W Tradycji nie brakuje powołań, coraz więcej osób przychodzi. Myślę, że przetrwa tylko Kościół Tradycyjny. Bardzo przyspiesza destrukcja polskiego Kościoła parafialnego.
Jeśli chodzi o dzieci równie dobrze można podać przykłady odwrotne. Na razie nasze dzieci chodzą na Msze, przystępują do Sakramentów- najstarszy ma 16,5 roku. Do parafii też zaglądamy, na Nabożeństwa, Litanie, różaniec, tam gdzie jeszcze nie posiano ziarna destrukcji. Czasem chodzą do spowiedzi do "zwykłego" księdza.
@Eleonora Tobie przeszkadza, że jest w Twojej parafii możliwość przyjmowania Komunii na rękę, na stojąco, że szafarze udzielają Komunii i inni tak przyjmują? Czy nie mogłaś przyjmować od księdza, na klęcząco i do ust?
Maskra...... W życiy bym nie przyjeła świętej komuni od kobiety i od szafarza! Jeszcze raz to napisze tylko wyswiecone ręce dają komunie. Za co Ty Bogu dziekujesz? Jaka masz pewność ze to była święta komunia? Wczoraj byłam na mszy i szafasz dawał komunie i nie poszłam tylko duchowo przyjełam.
To jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa, a nawet zdrowego katolicyzmu. Dla swojego widzimisię odrzuciłaś Chrystusa, który chciał się z Tobą zjednoczyć. Wiesz co - może nie chodź do Komunii, dopóki się nie nawrócisz.
Bo u mnie w niedziele zawsze szafarze dają. A w tygodniu ksiedz. Czemu nie wziełam wczoraj komuni to pisałam. I nie tylko ja tak robie cała moja rodzina tak robi. Nie wychowanie. Tylko wiara i jej pogłebianiam wystarczy posłuchać madry i wspaniałych księży. Jak ks. Natanek ks Chmielewki ks Glass i o. Pelanowski. Wiem ze wam sie oni nie podobaja bo prawda mowia.
Zaliczyć ks. Natanka do "mądrych i wspaniałych księży", może tylko ktoś, kto jest na wskroś zdewociały. Ks. Natanek jest suspendowany i uczestnictwo w odprawianej przez niego Mszy św. jest grzechem ciężkim.
@Beta, chcemy chodzić na tradycyjne Msze. Raz zorganizowaliśmy w parafii Chrzest naszego dziecka, a potem Mszę, ksiądz był nieparafialny. Nie ma zainteresowania w parafii taką formą liturgii. Mnie coraz więcej przeszkadza, nie chcemy by dzieci wychowywane były w schizofrenii duchowej.
A nie prościej porozmawiać z proboszczem? Wyrazić swoje wątpliwości? Poprosić, by kapłan też udzielał komunii? I nie uważam, ze NOM nie przetrwa. Przetrwa, jeśli będzie taki, jaki być powinien. Nawet biskup Ryś został upomniany za mieszanie w liturgii. Tylko potrzeba naszego zaangażowania, a nie ucieczki. W tej kwestii zgadzam się z @Maciek_bs. Bo to jasne, że posoborowie nie przetrwa, jak wszyscy świadomi i zaangażowani czmychną na stare msze.
To jak postawa Marty i Marii, potrzebna jest kontemplacja- co daje tradycyjna liturgia.
My chodziliśmy długo raz do parafii na nową Mszę, raz na starą na tzw. indultową. Aż poszliśmy na rekolekcje do ks. Bałemby na Karolkową (legalny, niesuspendowany ksiądz profesor). Głosił, ze Komunia na stojąco to grzech ciężki, dało to nam do myślenia. Każdy mierzy działania na swoje siły i wypróbowane możliwości.
Skoro Kościół uznaje postawę stojącą jako dopuszczalną to jak to może być grzech ciężki? Rozumiem wewnętrzne pobudki do przyjmowania na klęcząco. Ale twierdzenie, że Kościół proponuje wiernym popełnianie grzechu i to ciężkiego jest nielogiczne.
Inne zasady są dla kapłanów, inne dla wiernych, niewyświęconych.
Jak się poczyta dokumenty KK (nawet te posoborowe) to widać, że wszelkie zmiany były forsowane na siłę, np. Komunia na rękę dopuszczona niechętnie tylko w sytuacjach, gdy była taka forma utrwalona w diecezji. Widzimy jak to wygląda w Polsce - przez odgórne instrukcje na siłę wprowadzane wśród wiernych. Tak samo było z postawą stojącą. Czy może z tego wynikać coś dobrego?
