Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak wygląda dzień z życia tradycyjnej żony

12467

Komentarz

  • edytowano luty 2022
    Gosia5 powiedział(a):
    Ale ja nie mówię o "powrocie do pracy". Tylko o jakimś zajęciu, dzięki któremu można rozwijać pasje i trochę zarobić. Jest naprawdę szerokie spektrum możliwości. Rzeczywistość covidowa otworzyła wiele możliwości pracy online.
    hm, rozejrzyjmy się,

    jakie pasje są równie wartościowe, jak wychowanie dzieci?

    nie ma?
    no cóż, może to zwykłe zachcianki i chęć znalezienia sobie usprawiedliwienia?
    nie i ależskąd?

    to wracamy do początku
  • Usprawiedliwienia czego? Pracy zawodowej, czy tej w domu?
  •  a co ważniejsze, co daje większe efekty?
  • @Aga85, myślałam, że tu, na forum nie trzeba niczego udowadniać. W szerszym kontekście można próbować.
    @Pioszo54, Ty się zgrywasz czy tak serio?
  • a WY się zgrywacie, czy tak na poważnie rozważacie wyższość czynienia sobie dobrze, nad wychowaniem dzieci? :)
  • @Pioszo54, kto mówi o wyższości? Wychowywanie dzieci to trochę bardziej skomplikowany proces niż kupki i zupki, a mama z pasją może nią zarazić dzieci i to nie jest szkodliwe. Poza tym dzieci wychowują też ojcowie i jakoś nikt nie zarzuca im samorealizacji na polu zawodowym i rekreacyjnym.
  • Gosia5 powiedział(a):
    Ale ja nie mówię o "powrocie do pracy". Tylko o jakimś zajęciu, dzięki któremu można rozwijać pasje i trochę zarobić. Jest naprawdę szerokie spektrum możliwości. Rzeczywistość covidowa otworzyła wiele możliwości pracy online.

    Rozumiem powrót kobiety do pracy, rozumiem zostanie w domu, ale takiego podejścia nie rozumiem. Wyznacznikiem wartości kobiecego spędzania czasu ma być pieniądz? Jak zarobi- to jest to pożyteczne zajęcie, jak nie zarobi- to co ona cały dzień robi, niech się zajmie czymś, na czym zarobi. Jak mężczyzna uyrzymuje rodzinę, to niech se kobieta siedzi w domu i pachnie, jak im to pasuje... sąsiadom, rodzinie nie musi. 
  • edytowano luty 2022
    @Beta ; Nie uważam, ze pożyteczne jest tylko to zajęcie, które przynosi zarobek. Uważam tylko, że takie normalne bycie w domu (bez arów do uprawy czy innych zajęć gospodarskich) przy starszych, zdrowych dzieciach nie generuje aż tyle pracy, żeby zgrywać umęczoną matkę Polkę. Jeśli kasy styka, to się można w domu bujać. Kto bogatemu zabroni? Ale nie ma co dorabiać do tego wielkich teorii. Ja tam wolę w wolnym czasie się dokształcić i dorobić, żeby potem, kiedy dzieci wyjdą z domu, nie obudzić się z ręką w nocniku. Poza tym sprawia mi to frajdę, dzieci pracują czasem razem ze mną, prawie same korzyści. 
  • @Gosia5

    masz pewnie sporo racji, głównie w spojrzeniu na pracę, jako zabezpieczenie przed nieszczęściami, które może przynieść los.
    Jeśli wiąże się to z przyjemnością współdziałania z innymi ludźmi, to tym lepiej.

    A znowu z innej strony, znamy pełno przykładów z otoczenia i własnego życia, że i bez zbytniej matczynej opieki i zaangażowania (a czasami wbrew toksycznemu otoczeniu), można wyrosnąć na przyzwoitego człowieka (sam jestem takim przykładem).

    Pozostaje więc pytanie, czy warto podjąć ryzyko poświęcenia się tylko wychowaniu potomstwa?
    Czy nie jest to postawa , niejako, nadmiarowa,
    czyli, czy warta skórka wyprawki?

    Na pewno, im dziecko starsze, tym mniej wymaga opieki i uwagi:
    noworodek potrzebuje jej na maksa a licealista zaledwie wsparcia w trudnych chwilach, może porady w wyborze zawodu. Zawsze dziecko potrzebuje świadomości istnienia domowego ogniska, nawet jak stworzy własne.

    Co do reszty, to zdania są podzielone i wskazówek mogą ewentualnie udzielić
    sukcesy i porażki dorosłego potomstwa, czyli, najłatwiej dostępne, porównanie własnego życia, z życiem naszych rodziców,
    czy życie naszego potomstwa.

