Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

A o Usnarzu nic…?

11415161820

Komentarz

  • 15 października 2021

    Joe Biden doszedł do wniosku, że nie wszystkie pomysły Trumpa są takie głupie

    Tydzień temu na południu Gwatemali, nieopodal mieściny Cocales, na poboczu drogi pojawia się kontener. Nikt nie wie, skąd się wziął. W nocy mieszkańcy pobliskich domów słyszą krzyki. Wzywają policję. Policjanci znajdują w kontenerze ponad setkę ludzi – na krawędzi życia i śmierci. To uchodźcy i migranci z Haiti.

    Dziś Haiti jest najbiedniejszym krajem zachodniej półkuli rządzonym przez walczące ze sobą gangi. Migranci uchodzący z kraju pokonują m.in. przesmyk Darién łączący Panamę z Kolumbią – niemal niezaludniony gęsty las deszczowy długości 160 kilometrów. Gdy ogląda się fotografie pokazujące ich wędrówkę, można pomyśleć, że to turyści. Mają kolorowe plecaki, śpiwory, ręczniki do ocierania potu, T-shirty europejskich klubów piłkarskich, butelki z wodą. Wyglądają jak my, za duże pieniądze wykupujący wypady trekkingowe albo surwiwal w bagiennych puszczach, ale uciekają z piekła na ziemi.

    W połowie września Joe Biden zarządził masowe deportacje Haitańczyków, którzy dotarli do granicy USA. Odmawiając uchodźcom prawa do ubiegania się o azyl, administracja powołuje się na przepisy antypandemiczne. Świat obiegają obrazki pograniczników na koniach wypychających rodziny z dziećmi przez rzekę, na meksykańską stronę.

     Gdy czytacie ten tekst, wielu z nich, tak jak miliony innych, znów rusza w drogę.





  • Australia - ponosząc duże koszty, z problemem sobie poradziła.

    Operacja powstrzymania imigrantów.
    Doświadczenia Australii

    Wnioski cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli australijską granicę, miały być rozpatrywane w zagranicznych obozach przejściowych. Na utworzenie tego typu ośrodków zgodziły się Nauru i Papua-Nowa Gwinea (otrzymując za to od Australii wielomilionowe wsparcie). Oddalone od kontynentu terytoria zależne Australii, w tym szczególnie Wyspa Bożego Narodzenia (znajdująca się znacznie bliżej Indonezji niż wybrzeży Australii), wyłączone zostały z australijskiej strefy migracyjnej – przybycie na te terytoria przestało uprawniać do wystąpienia z wnioskiem o azyl. Cel zmian był jednoznaczny – przekonać cudzoziemców starających się osiedlić w Australii, że ich wnioski nie będą rozpatrzone, jeśli przekroczą granicę nielegalnie.

    19 października 2001 r. na wodach międzynarodowych u wybrzeży indonezyjskiej wyspy Jawa zatonął podczas sztormu przeciążony do granic kolejny statek rybacki. Na pokładzie niewielkiej, 20-metrowej, bezimiennej jednostki (nazwanej roboczo przez australijską straż graniczną SIEV-X) znajdowało się 421 osób, które chciały dostać się do Australii. W katastrofie zginęły 353 osoby, w przeważającej mierze kobiety (142) i dzieci (146). Wypadek wstrząsnął opinią publiczną, ale tylko usztywnił politykę australijskiego rządu. Politykę, której jednym z celów było również przeciwdziałanie nielegalnym procederom prowadzącym do tego typu tragedii na morzu.

    W roku 2013 nowy premier Australii Tony Abbott zainicjował trwającą do dziś operację wojskową „Suwerenne granice”. Była to druga (po decyzjach premiera Howarda z 2001 r.) tak wyraźna i jak dotąd trwała próba uszczelnienia australijskich granic morskich przed napływem imigrantów.

    Australijska Straż Graniczna otrzymała prawo użycia siły w celu niedopuszczenia do wpłynięcia statków z imigrantami na wody terytorialne tego kraju. Łodzie albo były zawracane, albo odholowywane w kierunku Indonezji. Imigrantom przechwyconym na morzu w jednostkach, których stan zagrażał ich bezpieczeństwu, dostarczane były szalupy ratunkowe po to, by byli w stanie samodzielnie dopłynąć z powrotem. Tych, którym udało się przedostać, odsyłano do obozów przejściowych na wyspie Manus w Papui-Nowej Gwinei oraz na Nauru, jednak bez możliwości późniejszego osiedlenia się na terytorium Australii. Aby powstrzymać napływ imigrantów na wcześniejszych etapach, Australia rozszerzyła również swoje wsparcie dla państw pochodzenia imigrantów oraz państw tranzytowych. Prowadziła także w tych państwach szeroko zakrojone kampanie informacyjne. Jednocześnie wprowadzono ściśle przestrzeganą zasadę odmowy prawa ubiegania się o status uchodźcy osobom, które zniszczyły swoje dokumenty.