Jeżeli by ludziom systematycznie tłumaczyć, że są pewne naleciałości, które wymusiła tradycja, że są pewne odstępstwa od tego co głosił Jezus, to tak. Przyczyniło by się w ten sposób do pogłębienia świadomości chrześcijan (umysł), a co za tym idzie pogłębienie wiary (serce) oraz przerwanie paraliżu (wola), który krępuje katolików. Czyli korzyści byłyby dla duszy (umysł, serce, wola).
Inne zasady są dla kapłanów, inne dla wiernych, niewyświęconych.
Jak się poczyta dokumenty KK (nawet te posoborowe) to widać, że wszelkie zmiany były forsowane na siłę, np. Komunia na rękę dopuszczona niechętnie tylko w sytuacjach, gdy była taka forma utrwalona w diecezji. Widzimy jak to wygląda w Polsce - przez odgórne instrukcje na siłę wprowadzane wśród wiernych. Tak samo było z postawą stojącą. Czy może z tego wynikać coś dobrego?
1. Postawa stojąca podczas Komunii jest w Kościele wśród zasad dla wiernych. Więc jakie inne zasady masz na myśli? 2. Całe dzieciństwo przyjmowałam na stojąco, bo tak było w mojej parafii. Dopiero w liceum spotkałam się z pochylaniem głowy, potem z przyklęknięciem, na studiach- z postawą klęczącą- bywając w różnych parafiach dostosowywałam się do zwyczaju w danym kościele. Co dobrego wynika z samej postawy zewnętrznej? Serce się znienia w zależności czy stoję czy klękam?
Ja osobiście długo przyjmowałem Komunię Św tylko na klęcząco. Było to łatwe wtedy. Odkąd chodzę na mszę do Kościoła Parafialnego, to na początku, mimo że ludzie przyjmowali na stojąco, ja klękałem. Lecz nastał na mnie czas, gdy byłem wiecznie przemęczony. I wtedy to klękanie sprawiało mi trudność. Raz o mało księdza nie przewróciłem. Od tamtej pory przyjmuję na stojąco. Chociaż jak jest okazja to klękam.
Klękam też w niektórych bardzo uroczystych momentach Mszy Świętej, mimo że inni ludzie stoją. Do takich zachowań przekonała mnie dusza-ofiara Katarzyna Rivas, opisując to co się konkretnie w danej chwili Mszy Świętej dzieje. Nie czuję się lepszy od innych przez to. Wydaje mi się, że to dobrze sprawdza, na ile jestem zależny od opinii innych ludzi. Wydaje mi się, że Bogu podoba się taka moja postawa i dlatego to robię.
Ja się wychowywałam na wschodzie Polski i zawsze się klęczało do Komunii, do czasu wieku oazowego. Wtedy w parafii dalej wszyscy klęczeli, a na oazie wprowadzano procesję z przyklęknięciem. Ja nie chcę się wyłamywać z ogólnego zwyczaju w danej parafii, bardzo trudno jest przyklękać w procesji (mam zawroty głowy i problemy z kolanami przy szybkich przyklęknięciach). Po to były balaski, przyklękanie na spokojnie, nie w ruchu.
To takie gotowanie żaby, zmiany b. powolne, że nie czujemy, że jest coś nie tak. Np. ja lubię chodzić w spodniach i nie czuję, że to jest złe. Wysłuchałam konferencji o tym, że to jest złe i dalej nie potrafię przyjąć rozumem, a więc zmienić swojego postępowania. Jak zaczęliśmy chodzić na tradycyjne Msze, to po latach dopiero zmieniła się moja wrażliwość co do przystępowania do Komunii.
Klękałaś w rodzinnej parafii a wrażliwość zmieniła Ci się po latach chodzenia na tradycyjne Msze, więc to chyba nie efekt klękania? Zmiany następują, ale nie uważam by sam ten fakt oznaczał, że są one niewłaściwe. Przecież to co najistotniejsze nie zanika, zmienia się tylko forma. Myślisz, że jakby ktoś letni chodził w niedzielę na tradycyjną Mszę zamiast do parafii, to by jego wrażliwość wzrastała automatycznie, bez żadnego jego zaangażowania?
