckiem biegać, zabawiać, żeby było cicho itd. A jak już większość tutaj stwierdziła, dwulatek jest w stanie usiedzieć na miejscu max. 2 minuty. Po co marnować swój i tych ludzi czas? Żeby oni przez godzinę czy dwie patrzyli, jak uganiamy się za córką?

  • @Modest189 dokładnie żeby patrzyli na was i znaleźli problem i podsunęli rozwiązanie 
    Podziękowali 1mamababcia
  • asia powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):
    asia powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):
    Zuzapola powiedział(a):
    Ja miałam pierwsze dziecko bardzo trudne i nikogo, żeby na chwilę zostawić. Szliśmy albo razem z dzieckiem, albo jedno z nas zostawało. Mieliśmy kryzys w pierwszym roku życia dziecka,  ale trzeba było nosić, jeździć,  to się  nosiło, jeździło.  Jak można się martwić potrzebami dziecka za 20 lat, a nie martwić się tym co obecnie potrzebuje....
    Przyznam, że dla nas to łatwiejsze. Oboje z żoną mamy raczej ścisłe umysły i łatwiej jest rozplanować budżet na 5-10 lat ze analizą ryzyka i oszacować prawdopodobieństwo itd., niż odpowiedzieć na pytanie czemu w tej chwili córka płacze... 
    przeraża mnie to co czytam, serio
    Jeśli teraz nie jesteście w stanie nawiązać z dzieckiem więzi, to skąd ona się weźmie za 5-10 lat? Niestety zaspokojenie wyłącznie potrzeb materialnych dziecka nie wystarczy mu do szczęścia, prawidłowego rozwoju, nawet mój kot, jak go nie wygłaszczemy rodzinnie, a tylko karmimy, czuje się nieszczęśliwy, bo ma nie zaspokojone potrzeby tu i teraz
    Ja się nawet mogę z tym zgodzić, ale wciąż zaskakuje mnie skąd ludzie maja to wszystko wiedzieć... 
    Ale co wiedzieć, że rodzic ma zaspokajać potrzeby emocjonalne dziecka?

    No myślę, że każdy z nas był kiedyś dzieckiem i jest w stanie zauważyć, że chociaż rodzice nie dali mu mieszkania i samochodu to dużo z nim rozmawiali, starali się wspierać jego działania, pokazywali mu świat, byli obecni w jego życiu.

    Niekoniecznie tak było. Może mamy złe wzorce, a jak pisałem wcześniej jesteśmy wielopokoleniową rodziną jedynaków, więc nawet zaobserwować trudno, że tak trzeba. 
  • @Modest189 żona też wielopokoleniowa jedynaczka z takimi wzorcami?
  • Agmar powiedział(a):
    @Modest189 dokładnie żeby patrzyli na was i znaleźli problem i podsunęli rozwiązanie 
    Na to nie wpadłem... Myślałem, że jak się dorośli ludzie spotykają, to brak szacunku iść z dzieckiem, które się nie umie zachować. Ja wg opini moich rodziców byłem tak wychowywany, że zanim nie potrafiłem na miejscu usiedzieć 45 min., to chodzili do kościoła na zmiany, beze mnie. My z żona myśleliśmy, że to dobre podejście. 
  • Dudus powiedział(a):
    @Modest189 żona też wielopokoleniowa jedynaczka z takimi wzorcami?
    Żona na dwójkę rodzeństwa. Ciężko mi określić wzorce, jakie tam występują. Raczej teściowie są z tzw. chłodnych ludzi. 
  • Nie jedźcie tak po człowieku, to wszystko wcale nie brzmi nierealnie, niestety!

    Wiecie, że mam na półce książkę "Gry i zabawy z niemowlakami"? Jest podzielona na rozdziały np. zabawy budujące więź, zabawy pełne śmiechu itp. I tam opisują, że bierzesz dziecko na ręcę i pokazujesz mu, jak pstryczkiem zapalasz i gasisz światło. Albo jak robisz "Baran baran tryk".

    Naprawdę w dzisiejszych czasach to dość częste, że młodzi rodzice TOTALNIE nie wiedzą, jak postępować z dzieckiem.
    Podziękowali 2nowa karolinamika
  • Chyba słabo z tym instynktem u wielu.

    Opowiem Wam kuriozalną historię.
    Jak zostałam matką, byłam totalnie zszokowana, że moje dziecko non stop potrzebuje, żeby się nim zajmować. Wydawało mi się, że ze wszystkich stron słyszę i czytam, że taki maluch to tylko je i śpi, więc uważałam, że coś jest z naszą rodziną bardzo nie w porządku.

    Pewnego razu uświadomiłam sobie, że od wieków dzieci spały w KOŁYSKACH, czyli potrzebowały kołysania, żeby się uspokoić, gdyby było inaczej, nikt by im kołysek nie robił. To było jak olśnienie ;) 
    Podziękowali 2Skatarzyna nowa
  • Modest189 powiedział(a):
    Dudus powiedział(a):
    @Modest189 żona też wielopokoleniowa jedynaczka z takimi wzorcami?
    Żona na dwójkę rodzeństwa. Ciężko mi określić wzorce, jakie tam występują. Raczej teściowie są z tzw. chłodnych ludzi. 

    Ale oni są dzieciaci? Czy też po jednym? Może wspólnie spędzicie weekend i podpatrzycie ja wyglądają relacje (nie chłodnych teściów, tylko rodziców do dzieci małych)?
  • Dudus powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):
    Dudus powiedział(a):
    @Modest189 żona też wielopokoleniowa jedynaczka z takimi wzorcami?
    Żona na dwójkę rodzeństwa. Ciężko mi określić wzorce, jakie tam występują. Raczej teściowie są z tzw. chłodnych ludzi. 

    Ale oni są dzieciaci? Czy też po jednym? Może wspólnie spędzicie weekend i podpatrzycie ja wyglądają relacje (nie chłodnych teściów, tylko rodziców do dzieci małych)?
    Maja dzieci. 2 i 3. Niestety spędzenie weekendu jest średnio możliwe, bo się bardzo rzadko widujemy. Rodzinne zatargi, bo ja za bardzo nie pasowałem wg rodzeństwa żony na jej męża, więc mnie tolerują, ale nie za bardzo lubią. 
  • Może warto wpuścić tego @Modest189 na pokoje. Nie wiem,  czy jest trollem,  to fakt, ale dał się poznać. Moim zdaniem. Tym bardziej,  że są osoby, które miały takie same problemy.  Albo jeszcze lepiej, kto jest ze stolicy niech się z nim spotka. Z dzieckiem czy bez. 
    Bo można pomyśleć, że do forum walą ludzie drzwiami i oknami,  tyle tu postów.
    Podziękowali 3Aneczka08 nowa Kamil
  • mamababcia powiedział(a):
    Może warto wpuścić tego @Modest189 na pokoje. Nie wiem,  czy jest trollem,  to fakt, ale dał się poznać. Moim zdaniem. Tym bardziej,  że są osoby, które miały takie same problemy.  Albo jeszcze lepiej, kto jest ze stolicy niech się z nim spotka. Z dzieckiem czy bez. 
    Bo można pomyśleć, że do forum walą ludzie drzwiami i oknami,  tyle tu postów.
    poza tym, moze nie kazdego interesowac, a tutaj jest jeden watek tylko. 
  • Dla zalistkowanych jest jeszcze inny, ale ten się jakoś rozwinął.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.