Prosimy o westchnienie, wylatujemy do Włoch na obłuczyny naszej wspólnotowej siostry , zostawiamy dzieci, o szczesliwa podróż samolotem i powrót w niedziele
Kochani, proszę za przyjaciółkę Przyjaciółki- Marta napisała: " chciałam was poprosić o modlitwę za moją przyjaciółkę i jej synka.Wczoraj po 23 miała cesarkę w 31tygodniu ciąży.Miała zatrucie ciążowe,do tego ma chore nerki ,bardzo a Jonaszek waży 1400kg i miał dziś dwie zapaści"
Po masakrycznym dniu (od ósmej do czternastej oczekiwania w izolowanym pokoju na egzamin, potem pytania od czterech komisji w czterech różnych pokojach - następnie dwie godziny oczekiwania na wyniki) mogę z ulgą napisać że małżonka zdała egzamin specjalizacyjny z laryngologii. Dziękujęmy wszystkim za pamięć modlitewną.
Gosia moja ma się już dobrze,chociaż było ciężko,zbijają jej to białko w moczu skutecznie bo z 1000 (nie pomyliłam zer) ma już 1,85 Jonek świetnie sobie radzi,oddycha sam,żółtakę już przeszedł i spoko,je i kupczy jak trzeba.Gosia może być u niego ,ściąga mleko,dają jej go na gołą klatę,wczoraj z pół godziny tak siedzieli i przewijała go z kupska Także na prawdę jest dobrze!! Byłam u niej w niedziele,pokazywała mi zdjęcia Małego, owłosiony taki ,wygląda jak mały niedźwiadek,Gośka mówi ,że jest wielkości kurczaka nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić zupełnie.
Tyle wiem. I serdecznie dziękuję za modlitwę. W Waszych intencjach +.
To dziś trzeba podziękować @E.mila Tobie z dziećmi i wszystkim, a przytem i przede wszystkim św. Józefowi, bł. Álvaro i innym. Przynajmniej biznesowo się na razie stabilizuje. Obaczym, co dalej. Chmur nadal wiele, czarnych. Niech się dzieje wola Nieba.
Komentarz
" chciałam was poprosić o modlitwę za moją przyjaciółkę i jej synka.Wczoraj po 23 miała cesarkę w 31tygodniu ciąży.Miała zatrucie ciążowe,do tego ma chore nerki ,bardzo a Jonaszek waży 1400kg i miał dziś dwie zapaści"
O Waszych intencjach też pamiętam.
Prayboy & Magg
Gosia moja ma się już dobrze,chociaż było ciężko,zbijają jej to białko w moczu skutecznie bo z 1000 (nie pomyliłam zer) ma już 1,85 Jonek świetnie sobie radzi,oddycha sam,żółtakę już przeszedł i spoko,je i kupczy jak trzeba.Gosia może być u niego ,ściąga mleko,dają jej go na gołą klatę,wczoraj z pół godziny tak siedzieli i przewijała go z kupska Także na prawdę jest dobrze!!
Byłam u niej w niedziele,pokazywała mi zdjęcia Małego, owłosiony taki ,wygląda jak mały niedźwiadek,Gośka mówi ,że jest wielkości kurczaka nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić zupełnie.
Tyle wiem. I serdecznie dziękuję za modlitwę.
W Waszych intencjach +.
Przynajmniej biznesowo się na razie stabilizuje. Obaczym, co dalej. Chmur nadal wiele, czarnych. Niech się dzieje wola Nieba.
?