Ale Kaczyński chyba nie powinien „wytykać” innym bezdzietności Gdyby sam miał choć jedno, to mógłby się zająknąć, choć uważam, ze dzietność to mocno intymna sprawa i powinna dotyczyć tylko potencjalnych rodziców.
Ale on tylko powtarza opinie lekarzy. Nadużywanie alkoholu prowadzi do niepłodności. I Kaczyński na prawo o tym mówić, jak każdy inny człowiek.
No ale Pis utrzymuje ze niska dzietnosc jest spowodowana przez inne przyczyny niz nieplodnosc?? Podobnie forum?? Wiec skoro alkohol prowadzi do nieplodnosci to tak wlasnie powinien byl powiedziec, ze naduzywanie alkoholu u kobiet prowadzi do nieplodnosci. A nie ze dawanie w szyje jest przyczyna niskiej dzietnosci bo tu sobie przecza.
Ale on tylko powtarza opinie lekarzy. Nadużywanie alkoholu prowadzi do niepłodności. I Kaczyński na prawo o tym mówić, jak każdy inny człowiek.
Ale skąd pomysł że aż tylu ludzi tego alkoholu nadużywa? Owszem, znała sporo osób które lubiło popić, ale jedni weekendowo, inni codziennie a niektórzy na weselach. Kaczyński zna wszystkich młodych, że wie że każdy pije?
@DaddyPig Alkohol sam w sobie nie jest zły, nie trzeba go odstawiać całkowicie, ale można znać umiar. Owszem są kobiety, które piją więcej, ale czy zawsze? Nie wiadomo. Poza tym miałam koleżankę, która będąc w ciąży piła i paliła, więc różnie wychodzi.
> Poza tym miałam koleżankę, która będąc w ciąży piła i paliła
Takie osoby nazywamy kretynkami.
ciekawe byłoby porównać statystyki uszkodzeń płodowych z lat po II w. św., gdy palenie i używanie alkoholu w czasie ciąży było powszechne, i lat po 2000 roku
Badanie przeprowadzone w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie pod kierownictwem prof. Krzysztofa Niemca, polegające na przebadaniu próbek moczu kobiet w ciąży, które deklarowały abstynencję, na obecność wskaźników rozpadu alkoholu (beta-heksozoaminidazy oraz y-glutamylotranspeptydazy) wykazało, że co trzecia kobieta piła alkohol, wiedząc o ciąży[1]. Badanie sondażowe z 2005 r. wykonane w Sopockiej Pracowni Badań Społecznych na zlecenie PARPA, na reprezentacyjnej grupie 1038 kobiet w wieku prokreacyjnym 18-40 lat, wykazało, że co trzecia piła alkohol w czasie ciąży[1]. Najczęściej piły kobiety z wykształceniem średnim, najrzadziej z podstawowym. Najwięcej piły kobiety z małych i średnich miast, najmniej w dużych miastach i na wsi. Kobiety wierzące i praktykujące w znacznie mniejszym stopniu (12%) spożywały alkohol w trakcie ciąży niż kobiety niewierzące lub wierzące i niepraktykujące (31%). Pracownia IBSOS na zlecenie fundacji "Rodzić po Ludzku" w 2005 r. przeprowadziła badanie sondażowe na grupie reprezentatywnej 1000 Polaków w wieku 15 lat i więcej. Jedna trzecia kobiet (33,5%) które urodziły jedno lub więcej dzieci przyznało się do spożywania niewielkich ilości alkoholu w trakcie ciąży. Choć 83% badanych słyszało, że nawet najmniejsza ilość alkoholu może być niebezpieczna, to jedna trzecia (31,7%) twierdzi, że niewielka ilość alkoholu może mieć pozytywne działanie dla matki i dziecka. Z ekspertyzy sporządzonej na podstawie ogólnopolskich badań ankietowych z 2009 r. wynika, że 29% kobiet spożywających alkohol w ciągu ostatniego roku, było w ciąży. Na podstawie badań spożycia alkoholu przez kobiety, szacuje się, że w Polsce co roku rodzi się ok. 900 dzieci z pełnoobjawowym FAS[1]. Dziesięć razy więcej ma inne zaburzenia opisywane jako FASD. PARPA szacuje, że ok. 1% noworodków doświadcza negatywnych konsekwencji związanych z ekspozycją płodu na alkohol. Na świecie częstotliwość występowania FAS szacuje się na 3-9 na 1000 żywych urodzeń. We Francji wskaźnik ten wynosi 4,8 na 1000, w USA 3 na 1000, RPA 40 na 1000 żywych urodzeń. Wśród niektórych autochtonicznych kanadyjskich społeczności od 25 do 200 przypadków FAS/FASD na 1000[1].
