Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Koszmar powraca

1246713

Komentarz

  • Prayboy powiedział(a):
    a tymczasem kolejne dziecko rzuciło się pod pociąg w Warszawie :-(
    Nie przesadzaj - przed pandemią, też się rzucały, wieszały, itp.
  • @Klarcia, trup brzmi jednak inaczej. Nikt raczej nie mówi o trupie babci czy męża. Nawet w nauce i medycynie unika się tego słowa. Zmarły, denat, ciało, ofiara. Tak lepiej. 
  • Beta powiedział(a):
    Tyle, że raczej to nie są miejsca pracy, o których marzy młodzież idąca do liceum.
    Młodzież w większości nie marzy teraz o miejscach pracy, a o rzeczach które może sobie kupić z wypłaty. To nasze pokolenie wymyślało sobie zawody które chcielibyśmy wykonywać, a obecne nawet nie ma pojęcia co by chciało robić. Oczywiście są wyjątki.

    kociara powiedział(a):
    Serio ktos jeszcze ma nadzieję, ze komus z pisu faktycznie  chodzi o dobrą edukację?
    Serio masz jeszcze nadzieję że komuś z PO, PSL czy SD zależy? Przecież od 1948 roku edukacja jest systematycznie niszczona. Generalnie socjaliści walczyli z analfabetyzmem żeby ludzie umieli przeczytać ulotki, ale też walczą ze zrozumieniem tekstu, żeby nikt nie potrafił ich przeanalizować. 


    Podziękowali 3Gosia5 Quintana Elf77
  • Jeśli jestes naprawdę dobrym specjalista, to nikt ci w CV nie zagląda, bo rekturują ciebie, a nie ty sie rekrutujesz na jakies stanowisko. Ale to oczywiście szczególne przypadki, reszcie jakiś papierek pewnie by się przydał. W pracach fizycznych trzeba trochę popracować  jesli sie jest troche kumatym i tez nikt nie będzie dalej sprawdzał, jakie masz wykształcenie, juz bardziej referencje. Do tego jak wiadomo, 3/4 rynku pracy to te 'biedafirmy' :), tam rekrutacja w dużej części polega na znajomościach, koligacjach rodzinnych itp. - majac 30 kandydatów w pierwszej kolejności wybierzesz tych, których już znasz....
    Podziękowali 2Klarcia Aga85
  • Beta powiedział(a):
    Gdzie liczy się doświadczenie, by być cenionym pracownikiem bez kwalifikacji?
    Mój mąż jest elektrykiem, po szkole branżowej, ale kocha to co robi. Doszkala się i czyta branżową prasę (głównie w necie), aktywnie uczestniczy w wielu fachowych forach (uczył się internetu bo ma już prawie 50 lat). Nie ma matury ale ma terminy zajęte na dwa lata do przodu i zarobki pozwalające utrzymać mu naszą rodzinę, ja po studiach zarabiam symbolicznie w porównaniu z nim. Świadomie poszedł do zawodówki po podstawówce bo chciał być elektrykiem. Owszem, teraz musi odnawiać uprawnienia cyklicznie, robić dodatkowe ale to dla niego już czysta formalność. Odżałować nie może że syn nie odziedziczył po nim smykałki i uparł się na liceum i maturę. Bo co dalej? Ja rozumiem syna że chce iść swoją drogą. Córka natomiast garnie się do elektryki, ostatnio z tatą gniazdko zakładała i łączyła przewody, ma 7 lat. Teraz to zabawa ale przyszłościowo nie miałabym nic przeciwko ;) 
    Podziękowali 1Quintana
  • OlaW powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Gdzie liczy się doświadczenie, by być cenionym pracownikiem bez kwalifikacji?
    Mój mąż jest elektrykiem, po szkole branżowej, ale kocha to co robi. Doszkala się i czyta branżową prasę (głównie w necie), aktywnie uczestniczy w wielu fachowych forach (uczył się internetu bo ma już prawie 50 lat). Nie ma matury ale ma terminy zajęte na dwa lata do przodu i zarobki pozwalające utrzymać mu naszą rodzinę, ja po studiach zarabiam symbolicznie w porównaniu z nim. Świadomie poszedł do zawodówki po podstawówce bo chciał być elektrykiem. Owszem, teraz musi odnawiać uprawnienia cyklicznie, robić dodatkowe ale to dla niego już czysta formalność. Odżałować nie może że syn nie odziedziczył po nim smykałki i uparł się na liceum i maturę. Bo co dalej? Ja rozumiem syna że chce iść swoją drogą. Córka natomiast garnie się do elektryki, ostatnio z tatą gniazdko zakładała i łączyła przewody, ma 7 lat. Teraz to zabawa ale przyszłościowo nie miałabym nic przeciwko ;) 
    Twój mąż ma kwalifikacje. Skończył szkołę potrzebną do wykonywania swego zawodu, dalej się uczy i dokształca i mimo braku matury ma wiedzę i umiejetności potrzebne do tego co codziennie robi. 
    Podziękowali 3Beta Berenika Elf77
  • Klarcia powiedział(a):
    Prayboy powiedział(a):
    a tymczasem kolejne dziecko rzuciło się pod pociąg w Warszawie :-(
    Nie przesadzaj - przed pandemią, też się rzucały, wieszały, itp.
    Powiedz to rodzicom tej dziewczynki
  • Turturek powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Tyle, że raczej to nie są miejsca pracy, o których marzy młodzież idąca do liceum.
    Młodzież w większości nie marzy teraz o miejscach pracy, a o rzeczach które może sobie kupić z wypłaty. To nasze pokolenie wymyślało sobie zawody które chcielibyśmy wykonywać, a obecne nawet nie ma pojęcia co by chciało robić. Oczywiście są wyjątki.

