Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Na ilość? Egoistyczni rodzice jedynaków vs króliki

1679111232

Komentarz

  • Sandyesa powiedział(a):
    A jak bedzie chcialo isc na medycyne? Prawo? Jak bedzie chcialo studiowac dwa kierunki na raz? Jak bedzie chcialo wyjechac na studia na drugi koniec swiata? To co, powiesz nie? Radz sobie sam? 
    Przerazajace. Mlody czlowiek u progu doroslosci dostaje od rodzicow kopa w zadek i musi rezygnowac ze swoich marzen. 


    Jednym słowem wychowujesz Księciunia który i tak będzie w przyszłości nieszczęśliwy. Bo wpajasz mu że nie ma w życiu ograniczeń, a wszystkie ograniczenia likwidują pieniądze rodziców. Co będzie jak zachce podróży na Księżyc ?

    A wracając do tego jak bardzo jesteś oderwana od rzeczywistości to napisałaś:

    Sandyesa powiedział(a):

    miesiac lub dwa z plecakiem po Ameryce Poludniowej lub Azji Poludniowo-Wschodniej. Caly rok zbieralismy na bilet,


    Co normalny człowiek odbiera że z dorabiania studenckiego można zaoszczędzić na wojaże po innych kontynentach. A tymczasem Ty nie pracowałaś tylko oszczędzałaś z kieszonkowego od bogatych rodziców i wmawiasz na forum że to normalne i przeciętne.

  • edytowano listopada 2023
    @Hamal Nienormalne są grzechy ciężkie, dysfunkcje czy sytuacja, gdzie rodzina nie ma od nikogo wsparcia. Jak kogoś stać na to, aby wspierać tak dziecko, to jest jego sprawa i nie jest to jakieś odchylenie. Też chciałabym mieć takie możliwości jak @Sandyesa czy inni i nie chce im tego wypominać. 
    Inna sprawa, że każdy niech żyje tak, dla mnie oczywiście, jak uważa, jeśli nikomu tym nie szkodzi i go to cieszy.
  • M_Monia powiedział(a):
    Kiedyś było gorzej i ludzie chcieli mieć dzieci. 
    Ale to było kiedyś. Dużo osób nadal dzieci ma, duzoby chcialo mieć. To nie jest tak, ze wszyscy są zadeklarowani jako bezdzietni. Cos jednak musiało zawinić, jest jakaś głębsza przyczyna do zbadania.
  • paulaarose powiedział(a):
    Też chciałabym mieć takie możliwości jak @Sandyesa czy inni i nie chce im tego wypominać.
    no oczywiście, też bym nie wypominał gdyby po prostu cieszyła się z tego co ma i z tego korzystała, ale ona usilnie próbuje nas przekonać że dziecku należy tyle zapewnić i taką poprzeczkę finansową ustawia że niemal wszyscy z tego forum powinni czuć wstyd że sprowadzilismy na świat tyle zmarnowanych talentów. Niestety niedojrzali rodzice dają się na to złapać i m.in dlatego w Polsce jest taka niska dzietność.
    Podziękowali 3Chaber Pioszo54 Aszna
  • I tak finalnie są różne drogi do szczęścia. Nieraz zdarzyło mi się widzieć osoby, które nie mając wiele, miały kochające się dzieci, zgodne małżeństwa. A przede wszystkim ogromną wiarę. Najgorsze są te spory między ludźmi, bo jeden drugiemu na siłę musi coś udowodnić. Bo jak u niego zadziałało, to u drugiego też musi.
  • edytowano listopada 2023
    @Hamal Jest czymś naturalnym, że nie każdy będzie miał super auto, duży dom i wakacje co roku. Też nieraz potrafiłam 2 lata siedzieć na d*pie na chacie, a moich członków rodziny, dalszej czy bliższej nie zawsze było stać na luksusy. I to ten „biedny” rodzic, może być tym, którego będzie się kochać ponad życie.
  • M_Monia powiedział(a):
    Dużo jest zadeklarowanych jako 1 i więcej ma nie być. 
    Lepiej 1 niż 0, a jeszcze jest możliwośc, ze ludziom się odmieni.
  • Hamal powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):
    A jak bedzie chcialo isc na medycyne? Prawo? Jak bedzie chcialo studiowac dwa kierunki na raz? Jak bedzie chcialo wyjechac na studia na drugi koniec swiata? To co, powiesz nie? Radz sobie sam? 
    Przerazajace. Mlody czlowiek u progu doroslosci dostaje od rodzicow kopa w zadek i musi rezygnowac ze swoich marzen. 