    Cel, którym było przekonanie zarówno imigrantów, jak i przemytników, że próby nielegalnego przekraczania granicy drogą morską nie powiodą się, został osiągnięty. W wyniku operacji „Suwerenne granice” morskie kanały przerzutu imigrantów zostały praktycznie zamknięte i takie pozostają do dzisiaj. Już po roku liczba łodzi z imigrantami próbujących przedostać się do Australii zmniejszyła się z 300 do zaledwie jednej.

  • edytowano październik 2021
    Klarcia powiedział(a):
    Myślę, że wtedy problem będzie miała Ukraina. Przecież nie wpuszczą ich do siebie, tez będą bronili granicy.

    Wcale nie wiadomo, bo nie każdy jest taki głupi jak polski rząd. A jest to świetna okazja do zarobienia dużej kasy, tak jak to zrobiła Turcja i wyciąga kasę z UE. 
    Trzeba było ich przepuszczać do Niemiec i głośno wołać że Polska nie ma pieniędzy na graniczne mury - w całej UE nikt by nie śmiał nawet na sekundę wstrzymywać nam pieniędzy unijnych tak jak teraz nam wstrzymują. A jeszcze by dopłacali. Nie ma zupełnie powodu żeby Polska chroniła Niemcy gdy te wstrzymuja dla nas pieniądze unijne. Ale do tego trzeba mieć twardzieli w rządzie, a nie miękiszonów.
    Łukaszenka daje Polsce okazję to trzymania Niemców za mordę a my nie korzystamy. Tragedia.
    Podziękowali 1Klarcia
  • oczywiście że wpuszczą!
  • edytowano październik 2021
    Trzeba było ich przepuszczać do Niemiec i głośno wołać że Polska nie ma pieniędzy na graniczne mury
    -----------
    absolutnie nie zgadzam się, Niemcy by ich nie wpuścili, a ci którzy by się przedostali mieliby deportacje byłyby wtedy z Niemiec do Polski.
    efektem czegoś takiego byłoby zamknięcie naszej granicy z Niemcami.
    Nie mówię już o tym że część z nich by została u nas, mielibyśmy komórki terrorystyczne na naszym terenie. Po drodze zrobiliby nam jeszcze sajgon w kraju.
    Niestety nie ma dobrego wyjścia, nasze położenie geopolityczne jest jakie jest
    Podziękowali 2Turturek joanna_1991
  • co więcej  jest to kompletna bzdura co napisałeś,  ponieważ pokazałaby że jesteśmy kompletnie bezbronni. 
  • polecam

    długie ale bardzo ważne
  • w 34 minucie masz odpowiedz
    możnaby tak zrobić gdyby to była zwykła migracja, a nie element wojny 
  • edytowano październik 2021
    Nie zamknęliby granic bo umowa schengen nie pozwala, tak samo jak nie zamknęli granicy z Austrią gdy tabuny imigrantów tamtędy lazły. Po drugie Polska by mówiła jasno nie blokujcie pieniędzy, które i tak jest bezprawne  to będziecie mieli spokój, wystarczy odpowednia propaganda. Żaden łobuz z UE nie zablokowałby nam ani centa. Przykład Turcji to dobitnie pokazuje.
    I nie odstawialiby imigrantów do Polski, tak samo jak nie odstawiali do Austrii ani Szwajcarii.
    A z tym "element wojny" to sam jesteś nieźle spropagandowany.
  • edytowano październik 2021
    Chyba żartujesz. Pracuję w MON i znam sprawę od podszewki. Jest to element wojny przedkinetycznej.
  • Prayboy powiedział(a):
    Chyba żartujesz. Pracuję w MON i znam sprawę od podszewki. Jest to element wojny przedkinetycznej.
    To powinieneś znać powiedzenie "W naszą propagandę mają wierzyć inni, ale nie my"
  • edytowano październik 2021
    Prayboy powiedział(a):
    Trzeba było ich przepuszczać do Niemiec i głośno wołać że Polska nie ma pieniędzy na graniczne mury
    -----------
    absolutnie nie zgadzam się, Niemcy by ich nie wpuścili, a ci którzy by się przedostali mieliby deportacje byłyby wtedy z Niemiec do Polski.
    efektem czegoś takiego byłoby zamknięcie naszej granicy z Niemcami.
    To jest kompletna bzdura, zamknięcie niemieckiej granicy nie ma żadnego znaczenia dla imigranta bo on nie będzie płynął wpław przez Odrę tylko podejdzie do posterunku granicznego niemieckiego i poprosi grzecznie o azyl. Oni tylko do Polski idą przez bagna a nie przez posterunek graniczny żeby nie prosić o azyl w Polsce. Social - social - social.
    Cos słabo w tym naszym MON-ie z logicznym mysleniem.
    Podziękowali 1Odrobinka
  • Hamal powiedział(a):
    Oni tylko do Polski idą przez bagna a nie przez posterunek graniczny żeby nie prosić o azyl w Polsce. Social - social - social.
    A myślisz, że przez Polskę to by się teleportowali? Gdzieś musieliby spać, coś jeść. Raczej nie sądzę żeby korzystali z hoteli. Chciałbyś mieć nocna wizytę takich gości?