    Nie wiem jakie jesteś pokolenie, ale nie znam takich ludzi o jakich piszesz "nasze pokolenie", a trudno uwierzyć, że spotykam same wyjątki. 
  • Cv w zakresie wykształcenia, doświadczenia przecież nikt nie weryfikuje. Na rozmowie sprawdza się wiedzę i umiejętności potrzebne na danym stanowisku. By nie odpaść na pierwszym sicie można podać nieprawdę. Mąż miewał rozmowy z ludźmi, gdy zastanawiał się jak oni skończyli studia albo jak mogli wykonywać wcześniej określone zadania. A może po prostu niektórzy koloryzują w cv?
  • W branży IT nie ma izby, a co za tym idzie nie ma presji na zbyteczne certyfikowanie dostępu. Mój syn ma przyobiecaną pracę jako informatyk, jak tylko dostanie się na studia informatyczne. Niektórzy pracują jako wieczni studenci, jest tylko problem z awansami na kierownicze stanowiska. Głupio wygląda w dokumentacji człowiek bez studiów, który kieruje np. doktorami, w sumie to traci wtedy dużo. 
    W innych zawodach inżynierskich, nauczycielskich, lekarskich praca bez papierka byłaby niemożliwa w ogóle.
    Nieprawdy bym nie podawała, bo jakie zaufanie można mieć do pracownika, który kłamie?
    Podziękowali 1Elf77
  • A może nie zdaje sobie sprawy jak teraz niektóre studia wyglądają i jak bardzo można na nich nic nie robić. 
  • Beta powiedział(a):
    Nie wiem jakie jesteś pokolenie, ale nie znam takich ludzi o jakich piszesz "nasze pokolenie", a trudno uwierzyć, że spotykam same wyjątki. 

    Nie spotkałaś ludzi którzy chcieli być jako dzieci archeologami, lekarzami, strażakami? A potem w miarę możliwości do tego dążyli? Ja jestem rocznik 70, ale jeszcze przynajmniej kilka lat po mnie jeszcze ludzie marzyli o przyszłych zawodach.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano styczeń 2022
    Znane mi osoby nie pracują zgodnie ze swoimi dziecięcymi marzeniami. Kto miał realne pojęcie o zawodach? 

