i jak Zamachowskiego ceniłam i lubiłam i bardzo mi sie podobal jego image ojca czwórce, to teraz patrzec na niego nie moge i bojkotuje razem z polańskim i Allenem. fu i ju.
Ja wiem czy zaraz trzeba bojkotować ? Ponad połowa Hollywood ma podobne rzeczy na sumieniu zaś nasi celebryci się zachłysnęli sławą i swoim czasem mizernym dorobkiem- a przecież trzeba by radykalnie nie oglądać żadnych filmów. To raczej niewykonalne. Tylko jak jeden z drugim biorą się co chwile za coraz to inną laskę ( starszą czy wręcz o zgrozo za młodą) to niech się nie dziwią głosom całkowicie słusznej krytyki.
Wydaje mi się, że lepiej jest oplotkowywać/osądzać (wedle gustu niepotrzebne skreślić) "celebrytów" niż sąsiadów. Mówiąc co myślę o, powiedzmy, Angelinie Jolie nie zaszkodzę jej przecież.
Dopóki jesteśmy świadomi własnej grzeszności, możemy mówić i o grzechach innych - in my opinion, of course.
Ja tam często sobie myślę, że tych pokus, z którymi nie mamy szans po prostu nie dostajemy. Na przykład jako dziecko nie rozumiałam koleżanek okłamujących rodziców, ale później doszłam do wniosku, że to bynajmniej nie moja zasługa
Szkoda mi osób porzucanych przez swoich współmałżonków. Im więcej "potepiamy" to zachowanie tym wieksza szansa na to, że to się będzie rzadziej zdarzać. Gdy odchodzenie od żony/męża jest normą (jest na to duża akceptacja społeczna) z pewnościa i częściej się zdarza.
i na jakiej podstawie pewność, że akurat w TEJ DZIEDZINIE Tobie się to nie zdarzy? Bo chcesz?
Bo po pierwsze nie chcę. Chyba, że ktoś mnie zgwałci tfu tfu, ale do tego musiałby być ślepy lub mocno pijany bo ja ani piękna ani tym bardziej seksowna jak to się mówi nie jestem.Tylko, że takie nieszczęście nie ma ze zdradą nic wspólnego. Po za tym nie odrzucam Łaski Bożej ani Miłosierdzia codziennie w modlitwie jak chyba wszyscy katolicy powtarzam ,, i nie wódź nas na pokuszenie ale zbaw nas ode złego", tylko nie można chwalić kogoś za zdradę niezależnie czy jest celebrytą czy ubogim szarym człowieczkiem. Współczuję zdradzonym żonom i mężom bo ja nie wiem czy gdyby mąż zrobił mi takie świństwo bym się pozbierała czy cierpiałabym lub znienawidziła go do końca życia i stała się zgorzkniałą jędzą, lub odwrotnie dręczyła się poczuciem winy , ze byłam za gruba czy męcząca a może źle gotowałam itp. i pewnie jak cholera ciążyły by mi te rogi.
Pierwsi chrześcijanie też krytykowali nierządne postępowanie Nerona i Poppei oraz róznych patrycjuszy, zresztą św. Jan Chrzciciel stracił głowę bo mu się nie podobało cudzołóstwo Heroda Antypasa, który odbił żonę bratu....
Wystarczy, że rozum uśnie i zacznie budzić się zauroczone serce np kolegą który widzi w kobiecie, którą już własny mąż przestał dostrzegac, właśnie kobiete. Trzeba wtedy mieć się na baczności
Toż przecież o tym napisałam. Jedni wpadają w tą pułapkę inni się orientują w porę, ale żeby zdradzić potrzebne jest konsekwentne działanie 2 stron. I facet ,który nie ma siły się oprzeć pokusie to d...i tyle i zdania nie zmienię. Baby głupie też istnieją, nie powiem...
Jemu pewnie chodziło, żebyśmy nie pluli na Z ani na M bo też nie jesteśmy święte a po prostu żadna z nas nie trafiła na uwodziciela i nie wiemy jak byśmy postąpiły gdybyśmy miały okazję.