Głosił, ze Komunia na stojąco to grzech ciężki, dało to nam do myślenia. Każdy mierzy działania na swoje siły i wypróbowane możliwości.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa postawę klęczącą kojarzono ze skruchą, szukaniem pomocy i opieki czy wręcz uniżeniem sługi wobec pana. Miała ona charakter pokutny i błagalny. Stąd poszczególne synody zabraniały wręcz klękania podczas Eucharystii przeżywanej jako królewska uczta dzieci Bożych.
Sobór w Nicei (325 rok) zakazał klękania w niedziele oraz w okresie wielkanocnym. Zamiast postawy klęczącej zalecano stojącą. W niej z kolei widziano wyraz wolności i godności (człowiek wyprostowany, z podniesioną głową), jakie odzyskaliśmy po uprzednim poniżeniu i zniewoleniu grzechem dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa.
Co jest złego w noszeniu spodni? Jak sprzątasz mieszkanie to też w sukience !
Maryja spodni nie nosiła. Czym innym jest ubrać dres do sprzątania czy sportu, a czym innym spodnie nosić. Kobiety na co dzień noszące spodnie są bardziej szorstkie, mają zamaszyste ruchy, są mniej kobiece.
Co jest złego w noszeniu spodni? Jak sprzątasz mieszkanie to też w sukience !
Maryja spodni nie nosiła. Czym innym jest ubrać dres do sprzątania czy sportu, a czym innym spodnie nosić. Kobiety na co dzień noszące spodnie są bardziej szorstkie, mają zamaszyste ruchy, są mniej kobiece.
Pierdolenie. Lata nosiłam tylko kiecki. Schudłam i noszę spodnie. I jestem kobieca, jak zawsze.
Co jest złego w noszeniu spodni? Jak sprzątasz mieszkanie to też w sukience !
Maryja spodni nie nosiła. Czym innym jest ubrać dres do sprzątania czy sportu, a czym innym spodnie nosić. Kobiety na co dzień noszące spodnie są bardziej szorstkie, mają zamaszyste ruchy, są mniej kobiece. Ale jak miała je nosić tysiące lat temu jak była inna moda
@gahana moim zdaniem jednym ze źródeł jest pogląd, że teraz jest zepsucie. I wszystko, co było kiedyś, jest przez to gloryfikowane, a to, co choć odrobinę odbiega od przeszłości to gotowanie żaby itd. Kiedyś kobiety chodziły w spódnicach, Komunia św. była na klęcząco, Msza św. tyłem do ludu, słońce świeciło jaśniej, a dzieci były grzeczniejsze. Pewnie są jeszcze inne źródła.... Ja się spotkałam z takimi
Komentarz
Jeśli chodzi o dzieci równie dobrze można podać przykłady odwrotne. Na razie nasze dzieci chodzą na Msze, przystępują do Sakramentów- najstarszy ma 16,5 roku.
Do parafii też zaglądamy, na Nabożeństwa, Litanie, różaniec, tam gdzie jeszcze nie posiano ziarna destrukcji. Czasem chodzą do spowiedzi do "zwykłego" księdza.
To jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa, a nawet zdrowego katolicyzmu.
Dla swojego widzimisię odrzuciłaś Chrystusa, który chciał się z Tobą zjednoczyć.
Wiesz co - może nie chodź do Komunii, dopóki się nie nawrócisz.
Ks. Natanek jest suspendowany i uczestnictwo w odprawianej przez niego Mszy św. jest grzechem ciężkim.
I nie uważam, ze NOM nie przetrwa. Przetrwa, jeśli będzie taki, jaki być powinien. Nawet biskup Ryś został upomniany za mieszanie w liturgii. Tylko potrzeba naszego zaangażowania, a nie ucieczki. W tej kwestii zgadzam się z @Maciek_bs. Bo to jasne, że posoborowie nie przetrwa, jak wszyscy świadomi i zaangażowani czmychną na stare msze.
My chodziliśmy długo raz do parafii na nową Mszę, raz na starą na tzw. indultową. Aż poszliśmy na rekolekcje do ks. Bałemby na Karolkową (legalny, niesuspendowany ksiądz profesor). Głosił, ze Komunia na stojąco to grzech ciężki, dało to nam do myślenia.
Każdy mierzy działania na swoje siły i wypróbowane możliwości.
