Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Do Przedszkola marsz ;-)

12357

Komentarz

  • Nie posądzam Agnieszki63 o konfabulację i oczywiście rozumiem iż jako mama 7 dzieci ma większe doświadczenie :bt: chodziło mi tylko o to by pokazać że nie zawsze zostawienie dziecka w domu jest oszczędnością. Niestety takie czasy że nie każdego na ten luksus stać. Teraz jakoś udaje nam się połączyć opiekę nad córką bo pracuję tylko popołudniami i weekendy ale nie wiem jak długo mój pracodawca na to pójdzie ,mam obawy że tylko do momentu kiedy mam ochronę czyli rok z którego zostało już tylko 7 miesięcy.
    Jak pisałam pracuję w sklepie i niestety dotyczy mnie też problem otwartych przedszkoli o 6.30 gdyż sklepy zaczynają pracę o 6 , to bardzo długo był problem zanim znalazłam obecną pracę. Nie mam niestety nikogo do pomocy i wścieklizny dostaję kiedy ktoś choćby tylko napomina iż wysyłanie dzieci do przedszkola jest wygodą albo że robią to rodzice którzy nie kochają swoich dzieci.Bo od tego zaczęła się dyskusja.
    Z tego co widzę wkoło i tak nie mam tak zle bo mam męża który bardzo mi pomaga i na równi zajmuje się dziećmi. Co mają powiedzieć matki samotne?
  • Matki samotne to lepiej żeby były bezrobotne.
    Bo zasiłków bedą miec wiecej i przedszkole za półdarmo i na zycie dość.

    Jak pójdą do pracy to już na nic nie starczy.
    To mówie z własnego doświadczenia, ale ja mam żadne kwalifikacje, tzn prawie żadne.

    Takie u nas prawo.
    +++++++++++++++++++++++


    A tak wogólę - napiszę ja - matka wyrodna i hipokrytka :wink:..........

    Posłałam dzieci do przedszkola (3 i 4 latkę) bo... chcę mieć szansę posłuchania ciszy, zresetowania się i ogarniecia domu przed nalotem dzieci (3 chłopców 10, 8 i 6 lat) w szkole... ach te lekcje :shocked:)
    Potrzebuję tego czasu, zeby cieszyć sie na widok dzieci, mieć do nich wiecej cierpliwości itd...

    Poza tym Panie w przedszkolu wyglądają na bardzo miłe a dzieci nauczą się tam więcej niż ze mną, kiedy biegam od pralki do sznurka, od wiadra do kuchni... w miedzy czasie wklepując posty na forum, zeby mieć jakis kontakt z ludźmi.....
    Są w przedszkolu od 8-14... krócej sie nie da, bo chłopaków też musze obskoczyć, a w różnych godzinach kończą.

    Będę starała sie dorobić do domowego budżetu. Moze jako fryzjerka domokrążna??

    Wizja sfrustrowanej żony i matki jest dla mnie odpychająca.
    Już wolę dać sobie troche oddechu a rodzinie mój spokój wewnętrzny.

    My w domu chodzimy w innych ciuchach niż do przedszkola. Na podwórko też.
    Ani w domu ani na podwórku nie daję dzieciom najlepszych ciuchów, bo chcę zeby sie swobodnie bawiły, bez moich uwag......
    Do przedszkola i szkoły daję te najlepsze (założyłam szafę na kłódkę i tam je przechowuję i co wieczór ustawiam pięc kupek na rano).

    Hipokryzja?
    Nie wydaje mi sie...
  • Odrobinko ale by dostać te trzy stówki to też trzeba spełnić pewne finansowe warunki.Ja je przekraczam o 4 czy 6 złotych i to nie na osobę tylko w całości to dopiero złośliwość losu :-)
  • [cite] Monia6:[/cite]Matki samotne to lepiej żeby były bezrobotne.
    Bo zasiłków bedą miec wiecej i przedszkole za półdarmo ui na zycie dość.

    Jak pójdą do pracy to już na nic nie starczy.
    To mówie z własnego doświadczenia, ale ja mam żadne kwalifikacje, tzn prawie żadne.
    A tu masz rację co do samotnych matek czasem lepiej na zasiłku niż na głodowej "pensji"
  • Ja na razie nie przekraczam, ale w przyszłym roku pewnie przekroczę. Bo nam się firma rozwija.
  • Dziewczynki płakały przy rozstaniach... za sobą.... bo miały nadzieję być w jednej grupie. Potem jak jedna została w domu z powodu kataru i kaszlu - że one też chcą być chore..... nawet sześciolatkowi sie udzieliło.
    Ale dziś poszli wszyscy z uśmiechem, dzielne dzieciaki :bigsmile:
    Mamę mają non stop... a wiec przedszkole to dla nich atrakcja.

