A na deser świnka peppa. Homoseksualizm istnieje, będzie takich relacji coraz więcej. Uważam jednak, że tego typu wiedza nie jest dzieciom potrzebna. To tak jakby wziąć je do cioci na seans tasiemca z wątkiem miłosnym dwojga ludzi rożnej płci .
@DaddyPig Mi się wydaje, że samej orientacji zareklamować się nie da, natomiast fakt faktem, dużo się o tym mówi. Informacyjnie można dziecku powiedzieć, są takie i takie relacje, tacy i tacy ludzie, ale uważam że książka o marszu równości to przesada.
Swoją drogą to zdumiewające zjawisko wystarczy powiedzieć, że czynniki biologiczne mają decydujący wpływ na inteligencję lub agresję i zaraz zaczyna się raban. Ale skłonności seksualne muszą być wrodzone. Po prostu muszą. Widać jak ideologia wpływa na ,,nauki” pokroju psychologii.
Wrodzone być nie musza. Jedni w końcu są hetero inni homo, a inni bi. Czasem człowiek odkrywa, że jednak to kobiety bardziej przyciągają daną kobietę od mężczyzn, chociaż wcześniej mogło być inaczej. Dzisiaj dużo się o tym mówi i pewnie stąd ludziom łatwiej przychodzi odkrywanie takich rzeczy.
Jednak dziecko to dziecko i tak jak nie można udawać przed nim, że taka sfera nie istnieje, to jednak nie musi ono wiedzieć różnych rzeczy ze szczegółami. Bez względu na to czy to marsz równości, związek dwóch panów czy scena wiadomo jaka w filmie lub serialu. Będzie dorastało, będzie się dowiadywało.
Każdy jest tym, kim chce być. Rzecz gustu i oczekiwań. Można zjeść obiad w restauracji, a można w parku przegryźć bułkę i popić oranżadą. Tak samo jest z seksem.
@DaddyPig Mi się wydaje, ze to nie jest takie łatwe, bo jednak o ile czyny są z woli, tak upodobania niekoniecznie. Myśle, ze ludzie będąc homo nie zmieniają nagle się w hetero i odwrotnie.
Przeczytaj "I boję się snów" Półtawskiej. W warunkach obozu koncentracyjnego "lesbische Liebe" kwitła na całego, choć te same kobiety zostawiły poza drutami swoich mężów. Jeżeli seksualność nie jest poddana kontroli rozumu, to można nią dowolnie manipulować. Przestajemy się różnić od zwierząt, które muszą zaspokoić instynkt i jest im obojętne w jaki sposób.
@Joannna W książce dla młodych dorosłych problemu większego nie widzę. Skoro o hetero pisze się powieści miłosne, to można i parze homo. 18/19 latek sam określi czy takie rzeczy mu się podobają, co widzi w tym nie tak. Nie jest to model życia pożądany przez katolicyzm, ale dorosła osoba może sama wyrobić sobie opinie.
Dla dzieci jednak takie lektury, według mnie są zbędne. Mały człowiek powinien mieć inne zainteresowania od mniejszości czy większości seksualnych i ich problemów
Przeczytaj "I boję się snów" Półtawskiej. W warunkach obozu koncentracyjnego "lesbische Liebe" kwitła na całego, choć te same kobiety zostawiły poza drutami swoich mężów. Jeżeli seksualność nie jest poddana kontroli rozumu, to można nią dowolnie manipulować. Przestajemy się różnić od zwierząt, które muszą zaspokoić instynkt i jest im obojętne w jaki sposób.
Ale ja nie pisałam nawet o czynach, ale o uczuciach. Znałam osobę, która lepiej odnajdywała się z kobietami mimo przeszłości z chłopakami. A jeśli chodzi o zaspokajanie instynktu to uważam, ze źle jest po obu frontach. Homoseksualizm do nieba nie prowadzi, ale przesadzać można będąc nawet katolickim małżeństwem.
Ogromne środki idą na wdrożenie tej i nie tylko tej, ideologii. Ludzie jej ulegają. Nie tylko młodzież. Chodzi o to, że wiele osób widzi w niej rozwiązanie swoich problemów. Problemów z izolacją społeczną, relacjami w rodzinach oraz w społeczeństwie, czyli ogólnie bylejakością życia.
Niestety ta ideologia, podobnie jak i każda inna, nie powoduje poprawy życia. Daje tylko złudzenie. Podobnie jak narkotyk. Czyli nie pomaga, a oszukuje. Daje złudną nadzieję. Tak jak komuniści mieli nadzieję na dostatniejsze życie, pod warunkiem zlikwidowania warstw społecznych. Teraz widzimy z perspektywy czasu, że to nie było dobre rozwiązanie. To było kłamstwo
Tutaj nawet nie chodzi o wyuzdanie, czy rozwiązłość. Bo to dotyczy jedynie zwyrodnialców, którzy korzystają na tym ruchu. A ich jest zdecydowana mniejszość. Tutaj chodzi o zwykłą ludzką akceptację, której doświadczają osoby odrzucone przez innych. I ich głównymi problemami są tak naprawdę zwykłe egzystencjalne problemy. Jest tu podobnie jak z alkoholizmem, który wiele potrafi ukryć.
