"Przecież ani Kaczyńskiemu ani nikomu z PiS przy projektowaniu ustawy o 500+ nie przeszło przez myśl, że to ma na celu poprawić byt polskich rodzin. Po prostu tyle kosztowały głosy na kilka wyborów."
To całkowita bzdura. Podobne "social benefits" istnieją w całej Europie i Polska dostosowała się do tego, co inne kraje mają od dawna. A że stało się to dopiero za rządów PiS, to dlatego, że Donald Tusk i jego ekipa pozwalali na gigantyczne złodziejstwo przy rozliczaniu podatków, głównie VAT i akcyzy. Wystarczyło załatać dziury w systemie i nagle się okazało, że mamy na to pieniądze. Tak samo, jak mamy pieniądze na odbudowę armii, czy odkupowanie strategicznych przedsiębiorstw, które poprzednia ekipa wyprzedała za bezcen.
Natomiast prawdziwie przykre w Twoim wpisie jest sugerowanie, że wyborcy PiS dali się kupić za te pieniądze. Naprawdę znasz takie osoby, które kalkulują, kto więcej zapłaci i na tego oddają głos w wyborach?
Oczywiście, że prowadzą i to nie jest złe, ale warto nazwać rzeczy po imieniu. Wszystkie dodatki mają służyć poprawie dzietności i przez to być korzystne dla państwa.
W Polsce przy pomocy 500+ udało się zminimalizować ubóstwo. Właśnie dlatego, że nie jest to ulga podatkowa, z której korzystają lepiej zarabiający, ale pieniądze dla każdego.
mnóstwo ludzi dzieki tym pieniądzom przestało być upokarzanych chodzieniem do Mopsów, lub pisaniem podań w szkole z prośbą o darmowe obiady dla dzieci, w trudnym dla nas czasie, czyli na początku lat 2000 sami z tego dofinansowania w szkole korzystaliśmy i nie było to miłe, informować co wrzesień szkołę o swojej trudnej (niezawinionej!) sytuacji finansowej.
W Polsce przy pomocy 500+ udało się zminimalizować ubóstwo. Właśnie dlatego, że nie jest to ulga podatkowa, z której korzystają lepiej zarabiający, ale pieniądze dla każdego.
Kto o nie wystąpi. Niejaki Mateusz Morawiecki zapowiadał, że nie wystąpi. Wyborca PIS, zgaduję.
Jeżeli chodzi o 500+ to w swoim otoczeniu słyszę opornie że nie powinno być dawane rodzinom niepracującym (czyli takim gdzie oboje rodziców nie pracuje). Tak nikt uwag nie zgłasza (ani zamożni, ani rodzice jedynaków-oni nie zgłaszali protestów nawet gdy nie dostawali). W mojej pracy również oburzenie jest tylko wtedy gdy dofinansowania ida na patologie (moje środowisko pracy jest bardzo lewicowe). Tak nikt nie zgłasza uwag (słyszę nawet opornie że jako mama 4 powinnam mieć więcej dni opieki i pomoc w finansowaniu zajęć pozalekcyjnych czy nawet wyjazdów wakacyjnych).
Jeżeli chodzi o 500+ to w swoim otoczeniu słyszę opornie że nie powinno być dawane rodzinom niepracującym (czyli takim gdzie oboje rodziców nie pracuje). Tak nikt uwag nie zgłasza (ani zamożni, ani rodzice jedynaków-oni nie zgłaszali protestów nawet gdy nie dostawali). W mojej pracy również oburzenie jest tylko wtedy gdy dofinansowania ida na patologie (moje środowisko pracy jest bardzo lewicowe). Tak nikt nie zgłasza uwag (słyszę nawet opornie że jako mama 4 powinnam mieć więcej dni opieki i pomoc w finansowaniu zajęć pozalekcyjnych czy nawet wyjazdów wakacyjnych).
przecież to są wszystko głosy przeciwników PIS. Oni nawet byliby przeciwko temu że niebo jest niebieskie gdyby to PIS zadekretował.
@DaddyPig - ludzie nie zadają sobie kluczowego pytania - skąd rząd ma te pieniądze.
