Jak się dba o relacje, o bliskość, to się ogień pali cały czas. Czasem mocniej a czasem słabiej, bo życie codziennie jest pełne trudności ale sie pali.
Jak nie dopilnujemy ognia- bo nam sie nie będzie chciało, to on wygaśnie. A jak nie ma ognia, to jest zimno. Nie zawsze da sie rozpalić na nowo. A i tez nie zawsze sie chce.
Być może źle się wyraziłem a być może część z Was odczytała mój wpis w innym kluczu niż było moją intencją. Chodziło mi wyłącznie o to, że jeśli GŁÓWNYM spoiwem związku jest atrakcyjność seksualna, to siła rzeczy dla 50 letniego faceta bardziej atrakcyjna będzie 20 parolatka niż jego 40 letnia żona. I może sobie być nie wiem jaką „laską” biologii nie oszuka. I właśnie, w moim odczuciu, to jest jedna z przyczyn rosnącej liczby rozpadających się związków. Facet 40-50, w sile wieku, z jakąś tam pozycją społeczną, kapitałem kulturowy + młoda dziewczyna po studiach, której można „potatusiować”. Wiem, że mocno upraszczam, ale generalnie nie są to chyba jakieś bardzo odkrywcze idee.
Co to znaczy atrajcyjnosc seksualna? Kobieta 40+czesto ma wyższe libido czyli może być seksualne bardziej atrakcyjna.
To znaczy, że jeśli grupie mężczyzn zasłonić oczy a potem porosić aby kierując się tylko zapachem skóry kilkunastu czy kilkudziesięciu kobiet (które kilka godzin wcześniej wzięły prysznic, nie używały kosmetyków i były po umiarkowanej aktywności fizycznej) wybrali te z którymi (gdyby mogli) umówili by się na spotkanie wyniki były jednoznaczne - 16 - 26 lat potem już zdecydowany spadek.
Być może źle się wyraziłem a być może część z Was odczytała mój wpis w innym kluczu niż było moją intencją. Chodziło mi wyłącznie o to, że jeśli GŁÓWNYM spoiwem związku jest atrakcyjność seksualna, to siła rzeczy dla 50 letniego faceta bardziej atrakcyjna będzie 20 parolatka niż jego 40 letnia żona. I może sobie być nie wiem jaką „laską” biologii nie oszuka. I właśnie, w moim odczuciu, to jest jedna z przyczyn rosnącej liczby rozpadających się związków. Facet 40-50, w sile wieku, z jakąś tam pozycją społeczną, kapitałem kulturowy + młoda dziewczyna po studiach, której można „potatusiować”. Wiem, że mocno upraszczam, ale generalnie nie są to chyba jakieś bardzo odkrywcze idee.
No tak patrząc, to prawie zawsze spotka się jakaś atrakcyjniejsza kobietę od własnej żony nawet niezależnie od wieku, może być super sexy 25 latka, rozpalająca zmysły i 25 latka, taka przeciętna z lekka nadwaga i krzywym zgryzem I co, biologi się nie oszuka?
Jesli grupę sie odpowiednio dobierze, to wszystko można udowodnić. Jak ktoś ma udane życie małżeńskie to nie będzie sprawdzał, czy młodsze kobiety działają na niego silniej. A jak ktoś ma kryzys swojej męskości to zrozumiałe, że będzie go ciągnęło do młodszej, by sie dowartościować.
Facet 40-50, w sile wieku, z jakąś tam pozycją społeczną, kapitałem kulturowy ‐------------------------------------------ Weź Wez pokaż tych facetów Co to jest jakaś tam pozycja społeczna? A kapitał kulturowy co to jest ? To ten co się zadaje z dwudziestolatkami ?
Chodziło mi wyłącznie o to, że jeśli GŁÓWNYM spoiwem związku jest atrakcyjność seksualna, to siła rzeczy dla 50 letniego faceta bardziej atrakcyjna będzie 20 parolatka niż jego 40 letnia żona.