To bardzo przykre, że jakiś ksiądz używa ambony, aby straszyć wiernych czymś, czego sam nie przestrzega.
i tu trzeba zadać pytanie czy te wszystkie klękania, akty pokory są w ogóle na miejscu/potrzebne?
Jak się poczyta dokumenty KK (nawet te posoborowe) to widać, że wszelkie zmiany były forsowane na siłę, np. Komunia na rękę dopuszczona niechętnie tylko w sytuacjach, gdy była taka forma utrwalona w diecezji. Widzimy jak to wygląda w Polsce - przez odgórne instrukcje na siłę wprowadzane wśród wiernych. Tak samo było z postawą stojącą. Czy może z tego wynikać coś dobrego?
2. Całe dzieciństwo przyjmowałam na stojąco, bo tak było w mojej parafii. Dopiero w liceum spotkałam się z pochylaniem głowy, potem z przyklęknięciem, na studiach- z postawą klęczącą- bywając w różnych parafiach dostosowywałam się do zwyczaju w danym kościele. Co dobrego wynika z samej postawy zewnętrznej? Serce się znienia w zależności czy stoję czy klękam?
Klękam też w niektórych bardzo uroczystych momentach Mszy Świętej, mimo że inni ludzie stoją. Do takich zachowań przekonała mnie dusza-ofiara Katarzyna Rivas, opisując to co się konkretnie w danej chwili Mszy Świętej dzieje. Nie czuję się lepszy od innych przez to. Wydaje mi się, że to dobrze sprawdza, na ile jestem zależny od opinii innych ludzi. Wydaje mi się, że Bogu podoba się taka moja postawa i dlatego to robię.
Ja nie chcę się wyłamywać z ogólnego zwyczaju w danej parafii, bardzo trudno jest przyklękać w procesji (mam zawroty głowy i problemy z kolanami przy szybkich przyklęknięciach). Po to były balaski, przyklękanie na spokojnie, nie w ruchu.
To takie gotowanie żaby, zmiany b. powolne, że nie czujemy, że jest coś nie tak.
Np. ja lubię chodzić w spodniach i nie czuję, że to jest złe. Wysłuchałam konferencji o tym, że to jest złe i dalej nie potrafię przyjąć rozumem, a więc zmienić swojego postępowania. Jak zaczęliśmy chodzić na tradycyjne Msze, to po latach dopiero zmieniła się moja wrażliwość co do przystępowania do Komunii.
Zmiany następują, ale nie uważam by sam ten fakt oznaczał, że są one niewłaściwe. Przecież to co najistotniejsze nie zanika, zmienia się tylko forma.
Myślisz, że jakby ktoś letni chodził w niedzielę na tradycyjną Mszę zamiast do parafii, to by jego wrażliwość wzrastała automatycznie, bez żadnego jego zaangażowania?
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa postawę klęczącą kojarzono ze skruchą, szukaniem pomocy i opieki czy wręcz uniżeniem sługi wobec pana. Miała ona charakter pokutny i błagalny. Stąd poszczególne synody zabraniały wręcz klękania podczas Eucharystii przeżywanej jako królewska uczta dzieci Bożych.
Sobór w Nicei (325 rok) zakazał klękania w niedziele oraz w okresie wielkanocnym. Zamiast postawy klęczącej zalecano stojącą. W niej z kolei widziano wyraz wolności i godności (człowiek wyprostowany, z podniesioną głową), jakie odzyskaliśmy po uprzednim poniżeniu i zniewoleniu grzechem dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa.
Jak sprzątasz mieszkanie to też w sukience !
Czym innym jest ubrać dres do sprzątania czy sportu, a czym innym spodnie nosić. Kobiety na co dzień noszące spodnie są bardziej szorstkie, mają zamaszyste ruchy, są mniej kobiece.
Pierdolenie.
Lata nosiłam tylko kiecki.
Schudłam i noszę spodnie. I jestem kobieca, jak zawsze.
Jak kobieta jest kobieca to jest nawet w worku po ziemniakach
Zupełnie nie praktyczne i niewygodne
Uwielbiam i sukienki i spodnie.
Maryja spodni nie nosiła , dodam że mężczyźni wówczas też nie nosili.
Jakiż z tego wniosek ?
Tzn. co wspólnego z duchowością ma spódnica ?
Pytam poważnie, bo nie spotkałam się nigdy z taką narracją.