    Moje doświadczenia, z sukcesami edukacyjnymi dzieci, z ich budowaniem własnych rodzin, z ich podejściem do życia, z porównaniem ich życia do mojego,
    wskazują na wielorakie korzyści z podjęcia ryzyka poświęcenia się, w dużej mierze, wychowaniu potomstwa.
  • Korzyści z byciu z dziećmi do wieku wczesnoszkolnego, łatwo wyodrębnić i zmierzyć, bo mają wymiar sukcesu edukacyjnego,
    korzyści z codziennego bycia z dziećmi w wieku późniejszym, są trudniej zauważalne, bądź problematyczne w porównaniu z np. zmuszaniem do samodzielności.
  • Pranie ubrań, gotowanie, sprzątanie, opieka nad dzieckiem to praca. Czasem zawodowa,czasem wolontariat,czasem na rzecz własnej rodziny.

    A czy warto dbać o rozwój ZAWODOWY przy kilkorgu maluchach, to zupełnie inna historia 
  • Przeczytałam hurtem całą dyskusje i mój "wewnętrzny analityk" podsumował:
    usiłujecie jednoznacznie, ostro zdefiniować pojęcia nieostre (to już zauważyła @Bagata) i uszeregować ściśle wartości, które są subiektywne.
    Czyli:
    - czy praca=praca zarobkowa ? od razu powstają pytania: a co z wolontariatem, praca niewolniczą, hobby, które się sprzedaje, itp?
    - co ważniejsze: wychowanie czy pieniądze? i jak stworzyć jednoznaczną hierarchię w tej kwestii? (bezsprzecznie: noworodek>pieniądz każdy, nastolatek < pieniądze na życie, ale cała reszta subiektywna; i jeszcze kwestia psychiki matki, która może potrzebować odskoczni - dla zdrowia i normalności.
    Według mnie najistotniejszą (chociaż nieobecną wprost w zalinkowanym filmiku) jest kwestia jednoznacznego stwierdzenia, że praca matki w domu ma istotna, wymierną i nie do przeceniania wartość społeczną. Dla tych, do których przemawiają jedynie liczby, wyceniono tę pracę w pieniądzu - i dobrze, do niektórych dotrze lepiej.
    Wszystkie stwierdzenia typu: "po co to liczyć, kobitki się w ten sposób dowartościowują niepotrzebnie, nie mówmy że to praca, to powołanie..." uważam za chybione i wynika z panoszącego się indywidualizmu (skrajny szkodliwy wg mnie równie jak komunizm). Człowiek jest istotą społeczną, relacyjną. Każde jego działanie ma niepodzielnie: wymiar indywidualny, rodzinny i społeczny. Mówienie, że liczy się jeden, drugi, a trzeci nieważny jest szkodliwe i nieprawdziwe. Jeśli robią to rodzice, to szkodliwe podwójnie.
    (koniec -ktoś mi kiedyś napisał, że nie daje rady przeczytać, tyle piszę... :))) nie nadaję się na forum, tylko do pracy naukowej...
  • Każdy normalny człowiek dba o swój dom, rodzinę. Jak uznać czynności domowe za pracę równorzedną z pracą zawodową, to osoba pracująca w domu ma jeden etat, pracująca zawodowo ma dwa etaty. Chyba, że u kogoś pracujący mąż w domu nie robi zupełnie nic, wtedy faktycznie każde z nich ma jeden etat. Ale takich rodzin nie znam.
    Podziękowali 1Gosia5
  • Beta powiedział(a):
    Każdy normalny człowiek dba o swój dom, rodzinę. Jak uznać czynności domowe za pracę równorzedną z pracą zawodową, to osoba pracująca w domu ma jeden etat, pracująca zawodowo ma dwa etaty. Chyba, że u kogoś pracujący mąż w domu nie robi zupełnie nic, wtedy faktycznie każde z nich ma jeden etat. Ale takich rodzin nie znam.
    A musisz to tak dokładnie przeliczać? Uważasz, że da się precyzyjnie, do końca, niezależnie od indywidualnej sytuacji?
    (Jeśli tak, to podrzucam kwestie do wzięcia pod uwagę: ile dzieci w domu, czy ED, czy dziecko z deficytami, czy masz sprzęty domowe typu suszarka, Thermomix, czy palenie w piecu/kominku czy gaz/prąd, gospodarstwo typu grządki/pole/zwierzęta - pewno jeszcze sto innych)
    Napiszę jeszcze raz, dużymi literami, o co MNIE chodzi:
    PRACA W DOMU JEST PRACĄ, O WYMIERNEJ (co nie znaczy dokładnie policzalnej, choć można próbować) WARTOŚCI SPOŁECZNEJ. I społeczeństwo, w swojej masie przyzwyczajone do oceny pracy wg kryteriów ekonomicznych, powinno mieć tego GŁĘBOKĄ świadomość.
    Każdy głos typu: "siedzi w domu, nic nie robi" jest godny naprostowania - szczególnie jeśli głosów jest na tyle dużo, że tworzą wrażenie opinii społecznej. 
    Tyle w temacie  - idę "siedzieć w domu" i dodatkowo jeszcze zarobić parę groszy na zdalnej dłubaninie...
    Podziękowali 4Pioszo54 malagala Aga85 nowa
  • Praca w domu jest pracą, którą wykonuje KAŻDY. I ten co siedzi w domu i ten co siedzi 8h w robocie, więc normlane, że nie jest traktowana jako coś wyróżniającego.