Jemu pewnie chodziło, żebyśmy nie pluli na Z ani na M bo też nie jesteśmy święte a po prostu żadna z nas nie trafiła na uwodziciela i nie wiemy jak byśmy postąpiły gdybyśmy miały okazję.
No, trafiłby się taki Zamachowski... I która by się oparła?
Jemu pewnie chodziło, żebyśmy nie pluli na Z ani na M bo też nie jesteśmy święte a po prostu żadna z nas nie trafiła na uwodziciela i nie wiemy jak byśmy postąpiły gdybyśmy miały okazję.
No, trafiłby się taki Zamachowski... I która by się oparła?
Dla mnie jak ktoś mówi "nie osadzaj, nie krytykuj" (w niektórych podbramkowych sytuacjach gdzie ewidentnie się kogos innego krzywdzi )czasami jest podejrzane, ale wiecej nie powiem, bo to sie moze obrócic przeciwko mnie
Hiihii co też Ci chodzi po głowie ? pewnie to co mi?
Jemu pewnie chodziło, żebyśmy nie pluli na Z ani na M bo też nie jesteśmy święte a po prostu żadna z nas nie trafiła na uwodziciela i nie wiemy jak byśmy postąpiły gdybyśmy miały okazję.
No, trafiłby się taki Zamachowski... I która by się oparła?
Błeee
Nie twierdzę, że w moim typie, ale ma swój wdzięk Facet nie powinien być zbyt urodziwy, bo żonę wpędzi w kompleksy
Teraz pytanie do Origami- co byś zrobił gdyby twój przyjaciel usiłował zdradzić żonę ? Nawet jeśli miałaby jędzowaty charakter i była niezbyt piękna czyli jego chęć ucieczki była by poniekąd uzasadniona? Czy w imię przyjaźni dyskretnie byś udał, że wszystko jest ok, czy dla dobra jego rodziny oraz duszy osobiście nakopałbyś mu do d...i wybił mu te amory?
Nie twierdzę, że w moim typie, ale ma swój wdzięk Facet nie powinien być zbyt urodziwy, bo żonę wpędzi w kompleksy
To tak jak mój, jest dla mnie za ładny strasznie się boję, żeby mi go jakaś małpa nie ukradła,chociaż nie jest celebrytą. Tylko, że liczę na to iż nie jest on tylną częścią ciała.
A ja Origamiego rozumiem i, co więcej, zgadzam się z nim. Co nie oznacza, że sama nie osądzam, nie krytykuję. Robię to na codzień, ale nie powinnam. Co innego jest nazywać grzech po imieniu, powiedzieć, że odejście od żony jest złe, ale co innego osądzać Zamachowskiego, bo 1) Jezus przykazał, byśmy nikogo nie osądzali, 2) w każdym osądzie, jeśli spojrzymy wgłąb naszego serca, kryje się niewypowiedziane "ja jestem lepszy", 3)NAPRAWDĘ nie jesteśmy lepsi (Bóg w swej łaskawości dał nam Kościół, wspólnotę, małżonka, rozeznanie i całą masę innych darów, dzięki którym akurat może temu grzechowi się oparliśmy, bo innym grzechom przecież nie, prawda? Jest tu ktoś bez grzechu)
Teraz pytanie do Origami- co byś zrobił gdyby twój przyjaciel usiłował zdradzić żonę ? Nawet jeśli miałaby jędzowaty charakter i była niezbyt piękna czyli jego chęć ucieczki była by poniekąd uzasadniona? Czy w imię przyjaźni dyskretnie byś udał, że wszystko jest ok, czy dla dobra jego rodziny oraz duszy osobiście nakopałbyś mu do d...i wybił mu te amory?
No ale naszego tu upominania nie można nazwać braterskim upominaniem Zamachowskiego. Gdybyśmy napisali do niego list to, co innego. Czy Wy uważacie, że Origami bagatelizuje lub usprawiedliwia ZZ? Nie, on tylko mówi, by potępiać grzech, a nie osobę. Jakoś mocno wierzę, że Origami nie tyle nakopałby przyjacielowi, ale go upomniał. Ale w jakiej formie to już nie wiem Nie znam Origami osobiście, ale nie sądzę by "dyskretnie udałby, że wszystko jest ok".