    Abyśmy nie mieli problemu, musielibyśmy porozumieć się z Łukaszenką i odbierać "turystów", pakować w swoje autokary i odstawiać na granicę z Niemcami. Byłoby to jednak otwarte wypowiedzenie wojny zachodniemu sąsiadowi.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano październik 2021
    Turturek powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Oni tylko do Polski idą przez bagna a nie przez posterunek graniczny żeby nie prosić o azyl w Polsce. Social - social - social.
    A myślisz, że przez Polskę to by się teleportowali? Gdzieś musieliby spać, coś jeść. Raczej nie sądzę żeby korzystali z hoteli. Chciałbyś mieć nocna wizytę takich gości?

    Abyśmy nie mieli problemu, musielibyśmy porozumieć się z Łukaszenką i odbierać "turystów", pakować w swoje autokary i odstawiać na granicę z Niemcami. Byłoby to jednak otwarte wypowiedzenie wojny zachodniemu sąsiadowi.

    Skoro stać ich na samolot do Mińska to stać ich na autobus przez Polskę do Niemiec i na żarcie po drodze. Przeciez podawali że calkowity koszt dostania się na Polską granice z Iraku to ok 1600 dolarów za osobę.

    Co do wypowiedzenia wojny to bajeczka, wystarczy głośno wołać z jednej strony że POMAGAMY a z drugiej że nie mamy pieniędzy na graniczne płoty. TAKA OKAZJA żeby UE żadnych pieniędzy nam nie blokowała i jeszcze grubo dopłaciła !

    Brać przykład z Turcji, jak tylko UE fikała to odkręcali kurek z imigrantami, trzeba brać przykład.
    Prosze bardzo: 

    UE przekaże Turcji 3 mld euro na zarządzanie migracją


    https://www.bankier.pl/wiadomosc/UE-przekaze-Turcji-3-mld-euro-na-zarzadzanie-migracja-8141207.html

    Można ?!
  • 3 MLD euro na budowę tureckich płotów to ok 14 MLD złotych, o ile kojarzę to więcej niz 1/4 rocznego budżetu MON, @Prayboy lepiej z tym całym MON-em pójdźcie po rozum do głowy 
  • edytowano październik 2021
    Dzięki przekażę twoje uwagi ministrowi. Kto wie, może znajdzie się etat dla doradcy.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano październik 2021
    Prayboy powiedział(a):
    Dzięki przekażę twoje uwagi ministrowi. Kto wie, może znajdzie się etat dla doradcy.