    Wielu ludzi pracuje w zawodach, których nie było jak byli dziećmi. Myślisz, że obecnego pokolenia to nie dotyczy? Dla mnie jako rodzica ważne jest by moje dzieci miały jakieś zaintersowania, przedmioty ulubione w szkole i na tym się skupiały, rozwijały, a konkretny zawód wybiorą jak będą starsze, gdy lepiej będą potrafili określić co chcą robić z tego co jest dostępne. 
    Podziękowali 2Gosia5 OlaW
  • Beta powiedział(a):
    Znane mi osoby nie pracują zgodnie ze swoimi dziecięcymi marzeniami. Kto miał realne pojęcie o zawodach? 

    A ja parę osób znam. Sam nawet odrobinę trafiłem, bo przez chwilę chciałem być ministrem budownictwa i zajmuję się się teraz trochę remontami. A jak byłem starszy to chciałem mieć studio fotograficzne i mam studio reklamy, gdzie fotografią też się zajmuję. O i marzenie o archeologii zamieniło się na działalność genealogiczną. Czyli jest blisko :D

    A współczesne dzieciaki czy młodzież? Przeważnie nie mają pojęcia kim chcą być, ani nawet nie mają takich marzeń. Wyjątkiem są marzący o byciu youtuberami czy influencerami.
  • Jako dziecko myślałeś, że minister budownictwa zajmuje się remontami, że obecnie remonty uznajesz za trafienie pracą w marzenia? Wiedziałeś na czym polega jego praca? Czy tylko wiedziałeś że ktoś taki jest?
    Bo ja jako dziecko marzyłam o zawodach, które jak się okazywało z wiekiem zupełnie nie są po linii moich talentów. Po prostu jako dziecko nie miałam pojęcia na czym dokładnie który zawód polega i co trzeba umieć
  • Beta powiedział(a):
    Jako dziecko myślałeś, że minister budownictwa zajmuje się remontami, że obecnie remonty uznajesz za trafienie pracą w marzenia?
    Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem odrobinę. Czyli pokrewna branża budownictwo-remonty. A ministrem chciałem zostać żeby zdymisjonować dyrektora który dawał nagany ojcu za nie przyjmowanie transportów popękanych płyt.

    Jako dziecko wiedziałem czym się zajmuje archeolog, bo czytałem książki które opisywały taki zawód. Późniejsze marzenie o studiu fotograficznym też było wynikiem tego, że zacząłem robić zdjęcia.

    Nie mów że nie wiedziałaś na czym polega praca lekarza, nauczyciela, strażaka, milicjanta (wtedy), żołnierza, marynarza i wielu innych. A takie marzenia miały często współczesne mi dzieci. Wiele z nich się spełniło.
  • @Turturek kiedyś był jeden zawód na całe życie. Dzisiaj już tak nie jest.
    Podziękowali 1Beta
  • Gosia5 powiedział(a):
    @Turturek kiedyś był jeden zawód na całe życie.
    Różnie z tym bywało. W starych metrykach zmiana zajęcia jest dość częsta. Raz rolnik, raz owczarz, raz karczmarz. Ludzie mają wiele talentów i nie wszyscy poprzestają na jednym zajęciu.
  • Turturek powiedział(a):

    Nie mów że nie wiedziałaś na czym polega praca lekarza, nauczyciela, strażaka, milicjanta (wtedy), żołnierza, marynarza i wielu innych. A takie marzenia miały często współczesne mi dzieci. Wiele z nich się spełniło.

    Nic takiego przecież nie mówię! 

    Uważasz, że dziecięce marzenie o byciu milicjantem oznaczało wiedzę jakie egzaminy trzeba zdać by nim zostać i na czym dokładnie polega jego praca i dążenie do tego? Wiedza z elementarza, czy pogadanki z milicjantem w szkole? Co najwyżej mgliste wyobrażenie, które nijak miało się do życia, chyba że rodzic lub ktoś bliski dany zawód wykonywał.