Płeć a wpływ alkoholu na organizm
Alkohol działa bardziej toksycznie na organizm kobiety niż mężczyzny. Kobieta o masie ciała tej samej co mężczyzna, po wypiciu tej samej porcji alkoholu otrzyma go o 40% więcej. Dzieje się tak ze względu na inną proporcję pomiędzy ilością tkanki tłuszczowej i wody w organizmie kobiety i mężczyzny. Również poziom hormonu estrogenu sprzyja intensywniejszemu wchłanianiu alkoholu. Kobiety posiadają mniej enzymów odpowiedzialnych za metabolizm alkoholu. Organizm kobiety ma mniejszą tolerancję na alkohol, szybciej prowadzi do uzależnienia, powoduje większe szkody w tkance nerwowej mózgu. Wskaźnik umieralności kobiet alkoholiczek jest od 50 do 100% wyższy niż u uzależnionych mężczyzn. Istnieje związek pomiędzy piciem alkoholu a nowotworami u kobiet (rakiem piersi, jajnika, trzonu macicy) oraz zaburzeniami menstruacji, które mogą mieć niekorzystny wpływ na płodność[1].
Ale Kaczyński chyba nie powinien „wytykać” innym bezdzietności Gdyby sam miał choć jedno, to mógłby się zająknąć, choć uważam, ze dzietność to mocno intymna sprawa i powinna dotyczyć tylko potencjalnych rodziców.
Kaczyński wie że starzejące się w szybkim tępię spoleczenstwo to kłopoty finansowe, logistyczne.
@hipolit Ludziom różnie w życiu wychodzi. Naprawdę różnie. Lekarze też mają specjalizacje w chorobach, na których nie chorowali bądź dotyczących nie swojej płci. Problemem jest to, że Kaczyński nie jest ani lekarzem, ani psychologiem tylko politykiem, który tak samo jak inni ma za zadanie skłócić ludzi i rządzić.
To tak jakbym ja zaczęła doradzać matkom wielodzietnym na temat najlepszego mleka dla dziecka. Nie znam się na tym, nie doradzam. A Kaczyński i inni politycy też się nie znają, ale skłócają.
... Ale może ktoś pokaże mi zalety takiego bardziej patriarchalnegl podziału rozwiązkow. Ja widzę jedna zalete. Z regoly gdy facet robi karierę (ma żonę która za niego wiele zrobi w domu i przy dzieciach) to rodzina jest bogatsza. Ale czy temu facetowi to odpowiada? i tej żonie.
Warto zadać pytanie, jakie negatywne skutki przynosi rodzinie praca zawodowa kobiety? W badaniach robionych w Polsce zadano to pytanie kobietom i 54% odpowiedziało, że takim negatywnym skutkiem jest brak czasu dla męża/partnera. Również 54% odpowiedziało, że brak czasu dla dzieci i życia rodzinnego; brak spędzania wspólnie wolnego czasu (48,7%); nie gotowanie posiłków (32,6%); nie wypełnianie wszystkich obowiązków (49%); brak czasu na organizowanie spotkań towarzyskich (55,6%). I tu nie chodzi tylko o czas, ale trzeba wziąć pod uwagę stres, zmęczenie fizyczne i psychiczne, brak sił witalnych do obcowania z rodziną po powrocie z pracy. Znając negatywne skutki wysłania kobiet na traktory, wiemy już, jakie są pozytywne. Warto omówić te najważniejsze. Ideałem byłoby, gdyby rodzice wspólnie mogli zostawać w domu, tak jak to jest u nowożytnych magnatów. Obecność rodziców w domu i wolność od stresów związanych z pracą zawodową to większa szansa na wychowanie dzieci zgodnie z własną wizją. Wybór jest taki: albo dzieci będą wychowane zgodnie z wizją rodziców, albo zgodnie z cudzą wizją. Im większy wpływ rodziców, tym mniejszy wpływ różnych odchylonych majstrów od dusz i ciał. Im głębsza relacja dzieci z rodzicami, tym bardziej wizja rodziców przenika myślenie dzieci. Wychowanie potomstwa tak, by jak najlepiej odróżniało dobro od