@Hamal, pomyśl. Skoro chcesz jeść byle co byle taniej, to zamiast zgadzać sie na import tego z Ukrainy, powineneś chcieć, by polski rolnik też mógł produkować bez żadnych norm. Bez sensu u nas zakazywać produkcji bez norm, by jednocześnie sprowadzać z innego kraju, gdzie tych norm nie ma. Jak mamy jeść syf, to produkujmy go sami, po co import?
oczywiście zgadzam się, sama powiedz co lepiej kupić bo to kosztowało te same pieniądze zanim zakazali: 1 kg ukraińskich malin i do tego 2 kg polskich jabłek od @Chaber czy tylko pół kilo polskich malin ? I w którym przypadku gospodarka lepiej się kręci ?
oczywiście zgadzam się, sama powiedz co lepiej kupić bo to kosztowało te same pieniądze zanim zakazali: 1 kg ukraińskich malin i do tego 2 kg polskich jabłek od @Chaber czy tylko pół kilo polskich malin ? I w którym przypadku gospodarka lepiej się kręci ?
Czyja gospodarka? Gdzie wydają pieniądze duńscy czy holenderscy właściciele agroholdingów? W Polsce? W Polsce budują wille i jeżdżą na wakacje? W Polsce kupują środki produkcji i części? Gdzie płacą podatki koncerny od chemii rolnej i nawozów?
@Hamal lepiej zjeść mniej lepszego, niż więcej byle czego.
dlatego biedne dzieci maliny widzą tylko na zdjęciach. Gdzie macie sumienie ?
Biedne dzieci takie aby miały te lat ok 10 są wstanie sobie zerwać same malin u nas dużo rolników dawało owoce w zamian za zerwanie chętnych nie było zbyt wielu bo i tu najbardziej absurdalne teksty jakie słyszałam: - gorąco na polu - Bo za darmo robić nie będzie - Bo ciężko tak bo wolno się zbiera Wiadomo że jeżeli ktoś nie ma jak przyjechać czy zdrowie nie pozwala to ok ale tekst o tym że nie będzie dorabiać kogoś i za darmo zbierać owoców dla siebie jest " ciekawy" ....
@Hamal gospodarka nie rozkręci się na tym że klient kupi 2 kg zagranicznych malin - tu zyska sklep i transport do sklepu Za to gdy ktoś kupi pół kg rodzimego produktu to : - zarobi sklep - transport - ktoś kto prowadzi skup - ktoś kto zbierał u rolnika te maliny- miejsca pracy - gospodarstwo które wyprodukowało sadzonki też dało miejsca pracy ludziom - zaklad produkujący np nawóz i oczywiście są miejsca pracy dla ludzi I na końcu - rolnik ale jeszcze z tego rolnik musi zapłacić np za paliwo wodę do podlewania itp itd I zobacz ile osób zarabia na tym jak się kupi rodzime produkty Tak wiem zagranica zarabiają jak się kupuje coś z importu ale tu u nas ludzie nie zarabiają i nie mają na kupno tych malin
@Hamal lepiej zjeść mniej lepszego, niż więcej byle czego.
dlatego biedne dzieci maliny widzą tylko na zdjęciach. Gdzie macie sumienie ?
Nie dramatyzuj. Maliny, jagody to w lesie można zbierać, nie trzeba kupować.
Kiedyś kupiłam najtańsze jabłka- dla świnki morskiej. Zwierzak nie chciał jeść, leżało te kilka jabłek w kuchni na blacie ponad miesiąc i absolutnie nic się z nimi nie stało. Jakim cudem? Jak kupię jabłka od sadownika, to szybko widać zmiany w skórce. Wolę dopłacić i kupić normalne jedzenie i takie dawac dzieciom niż udawać, że zdrowo je żywię, bo dostają owoce, które ze "zdrowe" nie mają nic wspólnego.
Im zdrowiej będziemy jeść, tym mniej będzie kosztowało leczenie nas w przyszłości.
Trzeba nie mieć sumienia, żeby pozwalać ludziom się truć, dlatego że są biedni i nie mają na lepsze jakościowo jedzenie.