    Ku chwale ojczyzny ! Ale tak szczerze to ja nie mam złudzeń. Myślę że rząd nie jest wcale taki głupi, bo inaczej nie byłby rządem i dawno to przemyślał, tylko u nas jest tak że prawie każdy rząd od czasów wojny wysługiwał się komuś obcemu. I uważam że Niemcy już odpowiednio płatne stanowiska zarezerwowali komu trzeba aby Polska chroniła Niemcy za własne pieniądze. Ale próbuj @Prayboy ...
    Jeśli ktoś myśli że Tusk dostał tak wysoko płatną posadę w UE za darmo to jest wyjątkowo naiwny...
  • Prayboy powiedział(a):
    Trzeba było ich przepuszczać do Niemiec i głośno wołać że Polska nie ma pieniędzy na graniczne mury
    -----------
    absolutnie nie zgadzam się, Niemcy by ich nie wpuścili, a ci którzy by się przedostali mieliby deportacje byłyby wtedy z Niemiec do Polski.
    efektem czegoś takiego byłoby zamknięcie naszej granicy z Niemcami.
    Nie mówię już o tym że część z nich by została u nas, mielibyśmy komórki terrorystyczne na naszym terenie. Po drodze zrobiliby nam jeszcze sajgon w kraju.
    Niestety nie ma dobrego wyjścia, nasze położenie geopolityczne jest jakie jest


    Zarazem mamy coś takiego:

    Syryjka, jej dwuletnia wnuczka i towarzyszący im 25-letni mężczyzna, którzy ponad dwa tygodnie temu trafili do szpitala w Hajnówce, opuścili mieszkanie, które otrzymali w ramach pomocy od białostockiej fundacji - dowiedziała się reporterka TVN24 Marta Abramczyk. Prezes fundacji podkreślił, że nie jest to odosobniony przypadek. W rozmowie z TVN24 powiedział, że większość migrantów, którzy początkowo deklarują chęć pozostania w Polsce i dostają tymczasowo dach nad głową, później z tej pomocy rezygnują i na własną rękę próbują podróżować dalej.

    Przypadek trójki migrantów z Hajnówki nie jest odosobniony. Prezes wspomnianej fundacji przekazał TVN24, że na tę chwilę zarejestrowanych mają 180 osób, które otrzymały od nich pomoc. Jak powiedział, ponad 170 z nich nie zdecydowało się zostać w Polsce.

    Prezes fundacji powiedział, że migranci często na początku deklarują chęć pozostania w Polsce. - Zdarza się, że składają wnioski o azyl i dostają tymczasowe mieszkanie, a później okazuje się, że z tej pomocy po prostu rezygnują i na własną rękę próbują podróżować dalej.

    https://tvn24.pl/polska/uchodzcy-na-granicy-z-bialorusia-trzech-syryjczykow-trafilo-do-szpitala-w-hajnowce-jaki-jest-ich-dalszy-los-5466827?fbclid=IwAR1XKGYlCMFnkbd7i7CuOwwWNPBRLySs1m0_UxsL_ek1ridCpJhvrDPNtdM
  • Przy tym, mamy takie "autorytety", które twierdzą, że Polska ma obowiązek przyjąć wniosek o ochronę, nawet gdy zgłasza taki wniosek znajdując się jeszcze po Białoruskiej stronie.
    Tym bardziej musi udzielić pomocy, gdy migrant znajduje się już na terenie kraju.

    Jeśli ktoś ze swego kraju ucieka, należy wszcząć postępowanie w sprawie statusu uchodźcy i w tej procedurze sprawdzić, czy zachodzą przesłanki udzielenia azylu. Twierdzenia rządu, że migranci znajdują się na terytorium Białorusi, więc tam powinni składać wnioski o azyl, są niczym niepoparte, nie mają nic wspólnego z prawem i rzeczywistością - twierdzi prof. Witold Klaus, ekspert w sprawach migracji z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

    Czytaj więcej na Prawo.pl:
    https://www.prawo.pl/prawo/dyrektywa-powrotowa-jest-lamana-przez-polski-rzad,510244.html

    I w innym miejscu:

    Miejsce, w którym cudzoziemiec ubiegający się o ochronę międzynarodową składa taką deklarację, nie ma znaczenia. 

    Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony międzynarodowej tego nie reguluje. Taka deklaracja czy wniosek może być złożony w dowolnym miejscu - a więc na przejściu granicznym, ale także poza nim na granicy, nawet na tak zwanej zielonej granicy, a także na terytorium Polski.