    Jednym słowem wychowujesz Księciunia który i tak będzie w przyszłości nieszczęśliwy. Bo wpajasz mu że nie ma w życiu ograniczeń, a wszystkie ograniczenia likwidują pieniądze rodziców. Co będzie jak zachce podróży na Księżyc ?

    A wracając do tego jak bardzo jesteś oderwana od rzeczywistości to napisałaś:

    Sandyesa powiedział(a):

    miesiac lub dwa z plecakiem po Ameryce Poludniowej lub Azji Poludniowo-Wschodniej. Caly rok zbieralismy na bilet,


    Co normalny człowiek odbiera że z dorabiania studenckiego można zaoszczędzić na wojaże po innych kontynentach. A tymczasem Ty nie pracowałaś tylko oszczędzałaś z kieszonkowego od bogatych rodziców i wmawiasz na forum że to normalne i przeciętne.


    O jakich ograniczeniach Ty mowisz?? Utrzymywanie dziecka na studiach to psi obowiazek rodzicow, nawet umieszczony w prawie. Dziecko uczace sie do 26roku zycia moze Cie pozwac o alimenty,  a Ty mi piszesz ze ucze dziecko ze wszystko mozna kupic za pieniadze rodzicow? To samo powiesz 15latkowi jak przyjdzie do Ciebie po pieniadze na zeszyt i podreczniki? Bo taki sam obowiazek masz fo utrzymac, jak i studenta. 

    A co do podrozy- jeszcze raz pisze, nie znam nikogo kto na studiach dorabial, wszystkich utrzymywali rodzice i tych mieszkajacych w domu rodzinnym i tych z poza, bylo to dosc oczywiste. Wekszosc podrozowala wlasnie w taki sposob, backpacking sie wtedy bardzo w Polsce upowszechnil, popularne staly sie egzotyczne podroze be sztywnego planu. Jedni leceli na drugi koniec swiata sie powloczyc, jedni na kurs jogi, ktos z namiotem do Albanii itd...  Z reszta mase ludzi poznalismy wlasnie tak podrozujac, do dzis utrzymujemy kontakt z jedna para z Gdanska ktora poznalismy w Birmie. 
    Moze ja Tobie powiem ze jestes oderwany od rzeczywistosci?? Ze utrzymywanie dziecka na studiach i podroze sa normalne? Czemy Twoja rzeczywistosc ma byc bardziej prawdziwa od mojej? 

  • Hamal powiedział(a):
    paulaarose powiedział(a):
    Też chciałabym mieć takie możliwości jak @Sandyesa czy inni i nie chce im tego wypominać.
    no oczywiście, też bym nie wypominał gdyby po prostu cieszyła się z tego co ma i z tego korzystała, ale ona usilnie próbuje nas przekonać że dziecku należy tyle zapewnić i taką poprzeczkę finansową ustawia że niemal wszyscy z tego forum powinni czuć wstyd że sprowadzilismy na świat tyle zmarnowanych talentów. Niestety niedojrzali rodzice dają się na to złapać i m.in dlatego w Polsce jest taka niska dzietność.
    To jest Twoja dziwna interpretacja moich slow... nigdzie nikomu nic nie kaze, w zyciu sie personalnie nie odnioslam do nikogo z forum. Ale moze masz jakies kompleksy skoro tak Cie poruszaja moje rodzicielskie standardy? Czy boisz sie ze dziecko wspierane przez rodzicow bedzie konkurencja dla Twoich dzieci?? 
  • paulaarose powiedział(a):
    @Chaber A Polska to nie jest to raj na ziemi. Najbliższe mi osoby osiągnęły sukces ciężka praca. Jednak nikt mi nie wmówi, że to państwo tyle dało obywatelom, że tylko dziękować i nie narzekać.
    @paulaarose To chyba normalne i zdrowe, że ktoś coś osiąga swoją pracą.

