Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Supertatusiowie - wielodzietni aktorzy

1235»

Komentarz

  • Ano właśnie, nie da się w praktyce stosować zasady, aby nie osądzać człowieka, lecz sam czyn. Zawsze osądzamy człowieka popełniającego czyn, jest to nierozerwalnie połączone. I tak w przypadku tego wątku krytyce poddajemy zdradę Zamachowskiego i Zamachowskiego za nią potępiamy.
  • Chodzi jednak o to, żeby tego człowieka nie POTĘPIĆ tak na amen. Można rzec: potępiające jest to co robisz i obrzydliwe i w jakiś sposób brzydota Twojego czynu odbija się na Tobie, ale możesz się od tego odwrócić.

    Niewiasto, nikt Cię nie potępił?
    I ja Ciebie nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej...

    Ostatnio chciałeś mnie wysyłać na ewangelizację w trudnym środowisku... ;)
  • Dokładniej, to chciałem Cię wysłać na czele sił porządkowych :) Ewangelizacją sam miałem się zająć. No, ale chwilowo przedmiot ewangelizacji gdzieś się zapodział.
  • edytowano kwietnia 2012
    Właśnie, nie chodzi o to aby bojkotować zdrajcę jako człowieka, przyjaciela czy pracownika itp.
    Ale to nie znaczy , że można pochwalać zdradę i tłumaczyć , że każdemu może się ona przytrafić. Bo to nie jest coś jak kalectwo czy wypadek co spada na znudzonego męża jak grom z jasnego nieba albo cegłówka z dachu. Jeśli facet nie chce , nawet w ostatniej chwili odmówi seksu osobie którą jest zauroczony nawet jeśli ona się narzuca to do żadnej zdrady nie dojdzie. Może on sobie w swoim sercu robić wyrzuty na zasadzie ,, jestem podły chciałem zdradzić żonę, jestem słaby coś w moim małżeństwie umiera itp"bo Pan Jezus powiedział, że kto pożądliwie spojrzy na kobietę już w myślach dopuszcza się cudzołóstwa- to powinien powierzyć się Panu Bogu i modlić się o siłę ale fizycznie nie ma zdrady, nie ma nieszczęścia. Naprawdę to zależy od woli każdego człowieka.
  • Miałem napisać więcej, ale skwituję tylko tym: sądząc Zamachowskiego trzeba się zastanowić nad wzięciem na siebie odpowiedzialności za niego.

    Tak jak sędzia, który sądząc skazańca bierze na siebie odpowiedzialność za podjęcie starań dla poprawy skazańca (kara). Samo orzeczenie winy nie wystarczy.

    Skoro ktoś uważa, że ma kompetencje do wydania wyroku, niech nie zapomni określić swoich kompetencji w zakresie oddania sprawiedliwości Zamachowskiemu. Modlitwa, listy, akcje na FB, doniesienie władzy kościelnej :)
  • A dlaczego mamy brać odpowiedzialność za Zamachowskiego? Jest dorosły.
  • Nie, sędzia orzeka. Potem wchodzą instytucje KKW. To już w więzieniu ma być resocjalizacja, psycholog, kapelan itd. Ale to już nie kompetencje sędziego. Sędzia skazuje również wtedy, kiedy przestępca nie rokuje żadnych widoków na poprawę i trzeba go jedynie odseparować od społeczeństwa oraz (funkcja prewencyjna kary) próbować odstraszyć innych potencjalnych przestępców.
  • Ale kompetencją jest wybrać karę, choćby jej funkcją miało być wyłącznie to dobro skazanego, że nie będzie miał fizycznej możliwości popełnienia jakiegoś przestępstwa. W tym sensie napisałem o odpowiedzialności sędziego.

    W przypadku naszego sądzenia pytam się, czy mamy kompetencje do orzekania o czyjejś winie bez brania odpowiedzialności za osobę sądzoną. W moim przekonaniu nie - jeśli nasz sąd ma być sprawiedliwy, to wymaga wymierzenia sprawiedliwości. Wtedy może się okazać, że w ogóle nie mamy kompetencji, by w danej sprawie ferować wyroki.
  • Nikt nie feruje wyroków. Po prostu mówimy, że to palant.
  • Dokładniej, to chciałem Cię wysłać na czele sił porządkowych :) Ewangelizacją sam miałem się zająć. No, ale chwilowo przedmiot ewangelizacji gdzieś się zapodział.
    Jaki przedmiot??? To podmiot był!!!
  • Ale kto tu kogoś sądzi? Ja mu nie zamykam drogi do nawrócenia się. Wręcz cieszyłabym się gdyby się opamiętał. Ale nie podoba mi się to co widzę. I nie jest to dobre co robi. Jego serca nie znam, ale na oko żyje w grzechu.
  • Niech będzie i podmiot.
  • Najbardziej podoba mi sie pomysł doniesienia władzom kościelnym. Nikt nie spodziewa sie hiszpańskiej inkwiztcji =))
  • Zamachowski jak w komentarzu Maćka z 26.04. I rży.
  • Z przyjemnością.
  • Nie wiadomo, czy rży...a swoją drogą szkoda...małżonkę ZZ b lubię - tę prawowitą - przynajmniej z ról filmowych i serialowych

    Ten rży, kto rży ostatni

  • Tomasz, pozwolisz, że się pośmieję troszkę z Twojej literówki?

    Raczej nie narai cytatej barbie gościowi zakochanemu po uszy w swojej żonie

    cytata Barbie to

    a. Barbie z cytatów

    b. Barbie z biblioteki pełna cytatów

  • Wróci wróci (to o ZZ) jeszcze będzie o litość błagał i wił się u żoninych stóp
  • Ale która ? Bo najpierw miał jeszcze inną żonę
    ;)
  • Acha, tej historii już nie znam Moniko
  • To może coś pozytywnego.

    Paweł Królikowski - jedna żona, pięcioro dzieci

    W wieku 21 lat, na egzaminach do wrocławskiej szkoły aktorskiej, poznał swoją przyszłą żonę aktorkę Małgorzatę Ostrowską, powszechnie znaną z roli Grażyny Lubicz w telenoweli TVP1 Klan. Zawarli związek małżeński w 1988 roku w Łodzi. Mają piątkę dzieci; trzech synów: Antoniego (ur. 1989), Jana (ur. 1992) i Ksawerego (ur. 2007) oraz dwie córki: Julię (ur. 1999) i Marcelinę (ur. 2001).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.