Monia Ty jak dziecko. wez Ty wyjdź ludziom z ich portfeli.
Czy ty myslisz ze pieniądze rosną na drzwiach? Ze z nieba spadają?
Ludzie maja pieniądze ….. bo….. tadammm…. Pracują!!! Dasz wiarę! Pieniądze biorą się z pracy!
Jedni fizycznie inni głowa. Jeden i drugi musi się natrudzić.
Dlaczego wymagasz, żeby ludzie pracy utrzymywali leni?
Co tzn ze komuś się nie opłaca pracować? Bo dojazd do pracy kosztuje?
A ci co więcej zarabiają to na skrzydłach, z wiatrem lataja? Oni kosztów nie ponoszą?
Koszy maja tylko biedni??
Ten biedny, któremu sie nie opłaca pracować ma lezec a inni maja się po łokcie urabiać, bo trzeba takiego lenia utrzymać, no on biedny, bo on nie ma tyle co ten pracujący?
To niech się qrwa (sory, ale już momentami to się ostrzej ciśnie na usta) ogarnie, niech ruszy głowa co mógłby zmienić żeby sobie poprawić.
Nikt za tych pracujacych nie myśli, nikt za nich nie pracuje. Dlaczego oni maja się innymi martwić?
pomaganie innym.
A po czym ty wnosisz czy bogaty pomaga czy nie? nie ma przymusu.
Przestań wymagać od innych, żeby inni pomagali.
Chcesz? Pomagaj! Oddawaj polowe pieniędzy! SWOICH! Przestań krzyczeć ze INNI maja biednym pomagać bo zaczynasz się upodabniac do tych, którzy krzyczą - mnie się należy!
Kraj w ktorym jest 5 % obrzydliwie bogatych ludzi ( 95% pkb) a 95 % ubogich.
Gdzie ta dzialalnosc charytatywna ktora choc troche wyrowna te nierownosci?
Tak właśnie wygląda działalność koncernów zarządzanych przez socjalistów. Do tego prowadzi państwo które zamiast inwestować we własnych przedsiębiorców woli pomagać koncernom w rzekomym inwestowaniu.
Dziki kapitalizm na bazie którego wyrósł socjalizm bazujący na proletariacie robotniczym skończył się wraz wydaniem encykliki Rerum Novarum. Robotnicy przestali już być klasą wyzyskiwaną, a dostali narzędzie do bogacenia się i zakładania własnych firm. Przez to tamta wersja socjalizmu upadła. Obecnie nierówności powstają tam gdzie rynek jest przeregulowany i jednocześnie brak jest wartości chrześcijańskich.
W krajach o których piszesz, rządzą, a w zasadzie rabują społeczeństwo kliki oparte na korupcji i chcące się jak najwięcej wzbogacić w jak najkrótszym czasie, wiedząc, że długo nie porządzą. Tam gdzie rozwija się klasa średnia, nie ma rozwarstwienia i nie ma socjalistycznej mentalności.
Czy przyszło Ci na myśl, że Twoje pomysły oprócz zniwelowania różnicy w zamożności społeczeństwa, zuboży je jeszcze bardziej? Bo to tak właśnie działa. To najubożsi najwięcej tracą przy wyrównywaniu różnic, tak jak robotnicy najbardziej stracili na wprowadzeniu w ich imieniu komunizmu. I tak straci każdy proletariat jaki upatrzy sobie marksistowska machina do destrukcji tego świata.
Przez tysiące lat nie było mops , ludzie nie umierali zostawieni samemu sobie. Miałem takie przykłady we wsi, ludzi dotkniętych przez los lub niedorozwiniętych intelektualnie. Cała wieś pomagała, nie żyli bogato, ale z głodu nie umierali.
Teraz każdy może mieć w d, bo jest mops. Mops ma w d bo wydaje nie swoje pieniądze. Wskutek tego 90% odbiorców pomocy społecznej to nie ludzie dotknięci jakimś zdarzeniem, a tacy, którym się pracować nie opłaca.