Jak ktoś się upiera na tej taniej żywności, bo biedni nie będą mieli co jeść, to może niech optuje o luzowanie norm dla polskich rolników. wtedy żywności będzie więcej, będzie tańsza ale pieniądz w całości zostanie w PL i zasili nasz budżet.
Kiedy zaczniecie domagać się zakazu sprowadzania pomarańczy czy bananów ? Im mniej tego będzie tym więcej zjemy polskich owoców prawda ? I kiedy ujmiecie się za polskimi sprzątaczkami ? Przecież te 2 miliony Ukraińców po przyjeździe do Polski zajęło się głównie pracami fizycznymi psując rynek sprzątaczkom, fryzjerkom, manikiurzystkom, budowlańcom itp itd. Dlaczego nie domagacie się wyrzucenia Ukraińców z powrotem ? Bo sprzątaczki, czy fryzjerki nie palą opon jak rolnicy?
@Hamal gospodarka nie rozkręci się na tym że klient kupi 2 kg zagranicznych malin
Jeśli za te same pieniądze kupię więcej to gospodarka się rozkręca. To są podstawy ekonomii. A Wy chcecie jej zwijania. Zamiast pół kilo polskich malin, można było kupić za te same pieniądze cały 1 kg malin ukraińskich + 2 kilo polskich jabłek + jeszcze lizaka dla dziecka
Kiedy zaczniecie domagać się zakazu sprowadzania pomarańczy czy bananów ? Im mniej tego będzie tym więcej zjemy polskich owoców prawda ? I kiedy ujmiecie się za polskimi sprzątaczkami ? Przecież te 2 miliony Ukraińców po przyjeździe do Polski zajęło się głównie pracami fizycznymi psując rynek sprzątaczkom, fryzjerkom, manikiurzystkom, budowlańcom itp itd. Dlaczego nie domagacie się wyrzucenia Ukraińców z powrotem ? Bo sprzątaczki, czy fryzjerki nie palą opon jak rolnicy?
Pomarańcze nie rosną w PL, banany również Natomiast maliny, borówki, kukurydza, zboża, już tak.
Najpierw trzeba zadbać o swoich obywateli a potem pomagać innym.
Z tą robotnoscia Ukraińców nie przesadzaj. Pracują bo muszą z czegoś żyć. Sponsoring na dużą skalę już się skończył.
My również mieszkamy poza PL, pracujemy tam.
Nikt nikogo wywalać nie chce, choć nie ukrywam, że jak ktoś sobie wykorzytal okazję, uciekł z zachodniej UA (wielu takich) bo wojna i niego w kraju, to powinien wrócić, pracować u siebie i w ten sposób wspomagać kraj! Już nie wspomnę o młodych, jurnych młodzieńcach, którzy mają siłę nosić wielopaki piwka każdego dnia.
@Hamal gospodarka nie rozkręci się na tym że klient kupi 2 kg zagranicznych malin
Jeśli za te same pieniądze kupię więcej to gospodarka się rozkręca. To są podstawy ekonomii. A Wy chcecie jej zwijania. Zamiast pół kilo polskich malin, można było kupić za te same pieniądze cały 1 kg malin ukraińskich + 2 kilo polskich jabłek + jeszcze lizaka dla dziecka
Tylko nie wiem czy wiesz że jak nie będzie naszych tych przysłowiowych malin to na zagraniczne też nie będzie stać ludzi ? Zwyczajnie nie ma żadnej konkurencji - cena idzie w górę Dam taki przykład - wieprzowina , Mieliśmy głośna walkę z ASF polegająca na wybijanie jak popadnie świń i zakazach hodowli ich na wielu terenach do tego żeby móc hodować te świnie trzeba było spełnić wiele wymagań i cena wieprzowiny w marketach z np 7-10 zł poszybowała do 15-18 - mówię o cenach tych promocyjnych co to biedni kupują, od ubiegłego roku rolnik na własne potrzeby może 10 świń wyhodować w ciągu roku cena promocyjna wieprzowiny jest nawet od 7 zł za kg w marketach W ten sam sposób było z drobiem - Czyli ptasia grypa Czyli wybijanie drobiu cena w markecie np piersi z kurczaka na promocji kosztowały po 15-18 zł teraz na promocji 9 zł trochę poluzowano wymagania przy drobiu Tak więc jeżeli poluzują wymagania dla rolników to produkty w sklepach będą tańsze