zła, to osobista odpowiedzialność rodziców, z której zostaną rozliczeni przez Pana Boga. Dlatego, jeśli ktoś nie musi pracować zawodowo, bo przodkowie wypracowali majątek, to najlepiej byłoby, gdyby rodzice skupiali się na wierze i rodzinie, zamiast tracić potencjał w pracy. Ze zrozumiałych powodów mało kto ma taką możliwość, dlatego konieczny jest wariant mniej korzystny, ale wciąż skuteczny, mianowicie kobieta w domu. Braki rodzinne wynikające z koniecznej nieobecności męża wypełnia kobieta. On zaspokaja braki finansowe, ona zaspokaja braki rodziny w zakresie relacji, wychowania, tworzenia poczucia bezpieczeństwa, wsparcia psychicznego i fizycznego. A dlaczego nie odwrotnie? Dlaczego facet w fartuszku to nie to? Bo to niezgodne z naturą. To kobieta rodzi dzieci i to ona ma naturalne wyposażenie psychiczne do najlepszego dbania o to, co urodziła. Z kolei kobieta pracująca, jako bardziej emocjonalna od mężczyzny, gorzej znosi problemy w pracy i nie pozostaje to bez wpływu na domowników. Brak kobiety w domu oznacza brak siły witalnej rodziny, a pół kobiety w domu to spadek tej siły o połowę. Życie staje się wtedy dużo mniej ciekawe niż wydawało się za młodu, przed ślubem. Relacje rodzinne ulegają pogorszeniu. Pół kobiety w domu, pół miłości, pół namiętności, pół uwagi itd. Ludzie myślą, że problem leży w żonie, mężu, a tymczasem główna przyczyna to odgórne zniszczenie tradycyjnego, czyli naturalnego modelu funkcjonowania rodziny i społeczeństwa. Rodzina jest rozdzielana przez medialny szantaż. Żona musi pracować, bo inaczej jest śmieszną "kurą domową". Dzieci są odrywane od "kur domowych" przez przymus szkolny. Jak najmniej czasu z rodziną. Tego nie było przez całą historię ludzkości. Problem polega na tym, że ten nowy system jest tak skonstruowany, że wręcz nie ma od niego ucieczki. Najczęściej jest tak, że muszą pracować obydwoje rodzice, bo nie byliby w stanie utrzymać się finansowo. Są problemy mieszkaniowe. Trzeba wynajmować albo spłacać kredyt mieszkaniowy. Nie ma od tego ucieczki i takim rodzinom można tylko współczuć i pomagać. Winni są twórcy ideologii, która głosi, że kobiety na traktory. Niestety, mają oni wśród kobiet wiele ślepych wyznawczyń, które nie kierują się rozumem swoim, tylko cudzym. Dlatego będą prać gacie szefów, zamiast męża. Pranie gaci męża jest uwłaczające, a pranie gaci szefa to kariera. Warto pamiętać o tym, że jak coś pójdzie źle, to szef nikomu nie pomoże. Nie będzie robił rosołku, jeśli ktoś złamie kręgosłup lub choćby nogę. Pomóc może tylko rodzina. A jak źle wychowa się dzieci lub w ogóle się ich nie ma, to przyszłość ma oblicze DPS-u. Takie będzie zakończenie kariery. Tam szefowie nie zachodzą, więc nie należy się spodziewać żadnych odwiedzin.
@Kuba Czasem trzeba iść do pracy. Znam nawet kobietę, która nie widziała innej opcji niż powrót do pracy po roku. Dzisiaj żyjemy w takich czasach, że ojciec jak chce może zostać w domu.
Ale jak rodzina jest w miarę zamożna i mąż chce sam utrzymywać dom, to czemu nie. Dzieci mogą jakoś zyskać na tym i małżeństwo.
@Kuba Moja ciotka pracowała całe życie swoich dzieci, nie była super zadowolona będąc wyrwana z domu przy dwójce maluchów, ale relacje mają z obojgiem bardzo zażyłe. Częste wizyty, telefony… Ktoś zarabiać jednak musi, a mąż też może umrzeć, może stać się nieszczęście a lepiej mieć zabezpieczenie w razie czego.