    Co do pomocy państwa obywatelom, to ona jest i do duża. Wolałabyś żyć w kraju, w którym nawet szkoły podstawowe są płatne, a opieka medyczna jest niedostępna i niebotycznie droga? 
    Nie masz skali porównawczej. Wejdź na YT i poszerz sobie horyzonty, zobacz, jak żyją ludzie w innych krajach świata, nie tylko zachodniego. Poszukaj materiałów o biedzie w USA, o Appalachach, o kobiecie która utrzymywała rodzinę wybierając resztki jedzenia ze śmietnika McDonalda i potem podgrzewała to i sprzedawała takie posiłki innym biednym. Mnóstwo tego jest. Może Ci to otworzy oczy. 
  • edytowano listopada 2023
    @Chaber To, że nie ma skrajnej biedy i generalnie tragedii w PL, jest faktem. Jednak niektóre rzeczy naprawdę nie są wspaniałe. Stan psychiczny polskiego społeczeństwa jest jaki jest, zarobki też nienajlepsze, koszty życia wysokie. To nie wpływa na ogólne zadowolenie z egzystencji. 
  • Coralgol powiedział(a):
    @Eleonora
     
    Poziom A1-A2 po 5-ciu latach nauki? To chyba mowa o pierwszym języku w podstawówce. Przeciętnie zdolny nastolatek rozpoczynający naukę drugiego języka w liceum poziom A2 opanuje spokojnie po roku, bo to nie jest dużo materiału.


    @Coralgol - Mierzysz swoimi humanistycznymi zdolnościami. Świat się nie składa z humanistów. Ktoś w wieku 16 lat może woleć opanować języki C#, Python niż uczyć się niemieckiego do B1. Tak, żeby mieć pewne źródło utrzymania na studiach i potem dla swojej rodziny.
    Największy wysiłek trzeba włożyć w przejście z A2 do B1. Lepiej ciągle zaczynać z nowym od podstaw niż uczyć się jednego do poziomu zaawansowanego.
    Reforma gimnazjów miała to zmienić - uczyć więcej przedmiotów ścisłych, a obniżyć poziom drugiego jęz. obcego w nowym LO. Ale pewnie część nauczycieli ma stare przyzwyczajenia. Mówię o wytycznych zapisanych w podstawie programowej, a nie jakichś mżonkach, co do możliwości każdego nastolatka. Nasz system zafiksowania na nauce języków obcych tworzy tanią siłę roboczą dla zachodu.

    Dodatkowo języki zachodnie niosą pseudo-kulturę popularną. Miałam rok córkę w LO językowym i zachodnie podręczniki- to zachodni styl życia. Czytanki o umawianiu się na wspólne mieszkanie i noce dla zakochanych zamiast ślubu. To samo mówią o lektoratach studenci UW: dyskusje dlaczego lepiej być singlem niż mieć rodzinę, bo to nośny temat i rozkręci mowę. Już nie mówię o cięższym kalibrze antykultury, bo też tego pełno na studiach językowych.
    Podziękowali 2Skatarzyna paulaarose
  • @Eleonora Nikt nie mówi, aby nie wiadomo jak umieć obce języki, ale poziom chociażby krótkiej rozmowy z nieznajomym z zagranicy, jest już w porządku.
  • @Eleonora Obcy język jest tylko i aż mowa. Antykulturę mamy też w Polsce, a znajomość chociażby angielskiego może komuś pomóc także w rozwoju duchowym. 
  • paulaarose powiedział(a):
    @Chaber To, że nie ma skrajnej biedy i generalnie tragedii w PL, jest faktem. Jednak niektóre rzeczy naprawdę nie są wspaniałe. Stan psychiczny polskiego społeczeństwa jest jaki jest, zarobki też nienajlepsze, koszty życia wysokie. To nie wpływa na ogólne zadowolenie z egzystencji. 
    @Paulaarose, to niby jaki jest ten stan psychiczny polskiego społeczeństwa?