@Hamal, @hipolit ma w 100 procentach to co da się wyprodukować u nas - powinno się mieć możliwość produkować u nas żeby klient miał wybór nasze czy zagraniczne I jeszcze jedno te zagraniczne powinny mieć dokładnie takie same normy wymagania itp jak nasze Jeśli mniej sprowadzamy z zagranicy niż eksportujemy to też gospodarka się rozwija Gdy jest odwrotnie to gospodarka się zwija
@Hamal gospodarka nie rozkręci się na tym że klient kupi 2 kg zagranicznych malin - tu zyska sklep i transport do sklepu Za to gdy ktoś kupi pół kg rodzimego produktu to : - zarobi sklep - transport - ktoś kto prowadzi skup - ktoś kto zbierał u rolnika te maliny- miejsca pracy - gospodarstwo które wyprodukowało sadzonki też dało miejsca pracy ludziom - zaklad produkujący np nawóz i oczywiście są miejsca pracy dla ludzi I na końcu - rolnik ale jeszcze z tego rolnik musi zapłacić np za paliwo wodę do podlewania itp itd I zobacz ile osób zarabia na tym jak się kupi rodzime produkty
I to jest tylko początek, bo z rolnictwa i branż okołorolniczych żyje naprawdę mnóstwo ludzi.
Producenci maszyn i części. Hurtownie i sklepy z maszynami i częściami. Producenci i handlujący środkami produkcji, chemia, nawozy, pasze, folia do bel, środki myjące dla mleczarzy, kartony i plastikowe opakowania dla sadowników i warzywników, szkółkarze, nasiennicy, producenci tych wszystkich akcesoriów, sklepy, transport do producenta, od producenta do hurtowni, do sklepu, kurierzy, którzy wożą zamówienia ze sklepów internetowych, weterynarze, inseminatorzy, księgowe, administracja, ARiMR, ODR, KRUS, PRIORIN, AN, IJHARS, IW, KOWR, KCHZ.
Te wszystkie działalności okołorolnicze zasilają budżet z podatków i dają pracę, a pracownicy wydają i kupują inne produkty i to wtedy gospodarka się nakręca.
Jak polskie rolnictwo upadnie, a ziemia rolna będzie w kilkunastu przedsiębiorstwach rolno-spożywczych, to one nie będą kupować części u Pana Zenka. Znikną miliony klientów do obsłużenia, a więc znikną też miejsca pracy dla obsługujących.
@Hamal, @hipolit ma w 100 procentach to co da się wyprodukować u nas - powinno się mieć możliwość produkować u nas żeby klient miał wybór nasze czy zagraniczne
ma 0% racji, wszystko co dałoby się u nas produkować to jest możliwość produkowania. Techniczna. Jedyne co tego zabrania to zakazy unijne. Problem należy zwalczać u źródła. A nie wprowadzając zakazy na produkty ukraińskie. To z winy UE żywność jest tak droga, a będzie jeszcze droższa, właśnie UE nakazuje rolnikom żeby 10% ziemi rolnej zamienili w ugory. A dla Was jedyne rozwiązanie to zakazy na granicy. Poza tym jestem pewien że wszystkie w sklepie przebieracie aby kupić lepszy i tańszy towar (może poza @Sandyesa i niektórymi małodzietnymi) , ale na publicznym forum wołacie żeby było drogo. Czy jesteście hipokrytkami ?
Kwestia jakości to jedno, ale ważniejszy jest wpływ na opłacalność (czyli przetrwanie) europejskiego rolnictwa. Wpływ nie tylko zboża ukraińskiego, ale i rosyjskiego, i kanadyjskiego.
Kanada nie ma takich norm wyśrubowanych jak UE. Więc mniejsze koszty. I jakość też inna. Teoretycznie każdy produkt wpuszczany na rynki UE z Kanady ma spełniać takie same standardy jakościowe. Praktycznie, czy ktoś pobiera i bada próbki z każdej parti zboża?
