Taw a czy twoje dzieci chodzą lub chodziły do przedszkola?czy twoje zdanie na temat tych szatańskich przedszkoli ma jakieś podstawy poparte własnym doświadczeniem?
Chadzały. Mam bardzo dobre doświadczenia z przedszkolem (serio) i jeszcze lepsze ze szkołą.
Wando-masz rację,nie jest to optymalne rozwiązanie,zgadzam się.Jednak widzę,że córka lubi tam być.Absolutnie zgadzam się z tym,że przedszkole nie zastąpi mamy!i nie po to ono jest by zastępować cokolwiek!Mam zdanie,że dziecko w domu z mamą powinno być minimum 3 pierwsze lata życia.Moje były ze mną w domu do 3 lat,teraz poszedł mój trzylatek,jak do tej pory jest ok,jednak jak będę widziała,że nie jest mu tam dobrze,to zabiorę go i już.
W wymienionych kategoriach to ja jestem wyrodna matka bo bardzo chętnie posłałabym mojego synka do przedszkola i została w domu z roczną córeczką. Jestem w ciązy i kilka godzin przedszkola dla mojego 3 latka bardzo by mnie odciążyło. Niestety w okolicznych przedszkolach miejsc brak :sad:
Są takie zawody ,w których lepiej gdy pracują kobiety ( np. położne, ginekolodzy itd.), więc chyba logiczne jest, że dzieci takich osób będą chodziły do przedszkola, przecież nie można ich zostawić samych.
[cite] Julka:[/cite]Ja nie korzystam z pomocy państwa,do przedszkola NIKT nie dopłaca.260zł to stawka za miesiąc.We wrześniu dopłaca się dodatkowo 120 zł na wyprawkę i ubezpieczenie..
Proszę Cię, idź do urzędu gminy i dowiedz się ile gmina dokłada na każde dziecko w przedszkolu i nie opowiadaj bzdur.
Agnieszko63-nie mam w zwyczaju opowiadać bzdur i dobrze wiem jaka jest sytuacja,żadna gmina niczego nie dokłada,jest to prywatne przedszkole.Utrzymuje się z czesnego za przedszkole,mnóstwo dzieci z poza przedszkola korzysta z groty solnej,za opłatą.
Przedszkole utrzymuje się samo,bez pomocy gminy.U mnie państwowe przedszkole to koszt miesięczny ok 160 zł,prywatne od 260zł do 300zł.
Przedszkole działa już 5 lat.Pani dyrektor to bardzo,że tak powiem obrotna kobieta.Tak jak pisałam nie jest to taka przechowalnia dla dzieci,tam wiele się dzieje i głownie z myślą o dzieciach.Są 2 grupy z dziećmi niepełnosprawnymi,jest sala do rehabilitacji,grota solna,sala z basenem piłeczkowym,piękny plac zabaw,przedszkole bierze udział w różnych konkursach,wszelkie imprezy przedszkole(a sporo tego) organizuje tak by i rodzice mogli brać w tym udział,jest dzień rodziny,zawody sportowe rodzinne,i mnóstwo innych..
Dzieci są pod kontrolą logopedy,jest pielęgniarka,ratownik medyczny,na grupę dwudziestoosobową są 4 panie.jest czysto,ładnie,sale wyglądają jak pokoje dziecięce,atmosfera jest bardzo..hmm domowa.Gdyby było coś nie tak..podejrzewam,że przedszkola przestało by istnieć.
I jest coś co bardzo mi pasuje,dzieci mówią do pań per ciociu,panie znają dzieci,znają ich problemy ,zawsze można z nimi porozmawiać.Na początku jakoś wydawało mi się dziwne,że panie już w korytarzu witają się z dzieciakami,ucałują,zapytają co słychać i to wszystko odbywa się właśnie w takiej fajnej domowej atmosferze.
Jestem bardzo zadowolona z przedszkola,bardzo.W przedszkolu jest sporo zwierzaków i z tego co wiem,kontrole z sanepidu są ,więc jak na razie wszystko gra
Przedszkola prywatne też są dotowane, idź dowiedz się w gminie. Nie wiem jak obrotna musiałaby być pani dyrektor, żeby za taka kwotę od dziecka utrzymać przedszkole o jakim piszesz. To jest po prostu nierealne.
Być może wspomniane przedszkole nie jest dotowane tylko powstało od początku z jakiegoś programu Unijnego czyli wystartowało z zastrzykiem gotówy..np. moja znajoma dostała milion zł z funduszu Unijnego na rozwój edukacji
z tego co wiem prywatne przedszkola też dostają dotację z gminy (Kraków) jeśli spełniają odpowiednie wymogi; tak jest w naszym przedszkolu - za które obecnie płacę 470 zł/miesięcznie czesnego + obiady :sad: wcześniej było ok. 300 zł (za drugie dziecko płaciłam połowę, chodziły na 5 godz. bez obiadów, gdy nie pracowałam na etacie), ale nie narzekam bo w czesnym mam opłacone książki, przybory, większość wyjść, rytmikę, gimnastykę, lekcje fortepianu itp.
Wyobrażam sobie siebie... taka sobie praca... i tak sobie myślę, że chyba bym się nie napalał za bardzo w takiej sytuacji no... a przynajmniej mniej niż położna lesbijka.
