a powinny być w pokojowej? bo różnie to bywa. Słonecznikowy w pokojowej, ale budwigowy to tylko z lodówki.
Kurcze, wpół do dziesiątej, ale co tam, idę wypróbować ten rzepakowy zimnotłoczony w temp pokojowej. Dziś w tesco kupiłam jajka organic w cenie zwykłych (termin się kończył) więc tym bardziej trza je zużyć.
Eeee, jaja do majonezu to najlepsze świeże a nie takie, co im się termin kończy... I jaja też w pokojowej powinny być. I najpierw jaja roztrzepać z solą a potem olej po kropelce. No, nie może się nie udać :bigsmile:
Wyszedł. Ale rzeczywiście cięzej się robi niż z rafinowanym. Fajnie smakuje z tym olejem. Zjem sama z tymi starymi jajami, dziecku nie dam
Tak, roztrzepuję z solą na początku.
A masz wszsytkie produkty w temp. pokojowej? Może mi się udaje, bo ja z przepiórczych jajek robię?
a jak robisz z przepiórczych... nigdy w życiu domowego majonezu nie robiłam, ale może się pokuszę, nie wydaje się to trudne, tylko trochę się boję tych surowych jajek.... ale może niesłusznie?
@Aneczka08 - tak szczerze, to zazwyczaj mówię pierworodnemu: "Majonez się kończy!" i on już wie, co dalej ;-) Ostatnio robiłam sama, bo obiecałam koleżance na wynos, a syn jakoś się nie kwapił, więc sobie przypomniałam procedurę ;-) 1. Wyjmuję z lodówki platon przepiórczych jajek i zostawiam razem z olejem na wierzchu na jakąś godzinę. 2. Wbijam jajka do miski miksera, dosypuję trochę soli i ubijam. 3. Gdy nabiorą jednolitej konsystencji zaczynam dodawać olej po kropli ciągle ubijając. 4. Jak już wygląda bardziej majonezowo (kolor), to zaczynam lać olej cienką strużką. 5. Po ok. 1 l oleju robi się na tyle gęste, że grozi zważeniem, dodaję wtedy 2-3 łyżki zimnej wody i dalej leję olej, aż będzie tego majonezu odpowiednio dużo. 6. Dodaję do smaku: musztardę, sól, pieprz, miód i daję rodzinie spróbować, gdy orzekną, że OK, to kończę robotę.
No dobra, mam trochę kurzych jajek w zapasie... jak z tym majonezem, żeby mi taki max. litrowy słoik wyszedł to ile czego potrzebuję? Jajka całe? (ja łopatologicznie poproszę...) I ten olej to jaki może być? I ile taki majonez może poleżeć?
Ja lubię najbardziej Winiary. Moja ulubiona kanapka to bułka kajzerka (albo inne białe pieczywo, domowy chleb jest dla mnie tak wyrazisty w smaku, że żadnych dodatków poza masłem do niego nie uznaję) + szczypiorek albo łagodna cebula+ szynka. Pycha! Albo pasta do chleba z jajek na twardo, majonezu i suszonych pomidorów.
Jak ktoś się boi surowych jajek (ja np. panicznie), to można domowy majonez zrobić z żółtka jajka gotowanego na miękko. Moja babcia robiła nawet z żółtka jaja na twardo. U mnie w domu dodawało się tylko musztardę, sól i olej. I ucierało mikserem, jedną końcówką z taką specjalną okrągłą nakładką, Olej na początku trzeba wlewać bardzo oszczędnie, uważać, żeby się wszystko nie zważyło. Potem można więcej wlewać na raz.
do pojemnika z nożem miksującym dałam: słonecznik (2 duże łyżki zmielonego na sucho w młynku) woda (1/2 szklanki) ksylitol (1 łyżka) cytryna (2 łyżki) gorczyca (1 łyżeczka zmielona ze słonecznikiem) - następnym razem dam łyżeczkę musztardy sól (kilka szczypt)
To wszystko zmiksowałam i dodałam gorącą, ugotowaną kaszę jaglaną (1/2 szklanki).
Gdy było gładkie dodawałam po trochu (przerywając miksowanie) olej słonecznikowy (3/4 szklanki)
Każdy, w którym nie ma gumy guar, gumy ksantanowej, sztucznych barwników, octu spirytusowego oraz glutaminianu sodu (E621).
Surowym żółtkom nie dowierzam, więc pozostaje jogurt zmiksowany z odrobiną miodu, oliwą, musztardą, sokiem z cytryny i przyprawami. Opcjonalnie również z natką.