    Ja nie znam ludzi, którzy pracują w zawodzie o którym myśleli jako dziecko. Wielu nawet nie robi tego, o czym myślało jeszcze w liceum. Wybieralo się profil, przedmioty które kogoś intersowały, ale mało kto myslał o konkretnym zawodzie. Nawet studia często nie determinują zawodu a co najwyżej szeroką dziedzinę. Po co wybierać zawód, gdy się ma naście lat i kontynuuje edukację z myślą o studiach? Jakich? Tego nie trzeba wiedzieć na początku liceum.

    Jeszcze coś. Pamiętam pytania z dzieciństwa "kim chcesz zostać?" albo "lubisz książki to pewnie chcesz być bibliotekarką", "tak dobrze liczysz, że pewnie będziesz matematykiem". Teraz ludzie sami zmieniają pracę, branżę i odeszli od takiego gadania do dzieci. Stąd naturalne, że dzieci nie wymyślają sobie zawodów, nie ma presji przy okazji rozmowy z dziadkami czy ciocią. 


  • Beta powiedział(a):

    Uważasz, że dziecięce marzenie o byciu milicjantem oznaczało wiedzę jakie egzaminy trzeba zdać by nim zostać
    A kto tak twierdzi? To przecież byłby absurd. Ale jak pisałem znam osobiście ludzi którzy pracują w zawodzie wymyślonym w dzieciństwie. O szczegółach czyli wymaganiach, specyfice pracy dowiadywali się systematycznie wraz ze swoim rozwojem. Na początku to chcieli łapać przestępców cokolwiek by to znaczyło, albo pilnować ruchu drogowego. Potem po skończeniu podstawówki dowiadywali się do jakiej szkoły najlepiej pójść żeby spełnić marzenie i potem to już przybierało konkretne kształty.

    Na swoim przykładzie podam, że fotografią zainteresowałem się mając 12 lat, a archeologią jakieś 3-4 lata wcześniej i kończąc podstawówkę miałem dylemat czy wybierać liceum historyczne (archeologia) czy plastyczne (fotografia). Zwyciężył pragmatyzm i wcześniejsze egzaminy do plastyka.

    Beta powiedział(a):
    Nawet studia często nie determinują zawodu a co najwyżej szeroką dziedzinę.
    No właśnie, obecne studia nic nie dają i człowiek musi szukać czym będzie mógł się zająć żeby nie zostać bezrobotnym. To jest tragizm naszych czasów i ostateczny upadek etosu nauki.

    Jakiś czas temu (z 20-25 lat) w Der Spiegel widziałem żart rysunkowy przedstawiający faceta myjącego toalety i gość akurat korzystający z pisuaru mówi do niego: "Chemik z Pańskim wykształceniem zawsze znajdzie pracę". Spełniło się.


  • W mojej klasie w LO na 35 osób tylko może 2-3 wiedziały przed maturą kim chcą być i na jakie iść studia. Reszta mówiła - najpierw chcę zdać maturę... a to była klasa plastyczna, więc jakiś tam talent każdy miał.

    Ja od dziecka myślałam, że chcę być architektem, na pewno już w podstawówce. Chciałam też studiować na Politechnice Warszawskiej - jak byłam mała zafascynował mnie gmach główny :D

    Studia wymarzone skończyłam, nawet troszkę popracowałam w zawodzie architekta, ale teraz pracuję jako grafik i... kocham to. Jak tak wspominam, to rzeczywiście od kiedy tylko miałam komputer (~ 1 LO) ciągle w nim coś dłubałam w programach graficznych :) miałam taki podobny do Photoshopa i rozkminiałam nieskończone jego możliwości :) nie przyszło mi wtedy do głowy, że z tego może być praca zawodowa, ale cieszę się że tak się to potoczyło - mam spokojną, przewidywalną pracę o elastycznym planie dnia, zdalną, projekty nie ciągną się miesiącami, jest szybki efekt i zadowolenie, prawie 90% mojej pracy to praca twórcza (w architekturze tak nie jest) - dla mnie to ideał.
    Podziękowali 2In Spe mamaw
  • Wg mnie studia to nie zawodówka. Pomagają się rozwijać, poszerzyć horyzonty. Dają wiedzę, umiejętności w dziedzinie, ale nie konkretny zawód. Dlatego ludzie po studiach trafiają w różne miejsca, mają różne zawody, bo zależy jak kto tę wiedzę i umiejętności łączy ze swoimi innymi zaintersowaniami.