Wiele ludzi chyba myśli, ze gdzieś jest jakiś ogromny skarbiec, do którego klucze ma rząd i prezydent i albo z niego dają pieniądze albo nie. Teraz znowu PiS wspaniały, bo pensja minimalna od stycznia wzrasta.
Tu się zgadzam, ludzie nie zdają sobie sprawy w wielu rzeczy, np. z tego, że przedsiębiorcy niemmaja płatnego urlopu z ZUS, albo że aby sobie odpisać z zakupu na formę Blatu trzeba mieć najpierw z czego. Poważnie wiele osób nie ogrania co to jest kwota wynagrodzenia brutto i netto więc jestem w stanie uwierzyć, że część wyborców PIS wierzy że rząd rozdaje swoje pieniądze.
@DaddyPig - ludzie nie zadają sobie kluczowego pytania - skąd rząd ma te pieniądze.
Wiele ludzi chyba myśli, ze gdzieś jest jakiś ogromny skarbiec, do którego klucze ma rząd i prezydent i albo z niego dają pieniądze albo nie. Teraz znowu PiS wspaniały, bo pensja minimalna od stycznia wzrasta.
Ja mam wrażenie, że tak myślą ludzie o pieniądzach Kościoła, dokładnie ci, którzy nigdy nie dają na składkę.
Natomiast generalnie to wyobrażenie z ogromnym skarbcem znowu obraża inteligencję obywateli.
Problem z tymi którzy krytykują PiS nie polega na tym że nie mają trochę racji. Problem polega na tym że większość z nich to Janusze, którzy sami mają wiele za uszami. I co gorsza prezentują swoje poczucie krzywdy, co wyklucza ich ewentualną poprawę
No. Masz bezdzietnych w najbliższej rodzinie? My mamy. U nas jakoś sensownie się rozkłada. Jedni mają mało, drudzy więcej. W ogólnym rachunku nie ma żle.
Bardziej mi chodzi, czy to Ci starsi co już dzieci mieć nie będą, czy Ci co byc moze będą ale na razie nie chcą. Pytam z czystej ciekawości bo tak jak pisałam w moim otoczeniu nikt na 500+ nie narzeka bardziej na niektórych odbiorców.
Bardziej mi chodzi, czy to Ci starsi co już dzieci mieć nie będą, czy Ci co byc moze będą ale na razie nie chcą. Pytam z czystej ciekawości bo tak jak pisałam w moim otoczeniu nikt na 500+ nie narzeka bardziej na niektórych odbiorców.
A mam w otoczeniu i będzietnych z wyboru i tych którym nie dane, i wieku zaawansowanym i młodych.
Komentarz
To całkowita bzdura. Podobne "social benefits" istnieją w całej Europie i Polska dostosowała się do tego, co inne kraje mają od dawna. A że stało się to dopiero za rządów PiS, to dlatego, że Donald Tusk i jego ekipa pozwalali na gigantyczne złodziejstwo przy rozliczaniu podatków, głównie VAT i akcyzy. Wystarczyło załatać dziury w systemie i nagle się okazało, że mamy na to pieniądze. Tak samo, jak mamy pieniądze na odbudowę armii, czy odkupowanie strategicznych przedsiębiorstw, które poprzednia ekipa wyprzedała za bezcen.
Natomiast prawdziwie przykre w Twoim wpisie jest sugerowanie, że wyborcy PiS dali się kupić za te pieniądze. Naprawdę znasz takie osoby, które kalkulują, kto więcej zapłaci i na tego oddają głos w wyborach?
Taką samą "populistyczną politykę" prowadzą inne rządy w Europie.
To jest sugestia, że partia rządząca w ogóle nie ma na celu poprawy sytuacji polskich rodzin, a jedynie utrzymanie się przy władzy za wszelką cenę.
A także sugestia, że jedyne, czym w swojej ocenie i wyborze kierują się wyborcy PIS, to 500 złotych lub ich wielokrotność.
Natomiast generalnie to wyobrażenie z ogromnym skarbcem znowu obraża inteligencję obywateli.
My mamy. U nas jakoś sensownie się rozkłada. Jedni mają mało, drudzy więcej.
W ogólnym rachunku nie ma żle.