    Może w twoim otoczeniu są same snołflejki, ale ja u siebie nie widzę, żeby jakoś tragicznie było.
    Owszem, ludzie czasem ponarzekają, ale w większości to są ludzie, którzy żyli w poprzednim ustroju i mają skalę porównawczą. Widzą, jakie możliwości mieli oni, a jakie mają teraz ich dzieci. A młodzi w większości sobie dobrze radzą, nie licząc tych socjologów po dziwnych studiach, ale to raczej wina rodziców i zbyt małych wymagań. 

    Przekładasz swoje obserwacje i odczucia na całe społeczeństwo, zresztą każdy z nas w jakimś stopniu, ale w każdym razie w moim otoczeniu stan psychiczny społeczeństwa nie jest zły. 
  • edytowano listopada 2023
    @Chaber Ty także przekładasz swoje obserwacje na resztę rzczywistosci. Oczywistą sprawą jest, że jest dużo osób, które są powiedzmy stabilne, żyją tak jak im pasuje i nie ma większego problemu.

    Jednak jest faktem, że mnóstwo młodych ludzi, jest obciążona psychicznie. Nie wszyscy, bo w moim otoczeniu są i tacy i tacy. Jednak skądś się biorą próby samobójcze u dzieci, dorosłych, czy odejścia z tego świata z tego powodu.

  • edytowano listopada 2023
    @Chaber A co do dziwnych studiów, nieraz, rzadko pewnie, socjolog, lepiej się ustawi niż człowiek z konkretnym fachem po zawodówce.
     Młodzi też dobrze sobie radzą zawodowo, ogólnie tak jest czy w interakcjach z innymi i to jest prawda. Jednak nie każdy przyzna się, że z jego środkiem nie jest wszystko w porządku…
  • Ja uwazam ze jezyk to jest tylko narzedzie i tak nalezy je traktowac- czyli uczymy sie takich jezykow i w takim zakresie jaki spodziewamy sie ze bedzie nam w zycii potrzebny, czy to zawodowo czy prywatnie. Inaczej to kompletnie zmarnowany czas. 
    Podziękowali 1paulaarose
  • Sandyesa powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    paulaarose powiedział(a):
    Też chciałabym mieć takie możliwości jak @Sandyesa czy inni i nie chce im tego wypominać.
    no oczywiście, też bym nie wypominał gdyby po prostu cieszyła się z tego co ma i z tego korzystała, ale ona usilnie próbuje nas przekonać że dziecku należy tyle zapewnić i taką poprzeczkę finansową ustawia że niemal wszyscy z tego forum powinni czuć wstyd że sprowadzilismy na świat tyle zmarnowanych talentów. Niestety niedojrzali rodzice dają się na to złapać i m.in dlatego w Polsce jest taka niska dzietność.
    To jest Twoja dziwna interpretacja moich slow... nigdzie nikomu nic nie kaze, w zyciu sie personalnie nie odnioslam do nikogo z forum. Ale moze masz jakies kompleksy skoro tak Cie poruszaja moje rodzicielskie standardy? Czy boisz sie ze dziecko wspierane przez rodzicow bedzie konkurencja dla Twoich dzieci?? 
    O mamo... Nigdy nie myślałam, że ktoś jest dla mnie konkurencją. I nie myślę o tym, że ktoś jest konkurencją dla moich dzieci. Każdy ma swoją drogę do przejścia, swoje życie do przeżycia, nikt nikogo w tym nie zastąpi.
    Podziękowali 1Chaber
  • M_Monia powiedział(a):
    Tylko Chaber niestety chyba badania temu przeczą. Z roku na rok jest coraz gorzej że stanem psychicznym Polakow a w szczególności młodych Polakow. 
    Prawdopodobnie to brak więzi miedzyludzkich jest czynnikiem. 
    To chyba właśnie młodzi zaniżają średnią. I brak więzi to nie prawdopodobnie, ale na pewno.
    Na wsiach i w małych miasteczkach jeszcze żyje się bardziej tradycyjnie, rodzinnie, choć też inaczej, niż kiedyś. Ale w dużych miastach jest gorzej z młodymi. Koleżanka miała wesele. Zaprosiła rodzinę i przyjaciół stąd i znajomych z Poznania. Ci ostatni padli o 23. Nie doczekali nawet oczepin. Chyba brali jakieś narkotyki.
    Ludzie nie potrafią nawet się bawić. Nie znają swoich sąsiadów, nie gadają ze sobą w autobusach, czy pociągach. Nie zagadają do obcego na przystanku. Ale to te nowe pokolenia.
    Ze starymi można sobie porozmawiać i naprawdę dla obu stron to może być wartościowa rozmowa. 
  • @Chaber Ja tam nie mam większego problemu z rozmowa z kimś nawet dużo starszym. Wiadomo, nie są to rozmowy takie jak z rówieśnikiem, ale nieraz i starsi potrafili mi się wygadać czy zaufać. Umiejętność rozmowy z drugim człowiekiem to jest podstawa człowieczeństwa.