Oj. W przykładach możemy się prześcigać. Byłam w żłobku jako trzymiesięczny niemowlak. Różnie bywa A jednak uważam, że kobiety nie mają dzieci, bo zwyczajnie nie chcą ich mieć. Alkohol raczej bez większego związku. Za dużo pijanych dzieci się rodzi, by to było mocno sprzężone.
Gdyby to samo powiedział Tusk, tylko inaczej, że kobiety mają dzieci, bo piją, to nie uznałbyś tego za triumf emocji tylko wszyscy byliby oburzeni.
Bzdura.
Zdanie "kobiety mają dzieci bo piją" jest głupotą i nie ma nic wspólnego z logiką.
Trumf emocji nad logiką występuje zawsze kiedy emocjonalnie nadinterpretujemy, bądź zmieniamy sens czyjejś logicznej wypowiedzi czy definicji. Nie ma znaczenia czyjej.
@Turturek A czy to, że nie mają bo piją jest trafna ocena sytuacji? Bezdzietność w dzisiejszych czasach jest wyborem. A czasem wyborem siły wyższej. Niektóre nie mają bo piją, a niektóre z innych z powodów. Nie chodzi o to, aby emocje górowały, ale chyba bez powodu nie dotknęło to ludzi.
A czy to, że nie mają bo piją jest trafna ocena sytuacji?
Alkohol osłabia libido. Imprezowy tryb życia nie sprzyja też zakładaniu rodziny. Zauważ, że nie mam mowy, ze to jest jedyna przyczyna. W jakimś stopniu jednak picie przyczynia się na pewno do spadku dzietności.
Ale Kaczyński chyba nie powinien „wytykać” innym bezdzietności Gdyby sam miał choć jedno, to mógłby się zająknąć, choć uważam, ze dzietność to mocno intymna sprawa i powinna dotyczyć tylko potencjalnych rodziców.
Kaczyński wie że starzejące się w szybkim tępię spoleczenstwo to kłopoty finansowe, logistyczne.
No to czemu dam temu nie przeciwdziałał?
Brat miał jedno dziecko.
Czemu teraz krzyczy Jar?
Sam dokonał indywidualnego wyboru. Ale jest politykiem i działa w interesie państwa.
Ale nieźle mu się za to oberwało. Myślę że żałuje tego co powiedział.
To człowiek totalnie bezrefleksyjny i do tego chroniony przed nieprzyjemnymi informacjami, zwłaszcza na swój temat. On już dawno stracił kontakt z rzeczywistością, jak każdy satrapa. Nie ma zielonego pojęcia co ludzie myślą i jak żyją.
Hipolit zauwaz że ja tu nie rozstrzasam Twojej sytuacji a też jesteś mama jedynaka. Nie piszesz o tym dlaczego a ja nie wnikam
Doda, Chodakowska, Ola Kwaśniewska, Czubaszek i inne mówia o swojej bezdzietności z wyboru to mogę się o nich wypowiedzieć ale Jarosław nie. To jest różnica kto zaprasza do dyskusji osobistej a kto nie. Jarosław nie zaprasza.
Ale może masz rację. Trochę rozumiem ludzi i Ciebie, że ich wnerwia to że bezdzietny facet z jednodzuetnym bratem ich poucza
Ale dlaczego TY miałabyś rozstrzasac moje życie prywatne?
Dlaczego dajesz sobie przyzwolenie na coś takiego?
Kobiety nie mają dzieci bo wygodniej jest ich nie mieć lub mieć mało 1-2
@M_Monia To powiedz to mi, gdzie choćbym chciała to może być ciężej, ale nie będę o tym rozmawiać. I wielu innym kobietom. A inne nie chcą, nie muszą. Ważne, że jeszcze inne chcą być matką.
Komentarz
Gdyby sam miał choć jedno, to mógłby się zająknąć, choć uważam, ze dzietność to mocno intymna sprawa i powinna dotyczyć tylko potencjalnych rodziców.
Wiec skoro alkohol prowadzi do nieplodnosci to tak wlasnie powinien byl powiedziec, ze naduzywanie alkoholu u kobiet prowadzi do nieplodnosci. A nie ze dawanie w szyje jest przyczyna niskiej dzietnosci bo tu sobie przecza.
Takie osoby nazywamy kretynkami.