Dlatego ten ruch zbiera ogromne żniwo. I zbierze jeszcze większe, jeżeli nie powrócimy do miłości Boga i bliźniego.
> Nie jest to model życia pożądany przez katolicyzm, ale dorosła osoba może sama wyrobić sobie opinie.
A dokładniej: jest to zachowanie potępione przez Boga jako grzech. Czy chcemy, aby w księgarniach były książki pochwalające inne grzechy - morderstwa, kradzież, przemoc, oszustwa - a dorosłe osoby same sobie wyrobią opinię, czy to dobre, czy złe? Na jednej półce pamiętniki Anny Frank, a na drugiej SS-mana, który pomagał w Zagładzie?
@DaddyPig Owszem jest to zachowanie potępione i lepiej tego nie praktykować, ale uważam, że czasem przesadza się w niechęci do tych ludzi. To dorosłe osoby a ich związek nie jest tym samym co zagłada ludzi za II WŚ.
@DaddyPig I uważam, ze ogolnie dobrze jest miec własna opinie na dany temat. Przeczytałam coś, poznałam, pojechałam, zobaczyłam, pogłębiłam temat i uznałam według własnego sumienia i zdania. A jeśli zechcę, można poprosić Boga o nakierowanie na inne.
Ogromne środki idą na wdrożenie tej i nie tylko tej, ideologii. Ludzie jej ulegają. Nie tylko młodzież. Chodzi o to, że wiele osób widzi w niej rozwiązanie swoich problemów. Problemów z izolacją społeczną, relacjami w rodzinach oraz w społeczeństwie, czyli ogólnie bylejakością życia.
Niestety ta ideologia, podobnie jak i każda inna, nie powoduje poprawy życia. Daje tylko złudzenie. Podobnie jak narkotyk. Czyli nie pomaga, a oszukuje. Daje złudną nadzieję. Tak jak komuniści mieli nadzieję na dostatniejsze życie, pod warunkiem zlikwidowania warstw społecznych. Teraz widzimy z perspektywy czasu, że to nie było dobre rozwiązanie. To było kłamstwo
Tutaj nawet nie chodzi o wyuzdanie, czy rozwiązłość. Bo to dotyczy jedynie zwyrodnialców, którzy korzystają na tym ruchu. A ich jest zdecydowana mniejszość. Tutaj chodzi o zwykłą ludzką akceptację, której doświadczają osoby odrzucone przez innych. I ich głównymi problemami są tak naprawdę zwykłe egzystencjalne problemy. Jest tu podobnie jak z alkoholizmem, który wiele potrafi ukryć.
Dlatego ten ruch zbiera ogromne żniwo. I zbierze jeszcze większe, jeżeli nie powrócimy do miłości Boga i bliźniego.
Akceptacja drugiego człowieka jest ważna. Wiele rzeczy jest przejściowych. Z alkoholizmu da się wyjść, znam nawet osobę, która może tknąć kieliszek. Tak może się okazać, że osoba homo może być hetero albo bi, a problemy nastolatków w kwestii własnej płci etc mogą wymagać rozmowy z kimś kompetentnym.
> uważam, że czasem przesadza się w niechęci do tych ludzi
Każdy z nas jest grzesznikiem i nie ma między nami różnicy. Problem zaczyna się wtedy, kiedy ktoś swoje złe skłonności uważa za powód do dumy i stara się zachęcić do nich innych. Takie zachowanie zasługuje na bezwzględną krytykę.
@DaddyPig Ja zawsze chciałam się dowiedzieć, która konkretna rzecz w byciu homoseksualnym, sprawia, że jest to złe. Rzadko słyszałam jakieś wyjaśnienie, prędzej mówienie o zagrożeniu ze strony tych osób i tyle. Nie znaczy, ze neguje słowo Boga, ale wielu ludzi ma problem ze zrozumieniem o co chodzi.
I mi oni nie przeszkadzają, przynajmniej rzadko , bo nawet wśród nich nie żyje i jeśli już szkodzą to swojej duszy.
Mi przeszkadza bardziej w mieszanie takie sprawy dzieci szczególnie przez osoby obce. Dorosły jak zechce może sobie nawet i wziąć ślub LGBT, ale dziecko to dziecko.
Problem jest wtedy, gdy poczucie krzywdy bierze górę nad zdrowym rozsądkiem. Albo gdy błędnie ocenia się przyczyny danego postępowania.
Dla mnie każdy człowiek jest ukochanym stworzeniem Bożym, stworzonym do wiecznej szczęśliwości. To że zamysł Boży nie dochodzi do skutku, wynika głównie z małoduszności ludzkiej. Podobno każdy człowiek zostanie zbawiony, jeżeli znajdą się ludzie, którzy będą wytrwale, za niego, prosili o to Boga.