    Podziękowali 1Gosia5
  • I co z tego? Pracę zawodową też można mieć różną. 
  • Ale tak jak w pracy zawodowej jeden będzie magazynierem bez matury, a drugi będzie lekarzem z 2 specjalizacjami - i to i to praca zawodowa; tak w domu: jeden będzie miał kilkoro małych dzieci i 27 okien do umycia, a inny będzie miał jednego nastolatka albo wcale i małe mieszkanie. Ale i tu trzeba ugotować, pozmywać, kurze wytrzeć, zakupy zrobić. Także pracę w domu wykonuje każdy, różni się jednak jej zakres.
    Podziękowali 3Beta malagala Ewasz
  • M_Monia powiedział(a):
    Beta to z tego, że próbujesz deprecjonować tą pracę w sytuacji gdy takie osoby chcą się dowartościować.. 
    Wartość jej bycia w domu jest niemierzalna! To co mierzalne nie jest wyjątkowe, bo robi też pracująca, można komuś zapłacić, by to zrobił. Sprowadzanie kobiety w domu do sprzataczki, kucharki, niani jest dla mnie poniżające, odbiera jej wartość tego co jest wyjątkowe i czego nie da się zamienić pieniędzmi na inną osobę.
    To tak jak porównywanie kobiet do mężczyzn i dążenie by być jak mężczyzna, bo dopiero jak kobieta dorówna mężczyźnie to ma wartość.
    Podziękowali 2Pioszo54 paulaarose
  • edytowano luty 2022
    Beta powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Beta to z tego, że próbujesz deprecjonować tą pracę w sytuacji gdy takie osoby chcą się dowartościować.. 
    Wartość jej bycia w domu jest niemierzalna! To co mierzalne nie jest wyjątkowe, bo robi też pracująca, można komuś zapłacić, by to zrobił. Sprowadzanie kobiety w domu do sprzataczki, kucharki, niani jest dla mnie poniżające, odbiera jej wartość tego co jest wyjątkowe i czego nie da się zamienić pieniędzmi na inną osobę.
    To tak jak porównywanie kobiet do mężczyzn i dążenie by być jak mężczyzna, bo dopiero jak kobieta dorówna mężczyźnie to ma wartość.
    To nie sprowadzaj do roli sprzątaczka i kucharki, jesli to Ci pomoże, myśl raczej o roli psychologa, pedagoga, mediatora, animatora zabaw i ruchu ma świeżym powietrzu  :D
    Tak czy inaczej, nie chce się powtarzać po @Ata, bo wspaniale ubrala w slowa moje myśli- to jest ważna i wartościowa społecznie praca. Niedoceniona. A ma konkretn mierzalna wartość ( oczywiście mie tylko)
  • Beta powiedział(a):
    Praca w domu jest pracą, którą wykonuje KAŻDY. I ten co siedzi w domu i ten co siedzi 8h w robocie, więc normlane, że nie jest traktowana jako coś wyróżniającego.

    Praca w domu to nie tylko rola sprzataczki i praczki. Chyba, ze Ty masz inne doświadczenie  :p
  • Nie, nie chodzi o nazwę. Chodzi o to, że każdy w swoim domu sprząta, zajmuje się swoimi dziećmi itd. a niepracująca zawodowo kobieta chce się tymi czynnościami dowartościować jakby to było coś wyjątkowego. 
    Podziękowali 1Gosia5
  • Beta powiedział(a):
    Nie, nie chodzi o nazwę. Chodzi o to, że każdy w swoim domu sprząta, zajmuje się swoimi dziećmi itd. a niepracująca zawodowo kobieta chce się tymi czynnościami dowartościować jakby to było coś wyjątkowego. 
    Jak jesteś w pracy, to nie zajmujesz się swoimi dziećmi, nie podajesz im posiłków, nie sprzatasz po nich, nie idziesz z nimi na spacer. Robi to za Ciebie opiekunka, bądź instytucja typu żłobek.
    Wiec, nie, to nie jest to samo i nie robi się tego samego, to dość oczywiste. 
    Podziękowali 3Hope mamaw Bonafides
  • Aga85 powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Praca w domu jest pracą, którą wykonuje KAŻDY. I ten co siedzi w domu i ten co siedzi 8h w robocie, więc normlane, że nie jest traktowana jako coś wyróżniającego.