    Skoro znasz parę osób, które pracują w wymyślonym w dzieciństwie zawodzie, ja w ogóle takich nie znam, to to wymyslanie zawodu przez ogół dzieci nie miał znaczenia dla ich życia. W dzisiejszym świecie gdzie bez problemu można zmienić wykonywany zawód na inny to nie jest kluczowa życiowa decyzja.
    Wybór szkoły ponadpodstawowej wystarczy, by się jakoś określić zawodowo.

    Podziękowali 1Elf77
  • Jak można wybrać dobrze szkołę ponadpodstawową jeśli się nie wie co ewentualnie chciałoby się robić? To jest olbrzymi problem dla młodych ludzi. Potem się chodzi do szkoły z musu, uczy się aby tylko zdać i zamiast specjalisty z jakiejś dziedziny mamy niedouczonego i sfrustrowanego człowieka, którego jedyną wartością jest papier.
  • A to trzeba od przedszkola myśleć o przyszłym zawodzie by w 8 klasie być w stanie zdecydować się na jakiś zawód lub profil? 
    Mam dziecko w 8 klasie, jakoś nikt z młodych nie ma z tym problemu. 
  • U nas najstarszy zrobil bląd, bo wybrał renomowana szkołę zamiast nieco gorszego LO i odpowiedniego profilu (w tym renomowanym dostal się na profil nieco różniący sie od tego najbardzej zbieznego ze zdolnościami). To skutkowało tym, ze na studia, po maturze dostał się równiez nie do końca zgodnie z zaintersowaniami, w końcu je rzucił i dalej szuka, co chciałby robić. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • A wracając do głównego wątku - właśnie kończy się konferencja Niedzielskiego. Nie wprowadzono żadnych nowych obostrzeń.
    Podziękowali 4Gosia5 Beta Berenika Klarcia
  • Beta powiedział(a):
    A to trzeba od przedszkola myśleć o przyszłym zawodzie by w 8 klasie być w stanie zdecydować się na jakiś zawód lub profil? 
    Mam dziecko w 8 klasie, jakoś nikt z młodych nie ma z tym problemu. 

    Od przedszkola nie, ale zbliżając się już do momentu decyzji wypadałoby mieć jakiś pomysł na siebie. U mnie z 3 dzieci tylko jedna córa była zdeterminowana na kierunek, a szczerze mówiąc rozważała dwa kierunki. Obecnie dalej opracowuje sobie plany na przyszłość co do studiów i kariery sportowej. Syn kompletnie nie wiedział gdzie chce iść i po długich rozmowach w końcu metodą eliminacji padło na technikum optyczne. Pracuje w zawodzie, szczęśliwy że nie musi się uczyć, ale bez jakiegoś zainteresowania, ot ważne żeby wypłata była. Najmłodsza córka stoi przed wyborem liceum i jest duży problem, bo nie wie kompletnie co wybrać. Pewnie skończy się tym, że pójdzie gdzie koleżanki. Czyli takie odkładanie decyzji na później.

  • edytowano styczeń 2022
    Ale to nie wiedzą co lubia robić, co je interesuje, czy nie wiedzą jakie zawody są z tym zbieżne?
    Mój syn chce iść na profil matematyczny, tyle na ten moment wystarcza. Lubi matmę, jest w niej bardzo dobry, co dalej z tym zrobi zobaczymy, konkretny zawód przyjdzie po drodze.
    Ale niektóre dzieci u niego w klasie mają wybrane takie technika i zawody, że szczerze nie miałam pojęcia, że takie są.
  • edytowano styczeń 2022
    Anegdota z wczorajszego zdalnego
    Dziecko (słychać w głośniku jak mówi):
    -prosze pani ja nie mam mikrofonu
    Pani:
    - ale słyszysz mnie?
    Dziecko: (słychać jak mówi)::
    - tak
    Pani:
    - aha to dobrze
    Podziękowali 3Klarcia Laf2011 Agmar
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.