Zerówki i oddziały przedszkolne w szkołach dostają na dziecko ok. 500 zł subwencji z MEN. Co do pozostałych oddziałów przedszkoli, to są dotowane przez gminy, podejrzewam, że na tym samym poziomie.
Przyjmował pijany doktor ale nie było czegoś takiego jak maltretowanie kobiety dogłębnymi badaniami co miesiąc przez całą ciążę, i nie kazali się rozbierać i ganiać w kusej koszuli z dekoltem do pępka przez cały szpital. po za tym lekarz tylko dyrygował ( chyba, że musiał ciąć) a wszystkie czynności przy kobiecie rodzącej wykonywały akuszerki.
[cite] Renata i Witek:[/cite]Zerówki i oddziały przedszkolne w szkołach dostają na dziecko ok. 500 zł subwencji z MEN. Co do pozostałych oddziałów przedszkoli, to są dotowane przez gminy, podejrzewam, że na tym samym poziomie.
Kurde, strasznie drogie macie te przedszkola. W mojej gminie za 5 godzin przedszkola nie ma opłaty stałej, tylko za żywienie. Za dwoje dzieci płacę 150 zł. Dziewczyny zadowolone - ale też nie mają innego wyjścia.
Co do samodzielności dzieci w organizowaniu zabawy. U mnie najstarsza córka ma w tej dziedzinie defekt i to chyba z mojego powodu. Dopóki była sama (niecałe 2 lata) a też po urodzeniu drugiego dziecka, starałam sie jej zorganizować zabawę. Efekt- mała potrzebuje partnera do zabawy, samotna zabawa jej nie kręci. Pozostałe dzieci i owszem - potrafia sie zabawić same. Na szczęście matka nie miała już tyle czasu, zeby je aż tak "ograniczyć".
Ja tam się zastanawiam czy małej już nie zapisać do przedszkola, ma już roczek lada dzień to może w wieku trzech lat się załapie. Skoro już w czasie ciąży nie było miejsc w żłobku ( rez. ponad 300 miejsce) to na przedszkole najwyższy czas.
Komentarz
Chadzały. Mam bardzo dobre doświadczenia z przedszkolem (serio) i jeszcze lepsze ze szkołą.
Jestem w ciązy i kilka godzin przedszkola dla mojego 3 latka bardzo by mnie odciążyło.
Niestety w okolicznych przedszkolach miejsc brak :sad:
Przecież to absolutna klasyka gatunku, taki :ec: forumowy, podnosi adrealinę, mniemanie o sobie i w dodatku nic nie kosztuje.
Przedszkole utrzymuje się samo,bez pomocy gminy.U mnie państwowe przedszkole to koszt miesięczny ok 160 zł,prywatne od 260zł do 300zł.
Dzieci są pod kontrolą logopedy,jest pielęgniarka,ratownik medyczny,na grupę dwudziestoosobową są 4 panie.jest czysto,ładnie,sale wyglądają jak pokoje dziecięce,atmosfera jest bardzo..hmm domowa.Gdyby było coś nie tak..podejrzewam,że przedszkola przestało by istnieć.
I jest coś co bardzo mi pasuje,dzieci mówią do pań per ciociu,panie znają dzieci,znają ich problemy ,zawsze można z nimi porozmawiać.Na początku jakoś wydawało mi się dziwne,że panie już w korytarzu witają się z dzieciakami,ucałują,zapytają co słychać i to wszystko odbywa się właśnie w takiej fajnej domowej atmosferze.
Jestem bardzo zadowolona z przedszkola,bardzo.W przedszkolu jest sporo zwierzaków i z tego co wiem,kontrole z sanepidu są ,więc jak na razie wszystko gra
Jednak zasiałaś we mnie ziarno niepewności.Dopytam raz jeszcze.
Dlatego forum jest tak atrakcyjne:crush:
tak jest w naszym przedszkolu - za które obecnie płacę 470 zł/miesięcznie czesnego + obiady :sad: wcześniej było ok. 300 zł (za drugie dziecko płaciłam połowę, chodziły na 5 godz. bez obiadów, gdy nie pracowałam na etacie), ale nie narzekam bo w czesnym mam opłacone książki, przybory, większość wyjść, rytmikę, gimnastykę, lekcje fortepianu itp.
20x260/4=1300
minimalne wynagrodzenie 1317
nie ma takich zawodów
To ja bym nie chodziła do takiego pana-położnego... Jak i mam opory przed ginekologiem. Przecież to jest naturalny wstyd:shamed:
http://wiadomosci.wp.pl/gid,12760036,title,Zawstydzone-zatanczyly-przed-Tuskiem---zdjecia,gpage,3,img,12760069,galeria.html
Co do samodzielności dzieci w organizowaniu zabawy. U mnie najstarsza córka ma w tej dziedzinie defekt i to chyba z mojego powodu. Dopóki była sama (niecałe 2 lata) a też po urodzeniu drugiego dziecka, starałam sie jej zorganizować zabawę. Efekt- mała potrzebuje partnera do zabawy, samotna zabawa jej nie kręci. Pozostałe dzieci i owszem - potrafia sie zabawić same. Na szczęście matka nie miała już tyle czasu, zeby je aż tak "ograniczyć".