Dzięki! Czuję się lepiej I na razie obywam się bez fenoterolu. Jak w dzień więcej się modlę, to noc mam spokojniejszą. Wasza modlitwa ma ogromne znaczenie! Jestem Wam bardzo wdzięczna.
Ja też pamiętam... i dziękuję Ci Mona, że piszesz nam na bieżąco jak się czujesz... Myslę, że nie tylko ja czekam na wieści od Ciebie:kissing:
Oby Bóg dał - coraz lepsze!!!!
Wczoraj nie miałam czasu napisać - w czwartek na Liturgii cała wspólnota nasza modliła się za Ciebie i dzidziusia, za całą Waszą rodzinę.
Nieustannie pamiętamy +++
:hugging:
Dzięki za każdą modlitwę i wszystkie wpisy. Dziś już wstałam trochę z łóżka!!! Ale się nie przemęczam. Nasz kochany dzidziuś jakby trochę wyżej "kopie". Bardzo się modliłam o to, żebym mogła trochę chodzić i żeby mąż mógł mnie zawieźć dziśÂ na katechezę... Może się uda... Ale jeśli taka Wola Boża, to nie pojadę
Witaj Mona.
Apel o modlitwę za Twoje maleństwo spotkałam na forum Fronda.
Włączyłam się i codziennie niosę Was Panu.
Choć nazywają mnie heretyczką :) - odmówiłam po (raz pierwszy w życiu) Nowennę do św. Dominika Savio. Mnie to w końcu nie zaszkodzi, a Wam być może pomoże.
Na marginesie - wezwanie: "Święty Dominiku abyśmy z własnej woli od jedności Kościoła katolickiego nie odstąpili", akurat odpowiada pragnieniom mojej duszy.
Pozdrawiam Was ciepło, życząc Ci wytrwałości w dźwiganiu obecnego Krzyża.
"Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".
Pomysł, z tym by budzenie w nocy na karmienie zmienić w okazję do modlitwy sprawdził się bardzo. Co prawda okazało się, że przy każdej dłuższej modlitwie zasypiam, ale aktualnie wygląda to tak: "łee, łe, łe" (obudzony Marcelek lub Łusia), budzę się, karmię i albo "Franciszku Ksawery Seelosie, opiekuj się Moną i jej dzidziusiem", albo "Matko Boska opiekuj się Moną i jej dzidziusiem", albo "Aniołowie stróżowie..." Co noc jakieś 6-10 takich mini-modlitw idzie.
I teraz widać mądrość i doświadczenie jednego kapłana, który mówi o tym, że małżeństwo jest trudnym zakonem (trudniejszym niż Karmel) - tak te nocne modlitwy mi się kojarzą. :-)
Mój dzidziuśÂ przeszedł wyżej i mogę chodzić!!!!
Mam wrażenie, że jet coraz lepiej.... Świadomość Bożej Opieki i waszych modlitw dodaje mi sił i radości, choć to nie do pomyślenia....
DzidziuśÂ rusza się niemrawo, ale zawsze daje znaki życia, jeśli go o to poproszę .
Teraz pozostaje prosić o modlitwę, żeby dotrwać do porodu i o cud
Bóg zapłać za każde westchnienie na naszej intencji.
Ja też modlę się o cud, tym bardziej, że już jeden taki oglądałam na własne oczy (pisałam tu już o Basi- siostrze z mojej wspólnoty, której dziecko miało być skazane na śmierć i urodziło się zdrowe)
Wiem, że Bóg jest większy od naszych o Nim wyobrażeń!
Zawsze w takich przypadkach, po ludzku niemożliwych, przypomina mi się św.Ojciec Pio, którego ktoś prosił o uleczenie ze ślepoty. Prosił "żebym chociaż na jedno oko mógł widzieć". Po jakimś czasie przychodzi do świętego i ten go pyta: no i co? Widzisz?
- Tak, widzę. Na jedno oko.
A święty mu na to: Boś głupi! Gdybyś prosił o uleczenie dwojga oczu to byś widział na dwoje! Nie ograniczaj Pana Boga, bo on daje tyle, o ile prosisz.
Komentarz
Czuję się lepiej I na razie obywam się bez fenoterolu. Jak w dzień więcej się modlę, to noc mam spokojniejszą. Wasza modlitwa ma ogromne znaczenie! Jestem Wam bardzo wdzięczna.
w drodze do pracy
chociaż nie lubię pracy , ale idę długo lub na rowerze jadę krócej - albo trzy dziesiątki (pieszo ) albo dwie ( na rowerze)
Oby Bóg dał - coraz lepsze!!!!
Nieustannie pamiętamy +++
:hugging:
Apel o modlitwę za Twoje maleństwo spotkałam na forum Fronda.
Włączyłam się i codziennie niosę Was Panu.
Choć nazywają mnie heretyczką :) - odmówiłam po (raz pierwszy w życiu) Nowennę do św. Dominika Savio. Mnie to w końcu nie zaszkodzi, a Wam być może pomoże.
Na marginesie - wezwanie: "Święty Dominiku abyśmy z własnej woli od jedności Kościoła katolickiego nie odstąpili", akurat odpowiada pragnieniom mojej duszy.
Pozdrawiam Was ciepło, życząc Ci wytrwałości w dźwiganiu obecnego Krzyża.
+++
+++
+
+++
+++
Mam wrażenie, że jet coraz lepiej.... Świadomość Bożej Opieki i waszych modlitw dodaje mi sił i radości, choć to nie do pomyślenia....
DzidziuśÂ rusza się niemrawo, ale zawsze daje znaki życia, jeśli go o to poproszę .
Teraz pozostaje prosić o modlitwę, żeby dotrwać do porodu i o cud
Bóg zapłać za każde westchnienie na naszej intencji.
Łzy radości.
"Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi knotka o nikłym płomyku".
Bogu chwała!
Wiem, że Bóg jest większy od naszych o Nim wyobrażeń!
Zawsze w takich przypadkach, po ludzku niemożliwych, przypomina mi się św.Ojciec Pio, którego ktoś prosił o uleczenie ze ślepoty. Prosił "żebym chociaż na jedno oko mógł widzieć". Po jakimś czasie przychodzi do świętego i ten go pyta: no i co? Widzisz?
- Tak, widzę. Na jedno oko.
A święty mu na to: Boś głupi! Gdybyś prosił o uleczenie dwojga oczu to byś widział na dwoje! Nie ograniczaj Pana Boga, bo on daje tyle, o ile prosisz.