> która konkretna rzecz w byciu homoseksualnym, sprawia, że jest to złe
Nikt nie jest homoseksualny. Natomiast niektóre osoby uprawiają seks z osobami swojej płci. I to zachowanie jest obiektywnie złe, bo krzywdzi siebie i partnera wykorzystaniem narządów płciowych do funkcji, do których nie służą. Nasz układ rozrodczy jest podzielony między ciało kobiety i mężczyzny, tylko w takim układzie spełnia swoją rolę. Akt seksualny jest darem dla naszej drugiej połówki, a nie formą rozrywki, czy sportu, w którym ciało drugiego człowieka używamy jak kawałek mięsa z dziurą. Współżycie z osobami własnej płci przedstawia się jako darmowy seks bez zobowiązań i niektórzy dają się na to nabrać, a nawet się od tego uzależniają.
@DaddyPig Czyn to czyn, to fakt. Ale co z sama preferencja, uczuciem? Znałam dziewczynę, która przyznawała, ze gdy poznawała kobietę to czuła więcej do niej niż do facetów. Nie wiem jak żyje teraz, ale to raczej coś więcej niż sam czyn tak myśle.
To uczucie nazywa się przyjaźń. Niestety dziś słowo zapomniane. Można kogoś lubić, można się nim zachwycać, można mieć z nim tajemnice, można go dotykać i to się nie musi skończyć w łóżku.
@DaddyPig Tak czy tak, w zyciu roznie wychodzi. Jakbyśmy zaczęli rzucac kamieniami na tych co zgrzeszyli to by nikt się nie ostał. Relacje homo tez mogą być głębsze niż tylko seksualne. Finalnie, sami wybieramy sobie piekło lub niebo. Ktoś uzna, ze chce żyć do końca jak żyje, to będzie tam gdzie go droga doprowadziła
niestety czasem nie wybieramy sami, a dajemy się zwieść i do tego właśnie służy promocja LGBT w filmach i książkach dla młodzieży (a niedługo też i dzieci)
Komentarz
Niestety ta ideologia, podobnie jak i każda inna, nie powoduje poprawy życia. Daje tylko złudzenie. Podobnie jak narkotyk. Czyli nie pomaga, a oszukuje. Daje złudną nadzieję. Tak jak komuniści mieli nadzieję na dostatniejsze życie, pod warunkiem zlikwidowania warstw społecznych. Teraz widzimy z perspektywy czasu, że to nie było dobre rozwiązanie. To było kłamstwo
Tutaj nawet nie chodzi o wyuzdanie, czy rozwiązłość. Bo to dotyczy jedynie zwyrodnialców, którzy korzystają na tym ruchu. A ich jest zdecydowana mniejszość. Tutaj chodzi o zwykłą ludzką akceptację, której doświadczają osoby odrzucone przez innych. I ich głównymi problemami są tak naprawdę zwykłe egzystencjalne problemy. Jest tu podobnie jak z alkoholizmem, który wiele potrafi ukryć.
Dlatego ten ruch zbiera ogromne żniwo. I zbierze jeszcze większe, jeżeli nie powrócimy do miłości Boga i bliźniego.
A dokładniej: jest to zachowanie potępione przez Boga jako grzech. Czy chcemy, aby w księgarniach były książki pochwalające inne grzechy - morderstwa, kradzież, przemoc, oszustwa - a dorosłe osoby same sobie wyrobią opinię, czy to dobre, czy złe? Na jednej półce pamiętniki Anny Frank, a na drugiej SS-mana, który pomagał w Zagładzie?
Każdy z nas jest grzesznikiem i nie ma między nami różnicy. Problem zaczyna się wtedy, kiedy ktoś swoje złe skłonności uważa za powód do dumy i stara się zachęcić do nich innych. Takie zachowanie zasługuje na bezwzględną krytykę.
Dla mnie każdy człowiek jest ukochanym stworzeniem Bożym, stworzonym do wiecznej szczęśliwości. To że zamysł Boży nie dochodzi do skutku, wynika głównie z małoduszności ludzkiej. Podobno każdy człowiek zostanie zbawiony, jeżeli znajdą się ludzie, którzy będą wytrwale, za niego, prosili o to Boga.
Nikt nie jest homoseksualny. Natomiast niektóre osoby uprawiają seks z osobami swojej płci. I to zachowanie jest obiektywnie złe, bo krzywdzi siebie i partnera wykorzystaniem narządów płciowych do funkcji, do których nie służą. Nasz układ rozrodczy jest podzielony między ciało kobiety i mężczyzny, tylko w takim układzie spełnia swoją rolę. Akt seksualny jest darem dla naszej drugiej połówki, a nie formą rozrywki, czy sportu, w którym ciało drugiego człowieka używamy jak kawałek mięsa z dziurą. Współżycie z osobami własnej płci przedstawia się jako darmowy seks bez zobowiązań i niektórzy dają się na to nabrać, a nawet się od tego uzależniają.