Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek Modesta

1272829303133»

Komentarz

  • @Joanna36 rozumiem. Mam przyzwyczajenie z innych portali ;) 
  • Joanna36 powiedział(a):
    Jeszcze parę wypowiedzi i będę wiedzieć dokładnie czy bliżej Białegostoku czy Siedlec :)
    Siedlec, w Białymstoku tak nie mówią. Ja to usłyszałam dopiero na Mazurach, ale jestem na terenie napływowym, więc tu ludzie z różnych stron.
    Podziękowali 1Joanna36
  • Napiszę coś kontrowersyjnego i podejrzewam że ktoś kto nie ma przewlekle chorego dziecka może nie do końca to zrozumieć .
    Od jakiegoś czasu obserwuje rodziny z chorym dzieckiem i widzę że w przeważającej większości rodzeństwo chorego jest dużo wrażliwsze , empatyczne , samodzielne i odpowiedzialne. Oczywiście to nie zmienia faktu że bywa ciężko i dzieci są bardziej obciążone ale w dzisiejszym świecie to cechy które są deficytowe u młodych ludzi.

    Nie piszę tu o moich dzieciach bo wiadomo że byłabym nieobiektywna i pewnie do końca nie jestem ale rodzinach które spotkałam i poznałam lepiej.
  • maliwiju powiedział(a):
    Napiszę coś kontrowersyjnego i podejrzewam że ktoś kto nie ma przewlekle chorego dziecka może nie do końca to zrozumieć .
    Od jakiegoś czasu obserwuje rodziny z chorym dzieckiem i widzę że w przeważającej większości rodzeństwo chorego jest dużo wrażliwsze , empatyczne , samodzielne i odpowiedzialne. Oczywiście to nie zmienia faktu że bywa ciężko i dzieci są bardziej obciążone ale w dzisiejszym świecie to cechy które są deficytowe u młodych ludzi.

    Nie piszę tu o moich dzieciach bo wiadomo że byłabym nieobiektywna i pewnie do końca nie jestem ale rodzinach które spotkałam i poznałam lepiej.

    @maliwiju nie gniewaj się ,ale ja odpiszę kontrowersyjnie.
    Na pewno nie zawsze-podkreślam-nie zawsze,ale niestety  zdarza się,
    że rodzice mając chore dziecko,w relacjach ze zdrowym rodzeństwem -całkiem nieświadomie -powodują zamianę ról.
    Dziecko zamiast otrzymywać oparcie w rodzicach,
    samo staje się oparciem dla rodziców.
    Przez to buduje obraz własnej wartości na pomocy innym,
    na wyczuleniu na potrzeby innych,przy jednoczesnym umniejszaniu ,
    a czasem i zaprzeczaniu ,własnym potrzebom.
    Stąd wrażliwość na potrzeby innych,samodzielność,odpowiedzialność.
    W dorosłym życiu tacy ludzie nie potrafią odmawiać,więc często robią coś za innych,
    nie potrafią prosić o pomoc,starają się zawsze spełniać oczekiwania innych nawet kosztem swoich potrzeb,swojego zdrowia.
    Troszczą się o innych,ale zatroszczenie się o siebie sprawia ,że czują się winni.
    Wysoki poziom empatii i uwrażliwienia na potrzeby innych na pewno pomaga w relacjach społecznych,ale też niestety naraża na bycie wykorzystywanym.
  • edytowano luty 2021
    kasha powiedział(a):
    maliwiju powiedział(a):
    Napiszę coś kontrowersyjnego i podejrzewam że ktoś kto nie ma przewlekle chorego dziecka może nie do końca to zrozumieć .
    Od jakiegoś czasu obserwuje rodziny z chorym dzieckiem i widzę że w przeważającej większości rodzeństwo chorego jest dużo wrażliwsze , empatyczne , samodzielne i odpowiedzialne. Oczywiście to nie zmienia faktu że bywa ciężko i dzieci są bardziej obciążone ale w dzisiejszym świecie to cechy które są deficytowe u młodych ludzi.

    Nie piszę tu o moich dzieciach bo wiadomo że byłabym nieobiektywna i pewnie do końca nie jestem ale rodzinach które spotkałam i poznałam lepiej.

    @maliwiju nie gniewaj się ,ale ja odpiszę kontrowersyjnie.
    Na pewno nie zawsze-podkreślam-nie zawsze,ale niestety  zdarza się,
    że rodzice mając chore dziecko,w relacjach ze zdrowym rodzeństwem -całkiem nieświadomie -powodują zamianę ról.
    Dziecko zamiast otrzymywać oparcie w rodzicach,
    samo staje się oparciem dla rodziców.
    Przez to buduje obraz własnej wartości na pomocy innym,
    na wyczuleniu na potrzeby innych,przy jednoczesnym umniejszaniu ,
    a czasem i zaprzeczaniu ,własnym potrzebom.
    Stąd wrażliwość na potrzeby innych,samodzielność,odpowiedzialność.
    W dorosłym życiu tacy ludzie nie potrafią odmawiać,więc często robią coś za innych,
    nie potrafią prosić o pomoc,starają się zawsze spełniać oczekiwania innych nawet kosztem swoich potrzeb,swojego zdrowia.
    Troszczą się o innych,ale zatroszczenie się o siebie sprawia ,że czują się winni.
    Wysoki poziom empatii i uwrażliwienia na potrzeby innych na pewno pomaga w relacjach społecznych,ale też niestety naraża na bycie wykorzystywanym.

    Mechanizmy o których piszesz , mogą zaistnieć bo dziecko pochodzi z rodziny w mniejszym lub większym stopniu dysfunkcyjnej, problemy mogą się pojawić na każdym etapie życia zdrowego rodzeństwa, i  rodzic nawet średnio radzący sobie z chorobą dziecka tylko w skrajnych przypadkach pomija jego rodzeństwo. Możliwe że pewne zachowania i sytuację  mogą negatywnie wpływać na postawy w dorosłym życiu ale ręka w górę kto nie ponosi w dorosłym życiu konsekwencji błędów wychowawczych swoich rodziców.
    Twój opis osoby , obciążonej chorym rodzeństwem wskazywałby na to że takowe miałam, a jednak nie, dokładnie taka byłam jak napisałaś , pomimo bardzo dobrej sytuacji rodzinnej, wiele lat mi zajęło ( właściwie zajmuje ) ustawienie pewnych rzeczy na właściwych miejscach.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.