We czwartek mój siedmiomiesięczny Antoś idzie do szpitala na operację rozszczepu podniebienia. Pewnie w piątek pójdzie na stół. Proszę, westchnijcie za udaną operację i rekonwalescencję. Chyba bardziej od samej operacji boję się, jak będzie sobie radził po, ze szwami w pyszczku, obolały, pozbawiony swojej największej niemowlęcej przyjemności - jedzenia.
Proszę o modlitwę za mnie o cierpliwość i mądrość w relacjach z moim 5 letnim synem, z którym ciągle są problemy w przedszkolu, nie mam już do niego sił. Żebym potrafiła go dobrze wychowywać.
Komentarz
Pamiętajmy o nich dalej!
k.
+++ we wszystkich forumowych intencjach