Kosztuje nas to oczywiście wiele więcej niż dawniej, bo trzeba utrzymać urzędników i te 90%. Biedni nie są bogatsi, ale bogatsi są bardziej obciążeni niż dawniej, więc tym mniej chętnie pomogą faktycznie pomagającym.
Walimy w siebie nawzajem. Bo z twoich podatków dostaje 500+, a Ty masz 20kpln dochodów miesięcznie i powienenes oddawac w podatkach 90%. A obie sytuacje to ten sam "plebs", często. Naprawdę bogaci maja księgową, która tak im policzy, że żadnych podatków nie zapłacą. Im się nie opłaca, by ludzie mogli się bogacić - jeszcze by zakumulowali tak, że staliby się bogaci i trzeba by się podzielić władzą...
Wszystko to są mity. Jeden mit, że chciwość ludzka ma swój kres, po którym bogacz zaczyna rozdawać - dzielić się - majątek biedakom.
Sam z siebie nie, ale już przekonany o chrześcijańskiej doktrynie pomocy bliźnim, jak najbardziej. Od jakiegoś czasu coraz więcej słychać o inicjatywach chrześcijańskiego biznesu, coraz więcej przedsiębiorców się tym interesuje, organizowane są konferencje i szkolenia. Ta grupa na pewno będzie organizować pomoc dla potrzebujących. Pytanie tylko jak długo będą mogli działać przy rzucanych kłodach przez urzędników i ustawodawców. W warunkach jakie nam funduje władza przetrwać będą mogli jedynie Ci bezlitośni, mający swój interes na pierwszym miejscu i dążący do zysku po trupach. tak się kończy socjalistyczne myślenie o równości.
Bez Boga nie ma prawdziwej równości, a Bóg jest bardzo daleko od socjalizmu.
- zabezpieczeniem swoich podstawowych potrzeb (za coś trzeba zapłacić rachunki)
- utrzymaniem się na rynku (kto się nie rozwija, szybko bankrutuje)
- pragnieniem stworzenia czegoś wyjątkowego (każdy ma chciałby po sobie zostawić jakiś wkład dla społeczeństwa)
- utrzymaniem najlepszych i najbardziej zasłużonych pracowników (inaczej odejdą do konkurencji)
- uniezależnieniem się od zmieniających się przepisów i koniunktury (stabilność w firmie to podstawa do dalszych planów, zmniejszająca przy tym ryzyko zawału)
Można tak wymieniać jeszcze długo i chciwości nie napotkasz, prędzej będzie:
- pomoc przy rozwoju regionu w którym mamy siedzibę
- finansowanie młodych talentów
- finansowanie rozwoju sztuki
- różne akcje charytatywne
Jak ktoś nie wierzy to nich douczy się z podstaw marketingu.
Chciwość pojawia się niezwykle rzadko i w dość późnym stadium rozwoju firmy. najczęściej u bogatych socjalistów dla których kręgosłup moralny nie istnieje.
np. między zarabianiem pieniędzy (czy jak to nazwiemy - karierą zawodową, zapewnieniem odpowiedniego poziomu rodzinie, odpowiedzialnością za pracowników)
a rodziną (tzn. ilością potomstwa i jego wychowaniem)
hm, po raz pierwszy zostałem socjalistą pewnie nie pamiętasz peanów, jakie wypisywałem z 10 lat temu a i później, na cześć Mikkego a chyba wczoraj, w rozmowie z Tolą, napisałem, że najsprawiedliwszym podatkiem byłoby podymne
Jakich wyzwisk? To nie ja pisałem że kasa była dla Ciebie najważniejsza.
A skłonności do socjalizmu biorą się z dwóch postaw. Nie umiesz się dorobić i wtedy musisz innym ukraść żeby żyć jak inni oraz dorobiłeś się i nie chcesz żeby inni się dorobili ograniczając Twoje wpływy.