Ja też nie wierzę surowym żółtkom, szczególnie, że salmonella została niejednokrotnie znaleziona na żółtku. Gdy kura jest nosicielem zaraża na etapie żłtka przechodzącego przez jajowód. Sparzenie jej nie wybije.
do pojemnika z nożem miksującym dałam: słonecznik (2 duże łyżki zmielonego na sucho w młynku) woda (1/2 szklanki) ksylitol (1 łyżka) cytryna (2 łyżki) gorczyca (1 łyżeczka zmielona ze słonecznikiem) - następnym razem dam łyżeczkę musztardy sól (kilka szczypt)
To wszystko zmiksowałam i dodałam gorącą, ugotowaną kaszę jaglaną (1/2 szklanki).
Gdy było gładkie dodawałam po trochu (przerywając miksowanie) olej słonecznikowy (3/4 szklanki)
Ten majonez jest super. W sałatkach nie czuć najmniejszej różnicy, nadaje się do smarowania pieczywa zamiast masła, do surówek do obiadu. Robię też z niego dipy do warzyw i grissini. I proszę nie obrażać szanownego majonezu jaglankowego :-t
@AnkaAso a widzisz, nie wpadłam na to by był do smarowania chleba. :-)
A jak z niego dipy robisz?
I czy zimna, wczorajsza kasza też dobrze się zmiksuje?
Jak długo utrzymuje świeżość?
Dipy robię z majonezu i jogurtu naturalnego, daję po tyle samo, sól, pieprz i dodatki smakowe do wyboru: czosnek, suszony koperek, papryka słodka, curry, musztarda...
Wczorajszą kaszę też przerabiam na majonez. Tylko tę wodę z przepisu wlewam wtedy wrzącą, bo inaczej kasza nie zmiksuje się dokładnie.
Robię przeważnie po 2 litrowe słoiki i myśle, że do tygodnia stoją w lodówce.
Komentarz
Kurcze, wpół do dziesiątej, ale co tam, idę wypróbować ten rzepakowy zimnotłoczony w temp pokojowej. Dziś w tesco kupiłam jajka organic w cenie zwykłych (termin się kończył) więc tym bardziej trza je zużyć.
Tak, roztrzepuję z solą na początku.
nigdy w życiu domowego majonezu nie robiłam, ale może się pokuszę, nie wydaje się to trudne, tylko trochę się boję tych surowych jajek.... ale może niesłusznie?
1. Wyjmuję z lodówki platon przepiórczych jajek i zostawiam razem z olejem na wierzchu na jakąś godzinę.
2. Wbijam jajka do miski miksera, dosypuję trochę soli i ubijam.
3. Gdy nabiorą jednolitej konsystencji zaczynam dodawać olej po kropli ciągle ubijając.
4. Jak już wygląda bardziej majonezowo (kolor), to zaczynam lać olej cienką strużką.
5. Po ok. 1 l oleju robi się na tyle gęste, że grozi zważeniem, dodaję wtedy 2-3 łyżki zimnej wody i dalej leję olej, aż będzie tego majonezu odpowiednio dużo.
6. Dodaję do smaku: musztardę, sól, pieprz, miód i daję rodzinie spróbować, gdy orzekną, że OK, to kończę robotę.
I ten olej to jaki może być?
I ile taki majonez może poleżeć?
No normalnie chyba się skuszę i zrobię:D
połowę porcji co by nie było żal wyrzucić :P
no i pychota! Do sałatki dałam - wszyscy happy
Ja nieco zmodyfikowałam:
do pojemnika z nożem miksującym dałam:
słonecznik (2 duże łyżki zmielonego na sucho w młynku)
woda (1/2 szklanki)
ksylitol (1 łyżka)
cytryna (2 łyżki)
gorczyca (1 łyżeczka zmielona ze słonecznikiem) - następnym razem dam łyżeczkę musztardy
sól (kilka szczypt)
To wszystko zmiksowałam i dodałam gorącą, ugotowaną kaszę jaglaną (1/2 szklanki).
Gdy było gładkie dodawałam po trochu (przerywając miksowanie) olej słonecznikowy (3/4 szklanki)
ja bym tego nie nazwała majonezem
:-?
a smak znakomity
tyle, że mi nie zależy by był z jajek (szczególnie, że nie ufam sparzaniu) . Ważne by był smaczny i pasował do sałatki. :-)
)
Ten z jaglanki naprawdę pyszny i jak majonez, w smaku również
choć....
kto wie jak smakuje najprawdziwszy majonez skoro każdy jest inny? nawet te domowej roboty?
@-)
A jak z niego dipy robisz?
I czy zimna, wczorajsza kasza też dobrze się zmiksuje?
Jak długo utrzymuje świeżość?
Domowego się boję (z powodu żółtek).