    A co do życia na wsi, to uważam, że pewne rzeczy faktycznie są prostsze, ale znowuz, nie ma tylu możliwości co w największych miastach. Stamtąd skąd pochodzę, to mentalność niektórych osób jest typowo wiejska, co też ma swoje zalety, bo ci ludzie sobie naprawdę radzą, bo muszą.

  • @paulaarose, myślę, że ty też byś sobie poradziła, gdybyś musiała. 
  • @Chaber A jeśli chodzi o wspomniane narkotyki i inne problemy, to niestety, to jest problem, który dotyka nawet i „najswietszych”. 

    Rodzice naprawdę nie są świadomi, co ich dzieci mogą wyrabiać na boku i mówię to też na przykładzie tego co przeżyłam i co obserwowałam.
  • @Chaber Każdy jakoś musi sobie radzić, mniej lub bardziej. Jednak nie zmienię zdania, że potrzeba poprawy w naszym spoleczenstwie, aby żyło się lepiej.
  • paulaarose powiedział(a):
    @Chaber Każdy jakoś musi sobie radzić, mniej lub bardziej. Jednak nie zmienię zdania, że potrzeba poprawy w naszym spoleczenstwie, aby żyło się lepiej.
    A jakich zmian byś oczekiwała?
  • Oczywiście, że trzeba poprawy w społeczeństwie. Zawsze jest miejsce na rozwój i wzrastanie. Tylko chyba inaczej  rozumiemy, na czym ta poprawa ma polegać. 
  • edytowano listopada 2023
    @Kacha Dużo tego, ale myślę, że mogłoby to by być, np:
    *Lepszy dostęp do psychologa i psychiatry na NFZ. *Gdyby ludzie przestali być dla siebie wilkami i zaczęli widzieć człowieka w drugim człowieku, czy to w pracy czy w szkole. 
    *Gdyby ludzie zaczęli masowo zgłaszać nieprawidłowości i mówić głośno, o tym co ich złego spotkało, aby oprawcy czy nieuczciwi ludzie nie byli bezkarni. 
    To mógłby być dobry początek.
    Podziękowali 1Kacha
  • @Chaber Dodam tez o zagadywaniu do obcych- nieprawda, że młodzi nie potrafią się odezwać, bo chociażby ja jestem żywa gaduła i takich też spotykam:). Jednak miałam okazję poznawać ludzi, którzy byli okropnie aspołeczni i to az bolało. Tylko, że tacy bywali także i ludzie w wieku moich rodziców.
  • Niektórzy są introwertykami. Ja na przykład. Potwornie mnie krępuje rozmowa z nieznajomymi. Na rozmowy takie jak tu w realu nie ma co ze mną liczyć, jeżeli nie jest się wieloletnim znajomym lub nawet przyjacielem. 
    Podziękowali 1paulaarose
  • edytowano listopada 2023
    @Kacha Introwertycy są i to jest normalna sprawa. Ja mam na myśli coś znacznie gorszego, gdy utrudnia to życie do tego stopnia, że ludzie jedyny kontakt z drugim człowiekiem mają w Internecie, bo boją się jakiegokolwiek kontaktu.

    A czasami też trzeba na siłę się odezwać do obcej osoby i co wtedy? Nawet nie mówię o takich sytuacjach, ale bywają mocno zamknięte w sobie osoby, bez żadnych relacji z nikim.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.