Dla mnie jak ktoś mówi "nie osadzaj, nie krytykuj" (w niektórych podbramkowych sytuacjach gdzie ewidentnie się kogos innego krzywdzi )czasami jest podejrzane, ale wiecej nie powiem, bo to sie moze obrócic przeciwko mnie
Rozwiewam zatem wszelkie wątpliwości. FIZYCZNIE nie zdradziłem.
No więc dobrze: ach, jak to fajnie, że Zamachowski ma nową kobietę i mogą opowiadać w telewizji o swoich stosunkach seksualnych. Co za wspaniały wzór do naśladowania dla ojców wielodzietnych! Patrzmy i uczmy się!
Komentarz
Nie zdradza się samo z siebie.
:-B
Bo po pierwsze nie chcę. Chyba, że ktoś mnie zgwałci tfu tfu, ale do tego musiałby być ślepy lub mocno pijany bo ja ani piękna ani tym bardziej seksowna jak to się mówi nie jestem.Tylko, że takie nieszczęście nie ma ze zdradą nic wspólnego.
Po za tym nie odrzucam Łaski Bożej ani Miłosierdzia codziennie w modlitwie jak chyba wszyscy katolicy powtarzam ,, i nie wódź nas na pokuszenie ale zbaw nas ode złego", tylko nie można chwalić kogoś za zdradę niezależnie czy jest celebrytą czy ubogim szarym człowieczkiem.
Współczuję zdradzonym żonom i mężom bo ja nie wiem czy gdyby mąż zrobił mi takie świństwo bym się pozbierała czy cierpiałabym lub znienawidziła go do końca życia i stała się zgorzkniałą jędzą, lub odwrotnie dręczyła się poczuciem winy , ze byłam za gruba czy męcząca a może źle gotowałam itp. i pewnie jak cholera ciążyły by mi te rogi.
kolegą który widzi w kobiecie, którą już własny mąż przestał dostrzegac,
właśnie kobiete. Trzeba wtedy mieć się na baczności
Toż przecież o tym napisałam. Jedni wpadają w tą pułapkę inni się orientują w porę, ale żeby zdradzić potrzebne jest konsekwentne działanie 2 stron. I facet ,który nie ma siły się oprzeć pokusie to d...i tyle i zdania nie zmienię. Baby głupie też istnieją, nie powiem...
Co innego jest nazywać grzech po imieniu, powiedzieć, że odejście od żony jest złe, ale co innego osądzać Zamachowskiego, bo 1) Jezus przykazał, byśmy nikogo nie osądzali, 2) w każdym osądzie, jeśli spojrzymy wgłąb naszego serca, kryje się niewypowiedziane "ja jestem lepszy", 3)NAPRAWDĘ nie jesteśmy lepsi (Bóg w swej łaskawości dał nam Kościół, wspólnotę, małżonka, rozeznanie i całą masę innych darów, dzięki którym akurat może temu grzechowi się oparliśmy, bo innym grzechom przecież nie, prawda? Jest tu ktoś bez grzechu)
No ale naszego tu upominania nie można nazwać braterskim upominaniem Zamachowskiego. Gdybyśmy napisali do niego list to, co innego.
Czy Wy uważacie, że Origami bagatelizuje lub usprawiedliwia ZZ? Nie, on tylko mówi, by potępiać grzech, a nie osobę.
Jakoś mocno wierzę, że Origami nie tyle nakopałby przyjacielowi, ale go upomniał. Ale w jakiej formie to już nie wiem
Nie znam Origami osobiście, ale nie sądzę by "dyskretnie udałby, że wszystko jest ok".
No to już inna sprawa, nie powinniśmy się emocjonować rewelacjami z pudelka czy innego plotka...a to jest trudne jak nas epatują od rana w onecie.