    Zobaczymy jak będzie w przyszłym roku, jak Maleństwo będzie na swiecie.
    Moze je zostawie w domu?

    Teraz, z tym moim kochanym brzuszyskiem, żylakami i wahaniami nastrojów to lepiej zeby były wśród normalnych ludzi :tongue:

    Pewnie będę głównie leżeć... aż do grudnia. Juz teraz mam trudne dni.....
    To dla nich lepiej, ze teraz mają towarzystwo do innej niż w domu zabawy.
  • @Bogna
    Cóż za wnikliwa internetowa opinia na temat mojego rodzicielstwa. Sorry, ale powoli zaczynam poznawać Twoje wypowiedzi po stylu, bez patrzenia na awatar - i niestety, nie jest to komplement.
  • Mnie się wydaje, że to, iż opłaca się (finansowo) posłać do przedszkola (duże dotacje z budżetu wspólnego, których inaczej się nie dostanie)- jest kwestią organizacji życia społ. Ktoś za tym stoi, żeby tak ustawić społeczeństwo (niskie zarobki ojców, wysokie podatki). Wtłaczając dzieci do systemu przymusowego wychowania, państwo przejmuje nad nimi kontrolę i w ten sposób kształtuje obywateli na sposób wygodny dla siebie.

    Często osoby, które same chodziły do przedszkoli, posyłają tam również swoje dzieci. Może przedszkole zabija pewne cechy charakteru (umiejętność organizacji czasu sobie i innym, odporność psychiczna na frustrację, samodzielność myślenia) i jest to nie do nadrobienia. Nie można wymagać od tych nielicznych, którzy mogą sobie pozwolić na nieposłanie dzieci do przedszkola, by się tego wstydzili.
    Może kiedyś wywalczą lepsze warunki życia społecznego dla wszystkich.
  • Masz RACJĘ nie można wymagać od tych którzy NIE MUSZĄ posyłać dzieci do przedszkola by się tego WSTYDZILI. Tak samo NIE MOŻNA tego WYMAGAĆ od tych którzy NIE MAJĄ INNEGO WYJŚCIA!
  • Oczywiście, widzę mnóstwo usprawiedliwień dla innych, ale żadnego dla siebie.
  • Może przedszkole zabija pewne cechy charakteru (umiejętność organizacji czasu sobie i innym, odporność psychiczna na frustrację, samodzielność myślenia) i jest to nie do nadrobienia

    A kiedys mówili, że wszystkiemu winni cykliści, albo stonka ziemniaczana...
  • [cite] Eleonora:[/cite]Oczywiście, widzę mnóstwo usprawiedliwień dla innych, ale żadnego dla siebie.
    ??????
  • Zwlaszcza tą samodzielnosć myslenia we mnie zabilo :P
    Tylko dlatego mam 4 dzieci wbrew poglądom wszystkich wokolo. Tak samo nikomu prawie nie miesci sie w glowie, ze w tym stanie rzeczy jeszcze pracuje zawodowo - bo wyobraź sobie, ze raczej wtedy za naturalne jest uwazane przez otoczenie zajmowanie sie tymi dziecmi w domu.
  • Ja nie korzystam z pomocy państwa,do przedszkola NIKT nie dopłaca.260zł to stawka za miesiąc.We wrześniu dopłaca się dodatkowo 120 zł na wyprawkę i ubezpieczenie.Nie ma komitetów i dodatkowych opłat co miesiąc.Wycieczki,teatr,kino i inne atrakcje są wpisane w stawkę podstawową.Nie interesują mnie inne dopłaty bo ich nie ma.
    Gdybym miała płacić za przedszkole 1000 zł..to pewnie bym się bardzo mocno zastanawiała,ale jak wiadomo jest to uzależnione od dochodów.
    1.Lubię swoją pracę
    2.Dzieci lubią przedszkole
    3.mamy wystarczająco dużo czasu dla siebie

    Nie mogłabym siedzieć w domu ,kiedy wiem,że rachunki bieżące pochłaniają prawie cały nasz dochód.Pieniądze są nam potrzebne do życia.
    Jestem zdrowa,mam ręce ,mogę pracować.Muszę po to by moje dzieci nie były głodne,miały ciepłe buty na zimę ..