Jak się nie myśli i nie ma relacji z żoną, to atrakcyjność fizyczna może być głównym spoiwem. To jest przykład skrajnego egoizmu w którym własne instynkty przeważają nad rozumem.
W normalnym związku atrakcyjność fizyczna jest zawsze na dalszym miejscu. Dlatego na piękną dwudziestolatkę mogę z przyjemnością popatrzeć jak na dzieło sztuki, a nie obiekt moich zainteresowań.
Biologii nie oszukasz... U mnie biologia jest jakaś inna. Chyba jestem kosmitą.
Wątek, wąteczek, wątunio... Ależ mi się dzisiaj dłuży... I ten wątek... Taki nieśmieszny... Chyba moje pradawne instynkty gdzieś uciekły... Nie będę ich gonił bo po co?
A mnie instynkt (ten co został) broni mnie przed atrakcyjnymi i roznegliżowanymi dwudziechami. Jeszcze serce by padło i bym zeszedł z tego padołu.
Facet 40-50, w sile wieku, z jakąś tam pozycją społeczną, kapitałem kulturowy ‐------------------------------------------ Weź Wez pokaż tych facetów Co to jest jakaś tam pozycja społeczna? A kapitał kulturowy co to jest ? To ten co się zadaje z dwudziestolatkami ?
Wśród chyba wszystkich zwierząt stadnych istnieje coś takiego jak pozycja społeczna czyli zespół relacji zależności i dominacja przejawiający się w poszczególnych regułach życia społecznego. U naczelnych może to być pierwszeństwo spożywania posiłków, zajmowane miejsce przy stole, prawo do określonego ubioru. Z kolei kapitał kulturowy to ogół kompetencji jakie jednostka posiada w zakresie szeroko pojętej kultury. Jeśli facet jest architektem, właścicielem biura i przy okazji zna się na sztuce to ma większy kapitał kulturowy i wyższą pozycję społeczną niż pracownik fizyczny, który ledwo umie czytać.
Czyli Ci lepiej ustawieni co więcej umieją czytać są bardziej podatni na młode dziewczyny ?
To by się nawet i u mnie zgadzało. Podobają mi się młode, ładne, mile, zadbane kobiety. W zasadzie niemłode, nieładne (są takie?), niemiłe(byle chamskie by nie były) i niezadbane(niestety różnie w życiu bywa) też mogą być.
A kobietom bardziej podobają się przede wszystkim zaradni i ustawieni. Troskliwości i opiekuńczości mogą się douczyć
Komentarz
proszę mnie nie zapisywać
E: chociaż pewnie część moich wpisów by nieźle pasowała...
nawet niezależnie od wieku, może być super sexy 25 latka, rozpalająca zmysły i 25 latka, taka przeciętna z lekka nadwaga i krzywym zgryzem
I co, biologi się nie oszuka?
Jak ktoś ma udane życie małżeńskie to nie będzie sprawdzał, czy młodsze kobiety działają na niego silniej. A jak ktoś ma kryzys swojej męskości to zrozumiałe, że będzie go ciągnęło do młodszej, by sie dowartościować.
nie tylko u mężczyzn
i trzeba na to też zwracać uwagę
‐------------------------------------------
Weź
Wez pokaż tych facetów
Co to jest jakaś tam pozycja społeczna?
A kapitał kulturowy co to jest ?
To ten co się zadaje z dwudziestolatkami ?
Wątek, wąteczek, wątunio... Ależ mi się dzisiaj dłuży... I ten wątek... Taki nieśmieszny... Chyba moje pradawne instynkty gdzieś uciekły... Nie będę ich gonił bo po co?
A mnie instynkt (ten co został) broni mnie przed atrakcyjnymi i roznegliżowanymi dwudziechami. Jeszcze serce by padło i bym zeszedł z tego padołu.
A kobietom bardziej podobają się przede wszystkim zaradni i ustawieni. Troskliwości i opiekuńczości mogą się douczyć