Dziadek- rolnik podpowiedział mi, że powinnam dać do Sanepidu te pierogi ukraińskie, po których moje dziecko dostało obrzęku całego ciała na 3 dni. Nie wpadłam na to, lekarz nie zasugerował. Sama zjadłam resztę, po której rozbolał mnie okropnie brzuch na 2 godz., ale nic więcej mi nie było.
U nas nie wolno używać randapu do suszenia, pestycydów na szkodniki. Trzeba kupować droższe nawozy i opryski, zachowywać terminy karencji. Nie można sprzedać spleśniałego.
Nawet ptaki, co się najadły wysypanego zboża pozdychały.
"Salmonella i pestycydy - aż 1/3 ukraińskiego zboża szkodliwa dla zdrowia
W raporcie po kontroli działań Ministerstwa Rolnictwa odnośnie
ukraińskiego zboża kontrolerzy NIK mają się powoływać na dane Głównego
Lekarza Weterynarii. Ten miał przebadać 73 próbki importowanego z
Ukrainy zboża.
W 17 próbkach wykryto występowanie salmonelli, a w innych 17 -
pestycydów, w 11 - GMO a w 6 - mikotoksyny. W innych próbkach znajdowano
metale ciężkie takie jak rtęć, kadm, ołów i żelazo. Od stycznia do maja 2023 obecność szkodliwych czynników stwierdzono w aż 35 proc. pobranych próbek."
Tylko do niektórych upraw nie można. Do zbóż jak najbardziej można glifosat. I gospodarstwa wielkotowarowe to robią, bo mają zbyt duży areał, żeby się wyrobić z koszeniem w okienku pogodowym.
Dziadek- rolnik podpowiedział mi, że powinnam dać do Sanepidu te pierogi ukraińskie, po których moje dziecko dostało obrzęku całego ciała na 3 dni. Nie wpadłam na to, lekarz nie zasugerował.
Sanepid wcale nie koniecznie by zbadał te próbki. Oni mają określony budżet na badania żywności, mają plan, co badać. Ludzie przynoszą mnóstwo podejrzanych próbek, ale Sanepid nie jest w stanie zbadać wszystkiego. Prędzej, jak jakieś masowe zatrucie na weselu czy na koloniach. Tak więc nie rób sobie wyrzutów.
Poza tym jestem pewien że wszystkie w sklepie przebieracie aby kupić lepszy i tańszy towar (może poza @Sandyesa i niektórymi małodzietnymi) , ale na publicznym forum wołacie żeby było drogo. Czy jesteście hipokrytkami ?
No właśnie. Jakość jest istotna, wolę wydać więcej na towar dobrej jakości, niż taniej kupić gorszy towar.
@Prayboy a ile sprowadzaliśmy rocznie przez te "całe lata"? Jaka była kontrola co importujemy? Nic się nie zmieniło?
cała Europa sprowadzała i pół świata, nikt nie zgłaszał problemów. A całe to gadanie o pestycydach na Ukrainie to bzdura, tam jest czarnoziem i nie wymaga żadnych pestycydów. Samo rośnie.
Chyba mylisz pestycydy z nawozami. Na czarnoziemach rośnie dobrze, ale szkodniki też są. I grzyby, jak się trafi wilgotny sezon. Dlatego chemię się też stosuje.
Ileś lat temu było tak, że koncerny na Ukrainie uprawiały ekstensywnie - bez nawożenia, jeden, dwa opryski w roku. Plon był słaby 2, 3 t/ha, ale przy tysiącach ha wychodzili na swoje. Teraz to się zmieniło. Gospodaruje się bardziej intensywnie, większe nakłady, ale i większy plon. I więcej chemii w produkcie końcowym. I bardziej zdegradowana gleba.
Komentarz
dlatego biedne dzieci maliny widzą tylko na zdjęciach. Gdzie macie sumienie ?
Gdzie wydają pieniądze duńscy czy holenderscy właściciele agroholdingów?
W Polsce? W Polsce budują wille i jeżdżą na wakacje? W Polsce kupują środki produkcji i części?
Gdzie płacą podatki koncerny od chemii rolnej i nawozów?
- gorąco na polu
- Bo za darmo robić nie będzie
- Bo ciężko tak bo wolno się zbiera
Wiadomo że jeżeli ktoś nie ma jak przyjechać czy zdrowie nie pozwala to ok ale tekst o tym że nie będzie dorabiać kogoś i za darmo zbierać owoców dla siebie jest " ciekawy" ....