Socjologia występowania FAS
Badanie przeprowadzone w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie pod kierownictwem prof. Krzysztofa Niemca, polegające na przebadaniu próbek moczu kobiet w ciąży, które deklarowały abstynencję, na obecność wskaźników rozpadu alkoholu (beta-heksozoaminidazy oraz y-glutamylotranspeptydazy) wykazało, że co trzecia kobieta piła alkohol, wiedząc o ciąży[1]. Badanie sondażowe z 2005 r. wykonane w Sopockiej Pracowni Badań Społecznych na zlecenie PARPA, na reprezentacyjnej grupie 1038 kobiet w wieku prokreacyjnym 18-40 lat, wykazało, że co trzecia piła alkohol w czasie ciąży[1]. Najczęściej piły kobiety z wykształceniem średnim, najrzadziej z podstawowym. Najwięcej piły kobiety z małych i średnich miast, najmniej w dużych miastach i na wsi. Kobiety wierzące i praktykujące w znacznie mniejszym stopniu (12%) spożywały alkohol w trakcie ciąży niż kobiety niewierzące lub wierzące i niepraktykujące (31%). Pracownia IBSOS na zlecenie fundacji "Rodzić po Ludzku" w 2005 r. przeprowadziła badanie sondażowe na grupie reprezentatywnej 1000 Polaków w wieku 15 lat i więcej. Jedna trzecia kobiet (33,5%) które urodziły jedno lub więcej dzieci przyznało się do spożywania niewielkich ilości alkoholu w trakcie ciąży. Choć 83% badanych słyszało, że nawet najmniejsza ilość alkoholu może być niebezpieczna, to jedna trzecia (31,7%) twierdzi, że niewielka ilość alkoholu może mieć pozytywne działanie dla matki i dziecka. Z ekspertyzy sporządzonej na podstawie ogólnopolskich badań ankietowych z 2009 r. wynika, że 29% kobiet spożywających alkohol w ciągu ostatniego roku, było w ciąży. Na podstawie badań spożycia alkoholu przez kobiety, szacuje się, że w Polsce co roku rodzi się ok. 900 dzieci z pełnoobjawowym FAS[1]. Dziesięć razy więcej ma inne zaburzenia opisywane jako FASD. PARPA szacuje, że ok. 1% noworodków doświadcza negatywnych konsekwencji związanych z ekspozycją płodu na alkohol. Na świecie częstotliwość występowania FAS szacuje się na 3-9 na 1000 żywych urodzeń. We Francji wskaźnik ten wynosi 4,8 na 1000, w USA 3 na 1000, RPA 40 na 1000 żywych urodzeń. Wśród niektórych autochtonicznych kanadyjskich społeczności od 25 do 200 przypadków FAS/FASD na 1000[1].
Płeć a wpływ alkoholu na organizm
Alkohol działa bardziej toksycznie na organizm kobiety niż mężczyzny. Kobieta o masie ciała tej samej co mężczyzna, po wypiciu tej samej porcji alkoholu otrzyma go o 40% więcej. Dzieje się tak ze względu na inną proporcję pomiędzy ilością tkanki tłuszczowej i wody w organizmie kobiety i mężczyzny. Również poziom hormonu estrogenu sprzyja intensywniejszemu wchłanianiu alkoholu. Kobiety posiadają mniej enzymów odpowiedzialnych za metabolizm alkoholu. Organizm kobiety ma mniejszą tolerancję na alkohol, szybciej prowadzi do uzależnienia, powoduje większe szkody w tkance nerwowej mózgu. Wskaźnik umieralności kobiet alkoholiczek jest od 50 do 100% wyższy niż u uzależnionych mężczyzn. Istnieje związek pomiędzy piciem alkoholu a nowotworami u kobiet (rakiem piersi, jajnika, trzonu macicy) oraz zaburzeniami menstruacji, które mogą mieć niekorzystny wpływ na płodność[1].
A jednak uważam, że kobiety nie mają dzieci, bo zwyczajnie nie chcą ich mieć. Alkohol raczej bez większego związku.
Za dużo pijanych dzieci się rodzi, by to było mocno sprzężone.
@M_Monia To powiedz to mi, gdzie choćbym chciała to może być ciężej, ale nie będę o tym rozmawiać. I wielu innym kobietom. A inne nie chcą, nie muszą. Ważne, że jeszcze inne chcą być matką.