Popatrz jak przez 10 lat zmienia się postawa ludzi, najpierw peany na cześć JKM, a teraz JK. M jak miłość zniknęło
Jeśli chodzi o podymne to wcale nie byłby to najsprawiedliwszy podatek. Po pierwsze, trzeba by zdefiniować czy chodzi o rodzinę, czy o współlokatorów. Zaczęłoby się kombinowanie kto z kim mieszka i kto ma prawo do wspólnego rozliczania.
Edit... dobra, jest jeszcze trzecia droga do skłonności socjalistycznych, za dużo TV i ogólnie tego typu propagandy.
Ani kierowcy tirów, ani pracownicy na platformach I jeszcze górnicy, to z kolei niebezpieczne. A wiadomo jak się ma rodzinę, to praca lekka, bezpieczna i w niewielkim wymiarze godzin
nie wiem, może dobra żona i matka potrafi sama to jakoś ogarnąć...
Tu nie tyle chodzi o ogarnięcie życia, obowiązków, dzieci. Tu chodzi o utrzymanie małżeństwa, jedności, miłości, wspólnego łoża. A kiedy jednego z małżonków ciągle nie ma i to dluuugo nie ma - to dla małżeństwa bardzo trudny czas.
Komentarz
Ty jak dziecko.
wez Ty wyjdź ludziom z ich portfeli.
pomaganie innym.
nie ma przymusu.
Teraz każdy może mieć w d, bo jest mops.
Mops ma w d bo wydaje nie swoje pieniądze.
Wskutek tego 90% odbiorców pomocy społecznej to nie ludzie dotknięci jakimś zdarzeniem, a tacy, którym się pracować nie opłaca.
Kosztuje nas to oczywiście wiele więcej niż dawniej, bo trzeba utrzymać urzędników i te 90%. Biedni nie są bogatsi, ale bogatsi są bardziej obciążeni niż dawniej, więc tym mniej chętnie pomogą faktycznie pomagającym.
Proste jak cep.
Walimy w siebie nawzajem. Bo z twoich podatków dostaje 500+, a Ty masz 20kpln dochodów miesięcznie i powienenes oddawac w podatkach 90%. A obie sytuacje to ten sam "plebs", często. Naprawdę bogaci maja księgową, która tak im policzy, że żadnych podatków nie zapłacą. Im się nie opłaca, by ludzie mogli się bogacić - jeszcze by zakumulowali tak, że staliby się bogaci i trzeba by się podzielić władzą...
kasa, kasa, kasa
to co wypisałeś, to racjonalizacje
gdy trzeba wybrać
np. między zarabianiem pieniędzy
(czy jak to nazwiemy - karierą zawodową, zapewnieniem odpowiedniego poziomu rodzinie, odpowiedzialnością za pracowników)
a rodziną (tzn. ilością potomstwa i jego wychowaniem)
pewnie nie pamiętasz peanów, jakie wypisywałem z 10 lat temu a i później, na cześć Mikkego
a chyba wczoraj, w rozmowie z Tolą, napisałem, że najsprawiedliwszym podatkiem byłoby podymne
ale oprócz wyzwisk masz coś ?
np. telewizji nie oglądam od gdzieś 1982- tego, a wiadomości krajowe czerpię z forumków,
podymne, oczywiście, winno dotyczyć rodziny
a kasa byłą oczywiście pierwszym motywatorem
i oczywiście obudowywanym przez wzniosłe cele
i w momencie pojawienia się rodziny, dzieci
zeszła na trzeci plan, tzn. wolałem biedować niż np. zostać akwizytorem, znaczy handlowcem
I jeszcze górnicy, to z kolei niebezpieczne. A wiadomo jak się ma rodzinę, to praca lekka, bezpieczna i w niewielkim wymiarze godzin