Robię rozpoznanie.
Powstaje firma świadcząca usługi z zakresu obsługi telefonicznej dla klientów niemieckich. Firma będzie szukać pracowników. Wstępnie warunki wyglądają następująco:
- praca z domu
- niezbędny sprzęt: komputer z Widnows7 i ze stałym łączem do internetu (nie może być GSM)
- początkowa stawka to min. 12 zł za godzinę brutto, z możliwością sporej podwyżki
- długookresowa umowa o pracę (docelowo umowa na czas nieokreślony)
- niezbędna płynna znajomość języka niemieckiego
Pracowników będzie potrzeba dużo. Projekt ruszy nie wcześniej niż w czerwcu. W przyszłości będą też poszukiwani pracownicy z angielskim.
Podaję temat tu, bo wielokrotnie przewijał się w rozmowach temat pracy, którą mogłyby wykonywać matki dzieciom. Jacyś chętni? Albo jakieś komentarze, jeśli uważacie, że to bez sensu propozycja?
Komentarz
@Prayboy - absolutnie masz rację. Taka właśnie jest motywacja niemieckiego inwestora. Można się na niego za to obrazić i unieść honorem, albo skorzystać z tego, że daje pracę na źle pojęty honor się nie oglądając. Docelowa pensja ma być znacznie wyższa niż te 12 zł za godzinę, ale, oczywiście, daleko jej będzie do 12 euro.
Godziny pracy zwykle są dość elastyczne - tak do końca, to zależy od projektu, w którym się pracuje, więc trudno podać konkrety z góry, bo jeszcze nie wiadomo dokładnie, jakie będą projekty. Jeśli ktoś by się zatrudnił na pół etatu, to nawet przy małych dzieciach w domu jest szansa takiego zorganizowania dnia, żeby udało się wykroić 4 godziny dziennie na pracę. Oczywiście, "domowe" odgłosy w tle w czasie pracy są niedopuszczalne. Jestem sobie w stanie wyobrazić taką kooperatywę, że dwie mamy sąsiadki się umawiają i na zmianę zajmują się swoimi dziećmi, by móc pracować. Może mam zbyt bujną wyobraźnię ;-)
@Marcelina - ja nie wiem, czy z sensem, czy bez. Ja potrafię sobie wyobrazić bardzo osobliwe sytuacje, ale może moja wyobraźnia jednak z rzeczywistością styku nie ma ;-)
No tak. To jest najtrudniejszy wymóg z tego wszystkiego. Poza tym brzmi bardzo dobrze oferta - mało powiedziane.
Ja bym tam nie wspominała o honorze. Po prostu bym nie aplikowała, jeśli nie byłabym zaiteresowana. Może jak się mało osób zgłosi, to stawkę podwyższą.
Inna rzecz, że szczegółowe przesiewanie bywa kosztowne i nie koniecznie efektywne. W tym biznesie często jest tak, że osoby, które początkowo wyglądały na niewybitne potrafią się w krótkim czasie bardzo rozwinąć.
@palusia - słuszna racja ;-) i pewnie finalnie tak będzie to określone. Na razie to jest bardzo wstępne rozpoznanie.
Ogólnie w Polsce wyzysk tak jest i chyba długo bedzie