    Praca w domu to nie tylko rola sprzataczki i praczki. Chyba, ze Ty masz inne doświadczenie  :p
    Hmm, to są czynności które Ty podawałaś wcześniej. Ja się tylko do tego odnoszę.

    Aga85 powiedział(a):
    Gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi, przez wiele, wiele lat była praca niewidzialną. Najczęściej na barkach kobiet. I w naszym myleniu utarlo się, że mało ważna i niewiele warta. Trzeba obalić ten mit. Bo to tez praca. 
    Mozna iść do pracy i zostawić dziecko z nianią (zlobek nie jest rozwiązaniem dla wielu dzieci), zapłacic około 3500. Można zostać w domu z dzieckiem/ dziećmi. To jest rachunek zysków i strat, również ekonomiczny

    Gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi... czyli kucharka, sprzątaczka, niania... 



  • Pracując od 8- 16, jest się w domu kolo 17, dzieci (male) ida spać kolo 20, czyli przez te 3 h, da się zrobić wszystko, co robi mama z dziećmi przez cały dzień? Hmm, nie sądzę. 
    Szanuje pracę  kobiet Pracujących  zawodowo i wiem, ze nie jest to łatwe, człowiek jest często przemęczony i rozdarty. Bo dużo jest na glowie. 

    Podziękowali 4babka4 Hope nowa mamaw
  • Aga85 powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Nie, nie chodzi o nazwę. Chodzi o to, że każdy w swoim domu sprząta, zajmuje się swoimi dziećmi itd. a niepracująca zawodowo kobieta chce się tymi czynnościami dowartościować jakby to było coś wyjątkowego. 
    Jak jesteś w pracy, to nie zajmujesz się swoimi dziećmi, nie podajesz im posiłków, nie sprzatasz po nich, nie idziesz z nimi na spacer. Robi to za Ciebie opiekunka, bądź instytucja typu żłobek.
    Wiec, nie, to nie jest to samo i nie robi się tego samego, to dość oczywiste. 
    Robi, co najwyżej w innym wymiarze, innych godzinach. Po pracy zajmujesz się przecież dzieckiem. Opiekunka nie planuje posiłków dziecku, nie robi mu zakupów itd. U znajomych dziecko miało rytm taki, by więcej spało gdy jest z nianią a potem z rodzicami mogło spędzić czas. 
  • To może inaczej, szef kuchni i dietetyk, clean manager, pedagog, psycholog, specjalista od dziecych kłopotów  :D Czy w tej marracji łatwiej jest zrozumieć moj przekaz?
  • Jakby tego nie nazwać, jest to dalej ta sama praca :)
  • Nie ważne jak nazwiesz to co robisz. Nadal to jest to samo i nic sama nazwa nie zmienia, chyba że właśnie ktoś próbuje się w ten sposób dowartościować...
    Podziękowali 1hipolit
  • Beta powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Nie, nie chodzi o nazwę. Chodzi o to, że każdy w swoim domu sprząta, zajmuje się swoimi dziećmi itd. a niepracująca zawodowo kobieta chce się tymi czynnościami dowartościować jakby to było coś wyjątkowego. 
    Jak jesteś w pracy, to nie zajmujesz się swoimi dziećmi, nie podajesz im posiłków, nie sprzatasz po nich, nie idziesz z nimi na spacer. Robi to za Ciebie opiekunka, bądź instytucja typu żłobek.
    Wiec, nie, to nie jest to samo i nie robi się tego samego, to dość oczywiste. 
    Robi, co najwyżej w innym wymiarze, innych godzinach. Po pracy zajmujesz się przecież dzieckiem. Opiekunka nie planuje posiłków dziecku, nie robi mu zakupów itd. U znajomych dziecko miało rytm taki, by więcej spało gdy jest z nianią a potem z rodzicami mogło spędzić czas. 


    najwyżej w innym wymiarze
    chyba w piątym
    jak Cię nie ma, to Cię nie ma
    tyle.
    Podziękowali 2Aga85 mamaw
  • Kobieta w domu ulega sklonowaniu? Bawi się cały czas z dzieckiem, jednocześnie jest w sklepie na zakupach, wstawia pranie, wiesza je i wyciera kurze...

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.