Za to gdy ktoś kupi pół kg rodzimego produktu to :
- zarobi sklep
- transport
- ktoś kto prowadzi skup
- ktoś kto zbierał u rolnika te maliny- miejsca pracy
- gospodarstwo które wyprodukowało sadzonki też dało miejsca pracy ludziom
- zaklad produkujący np nawóz i oczywiście są miejsca pracy dla ludzi
I na końcu
- rolnik ale jeszcze z tego rolnik musi zapłacić np za paliwo wodę do podlewania itp itd
I zobacz ile osób zarabia na tym jak się kupi rodzime produkty
Tak wiem zagranica zarabiają jak się kupuje coś z importu ale tu u nas ludzie nie zarabiają i nie mają na kupno tych malin
Nie dramatyzuj. Maliny, jagody to w lesie można zbierać, nie trzeba kupować.
Kiedyś kupiłam najtańsze jabłka- dla świnki morskiej. Zwierzak nie chciał jeść, leżało te kilka jabłek w kuchni na blacie ponad miesiąc i absolutnie nic się z nimi nie stało. Jakim cudem? Jak kupię jabłka od sadownika, to szybko widać zmiany w skórce. Wolę dopłacić i kupić normalne jedzenie i takie dawac dzieciom niż udawać, że zdrowo je żywię, bo dostają owoce, które ze "zdrowe" nie mają nic wspólnego.
wtedy żywności będzie więcej, będzie tańsza ale pieniądz w całości zostanie w PL i zasili nasz budżet.
Kiedy zaczniecie domagać się zakazu sprowadzania pomarańczy czy bananów ? Im mniej tego będzie tym więcej zjemy polskich owoców prawda ?
I kiedy ujmiecie się za polskimi sprzątaczkami ? Przecież te 2 miliony Ukraińców po przyjeździe do Polski zajęło się głównie pracami fizycznymi psując rynek sprzątaczkom, fryzjerkom, manikiurzystkom, budowlańcom itp itd.
Dlaczego nie domagacie się wyrzucenia Ukraińców z powrotem ? Bo sprzątaczki, czy fryzjerki nie palą opon jak rolnicy?
Jeśli za te same pieniądze kupię więcej to gospodarka się rozkręca. To są podstawy ekonomii. A Wy chcecie jej zwijania.
Zamiast pół kilo polskich malin, można było kupić za te same pieniądze cały 1 kg malin ukraińskich + 2 kilo polskich jabłek + jeszcze lizaka dla dziecka
Natomiast maliny, borówki, kukurydza, zboża, już tak.
Zwyczajnie nie ma żadnej konkurencji - cena idzie w górę
Dam taki przykład - wieprzowina ,
Mieliśmy głośna walkę z ASF polegająca na wybijanie jak popadnie świń i zakazach hodowli ich na wielu terenach do tego żeby móc hodować te świnie trzeba było spełnić wiele wymagań i cena wieprzowiny w marketach z np 7-10 zł poszybowała do 15-18 - mówię o cenach tych promocyjnych co to biedni kupują, od ubiegłego roku rolnik na własne potrzeby może 10 świń wyhodować w ciągu roku cena promocyjna wieprzowiny jest nawet od 7 zł za kg w marketach
W ten sam sposób było z drobiem - Czyli ptasia grypa Czyli wybijanie drobiu cena w markecie np piersi z kurczaka na promocji kosztowały po 15-18 zł teraz na promocji 9 zł trochę poluzowano wymagania przy drobiu
Tak więc jeżeli poluzują wymagania dla rolników to produkty w sklepach będą tańsze
I jeszcze jedno te zagraniczne powinny mieć dokładnie takie same normy wymagania itp jak nasze
Jeśli mniej sprowadzamy z zagranicy niż eksportujemy to też gospodarka się rozwija
Gdy jest odwrotnie to gospodarka się zwija
Producenci maszyn i części. Hurtownie i sklepy z maszynami i częściami. Producenci i handlujący środkami produkcji, chemia, nawozy, pasze, folia do bel, środki myjące dla mleczarzy, kartony i plastikowe opakowania dla sadowników i warzywników, szkółkarze, nasiennicy, producenci tych wszystkich akcesoriów, sklepy, transport do producenta, od producenta do hurtowni, do sklepu, kurierzy, którzy wożą zamówienia ze sklepów internetowych, weterynarze, inseminatorzy, księgowe, administracja, ARiMR, ODR, KRUS, PRIORIN, AN, IJHARS, IW, KOWR, KCHZ.
