Ponad tydzień temu starsza córka mi przywlekła do domu taką francę, co się zaczyna stanem zapalnym w jednym oku. Oko wygląda tragicznie - całe białko czerwone od pękniętych naczynek, zapuchnięte, łzawiące i cieknąca z niego jakaś wydzielina kleista ale nie ropna. Stan się utrzymywał jakieś 4 dni, potem dołączyło drugie oko i gorączka, a następnego dnia wszystko minęło. Dzień później to samo zaczęło się u córki sąsiadów, co się z naszą bawiła. Następnego dnia u mojego męża. Po kilku kolejnych dniach (wczoraj) u mnie. A od dzisiaj jeszcze u młodszej córki i średniego syna.
Co to za cholera? Na wirusowe wygląda, bo roznosi się bardzo i samo przechodzi, ale pomysłu nie mam, co to może być. Ktoś poratuje wiedzą fachową?
Komentarz
- dostałam jednak krople Vigamox i najgorsze objawy dość szybko przeszły nie rozchodząc się na drugie oko. Krople brałam w sumie 8 dni, ale "piasek w oczach" mam do dziś - mówiły, że taki stan może się ciągnąć długo ...
Mój mąż wygląda, jak alkoholik połowiczny z wieloletnim stażem... Wczoraj w pewnej sprawie spotykał się z terapeutą uzależnień i opowiadał mi, że przez to oko facet przez dłuższy czas wyglądał na mocno skonsternowanego, bo nie mógł dojść, z kim ma do czynienia i w jakiej sprawie. Dopiero gdy mąż wyłożył czarno na białym z czym przychodzi, to facet odetchnął z ulgą i przyznał, że podejrzewał, że to klient na terapię uzależnień, ale coś mu nie pasowało...
Ja jutro idę zajęcia ze studentami prowadzić. Ciekawe, co o mnie potem w necie napiszą... ;-)
Skoro piszecie, że przy użyciu tych Waszych różnych kropli do oczu to się i tak ciągnie parę dni, to widzę, że sensu nie ma - u nas bez użycia kropli też po paru dniach przeszło.
B-)
Ja bym te krople sugerowała jednak. W zeszłym roku wirus był nowością na rynku i nikt kropli nie przepisywał. Jeśli pomagają ograniczyć rozszerzanie się wirusa na kolejnych członków rodziny i osłabić jego zjadliwość, to myślę, że warto.
Nie sądzę, żeby krople miały działanie przeciwwirusowe. Raczej objawowe.
@maliwiju - dzięki za rady! I tak nie wierzę w potrzebę stosowania antybiotyku "osłonowo". Obserwuję dzieciakom oczy bardzo czujnie, jeśli cokolwiek będzie wskazywało na bakteryjne nadkażenie, to mam u sąsiadki zaklepane krople z antybolem, bo jej córka dostała i zostało, więc sąsiadka już mi proponowała.
Też się zaczęło bólem gardła,później zielony katar,odksztuszona wydzielina także zielona.
Ja sama nie czuję się na tyle dobrze by wyjść,ale wyekspediować kogoś mogę. Jagoda ma 38 st gorączki,ale to chyba od zabkowania
Dziś mnie studentki na wejściu zapytały: "A dlaczego pani doktor płacze?"
A dziś od rana się obudziłam z nową francą oczną. Może ktoś się spotkał z czymś takim i mnie poratuje dobrym słowem. Otóż, oko prawe mam porażone czymś, co się objawia bólem atakującym co jakiś czas (15-30 minut). W takim momencie mam poczucie jakby mi ktoś coś wbijał w oko albo wlewał do niego jakiś drażniący płyn. Nagle zaczynają mi się z tego jednego oka lać łzy, a wytrzymać daje się tylko z zamkniętymi powiekami. Każda próba otwarcia oka (także drugiego) kończy się przeraźliwym bólem. Po kilku minutach z zamkniętymi oczami problem ustępuje i na jakiś czas jest OK.
Co to może być za dziwo? Jakieś powikłanie po tamtej francy, czy coś nowego?
Boję się wsiąść w samochód i jechać do roboty, bo to godzina jazdy i obawiam się, że mnie w trasie dopadnie. A jak tu jechać z zamkniętymi powiekami?
Zdrowia zycze
Tamta poprzednia wyglądała brzydko (białka oczu całkiem czerwone, a oczy zapuchnięte, zwykle asymetrycznie), ale raczej z przykrych dolegliwości było swędzenie i lekkie pieczenie oka. A ta obecna franca objawia się bóle bardzo dokuczliwym, na który pomaga tylko zamknięcie oczu. I to obu, choć boli tylko jedno.