    Dalej wyjaśnia: - Nie ma też znaczenia, że osoba ubiegająca się o status uchodźcy, tak jak ta grupa w Usnarzu Górnym, jest na terenie Białorusi, skoro taka deklaracja jest składana w obecności funkcjonariusza Straży Granicznej. W takiej sytuacji Straż Graniczna ma obowiązek wpuścić do Polski osobę, która ubiega się o ochronę międzynarodową, zawieźć do placówki Straży Granicznej, by tam dokonać odpowiedniej rejestracji i wypełnić formularz wniosku o ochronę.

    https://konkret24.tvn24.pl/polska,108/gdzie-mozna-prosic-o-status-uchodzcy-w-polsce-czy-tylko-na-przejsciu-granicznym-wyjasniamy,1075058.html




  • Jeden z trafnych komentarzy:




    @Prayboy

    Przebywasz w kręgach zbliżonych do MON - może potrafisz odpowiedzieć mi na pytanie - dlaczego SG nie użyje względem agresorów, oblania ich świńską gnojowicą? Co stoi temu na przeszkodzie?
    Dla nich kontakt ze świniną jest najgorszym, co może ich spotkać.
    Myślę, że realizacja mojego pomysłu, skutecznie ostudziła by muzułmańskie zapały - mam rację?
  • Osobiście jestem zdania, że powinniśmy przyjmować Kurdów - najczęściej przybywają, jako obywatele Iraku lub Syrii.
    To są ludzie od kilku już wieków żyjący pod zaborami, ich los jest w dużej mierze podobny do polskiego.
    Wśród nich nie ma groźnych islamistów. Jest duża rzesza jazydów (szczególnie prześladowani przez wyznawców islamu) i jakiś procent komunistów.
    Im należało by udzielić schronienia w Polsce, bo na terenie Niemiec dostają łupnia od Turków.
    Byłam z nimi w politycznej manifestacji, w Mannheim. Mieliśmy tak mocną policyjną ochronę, że głowa mała; policjantów było więcej, aniżeli demonstrujących. W Mannheim mieszka bardzo dużo Turków i było ryzyko, że zostaniemy przez nich zaatakowani.
  • Klarcia powiedział(a):
    pytanie - dlaczego SG nie użyje względem agresorów, oblania ich świńską gnojowicą? Co stoi temu na przeszkodzie?
    Procedury. Żaden funkcjonariusz nie może złamać ustalonych odgórnie procedur, a Komendant nie podpisze tego typu działania, aby stało się legalne.
    Podziękowali 1joanna_1991
  • edytowano październik 2021
    @Klarcia - czy mogłabyś przestać wklejać teksty z jakichś propagandowych mediów ? link wystarczy i każdy sobie jak będzie chciał przeczyta. Strasznie psuje forum które ma być wymianą własnych myśli a nie cudzych.

    A już myślałem że zapytasz dlaczego nie użyją broni , na ujęciach w TV ciągle widać jak funkcjonariusze SG stoją z karabinami. Po co im te karabiny ?
  • Hamal powiedział(a):
    @Klarcia - czy mogłabyś przestać wklejać teksty z jakichś propagandowych mediów ? link wystarczy i każdy sobie jak będzie chciał przeczyta. Strasznie psuje forum które ma być wymianą własnych myśli a nie cudzych.

    A już myślałem że zapytasz dlaczego nie użyją broni , na ujęciach w TV ciągle widać jak funkcjonariusze SG stoją z karabinami. Po co im te karabiny ?

    Wklejam fragmenty artykułów i nadal mam zamiar tak robić. Dzielę się tym, co mnie szczególnie poruszyło.
    SG i żołnierze nie mogą użyć broni, inaczej jak w odpowiedzi, gdyby do nich strzelano.
    Inaczej mogło by dojść do wojny.
    Jednak wydaje mi się, że świńską gnojowicą mogli by spokojnie polewać; dlaczego nie otrzymają takiego zezwolenia?
  • Większość cudzoziemców decydując się na emigrację do Unii Europejskiej przez Białoruś, nie ma pojęcia jak wygląda rzeczywistość. W bliskowschodnich ofertach pokonanie polsko-białoruskiej granicy opisywane jest jako kilkunastokilometrowy spacer, a największą trudnością ma być wytrzymanie zimna przez tydzień, ewentualnie – przepłynięcie przez rzekę. To niewielkie przeszkody, w porównaniu do szlaku przez Grecję, który zajmuje około 30 dni.

    8 października. “Please, please, I wish help me. Please, I feel die” – mężczyzna łamanym angielskim prosi o pomoc. Na słabej jakości nagraniu widać dwie osoby w lesie, jedna z nich prawdopodobnie trzyma na rękach dziecko. Mężczyzna mówi, że jest z rodziną i czuje, że umierają. Prosi o pomoc Białorusinów, Łotyszów, każdego, kto może. Do filmu dołączony jest link z danymi geolokalizacyjnymi. Okazuje się, że rodzina jest na Łotwie, niedaleko granicy z Białorusią, w środku rozległego lasu.