Te wszystkie działalności okołorolnicze zasilają budżet z podatków i dają pracę, a pracownicy wydają i kupują inne produkty i to wtedy gospodarka się nakręca.
Jak polskie rolnictwo upadnie, a ziemia rolna będzie w kilkunastu przedsiębiorstwach rolno-spożywczych, to one nie będą kupować części u Pana Zenka. Znikną miliony klientów do obsłużenia, a więc znikną też miejsca pracy dla obsługujących.
ma 0% racji, wszystko co dałoby się u nas produkować to jest możliwość produkowania. Techniczna. Jedyne co tego zabrania to zakazy unijne. Problem należy zwalczać u źródła. A nie wprowadzając zakazy na produkty ukraińskie.
To z winy UE żywność jest tak droga, a będzie jeszcze droższa, właśnie UE nakazuje rolnikom żeby 10% ziemi rolnej zamienili w ugory. A dla Was jedyne rozwiązanie to zakazy na granicy.
Poza tym jestem pewien że wszystkie w sklepie przebieracie aby kupić lepszy i tańszy towar (może poza @Sandyesa i niektórymi małodzietnymi) , ale na publicznym forum wołacie żeby było drogo. Czy jesteście hipokrytkami ?
czyli popierasz mnie ja chcę mieć wybór czy polskie maliny czy ukraińskie
mylisz się, mamy wpływ na nasze prawo i nasze normy i to nasze są przeregulowane a nie zagraniczne niedoregulowane.
Kanada nie ma takich norm wyśrubowanych jak UE. Więc mniejsze koszty. I jakość też inna. Teoretycznie każdy produkt wpuszczany na rynki UE z Kanady ma spełniać takie same standardy jakościowe. Praktycznie, czy ktoś pobiera i bada próbki z każdej parti zboża?
Nadal nie ma zakazu dodawania wody do mięsa, albo przynajmniej nakazu informowania klienta, że do mięsa była dodana woda w takiej czy takiej ilości.
"Salmonella i pestycydy - aż 1/3 ukraińskiego zboża szkodliwa dla zdrowia
W raporcie po kontroli działań Ministerstwa Rolnictwa odnośnie ukraińskiego zboża kontrolerzy NIK mają się powoływać na dane Głównego Lekarza Weterynarii. Ten miał przebadać 73 próbki importowanego z Ukrainy zboża.
W 17 próbkach wykryto występowanie salmonelli, a w innych 17 - pestycydów, w 11 - GMO a w 6 - mikotoksyny. W innych próbkach znajdowano metale ciężkie takie jak rtęć, kadm, ołów i żelazo. Od stycznia do maja 2023 obecność szkodliwych czynników stwierdzono w aż 35 proc. pobranych próbek."
Do zbóż jak najbardziej można glifosat. I gospodarstwa wielkotowarowe to robią, bo mają zbyt duży areał, żeby się wyrobić z koszeniem w okienku pogodowym.
Ludzie przynoszą mnóstwo podejrzanych próbek, ale Sanepid nie jest w stanie zbadać wszystkiego. Prędzej, jak jakieś masowe zatrucie na weselu czy na koloniach.
Tak więc nie rób sobie wyrzutów.
Na czarnoziemach rośnie dobrze, ale szkodniki też są. I grzyby, jak się trafi wilgotny sezon. Dlatego chemię się też stosuje.
Ileś lat temu było tak, że koncerny na Ukrainie uprawiały ekstensywnie - bez nawożenia, jeden, dwa opryski w roku. Plon był słaby 2, 3 t/ha, ale przy tysiącach ha wychodzili na swoje. Teraz to się zmieniło. Gospodaruje się bardziej intensywnie, większe nakłady, ale i większy plon. I więcej chemii w produkcie końcowym. I bardziej zdegradowana gleba.