    Jeśli rodzina ma ten komfort,że mama może swobodnie sobie być z dziećmi w domu to SUPER!!Ale zauważcie drogie panie,że nie każdego na to stać,mimo,że mąż jest dobrze wykształcony,jego dochód nie jest zbyt wysoki.Każda kobieta powinna mieć wybór:pracuję?czy zostaję w domu?
    Wiele takiego wyboru nie ma.Osądzanie kogoś czy jest dobrą matką czy nie ,jest ..OKROPNE!!Zwłaszcza na podstawie tego,czy dzieci chodzą do przedszkola czy nie:shocked:
    Posyłanie dzieci na różne zajęcia,kształcenie ich umiejętności to coś strasznego??
    Nie mówię tu o sytuacji gdzie mama przerzuca na dzieci swoje niespełnione ambicje,ale o rzeczywistej chęci dziecka do różnorakich zajęć!To robienie z dzieci robotów??:devil:
    najlepiej jak każdy zajmie się swoimi dziećmi ,swoją rodziną i daruje sobie psychoanalizę on-line.Można się wymieniać poglądami,dyskutować,ale są granice dobrego smaku.
  • Po prostu uważam, że posłanie mojej 3-letniej Gabrysi do przedszkola byłoby wyłącznie "z wygody".
    Mam natomiast dylemat, co do Michała, który ma 5 lat i 4 mies. Głównie przez lekturę forum i Wasze opinie, bo jednak może takiemu starszakowi przedszkole jest potrzebne. Póki co chodzi od 1.IX. na 4 godz. i mu się nie podoba.
  • Jeśli masz wybór a synek się przez jakiś czas nie przyzwyczai to warto pomyśleć o odpuszczeniu przedszkola, w zamian może jakiś klub ze dwa razy w tygodniu :-)
  • wszystkim proponuję wyluzować i przestać traktować wszystkiego jako atak na siebie
  • Julka :bi: świetnie napisane!
  • Julka , TYM RAZEM w pełni się z Tobą zgadzam :wink:
  • Nie każdego na to stac? Świetnie napisane?
    hehe, a powiedzcie mi tak szczerze kto zabroni biednemu bogato życ?
  • Jak nie będę miała innego wyjścia tylko iść do pracy to poślę dzieci do przedszkola.
    [cite] Aga:[/cite]Może przedszkole zabija pewne cechy charakteru (umiejętność organizacji czasu sobie i innym, odporność psychiczna na frustrację, samodzielność myślenia) i jest to nie do nadrobienia

    Myślę że to samo można powiedzieć o szkole. A ta jest obowiązkowa. Nie wiem czy to jest nie do odrobienia. Niektórzy mówią odwrotnie, że siedząc w domu się traci choćby odporność psychiczną na frustrację, umiejętność organizacji czasu sobie i innym...
    Podstawowe pytanie brzmi: po co są przedszkola?
    Chyba po to ze jak się nie ma innego wyjścia to dziećmi ktoś się zająć musi. Opiekunka kosztuje, dziadkowie nie zawsze są dostępni i chętni do pomocy.
    Przedszkole to nic złego. Samo w sobie.
  • do przedszkola NIKT nie dopłaca
    To akurat mija się z prawdą.
    Gdyby tak było - przedszk. prywatne też kosztowałoby 260zł.
  • [cite] Irkub:[/cite]Dzięki dziewczyny Monika73, Aga ,Julka i Szczurzysko przywróciłyście mi wiarę w ludzi, już myślałam że nikt tu nie wychodzi poza schemat patriarchatu :-) nieprzystający nieraz do dzisiejszych czasów.

    Ja pewnie patrzę ze swojej perspektywy: kiedy na zarobki męża liczyć nie mogę, ale tu są inne realia. Złamanego funta nie zapłaciłam za szkołę syna, dostałam pieniądze na ubranie, choć za posiłki muszę płacić. I nie idę do pracy, bo tu się nie opłaca. Ale małego jak skończy 3 lata, to na 3h mogę w zasadzie posłać - nawet mogę wybrać ile dni w tygodniu, nie musi być codziennie. Ale nie wyobrażam sobie posłania go na 10h, a samej pracować na prywatne przedszkole (te 3h są darmowe). Nawet gdyby miało mi pensji jeszcze zostać. Oczywiście, bo nie muszę, bo system jest tu jaki jest.
    A jak było w Polsce... Pisałam wyżej - nie daj Boże przewlekle komuś chorować... Bo wtedy to zaczyna być ciężko...
    Więc i rozumiem tych co do pracy iść muszą, bo czasem te wyjątkowe sytuacje się jednak zdarzają, ale i tych, którzy wolą poprzestać na małym, ale zostać z dziećmi w domu.
  • jak niektórzy zauważyli są ludzie, którzy nie mają wyjścia i muszą pracować - i posyłać dzieci do żłobka czy przedszkola - bo nie mieli by co jeść, w co się ubrać czy gdzie mieszkać (tak jak te 3% które z ważnych powodów stosuje NPR) i nie o nich rozbija się cała dyskusja

    natomiast reszta musi sobie jako rodzina skalkulować czy "opłaca się" wysyłanie swoich dzieci do żłobków, przedszkoli, zatrudnianie niani, babci - i pójście obojga rodziców do pracy