    6 października. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Jemenu publikuje na swojej stronie internetowej oficjalny komunikat, dotyczący sytuacji obywateli tego państwa na granicy polsko-białoruskiej: „Ministerstwo składa najgłębsze kondolencje rodzinie Mustafy Muhammada Murshida al-Raymiego, który zmarł na granicy polsko-białoruskiej w wyniku gwałtownego spadku temperatur”. Z komunikatu wynika, że na granicy znajduje się przynajmniej 18 obywateli Jemenu.

    O śmierci Mustafy informuje też bardzo popularny, arabski program newsowy AlHadath. W jego materiale pokazano film, wcześniej dostępny na Telegramie. Widać na nim kilkanaście osób, koczujących w lesie. Leżą zwinięte w pozycjach embrionalnych, rzadko się ruszają. Z opisu filmu na Telegramie wynika, że to grupa Jemeńczyków, której białoruskie wojsko zabrało cały dobytek, także telefony komórkowe i ładowarki. Zostali bez niczego w środku lasu, koczują bez wody i jedzenia od kilku dni.

    Dotychczasowa strategia polskiego rządu w żaden sposób nie ograniczyła zainteresowania szlakiem migracyjnym przez Białoruś i Polskę.

    Chętni do emigracji obywatele państw Bliskiego Wschodu dzielą się w social mediach opiniami na temat nowego szlaku. Mimo drutu kolczastego na granicy, polskiej Staży Granicznej, stanu wyjątkowego, push-backów – wciąż uchodzi on za lepszy niż ten przez Grecję czy Albanię. Ci, którym udaje się przedostać do Niemiec, na pokonanie trasy z Mińska potrzebują 8-10 dni, szlak przez Grecję to, jak piszą, około 30 dni.

    Szczęśliwcy po półtora tygodnia są już w Niemczech – kraju docelowym, bo to właśnie tam chcą się dostać imigranci, nie do Polski. 

    „Chcesz podróżować z Białorusi do Niemiec? Wystarczy przejść 15 kilometrów. Zapłacisz po przyjeździe do Niemiec” – czytam w jednym z ogłoszeń.

    W drugim znowu: „Krótki spacer, 15-20 kilometrów, i jesteś w Niemczech”. To kuszące, szlak przez Grecję jest dużo trudniejszy, przez Albanię również. 20 kilometrów spaceru przez las to przecież niezbyt duży wysiłek.

    26 września na jednej z grup na Telegramie pojawił się film. Mężczyzna leży na cienkim kocu w środku lasu. Kurtka, czapka, kaptur, nogi okryte jakimś ubraniem. Głowa oparta na plecaku. Nie rusza się. Nawet gdy po jego dłoni chodzi mucha, żaden z jego palców nie drgnie. Czy jeszcze żyje? Nagrywający film mówi: „Jesteśmy chorzy, nie mamy jedzenia, nie mamy wody.”

    Ponieważ zainteresowanie szlakiem białoruskim rośnie, w bliskowschodnich mediach zaczęły pojawiać się informacje o oszustwach: fałszywych biurach podróży, które biorą pieniądze i obiecują dojazd do Niemiec, a potem znikają; nielegalnie działających przemytnikach ludzi. A ostatnio także o tym, że na granicy polsko-białoruskiej można umrzeć.

    Ale prawda o tej sytuacji słabo dociera na Bliski Wschód. W internetowych dyskusjach dominuje nadzieja, a nie strach przed oszustami czy graniczną pułapką.

    9 października kolejne zdjęcia. Na fotografiach duża, kilkudziesięcioosobowa grupa ludzi w środku lasu, sporo dzieci. Najmłodsze, chłopiec w czerwono-granatowej kurtce i dziewczynka w kurteczce z dużym kapturem, na pewno mają mniej niż dziesięć lat. „Te rodziny utknęły” – brzmi podpis.

    Migracja przez Białoruś i Polskę dopiero się rozpoczęła. Jesteśmy na początku kryzysu. Jego końca nie widać.

    (fragmenty, całość obszernego reportażu pod)
  • Czyli frajer Łukaszenka zabił się własną pięścią.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Prayboy powiedział(a):
    Czyli frajer Łukaszenka zabił się własną pięścią.

    Pamiętaj, że on nie ma skrupułów aby Ci migranci u nich "zniknęli" na zawsze. Problem jest zatem tymczasowy. A zawsze będzie mógł powiedzieć, że w Polsce się na bagnach potopili.
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.