    jak wszystko - każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy

    jedna mama wysyła do przedszkola, bo lubi pracować i odpoczywa od dziecka

    druga wysyła - bo jest chora/w ciąży itp. i ma wtedy chwilę wytchnienia

    trzecia wyślę - bo uważa, że "przedszkole uspołecznia" i "dziecko musi się rozwijać" chodząc na 3 tys. różnych zajęć - a zapewniam są przedszkola które oferują taniec towarzyski, balet, basen, rytmikę, jazdę konną, grę w tenisa, golfa, judo, zajęcia plastyczne, naukę czytania, dziecięca matematykę, języki angielski, francuski, niemiecki itp. - wszystko by dziecko się "rozwijało"

    czwarta mama pomyśli - i stwierdzi że woli zadbać o dzieci w domu, bo to "opłaca się" jej rodzinie

    ja w tej chwili mieszczę się w czwartej grupie - mojej rodzinie opłaca się mieć mnie w domu, mam taki zawód - że powrót na etat wiązałby się z moją 10-12h nieobecnością w domu - taka specyfika pracy w reklamie - i dobra płaca nie rekompensowałaby rodzinie mojej nieobecności

    wolę więc czasem dorabiać sobie w domu, ale być i wychowywać swoje córki
    mam taką możliwość - i mnie to pasuje

    przeżyłam też już fascynację super-hiper przedszkolami z szeroką ofertą zajęć - i nie uważam, żeby choćby połowa z nich była dzieciom potrzebna
  • No czuje się jak chociaż raz jakbym los na loterii wygrała. Za przedszkole Gosi płacę max 65 zł miesięcznie. Dodam, ze to 6 godzinny oddział przedszkolny w szkole podstawowej.
    Do pracy muszę chodzić, jedna pensja nauczyciela dla 5 osobowej rodziny nie wystarczyłaby na minimum potrzeb.
  • Nie będę bić się z wiatrakami,dobrze wiem czy do przedszkola ktoś dopłaca czy nie.

    Taw-biednemu bogato żyć?:av:

    daruj sobie,bo nie znasz mnie ani mojej rodziny!!Insynuacje,że wyżej s..m niż d..e mam są nie na miejscu i nijak mają się do rzeczywistości!
    Zauważyłam,że jesteś tu ekspertem..najlepiej wiesz jak należy żyć,co robić,krytykujesz,oceniasz,odczep się co?
  • Nie muszę Ciebie znac, wystarczy mi co napisałeś o ciepłych butach. Zwyczajnie jestem przekonany, że dla dzieci gorsze jest przedszkole niż zmarzniete nóżki. No i sie nie tłumaczę głupio rachunkami...

    łaś
  • Wydaje mi się,że problem polega na tym, iż właśnie ci rodzice, którzy nie posyłają swoich pociech do przedszkola spotykają się z dyskryminacją i presją. Często ich wkład w kształcenie i wychowanie własnych dzieci jest traktowany pogardliwie i to jest chyba największy problem.
    Nie mówi się głośno o kosztach jakie państwo (my wszyscy) dopłaca do przedszkoli, zaś rodzice którzy wychowują swoje dzieci sami w domu prawie na każdym kroku spotykają się z presją otoczenia i brakiem zrozumienia.
    Przedszkole nie zawsze musi być rozwiązaniem najgorszym, ale gloryfikacja takich rozwiązań jest najgorsza. Nie mówmy, że to jedyne słuszne miejsce rozwoju dla dziecka.
  • Julka, wspólne pieniądze też skądś się biorą, np. z podatków mojego męża, których nie mogę sobie odebrać nie posyłając do publicznego przedszkola.
  • Tylko,że ja nie widzę tu żadnej gloryfikacji przedszkola.Jest przedszkole,jest taka potrzeba by dzieci tam były i koniec .
    Taw -ok dla ciebie są lepsze zmarznięte dzieci..dla mnie nie!Zgadzać się nie musimy:bigsmile:

    Swoją drogą jakim trzeba być geniuszem,by na podstawie jednego słowa ocenić czyjąś postawę:confused:

    mam wybór:1.Zostaję w domu,mąż pracuje od rana do nocy,dzieci znają ojca ze zdjęć,w lodówce światło..ale ważne,że mam nie pracuje:neutral:
    2.Pracuję,dzieciaki są w przedszkolu max 6 godz,mąż też ma teraz trochę czasu dla dzieci,w lodówce nie ma luksusów,ale jest co do gara włożyć,mogę swobodnie wykupić leki.
    Każdy żyje tak jak uważa za słuszne.
    Taw a czy twoje dzieci chodzą lub chodziły do przedszkola?czy twoje zdanie na temat tych szatańskich przedszkoli ma jakieś podstawy poparte własnym doświadczeniem?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.